Japońskie firmy motoryzacyjne Nissan Motor Corp. i Honda Motor Co. potwierdziły w środę, że prowadzone są rozmowy na temat bliższej współpracy. Czy dojdzie do połączenia gigantów?

Wartość akcji Nissana wzrosła w Tokio o niemal 24 proc. po tym, jak media poinformowały, powołując się na anonimowe źródła, że firma może połączyć się z Hondą, tworząc trzecią co do wielkości grupę motoryzacyjną na świecie. Z kolei cena akcji Hondy spadła o 3 proc.. Do rozmów włączony jest także członek aliansu Nissana, Mitsubishi Motors Corp.

Po krótkim zawieszeniu notowań akcji Nissana firmy wydały wspólne oświadczenie, w którym zaznaczyły, że "analizowane są różne możliwości przyszłej współpracy, ale żadne decyzje jeszcze nie zapadły".

Rosnąca siła chińskich producentów samochodów, takich jak BYD, Great Wall czy Nio, wywołuje poruszenie w branży motoryzacyjnej. Szczególnie w momencie, gdy producenci walczą z transformacją z pojazdów spalinowych na elektryczne. Tanie EV z Chin odbierają udziały rynkowe japońskim i amerykańskim firmom, nie tylko w Chinach, ale i na innych rynkach.

Japońscy producenci od lat pozostają w tyle za światowymi liderami w dziedzinie samochodów elektrycznych. Teraz starają się zmniejszać koszty i nadrabiać stracony czas. Nissan, Honda i Mitsubishi ogłosiły w sierpniu współpracę w zakresie dzielenia się komponentami do pojazdów elektrycznych, takimi jak akumulatory, oraz wspólne badania nad oprogramowaniem do jazdy autonomicznej. Wstępne porozumienie między Hondą a Nissanem, które zajmują odpowiednio drugie i trzecie miejsce na rynku japońskim, ogłoszono w marcu.

Połączenie sił tych firm mogłoby stworzyć motoryzacyjnego giganta o wartości około 55 miliardów dolarów, opierając się na kapitalizacji rynkowej wszystkich trzech producentów. Taka fuzja dałaby mniejszym japońskim producentom skalę niezbędną do rywalizacji z liderem na rynku, Toyota Motor Corp., oraz niemieckim Volkswagenem. Toyota ma już zresztą swoje technologiczne partnerstwa, m.in. z Mazdą i Subaru.

Nissan może wnieść do takiej współpracy swoje doświadczenie w zakresie dużych SUV-ów, takich jak Armada czy Infiniti QX80, których brakuje w ofercie Hondy. Modele te charakteryzują się wysoką zdolnością holowania i doskonałymi właściwościami terenowymi. Dodatkowo Nissan posiada lata doświadczenia w budowie baterii, samochodów elektrycznych oraz napędów hybrydowych, co mogłoby pomóc Hondzie w rozwoju własnych technologii EV i nowej generacji hybryd. Sam Fiorani, wiceprezes AutoForecast Solutions, podkreśla, że Nissan posiada segmenty produktowe, w których Honda dotychczas nie działa, a współpraca mogłaby otworzyć nowe możliwości dla obu firm.

Ostatnio Nissan ogłosił plany redukcji 9 tysięcy miejsc pracy, co stanowi około 6 proc. globalnej siły roboczej, oraz zmniejszenie zdolności produkcyjnych o 20 proc.. Wszystko to po odnotowaniu kwartalnej straty w wysokości 9,3 miliarda jenów (około 61 milionów dolarów). Szef firmy, Makoto Uchida, zgodził się na obniżkę swojej pensji o 50 proc. w ramach odpowiedzialności za słabe wyniki finansowe. Agencja Fitch Ratings niedawno obniżyła perspektywę kredytową Nissana do "negatywnej", powołując się na spadającą rentowność firmy, choć podkreśla, że Nissan nadal posiada solidne rezerwy finansowe wynoszące 1,44 biliona jenów (9,4 miliarda dolarów).

Problemy finansowe Nissana sprawiły, że firma stała się atrakcyjną opcją do przejęcia. Magazyn Diamond podał, że rozmowy z Hondą przybrały na sile po tym, jak tajwański producent iPhone’ów, Foxconn, zaciekawił się możliwością zakupu Nissana w ramach swojego wejścia na rynek EV.

Nissan od lat zmaga się z problemami, które zaczęły się od aresztowania byłego prezesa Carlosa Ghosna pod koniec 2018 roku. Zarzuty dotyczące defraudacji i nadużyć finansowych doprowadziły do jego rezygnacji. Choć Ghosn zaprzecza oskarżeniom, uciekł do Libanu po zwolnieniu za kaucją.

Tymczasem Honda również odnotowuje problemy. Jej zysk zmniejszył się o prawie 20 proc. w pierwszej połowie roku fiskalnego 2023/24 w porównaniu do poprzedniego roku, co wynika głównie ze spadku sprzedaży w Chinach.

Pomimo potencjalnej fuzji, Toyota wciąż pozostawałaby liderem wśród japońskich producentów samochodów, produkując w 2023 roku 11,5 miliona pojazdów. Dla porównania, Honda wyprodukowała 4 miliony, Nissan 3,4 miliona, a Mitsubishi niewiele ponad milion. Globalne wyzwania, takie jak rosnące koszty, zmiany preferencji konsumentów i możliwe spowolnienie gospodarcze, zmuszają firmy motoryzacyjne do poszukiwania nowych strategii, które pomogą im przetrwać na konkurencyjnym rynku.