Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 14
Pokaż wszystkie komentarzeNajlepiej nie skuter a motorower/motocykl 49ccm. Ja jezdze na Shinerayu, kopii hondy cub, czy tam CT110. Rdzewieje strasznie, ale poza tym śmiga i ładnie brzmi. W sumie cokolwiek z leżącym cylindrem da radę - Romet Ogar albo Caffe i tego typu wynalazki. Części kosztują tyle co nic, sprzęt goły, więc kuzyn bez problemu sam wymieni świecę czy inną pierdołę jeśli będzie trzeba.
Odpowiedzsprzet znany, ale dzieciak chce skuter i zastanawiam sie czy jakis chinczyk wyroznie sie jakoscia i trwaloscia
OdpowiedzNa skuter nie patrz, oprócz tego wszystkie motorowery z niepociętą ramą suzuki gn/gs 125 (łatwo rozpoznać), junak posiada same pocięte(cholera wie czemu, taka rama jest 5x słabsza od oryginału). Ewentualnie zetka 50, która wykonanie ma doskonałe, dobra jest dla niższych ludzi, bo ma wysoko podnóżki. Główną i chyba jedyną wadą/znanym problemem są kiepsko działające zegary, poleca się wymienić od razu na te od SHINERAY XY50Q-2E Na inne dziadowskie wynalazki typu ogar caffe czy inne chińskie wymysły nawet nie patrz.
OdpowiedzO właśnie tego Shineraya, o którym mówisz mam :) Zegary rzeczywiście w porządku, czasem jedynie zapiety bieg się nie wyświetli. Rok produkcji 2012, na liczniku ma 1500 km i ja jestem bardzo zadowolony, ale uczicwie muszę oddać, że: - urwała się linka gazu (niby nie problem, bo nowa 11zł, wymiana trwa 10 minut, a urwała się w zimie w największe mrozy, nie zawsze garażowałem); - rdzawy nalot jest na każdym metalowym elemencie, śruby mocujące amortyzatory wymienię, bo w przeciwnym razie za parę miesięcy ich już nie odkręcę, reszta może powierzchniowo sobie rdzewieć (też w sumie moja wina, bo przejeździłem całą zimę po mieście); - plama oleju pod silnikiem jest po każdym nocnym postoju, ale nie na tyle duża, żeby trzeba było dolewać. Zważywszy na przebieg i rocznik sprzęt może się wydać zupełnym szajsem, ale jako nowy kosztował ok 2100zł (ja kupiłem znacznie taniej), więc nie narzekam ani trochę. A jako bonus da się go z kopniaka zawsze uruchomić i nieraz jakiś starszy dziadek zagada co to za sprzęt ciekawy.
OdpowiedzTak czy siak, SHINERAY XY50Q-2E jako samego w sobie nie polecam, ludzie narzekają na bardzo słabe wykonanie, słabą ramę i rdzewienie, no ale taki shineray kosztuje kolejne 2x mniej od lepszych chińczyków, więc to naturalne, skądś się cena musi brać. Tylko kupując takiego shineraya nie powinno się biegać po forach i krzyczeć, że wszystkie chińczyki tego świata to dziadostwo, jak to sporo ludzi robi, a później są dziwne opinie o wszystkich chińskich pojazdach, które nie mają ze sobą nic wspólnego. :)
Odpowiedz