Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 20
Pokaż wszystkie komentarzeMyślę, że przy obecnej sytuacji na rynku, gdyby te motocykle mogłyby być tańsze - to by były. Myślę też, że nie warto oceniać sensu istnienia takiego motocykla (jego konfiguracji, mocy, ceny, itd.) przez pryzmat naszych realiów i naszych zarobków. W Hiszpanii, Niemczech i we Włoszech te Hondy będą sprzedawały się świetnie, choć oni mają jeszcze większe rynki motocykli używanych niż my. Trudno też powiedzieć żeby Włosi lub Hiszpanie nie znali się na motocyklach... BTW, kosztów wyprodukowania motocykla nie poda żaden producent...:)
Odpowiedz...ciekawe, czy tzw. wiodący producenci nie zdecydują się na manewr podobny do rynku dużego AGD. Chodzi mi o równoległą produkcję wersji modeli na rynek "Estern Europe". Chodzi o to, że różnego rodzaju kuchenki czy lodówki w naszych sklepach w porównaniu z niemieckimi różnią się (w niektórych przypadkach) tylko malowaniem, symbolem i... ceną. Kolega zapytał o koszty produkcji. Nie mają one większego znaczenia w przełożeniu na cenę. Cena zależy od odpowiedniego typoszeregu w ofercie producenta oraz od tego w jakich cenach podobne produkty oferuje konkurencja. W odniesieniu do kosztów produkcji, dany model jest produkowany tak długo, jak można go sprzedawać po cenie wyższej od kosztów produkcji (i w tym miejscu jedną ze zmiennych jest zasobność portfeli klientów). Ponieważ Honda i inni chcą sprzedawać motocykle na całym świecie, być może warto byłoby coś takiego zrobić, bo nie da się udawać, że zarobki na całym świecie są takie same.
OdpowiedzPrawdę powiedziawszy nie sądzę. W Twojej argumentacji jest dużo racji, ale wydaje mi się, że pojazdy, w tym motocykle to dobra o zbyt wysokiej wartości jednostkowej. Po prostu przy różnych cenach opłacałoby się sprowadzanie ich nawet z drugiego końca świata, a przecież po nieco lepszą, czy tańszą lodówkę nikt nie będzie jeździł na drugi koniec Europy. Przypomnę tylko co działo się w Polsce w 2008 gdy nowa R1 kosztowała w salonie 52k, a taka sama sprowadzona z USA już kosztami transportu kosztowała mniej niż 40k... Myślę, że duże koncerny sobie na to nie pozwolą, zresztą ceny modeli globalnych (takich jak CB500F) są porównywalne na całym świecie. Różnice w cenach wynikają przede wszystkim z różnych poziomów podatków...
OdpowiedzSorry,przez moment zapomniałem że Japończycy produkują nie tylko na nasz rynek i że gdzie indziej może być inaczej.Ale i tak szkoda...Dzięki za odpowiedź.Pozdrawiam :-)
Odpowiedz