Mówią po IV rundzie WMMP w Poznaniu
Czas na podsumowanie czwartej rundy, która odbyła się w ostatni weekend w na poznańskim torze
Robert Michalczewski, Superbike:
Siedzę i myślę, co napisać, ale jedyne, co jest w mojej głowie to wypadek Kuby. Pamiętam jego uśmiechniętą twarz, jak rozmawialiśmy w piątek wieczorem, pamiętam jak bardzo się cieszył w sobotę z poprawienia swojego rekordu. Pamiętam jak na starcie szczerzył zęby w uśmiechu ... to co się stało przerosło mnie. Niby wszyscy wiemy, co może się stać, niby świadomie podejmujemy ryzyko, ale nikt chyba nawet przez sekundę nie myśli, że może taka sytuacja przydarzyć się któremuś z nas. Nie płakałem już chyba z piętnaście lat... Wracając z Poznania czułem jak to się skończy. Błyski burzy były tak mocne, że można było jechać bez świateł, zjechałem na parking i poryczałem się jak dziecko, pytając Boga dlaczego taki młody człowiek odchodzi? Dlaczego człowiek, który dopiero, co się ożenił i miał plany na całe życie odszedł tak szybko? Odpowiedz jest zawsze ta sama: Bóg tak chciał... głęboko wierze, że za jakiś czas spotkamy się z Kubą na niebieskich torach i będziemy dalej się ścigać. Nie potrafię wyrazić teraz tego, co czuję, po wyścigach zadzwoniłem do córki, jakież to ja mam ogromne szczęście! Mogę rozmawiać z najbliższymi, mogę czerpać z życia wszystko to, czego chcę. Kuba już nie, a mogło być odwrotnie, w sobotę ja miałem wypadek, który mógł zakończyć się tak samo. Wyścigi na pewno będą dla mnie już czymś innym. Wiem, że żadne słowa nie pomogą rodzinie, łącze się w bólu, modląc się do Boga o siłę dla nich w tych najtrudniejszych chwilach. Świeć Panie nad jego duszą.
Kenny Foray, Superstock 600:
Sprawiłem sobie ładny prezent na dwudzieste piąte urodziny, chociaż nie przyszło to łatwo. Wyścig był bardzo zacięty, ale wszystko skończyło się dobrze. Chciałbym podziękować całemu zespołowi za pracę, jaką włożyli w nasz sukces.
Tomek Kędzior, Superstock 600:
Zawody w Poznaniu rozegrane były przy bardzo dobrej pogodzie, a w niedziele panował potworny upał. W treningach zbliżyłem się do najlepszego swojego czasu z sezonu 2008, ale czołówka w naszej klasie jeździ bardzo szybko i zostałem ustawiony na piątej pozycji startowej. W wyścigu pojechałem jeszcze szybciej poprawiając swój rekord o 0,6 sekundy, lecz nie udało mi się utrzymać za czołówką i dojechałem na piątym miejscu. Z wyścigu ogólnie jestem zadowolony, ponieważ wycisnąłem wszystko ze swojej Hondy i w takim upale nie miałem problemów z kondycją.
Gwen Giabbani, Superstock 1000:
To był doskonały weekend. Wyszedłem na prowadzenie klasyfikacji Formuły X-Treme, w której rywalizuję słabszym motocyklem z maszynami klasy Superbike. W klasie Superstock 1000 też jestem liderem i to ze sporą przewagą. Chciałbym, żeby każdy wyścigowy weekend w moim wykonaniu wyglądał właśnie tak.
