Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 22
Pokaż wszystkie komentarzeNo i sam przyznajesz, że nie zawsze przepisowo. A "nieprzepisowo" najczęściej oznacza "niebezpiecznie".
OdpowiedzPewnie nie potrafisz czytać... :) Napisałem że zawsze dostosowuję prędkość do warunków na drodze, widoczności, temperatury i czasu od wyjazdu, umiejętności i stanu własnej psychiki-zawsze jest bezpieczna, na pewno nie będę się narażał jadąc wolniej niż samochody, z doświadczenia wiem że wielu kierowców puszek uważa że samochód składa się wyłącznie z silnika, fotela kierowcy i kierownicy. Widziałem jakie są tego skutki w Katowicach. Chłopiec jadący przepisowe 50km/h został zepchnięty przez duży samochód osobowy - nie przeżył.
OdpowiedzA jak ty ustalasz organoleptycznie, jaka prędkość jest bezpieczna, a jaka nie? Szybkie obliczenie kalkulatorkiem w komórce? Czy masz jakiś algorytm wgrany do komputerka w motocyklu? Bo ja nie wiem. Właśnie dlatego że nikt tego nie potrafi ocenić, dlatego są ograniczenia prędkości.
OdpowiedzNa podstawie doświadczenia, koloru asfaltu, tego czy jest mokry czy suchy, temperatury otoczenia i czasu jazdy (rozgrzanie opon). Komputer każdy ma w głowie tylko nie każdy go używa. Np na mokrej nawierzchni kiedy mży bezpieczna prędkość po mieście to maksimum 40km/h, a i tak hamowanie wydłuża się do kilkudziesięciu metrów, a jak jest chłodno (poniżej 10C) przekraczanie 30km/h jest ryzykowne. W gwoli przypomnienia przepisów : ustawa podaje 50km/h i zaufanie do tej wartości nie jednego kosztowało szlif i siniaki a czasem złamania. Bo to nie autko że ma 4 koła i jak się poślizgną to i tak stoi w pionie.
Odpowiedz