Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 14
Pokaż wszystkie komentarzeNie pijem i żyjem i to nie tylko kiedy jadę czymkolwiek. A więc się da. Z drugiej jednak strony nie jestem zwolennikiem całkowitej prohibicji wśród kierowców. Często mam kontakt z piwożłopami i wszelkiej maści moczymordami które to osoby twierdzą że wypicie kieliszka alkoholu w czasie wznoszonego toastu czy też jednego piwa na długiej trasie przejazdu nie mają jakiegokolwiek wpływu na ich samopoczucie, natomiast może poprawić ich samopoczucie na imprezie czy w czasie długiej jazdy. Badania kierowców dowodzą że niewielka ilość alkoholu niema żadnego wpływu na ich poczynania na drodze. Żyjemy w Polsce, więc wszyscy jesteśmy zobowiązani do przestrzegania przepisów i nie mnie to zmieniać. Co się tyczy motocyklistów to powinniśmy zawsze zdawać sobie sprawę z tego czym jeździmy oraz z tego czy wypicie np. jednego piwa na początku zlotu czy toastu na urodzinach nie wpłynie na nasze samopoczucie. Powinniśmy umieć również trzeźwo ocenić nasz stan np w przypadku złego samopoczucia, powrotu z nocnej zmiany itd i czy jesteśmy zdolni jechać motocyklem...
OdpowiedzDlatego na potwierdzenie swojego stanu wożę zawsze w motocyklu alkomat. Nieraz dobrze się czułem a w wydychanym miałem 0,2. Poczekałem, zjadłem coś, napiłem się soczku. Pół godziny dmucham 0,0. Wsiadam i jadę nie stresując się czy za rogiem nie stoją.
Odpowiedz