Artur Wielebski, Rookie 600:
Los spłatał mi tym razem figla. Nastawiałem się na wyższą pozycję w wyścigu, ogólnie był plan poprawienia czasów w treningach i kwalifikacjach i to udało się wykonać w 150%. Do samego wyścigu startowałem z szóstego pola, udało mi się na pierwszym okrążeniu wyjść na trzecią pozycję, przez chwilę ją utrzymywałem, jednak nie udało się powstrzymać ataków konkurentów. Nie jestem zadowolony z niedzielnego wyścigu, ogólnie atmosfera była nieciekawa po dwóch wcześniejszych, przerwanych biegach. No i awaria w moim motocyklu już na okrążeniu zapoznawczym. Wysiadł mi amortyzator skrętu i elektronika przeszła w tryb awaryjny. Cóż, takie są wyścigi, teraz należy dokładnie zdiagnozować motocykl, bo podczas kwalifikacji pojawiły się też drobne problemy z wbijaniem kolejnych biegów, które udało się zniwelować, ale których nie można pominąć podczas kompleksowej inspekcji sprzętu. Sam wyścig ukończyłem na czwartym miejscu, całkiem nieźle, ale pozycja chyba najgorsza z możliwych, tuż poza podium. Czołówka klasy Rookie jedzie na świetnie przygotowanym sprzęcie, możliwe, że zespół będzie się starał usprawnić mój motocykl, aby móc konkurować z najszybszymi. Oczywiście, biorę też pod uwagę fakt, ze to mój pierwszy sezon poważniejszego ścigania i czas wytężonej nauki. Chciałbym też przekazać wyrazy głębokiego współczucia Rodzinie i Kolegom Jakuba Dereckiego. Wszystkich nas spotkała prawdziwa tragedia, wszyscy będziemy tęsknić za Kubą.
Sebastien Le Grelle, Superbike:
Gdy przerwano wyścig byłem już liderem w swojej klasie, ale przepisy są jasne w takich sytuacjach. Dziękuje zespołowi za możliwość startu w Polsce, to było nowe i ciekawe doświadczenie. Świetnie się tu bawiłem i mam nadzieję, że jeszcze tu wrócę.
Daniel Bukowski, Superstock 600:
Jak wyglądał wyścig, wszyscy wiedzą. Ja jestem bardzo zadowolony, natomiast całe rozczarowanie przyszło po wyścigu, gdy okazało się, że jest na torze wielu frajerów, którzy nie umiejąc już szybko jeździć, łechtają swoje ego wsadzając przeciwnikowi nóż w plecy, lecz wszystko to co w tamtej chwili było najważniejsze, najbardziej problematyczne, dziś jest już tylko zwykłą błahostką, liściem na wietrze. W obliczu tragedii, jaka spotkała Naszego Kolegę, problemy już nie istnieją, ponieważ mamy to niesamowite szczęście, że możemy je rozwiązywać. Wyciągnijmy jakieś wnioski z tej dramatycznej lekcji i pamiętajmy, że w życiu, również tym wyścigowym nie warto drugiemu "podkładać świni", bo czasami chwila, którą żyjesz może być naszą ostatnią i nie będzie możliwości powiedzenia Przepraszam. Łączę się w bólu z wszystkimi bliskimi Kuby, niech Bóg ulży Waszemu cierpieniu! "...śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą..."
Adam Kropiwnicki, Superbike:
W niedzielnym wyścigu musiałem sporo powalczyć i mogłem być nawet czwarty, ale i tak jestem zadowolony. Po raz kolejny zdobyłem punkty dla zespołu i awansuję w klasyfikacji indywidualnej. Pod koniec sierpnia liczę na podobny wynik.
Adam Badziak, Superstock 1000:
Nie chce mi się nic mówić.
Mariusz Grandys, Superbike:
To był okropny weekend dla mnie. Po piątkowych treningach byłem optymistą, ale w obu biegach popsułem starty i z końca stawki próbowałem się przedzierać. W sobotę jeszcze jakoś to wyszło, ale dziś w skróconym wyścigu nic nie mogłem wywalczyć.
