Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeNiestety 2:14 wykręcił zawodnik, czyli szybki amator wykręci lepiej niż 2:20, a na litrze ten sam amator wykręci lepszy czas niż zawodnik na tym czymś. Na pewno litr będzie szybszy, tylko na kartingu supermono sobie da radę lepiej, ponieważ jest lekkie itp. Na każdym normalnym, szybkim obiekcie nie ma szans. A poza tym kosztuje tyle, co można sobie kupić już przygotowany motocykl nowy np RSV4 CUP, czy jak był GSXR CUP, BMW CUP itp. Także cena nie zachęca stanowczo. pzdr
OdpowiedzByłem dwa dni temu na Speed Dayu i zupełnie się z tobą nie zgadzam. Jeździłem w grupie A. Amatorzy na litrach, którym wydaje się ze są szybcy stanowią zagrożenie dla siebie i otoczenia. Czasy większości z nich w okolicach 1.50 i wolniejsze no i wszystkie możliwe błędy - totalny chaos, brak powtarzalności, brak punktów referencyjnych, pozycja na motocyklu z ****, praca gazem żałosna, itd. itp. Ten duży nadmiar mocy bardziej im przeszkadzał, niż pomagał. Efekt? Czerwone flagi, gruzy, pożary motocykli. Na czymś takim mieliby szansę się czegoś nauczyć, a na litrze nie nauczą się niczego. Litry są dla tych, którzy potrafią jeździć, a nie dla takich, którzy chcą się uczyć.
OdpowiedzPlus, chciałem jeszcze dodać, że jeździłem na różnych motocyklach i wiem z doświadczenia, że AMATOR będzie szybszy na testowanym przez nas motocyklu niż na litrze. A nawet jak będzie robił czasy zbliżone, to na Kraemerze wynika to z umiejętności, a nie mocy i prędkości na prostej (i późniejszych błędów i gruzów jak kolega wspomniał). Sam wiem, że jestem szybszy na moim starym SV niż w tej samej sytuacji tylko na większym motocyklu. Bo SV się nie boję, trzymam prędkość w zakręcie i myślę co zrobić, że być szybszym, a nie co zrobić żeby się nie zabić.
OdpowiedzNO własnie, pojęcie nieznane amatorom na litrach - prędkość w zakręcie... ;) Ale żeby mieć prędkość w zakręcie trzeba mieć technikę, linie przejazdu, punkty referencyjne i powtarzalność.
Odpowiedzwystarczy dokładnie przeczytać mój post "szybki amator", czyli nie przeciętniak z toru, tylko osoba, która nie startuje zawodowo i się nie ściga, ale robi to dla przyjemności i robi to naprawdę dobrze, czyli np 1:40 na poznaniu. I jeszcze raz powtórzę, jeżeli miałbym wydać 60k na coś, co po roku z zasady pójdzie na sprzedaż, ponieważ będziesz chciał coś mocniejszego, to wolałbym sobie kupić coś mocniejszego... mówimy cały czas o osobie, która już potrafi jeździć. Jeżeli ktoś nie potrafi to może faktycznie taka maszyna mu na kilka lat starczy, będzie się uczył zakrętów, do mocy szybko przywyknie i wtedy będzie dochodził do limitów swoich a później sprzętu. W przypadku litra droga jest identyczna, ale zajmuje o wiele więcej czasu i oczywiście mowa o "szybkim amatorze". Pzdr
OdpowiedzMyślę, że jedynym rozwiązaniem tego dylematu będzie zorganizowanie tej maszyny na Tor Poznań i wrzucenia na nią kolejno amatora, szybkiego amatora i zawodnika. Nad czym zresztą pracuje.
Odpowiedzświetny pomysł, jeżeli się uda, przy czym aby test był udany (tzn mieć porównanie), trzeba zorganizować 2 sprzęty, Kraemer HKR-EVO2 oraz jakiegoś litra przygotowanego na tor. Wtedy sytuacja będzie jasna i oczywista, porównanie kto i gdzie najwięcej zyskuje, a gdzie traci. Szczerze mówiąc sam bym się chętnie przejechał Kraemer'em, nawet bym się nad kupnem zastanowił, gdyby nie ta kwota. Kupujesz maszynę, do której nie masz dziesiątek części zastępczych na serwisach aukcyjnych, dostępność jest na pewno gorsza, a jeżeli jest na dobrym poziomie, to cena raczej nie będzie niska. Ale pomysł świetny i czekam na jakieś relacje, ewentualnie terminy. Pozdrawiam
Odpowiedz