Motomiko³aje - Kraków 2009
Dawna stolica Polski przez wieki odpierała różne najazdy. Tym razem Kraków dobrowolnie poddał się przyjaznej gromadzie mikołajów na motocyklach, gorąco wspieranej przez śnieżynki i aniołki.
To już czwarty rok z rzędu, kiedy motocykliści z Grupy Południe zorganizowali paradę Motomikołajów. W roku 2008 korowód liczył 150 motocykli. Tym razem było ich aż 250. Uczestnicy zaczęli gromadzić się od godziny 10:00 na parkingu przy Zespole Szkół Mechanicznychnumer 3 na alei Solidarności. Jedni przyjeżdżali już ubrani w stroje Mikołajów, inni dopiero wciągali na siebie czerwone kubraki. Już od samego początku wszystko wskazywało, że wydarzenie odbędzie się po myśli organizatorów.
Tak też się stało. Parada brodaczy przejechała ulicami Krakowa, budząc pozytywne reakcje wśród przechodniów. Rozentuzjazmowani obserwatorzy machali do jej uczestników. Mikołaje i towarzyszące im baśniowe postacie odwdzięczali się tym samym.Nawet kierowcy samochodów, którzy utknęli tego dnia na zablokowanych skrzyżowaniach, robili zdjęcia i kręcili filmy. Wśród uczestników parady nie brakowało pomysłowo ozdobionych motocykli i przebranych ludzi. Największe zainteresowanie wzbudzała Hayabusa, do której przykleił się mały Mikołaj, brodate Suzuki SV czy też VFR przerobiona na renifera. Mikołaje porządkowi oraz policjanci zapewnili bezpieczny przejazd ulicami miasta. Czuwał także motocykl ratunkowy grupy R 2 .
Następnie, Mikołaje trafili na Rynek Główny, gdzie każdy mógł zrobić sobie z nimi zdjęcie, obejrzeć motocykle i zostać poczęstowanym słodyczami z kasków, które tego dnia zastąpiły Mikołajom worki. Przebrani motocykliści budzili zdziwienie zwłaszcza wśród spacerujących po rynku, którym nie przyszło do głowy, aby zaglądnąć, co dzieje się za odbywającym się na Rynku jarmarkiem. Dopiero tam można było zobaczyć sprawców zamieszania. Ponad 200 maszyn ustawionych w rzędzie i krążący pomiędzy nimi Mikołaje, śnieżynki, a nawet kilka diabłów, nieprzerwanie budzili radość wśród obecnych na miejscu ludzi. Szczególnie u głównych zainteresowanych, czyli dzieciaków. Niezliczona ilość aparatów fotograficznych uwieczniała wydarzenie.
Po prezentacji na Rynku oraz pamiątkowym zdjęciu, Mikołaje udali się do jednostki Państwowej Straży Pożarnej przy ulicy Rzemieślniczej, a następnie do placówki opiekuńczej przy ul. Tynieckiej, gdzie spotkali się z podopiecznymi Domów Dzieckai rodzin zastępczych. Dzieciaki mogły liczyć na przygotowane dla nich upominki, gry i zabawy czy pokaz ratownictwa zorganizowany przez grupę R 2 . Jednak największą popularnością cieszyły się jak zwykle przejażdżki motocyklami.
Czwartą edycję krakowskich Motomikołajów na pewno można uznać za udaną. Z roku na rok rośnie frekwencja, organizatorzy dopracowują szczegóły, jest coraz bezpieczniej. Zamierzony efekt - promowanie pozytywnego wizerunku motocyklistów i rozweselenie w tym dniu dzieciaków, został osiągnięty.
Ze strony organizatorki, chcielibyśmy przekazać podziękowania dla:
- Grupy Porządkowej za obstawienie parady,
- Policji za pomoc przy paradzie i obstawienie pobytu Motomikołajów na Rynku Głównym,
- Grupy Ratowniczej R
2
za zabezpieczenie akcji i pokaz ratownictwa,
- Wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób pomogli przy organizowaniu akcji.
Z naszej strony, chcielibyśmy podziękować i pogratulować organizatorce zamieszania - Ani oraz wszystkim uczestnikom kolejnej udanej akcji. Życzymy jeszcze większego sukcesu w roku 2010.
|
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzeOrganizacja fantastyczna ,usmiechniete buzki dzieciakow i nie tylko mowily same za siebie ,wielki szacun dla calej ekipy za swietna organizacje. CCM
OdpowiedzWitam,dziekuje organizatorce ze my chopperowcy moglismy sie tez na Rynku Glownym pokazac.CCM.
Odpowiedz