Piotr Betlej, Rookie 1000:
Czwarta runda WMMP i Pucharu Polski okazała się dla nas pomyślna. Mieliśmy plan, który wykonaliśmy z nawiązką. Po przygodzie w Moście nie było łatwo przełamać się psychicznie, ale z treningu na trening było coraz lepiej. Mieliśmy małe problemy z przednim zawieszeniem, ale z pomocą przyszedł Jacek Grandys i Robin z Hyperpro. Po piątkowych kwalifikacjach panował ogólny optymizm, ale to, co udało się osiągnąć w sobotę, przerosło moje oczekiwania. Czasy osiągane świadczą o tym, że szybko zapomina się o niepowodzeniach. W niedzielę mieliśmy jeden cel, zwycięstwo. Wyścig był bardzo ciężki. Wysoka temperatura dawała znać o sobie, chyba wszystkim, nie tylko zawodnikom. Udało się zdobyć pierwsze miejsce. Coraz liczniejsza grupa świdniczan przybywa na tor do Poznania. Niektórzy z nich byli nieco rozczarowania faktem, że nie mogli oglądać bezpośredniej walki o pierwszą lokatę, tak jak to było na pierwszej rundzie. Patrząc po czasach konkurencji, poziom bardzo się podniósł i myślę, że emocji nie zabraknie do ostatniego wyścigu. Niestety tragedia, która wydarzyła się podczas tej rundy nie pozwala cieszyć się z sukcesu. Współczuje rodzinie Kuby oraz całemu teamowi Depro.
Łukasz Bończak, promotor pucharów Hondy:
Ta runda szczególnie mi zapadnie w pamięci z dwóch powodów. Jednego smutnego oraz z tego drugiego już bardziej pozytywnego. Ten smutny powód jest już wszystkim znany i z tego miejsca przesyłam kondolencje wszystkim bliskim Jakuba, a On niech śmiga po bezkresnych zakrętach gdzie opony i benzyna nigdy się nie kończą. Mimo, że tor jest nieporównywalnie bezpieczniejszym miejscem od naszych dróg, także i tu, choć rzadko mają miejsce takie tragedie. Natomiast pozytywny powód jest taki, że zawody w klasie najmłodszych adeptów 125 dostarczyły najwięcej sportowych emocji... tu nie było zdecydowanego lidera, co okrążenie kto inny prowadził w wyścigu. W Hornetach pogromcą obu wyścigów był Jakub Sudoł. To, co mnie najbardziej ucieszyło, że poprzez te działania, po tych kilku latach jest już paru zawodników wywodzących się z klasy CBR125R, którzy z powodzeniem walczą w klasach wyższych pojemnościowo. Zawdzięczają to oczywiście swoim umiejętnościom oraz zawziętości, my daliśmy im tylko możliwość. Dodatkowym pozytywem jest również to jak "brać" motocyklowa, wyścigowa potrafi się zjednoczyć i wspomóc finansowo zawodników, którzy po przed ostatniej rundzie (w Moście) doznali kontuzji i powoli powracają do zdrowia, mam nadzieję, że w tym roku jeszcze staną do wyścigów w swoich klasach.
Jacek Grandys, promotor GSX-R Cup:
W odróżnieniu od pierwszej rundy pogoda nam dopisała. Pomijając zamieszanie ze światłami w sobotę trzeba uznać zawody za udane. Cieszę się z postawy zawodników dosiadających motocykli o pojemności 750ccm, pokazują wszystkim, że w wyścigach nie liczy się tylko moc. Niestety cieniem cały weekend okryła tragedia Kuby. Chciałbym złożyć Rodzinie Jakuba wyrazy współczucia.
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarzeMoje brawa za poziom wypowiedzi dla Artura Wielebskiego! Niech ją biorą za wzór starsi zawodnicy. Choć nie wiem czy to nie evil tak profesjonalnie ubrał ją w słowa heh. Żartuję. Pozdrawiam! ...
OdpowiedzDo pana Bukowskiego Drogi panie Bukowski ja rozumiem ferwor walki, ale być tak beszczelnym to jest już szczyt paranoi , bo jak można zmienić motocykl nie odebrany przez komisję techniczną to ...
