N.K. Iversen - Zabrakło mi szczęścia
Niels Kristian Iversen zawodnik ZKŻ-tu Kronopol, 20 Czerwca obchodził swoje 26 urodziny. Ten mody Duńczyk, w obecnym sezonie powrócił po rocznej przerwie do cyklu Grand Prix, i jak na „nowego" zawodnika radzi sobie całkiem dobrze. Do tej pory, największym indywidualnym sukcesem Iversena, było vice-mistrzostwo w Indywidualnych Mistrzostwach Europy Juniorów z 2000 roku. Jednak ten wynik, zapewne zostanie poprawiony w tym sezonie. Popularny „Puk" bowiem zapowiadał od początku roku, że jego głównym indywidualnym celem jest pozostanie w najlepszej ósemce świata.
Ostatnio miałeś przerwę w startach spowodowaną kontuzją. Jak się obecnie czujesz?
Obecnie czuję się dobrze. W czasie jazdy nie odczuwam bólu i to jest najważniejsze. Trochę boli mnie jeszcze bark, lecz z dnia na dzień jest coraz lepiej.
W ostatnim turnieju w Kopenhadze zająłeś 12 pozycję. Czy jesteś zadowolony ze swojego występu w Danii?
Powiem w ten sposób, że jak na dyspozycję tamtego dnia to pojechałem całkiem nieźle. Brakuje mi punktów które straciłem w Szwecji. Po przerwie w startach od razu miałem wyścigi na najwyższym światowym poziomie. Chciałem wypaść jak najlepiej, ponieważ zawody odbywały się w moim kraju, jednak wyszło trochę poniżej moich założeń.
W maiłeś roczną przerwę w cyklu Grand Prix, czy ciężko Tobie było powrócić do najlepszej stawki zawodników na świecie i czy nastąpiły duże zmiany w porównaniu do 2006 roku.
Sądzę że od strony sportowej nic się nie zmieniło. Dalej jest bardzo ciężko wygrać w Grand Prix. Jednak z mojej strony wygląda to troszkę inaczej. Jestem już bardziej doświadczonym zawodnikiem i to zapewne procentuje. Chciałbym swoją postawą cieszyć kibiców żużla i dawać im radość z mojej jazdy.
W ostatnim spotkaniu w Zielonej Górze zdobyłeś 10 punktów, jednak drużyna przegrała. Jaki był powód tej porażki.
Trudno mi jest powiedzieć dlaczego tak wyszło. Tor jest taki sam dla obu drużyn i nie można w nim upatrywać porażki. Mi osobiście w drugiej fazie zawodów brakowało szczęścia. Zostałem wykluczony z 12 biegu, co na pewno miało wpływ na mój dorobek. W kolejnym starciu prowadziłem wyścig który został przerwany. W tym biegu po wznowieniu przyjechałem trzeci i to wszystko złożyło się na mój końcowy wynik.
W tych zawodach zabrakło twojego kolegi z zespołu Fredrika Lindgrena. Czy to była również jedna z przyczyn porażki ZKŻ-tu Kronopol?
Nie jestem w stanie powiedzieć czy jeśli Fredrik by wystąpił to spotkanie byłoby wygrane. Nikolai Klindt wszedł w jego miejsce i próbował zastąpić Lindgrena jak najlepiej mógł. W takich spotkaniach jak ostatnie w Zielonej Górze, nie może brakować żadnego elementu w drużynie. Tym razem się nie udało, lecz trzeba się zmobilizować w następnych spotkaniach i wygrać wszystko co się da.
W zeszłym sezonie w ekipie „Falubazu" jeździłeś w parze z Fredrikiem Lindgrenem i mieliście o niebo lepsze wyniki niż w obecnym roku. Czy zmiana par wpłynęła również na waszą słabszą postawę w Polsce w obecnym sezonie?
Nie! Nie sądzę aby miało to wpływ na naszą postawę w tym roku w Polsce. To jest nasza indywidualna praca i nie ma znaczenia z kim się startuje. Ja wreszcie dogadałem się z moim sprzętem i chciałbym aby tak pozostało do końca sezonu.
Niedawno obchodziłeś swoje 26 urodziny i z tego powodu życzę Tobie wszystkiego najlepszego. Przy tej okazji chciałbym zapytać czego chciałbyś życzyć sobie w swej sportowej karierze?
Chciałbym mieć na swoim karku kilka lat mniej, ponieważ wszystko tak szybko biegnie... A tak bardziej na poważnie, to żal mi ostatniej porażki z Częstochową. Ciągle w Polsce coś nam nie pasuje. Mam nadzieję że już niedługo wszystko zagra doskonale.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze