Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 11
Pokaż wszystkie komentarzeMotor=silnik to już jest nudne powtarzanie tego samego i wytarty argument, znajdź coś lepszego. Przecież "motor" to archaizm językowy, który w języku polskim został praktycznie wyparty przez "silnik". Wyrazów wieloznacznych jest całe mnóstwo - "wolny" chociażby albo "zawód". A uważasz, że określenie "rower" jest w porządku? Przyjrzyj się etymologii tego słowa. Motor to przynajmniej potoczne dla motocykla, a rower to oficjalne określenie jednośladu z napędem nożnym. Śmiechu warte, że tak nazwano pojazd od nazwy jednego z producentów, który zresztą jednoślady z pedałami przestał później produkować i skoncentrował się na samochodach. Rozumiałbym, gdyby "motor" pojawił się we współczesnym slangu na określenie motocykla, ale on funkcjonuje w nim już od prawie 100 lat, więc nie ma co popadać w przesadę. Chyba że zaczniemy krucjatę jak pielęgniarki, które nie chcą być potocznie nazywane "siostrami". Jeszcze jedno - w krajach anglosaskich "bike" jest potocznym określeniem zarówno motocykla jak i roweru. Jakoś nikomu to nie przeszkadza. A w Czechach motor to silnik, ale na motocykl mówi się potocznie... "motorka". :-))))
OdpowiedzPasaż etymologiczny nie implikuje wprost kryteriow prawidlowosci uzycia danej formy we wspolczesnym jezyku. W przypadku "motoru" istotny jest odcien znaczeniowej przaśności. Motor pod remiza, motor listonosza, motor w powiatowym komisariacie jakos pasuje, ale motor Honda RC 213V Marqueza, nagroda Red Dot award dla motoru Ducati Hypermotard, juz nie. Co do motoru jako silnika, to na Slasku nawet osoby ktore mowia a nie godoja, uzywaja slowa motor. Co do krucjaty, to wole promowac prawidlowa i neutralna znaczeniowo forme "motocykl", niz np zenskie nazwy profesji (psycholozka, ministra, proktolozka), czy efekty histerycznej poprawnosci politycznej (Afroamerykanin, Rom, gej itd).
OdpowiedzMożna też podejść do tego następująco: wszystko zależy od kontekstu użycia danego słowa i co obejmuje swoim znaczeniem. Jeżeli powiem: mój motor jest elastyczny, to jest OK, bo przecież Honda CB1100 jako całość elastycznie przyspiesza, ale równie dobrze mogę powiedzieć, że silnik/motor w Hondzie CB1100 jest elastyczny i też nie będzie to błędem. Albo wspomniany przez Ciebie "motor pod remizą" - stoi zarówno cały pojazd, jak i silnik. Mówiąc z kolei: "mocuję kufer do motoru", można się przyczepić, bo nie mocujemy go do silnika. Tak czy inaczej większość nie będzie się przejmowała takimi zawiłościami. Jeśli zaczynamy dzielić włos na czworo, to "motor" faktycznie może być kłopotliwy. Gdyby jeszcze źródłosłowem polskiego określenia oficjalnego był "motorrad" a nie "motocyclette" - czyli mielibyśmy "motorcykl" zamiast "motocykl" - to "motor" mimo wszystko bardziej by pasował jako skrót potoczny. Z drugiej strony dla porównania - "samochód" był niegdyś nazywany także "automobilem" - teraz to archaizm, zaś "auto" jest skrótem od tego słowa, wciąż używanym - i też można się przyczepić, że istnieje możliwość przypisania mu większej ilości znaczeń. Dodam, że sam nie jestem entuzjastą określenia "motor" jako alternatywy dla "motocykla" - to już bardziej logiczne byłoby użycie skrótu "moto", co zresztą staje się bardziej popularne. I tak też jest we Francji, gdzie "moto" jest powszechnie używanym skrótem potocznym od wspomnianego "motocyclette" (silnik we fr. to "moteur"). Jednak skoro większość i tak mówi "motor", przyjęło się to od pokoleń, to nie warto kruszyć kopii. Bardziej martwiłbym się o brak kultury i arogancję na drogach czy powszechny u kierowców brak pokory dla posiadanych umiejętności niż o jakieś tam słowo.
OdpowiedzZabawne, ale w kontekscie braku pokory i arogancji, to z moich prywatnych obserwacji wynika, ze to wlasnie mlodsi uzytkownicy slowa "motor" sa bardziej sklonni do wiejsko-dzielnianej stunterki w szortach i trampkach na podrutowanej Cebrze. Ci, ktorzy mowia "motocykl" maja na ogol jakies "poczucie etosu" motocyklizmu i zachowuja sie duzo sensowniej zarowno w stosunku do otoczenia, jak i wlasnego bezpieczenstwa oraz (co dla nich nie jest bez znaczenia) wizerunku. Obserwacja ta nie dotyczy osob 50+. U nich nie ma takiej relacji. Byc moze dlatego ze przaśne kozactwo im wywietrzalo z racji wieku, a "motor" pozostal (albo i nie).
Odpowiedz