OdpowiedzBo Ty akurat wiesz, co jest zgrzebane w tym motocyklu. Zawsze tak się mówi, gdy komuś dobrze idzie. Jeśli ktoś osiąga wyniki to tylko dlatego, że ma przerobionego sprzęta, bo umiejętności przecież się nie liczą - widać, że laik z Ciebie...Jeśli ktoś jest słaby to nawet supersport'em nie pojedzie dobrych czasów.
OdpowiedzOtóż to! I to jeszcze zawodnik który startuje poza granicami kraju. Wstyd mi za takich!
OdpowiedzW takim razie podwojne slowa uznania dla Foreja!!! Za kazdym razem Bukowski przechodzil obok niego na prostej jak przecinak, a ten mu sie odgryzal na winklach. To samo widzialem na pierwszej rundzie, tyle ze walka wtedy byla z Pawlem Szkopkiem, ktory zadziwiajaco slabo jechal w treningu. Ponoc przed wyscigiem wymienil silnik, moze tez na jakis lepszy :-0 Zreszta i Kaldowski w ostatniej rundzie byl bardzo szybki na prostych. Widac ze po Czeskich rundach co niektorzy sa juz zbyt pewni siebie, wierzac w niemoc komisji technicznej w Poznaniu !!!
OdpowiedzNie kolego, nie wymeniłem silnika tylko go naprawiałem w nocy w niemczech a na treningach jechałem tylko 5 okrążeń, bo właśnie ten silnik się zepsół i połamałem przez to żebra, więc może nie pisz ponoć, tylko sprawdź fakty. Silnik wymieniałem w Brnie na stary silnik Evila z 2006 roku.
Odpowiedza o ktorej nocy mowisz?
Odpowiedzpoślubnej ;-)
OdpowiedzProponuję, ustalcie najpierw fakty z evilem zarówno odnośnie silnika jak i połamanych żeber, bo powoli sie już Panowie gubicie w tych krętactwach :)
OdpowiedzYeti proponuję jeszcze raz przeczytać mój post i evila, bo widać nie umiesz czytać ze zrozumieniem
Odpowiedzto kiedy wyjmowałeś silnik i kiedy połamałeś żebra ?
OdpowiedzChyba kiedy wymieniałem, bo o tym była mowa. Wymieniałem w Brnie na silnik z 2006 roku, który Olaf dostał od naszego motocykla-dawcy a na którym pierwotnie miała jeździć Monika Jaworska czy Paweł Isański ale po targach się rozmyślili a motocykl stał sobie u jednego z Warszawskich dealerów Triumpha - częściowo rozebrany, swoją drogą to motocykl dawca dla wszystkich którzy się ścigają na Triumph'ach a potrzebują jakiś części. Olaf potrzebował po Grandysach silnik i go sobie wziął ale ledwo zdążył dotrzeć a ja swój zdołałem zatrzeć, bo nie sprawdziliśmy oleju i się zatarł. wtedy Olaf zdecydował, że dla dobra sprawy odda mi go z powrotem i tak uczynił. Jeżeli chcecie jaśniej to zapraszam do naszego namiotu, bedzie tam przedstawiciel importera i on Wam przedstawi korzyści płynące z jazdy na produktach marki Triumph.
Odpowiedzheheheheheheh wygranych sie nie rozlicza ze skutkow ani sposobow o nich sie pisze w encyklopediach.........
Odpowiedzzaaaaraz... było tak: I runda WMMP, podwójna dla STK 600, wywala uszczelniacz zębatki zdawczej, dzwon w cholerę, żebra popękane, jest wesoło, targamy silnik, lecimy do Niemiec, silnik zostaje naprawiony (wymiana uszczelniacza). szpej gwizda, jak głupi, dwa wyścigi zaliczone, pozycje II i I. II runda WMMP w Brnie - pechowo na kwalifikacjach, silnik idzie się paść, no to myślę, pojechałem sobie... targamy fabryczny, ledwie dotarty silnik z mojego motocykla, szybki przeszczep do motocykla Pawła i tyle w temacie. zwycięstwo w deszczowym wyścigu. ogólnie fajnie, ale już się nic nie psuje :D P.S. potrzebuje ktoś jeszcze jakiś wyjaśnień? bo chyba założę bloga dotyczącego tych wydarzeń ROTFL!
Odpowiedza paweł pisał że to stary silnik a ty ze ledwie dotarty..... cos chłopaki sciemniacie
Odpowiedzweź pod uwagę, że stary nie oznacza zajeżdżony, tu chodzi o rok modelowy... silniki z modelu 2009 są konstrukcyjnie poprawione względem wcześniejszych wersji i bardziej wydajne. jak chcesz się dopatrywać jakiejkolwiek ściemy, to cóż, życzę szczęścia :) miałem okazję rozbierac na części silnik z Pawłowego Trumpeta i zapewniam, że jest w specyfikacji STK, bez żadnych niedozwolonych modyfikacji. jak ktoś ma wątpliwości, to istnieje instytucja protestu, komisja techniczna, możliwość rozbiórki sprzętu i takie tam, tylko, że czasu i kasy na to szkoda... z poważaniem, Olaf :)
Odpowiedzto dlaczego Pawła motocykl jest zawsze szybszy od Marka ? I po co te zamiany motocykli na kwalifikacjach między nimi ? W ubiegłym roku Paweł jechał Superbikiem i też się zamieniał na ostaniej rundzie ( oraz Pucharze Europy) z Markiem (który startował w stockach), aby mogł być szybszy w wyścigu...
OdpowiedzBo to nie był żaden Superbike tylko Stock na którym startowałem w Pucharze Europy. Silniejszy był dlatego, bo akurat mój silnik był po prostu 2 konie lepszy a ja cięższy 10 kg od Marka więc tak zdecydowaliśmy ale tu już wybiegamy w strategię zespołu. Nie ma to jednak znaczenia. Na jednym jak i drugim kręciłem takie same czasy, bo w Poznaniu moc nie ma takiego znaczenia. Rownież w Brnie czas 2.06,9 zrobiłem Marka motocylem, bo akurat silniki są bardzo zbliżone. Różnica jest tylko w zawieszeniu, bo Marek jeździ na twardszej sprężynie i być może to mu zmienimy na najbliższy Poznań. Być może zmienimy również nieco przełożenie, bo po przeanalizowaniu danych wychodzi nam, że Marek mógł być w niektórych miejscach szybszy. Różnice biorą się również z tego, że ja niewątpliwie lepiej potrafię dostroić sobie zawieszenie i nieraz się zamieniamy motocyklami, żeby wymienić uwagi, bo na tym również polega praca w zespole w którym w motocyklach nie ma telemetrii. Czy jeszcze jakieś pytania?
Odpowiedztak, ja mam pytanie, jeszcze watpisz? jest czwartek, a ja ani dymka. i co Ty na to? a reszty nie tlumacz, bo musiałbyś serio, zalożyć bloga i wyjaśniać wszystko od początku wirtualnym malkontentom... :D
Odpowiedzale się tłumaczycie...... a tak poważnie to protesty w polsce nie istnieja i wiedza to nawet dzieci
Odpowiedzja tylko stwierdzam fakt... faktycznie, komisja techniczna w PL miałaby pewnie niejaki problem przy weryfikacji sprzętu :D
Odpowiedzwszystko ekstra, ale ogarnij się, człowieku, trochę. jak już piszesz, to proponuję, aby nazwiska pisać poprawnie. Kenny Foray jest zawodnikiem bardzo doświadczonym, poza tym, potrafi walczyć podczas jazdy i udowodnił Danielowi wyższość podczas wyścigu. przed Bułą jeszcze dużo nauki... druga rzecz, kiedy Szkopek w Poznaniu wymieniał silnik??? nie przypominam sobie jakoś.
Odpowiedzsłuszna konkluzja, a w dodatku to chyba nie był protest
Odpowiedzto był jedynie wniosek, który miała rozpatrzyć wysoka komisja i skład sędziów... a Bukowski dał **** i ma pretensje do świata, że okrutny :D
OdpowiedzDo Roberta Michalczewskiego: Po przeczytaniu Twojej wypowiedzi pozwól mi zadać Tobie pytanie: Czy wierzysz w Boga? A raczej: czy wierzysz Bogu? Czy wierzysz w Jego zamierzenia co do Świata i ...
Odpowiedzmyślę ,że to napewno nie jest miejsce do tego typu rozwazan... jezeli uwazasz co innego to Twoja sprawa a jak masz ochote dowiedziec sie czegos blizej na temat mojej wiary to zapraszam na nastepna runde . napewno znajde czas aby z Tobą porozmawiac i wytłumaczyć zachowania ludzkie ktorych nie rozumiesz. pozdr
OdpowiedzZ całym szacunkiem ale to właśnie jest zachowanie ludzi, którzy najwyraźniej nie wiedzą w co wierzą. Bo wiara powinna opierać się na wiedzy. W przeciwnym razie to jest naiwność i za przeproszeniem głupota. Jeżeli Wiara się na czymś opiera to wystarczy po "to" sięgnąć żeby wyjaśnić sobie takie wątpliwości. Też myślę, że to nie jest miejsce na takie rozważania apropos Twojej wypowiedzi w artykule. To są prywatne sprawy każdego. A to są tematy o WMMP. I tylko nim powinny być poświęcone. Wiem, że mogłem urazić kogoś przekonania. Ale tak samo ktoś może być urażony Twoją wypowiedzią. Więc apeluję na przyszłość: aby nie poruszać sprawy Wiary. Jeżeli ktoś ma takie pytania i wątpliwości to ja nie mam nic do tego. Ale po co wypowiadać to publicznie. Pozdrawiam
Odpowiedzprzyjdź do Robka w weekend on Ci wszytsko wytłumaczy... na pewno zrozumiesz.....
OdpowiedzMoim zdaniem, niektórych rzeczy nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Wierzy się, choć się nie widziało. Jest również takie powiedzenie: nigdy nie staraj się zrozumieć wszystkiego, bo wszystko stanie się niezrozumiałe. Pytania i wątpliwości pozostaną moim zdaniem zawsze.
Odpowiedzświadek Jehowy zawitał nam na padok:) Jak to się witało...szalom? :D
OdpowiedzCzy to była wiadomość do Ciebie? Więc nie odpowiadaj. Rozczaruję Cię: nie jestem Świadkiem Jehowy bo się nie opowiedziałem za żadną z wiar. Bo np. posłuszeństwo wobec Jehowy wymaga od człowieka bardzo wiele wyżeczeń. Choćby takich że nie mógłbym jeździć na zawody w niedzielę bo świadkowie w ten dzień się zbierają w Sali Zboru aby powiększać swoją wiedzę o Bogu i Jego Królestwie. A jeżdżę od 12 lat na 10-12 w roku. Jak widać mało wiesz a zabierasz głos. A Świadkowie Jehowy w Polsce witają się: cześć!, witaj!, dzień dobry! To tak jak wszyscy, całkiem normalnie.
OdpowiedzPosłuchaj Jacku ja wierzę w Boga i nie przeszkadza mi to wogóle, mój serdeczny kolega z wyścigów mówi, że nie wchodzą sobie w drogę ale obaj siebie szanujemy, wiec nie ubliżaj nikomu, że głośno zadawał sobie pytania "dlaczego?" W takich sytuacjach ciężko nie zadawać sobie pytań, choć jest się wierzącym. Ja osobiście chciałbym poznać Twoją teorię na ten temat. Dlaczego tak się musiało stać?
OdpowiedzPawle! Ale to nie jest moja teoria! To jest napisane w biblii czyli w Słowie Bożym. Więc to są...słowa Boga. Z całym szacunkiem ale jeżeli się o tym nie wie to...niech każdy "wierzący" sobie odpowie o czym to świadczy. To tak jak w szkole nie przeczyta się lektury i też nie wiadomo o co w niej "chodzi". Ale wcale mnie to nie dziwi. Ale to już temat na dyskucję. Pozdrawiam.
OdpowiedzŚwiadek Jehowy i to jeszcze mało wyedukuowany :) Stary,zmień zainteresowania bo bijesz piane na sucho.
OdpowiedzNo i bardzo dobrze! Trzeba podnosić poziom świadomości ludków. Świadkowie Jehowy to jedyni ludzie którzy wiedzą w co wierzą i dla czego w to wierzą. Ps. Szalom??? Nie używaj słów których nie rozumiesz!!
OdpowiedzŚwiadkowie Jehowy, to wspaniali ludzie, czasami natretni, ale w swojej firmie tylko takich chętnie bym zatrudniał, nie oszukają, nie okradną, nie przyjdą nawaleni.
OdpowiedzDo Adama Badziaka: Witaj. Na początek się przedstawię: jestem kibicem, miłośnikiem motorsportu i jako kibic czytam te Wasze wypowiedzi. Bo są one tutaj zamieszczane przecież dla kibiców. Nie ...
OdpowiedzKażdy ma prawo do własnej opini.Nie rozumiem o co Ci chodzi.Miał ochote na to co powiedział i to powiedział.Jeśli nie pasuje Ci taka wypowiedź to Twoj problem a nie zawodnika.Mogł dla świetego spokoju "wysilić się" na jakąś bzdurną wypowiedź,ale widać ze jest szczery i tyle.
OdpowiedzZ Twojej wypowiedzi wywnioskowałem że nie rozumiesz tego o czym mówisz. Bo zarzucasz mi to co właśnie sam robisz. A tak wogóle: czy to była wiadomość do Ciebie? Więc nie odpowiadaj.
OdpowiedzDo Daniela Bukowskiego: Nie znam konkretnie sytuacji i jej przebiegu ale chciałbym się odnieść do Twojej wypowiedzi. Z relacji prasowych wyczytałem ,że z wyścigu zostałeś wykluczony a Twój wynik ...
OdpowiedzWitaj drogi Jacku! Wiedz,że wyjeżdżając na drugim motocyklu byłem doskonale zorientowany, że grozi mi za to dyskwalifikacja, natomiast nie chciałem odpuścić sobie wyścigu na który tak długo czakałem. Nie mam pretensji za to, że mnie zdyskwalifikowano, bo jest to zgodne z regulaminem, natomiast mam pretensje, że któryś, z ''moich kolegów'' idzie jak mała dzidzia naskarżyć, ponieważ jest to jedyny sposób na wygranie za mną. Wiedz, że w tym roku były już dwie sytuacje w których moi konkurenci działali nieregulaminowo i swobodnie mogłem ich oprotestować, ale nie zrobiłem tego, ponieważ każdemu zdażają się awarię, a uważam, że wyścigi roztrzyga się na torze a nie przy stole. Smutniejsze jest jeszcze to, że za plecami człowieka, który ''naskarżył'' stoi jeszcze kilku nieuczciwych, którzy nie mają odwagi się ujawnić. Dlatego mam nadz że choć trochę zrozumiałeś dlaczego ich tak nieładnie nazwałem. A swoją drogą zapraszam Cię do naszego namiotu na najbliższej rundzie, to spokojnie o tym porozmawiamy, ponieważ mój kontakt z komputerem jest sporadyczny. Pozdrawiam-Daniel
OdpowiedzPo pierwsze: jak się okazuje koledzy są w parku maszyn, a nie podczas wyścigu - tam jest walka o punkty i nie ma zmiłuj. Po drugie: w woli wyjaśnienia, z tego co mi wiadomo Bukowski celowo nie wyjechał na motocyklu bez przeglądu, jego motocykl na pierwszym okrążeniu wjazdowym się zepsuł i musiał przed samym wyścigiem zjechać, ale dzięki uprzejmości kolegi wyjechał na jego pożyczonym motocyklu, który jak się ostatecznie okazało nie miał przeglądu technicznego. Zgodnie z regulaminem zawodnik może wyjechać na pożyczonym motocyklu, jeśli jego motocykl ulegnie awarii (a taka sytuacja miała miejsce), a że motocykl nie miał przeglądu to inna sprawa. Działanie nie było zamierzone, i myślę, że każdy postąpił by tak samo... myślę, że nikt nie pokusił by się o celowe wyjechanie na motocyklu bez przeglądu. Widać po prostu, że "koledzy" zamiast przyjąć porażkę przegranej z pokorą, wolą walczyć o tytuł Mistrza w inny sposób.
OdpowiedzTo jest zrozumiałe co napisałeś. Nie inaczej myślałem. Oczywiste: na torze walka (fair) a po wyścigu podanie sobie dłoni i przyjazna atmosfera ogólnie. Chodzi mi o wypowiedż zawodnika czyli Jego stosunek do sprawy. Bo inaczej jeżeli przyjąłby to godnie -jak to się mówi- na klatę, pokornie spuścił łeb i przeprosił. A nie jeszcze nazywać rywali za przeproszeniem cyt. "frajerami". Bo to jest postawa co się zowie: za wszelką cenę, po trupach. Pozdrawiam
OdpowiedzTy naprawde się nudzisz,dokładnie jak ja:) Tylko że takie wypowiedzi mnie bawią:)...bo widać że nie masz aktualnego programu TV i siedzisz bijąc piane bez sensu.Poza tym tu się mówi o odczuciach po zawodach a nie o regulaminach.Ktoś uważa że tor w poznaniu jest za płaski i ma prawo to wyrazić.Kibic z Ciebie żaden,bo nie umiesz obserować a sie przyp...dalasz :)
OdpowiedzA Ty to najlepiej wiesz jaki ze mnie kibic jest. Nie znasz mnie a oceniasz!!! A tak poza tym ta wiadomość jest zaadresowana co widać. Ale najwyrażniej nie umiesz czytać.
OdpowiedzJakby z Ciebie był prawdziwi kibic to podszedłbyś na kolejnej rundzie do zawodnika i rozwiał swoję wątpliwości a nie zadawał wątpliwej jakości pytania na forum które nie dość że są personalnie skierowane to jeszcze po prostu debilne.Nudzisz się widać i wydaje Ci się :) i nawet nie wiem co Ci się wydaje :)
Odpowiedzno tak, jak - świderek to tylko Grandysi klasy Mistrzoeski i PZM no i Suzuki.....
Odpowiedzsam osobiście muszę ciągnąć Małolata za język, zeby mi powiedział o wrażeniach, po czym spisuję to i wysyłam mailem - każdy tak może, więc o co tu kaman??? może się niektórym nie chce?
Odpowiedztak... Michalczewski, Kędzior, Wielebski, Bukowski, Betlej, Bończak to Grandysy. Zwykle są tu też inni, ale po tej rundzie wielu nie chciało się wypowiadać. Powtarzam po raz kolejny jak to działa. Do wtorku przed i po rundzie każdy zawodnik może nadesłać swoją wypowiedź na adres lukasz.swiderek@wp.pl od nowicjusza z Pretendentów po Mistrza Świata i okolic. Dla każdego jest tu miejsce i nigdy nikt nie został nie opublikowany! Jeśli ktoś nie chce nie musi, ale drzwi są otwarte dla wszystkich.
Odpowiedz