tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Motocykliści Orlen Team wrócili z Dakaru w Ameryce Południowej
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Motocykliści Orlen Team wrócili z Dakaru w Ameryce Południowej

Autor: Eristof 2010.01.22, 10:07 1 Drukuj

„Ani dżungla, czy pustynia naszych Orłów nie zatrzyma" - transparentem z takim oto hasłem, kwiatami oraz gromkimi brawami został wczoraj powitani, wracający z Rajdu Dakar  motocyklowy zespół Orlen Teamu. Z okazji powrotu do kraju naszych Orłów, na warszawskim lotnisku im. Fryderyka Chopina zgromadził się tłum ludzi, wśród których znaleźli się stęsknieni członkowie rodzin zawodników, przedstawiciele Automobilklubu Polskiego i koncernu naftowego PKN Orlen S.A., przyjaciele, dziennikarze, a także wierni kibice.

Dokładnie rok temu, kiedy to nasi reprezentanci wrócili z Dakaru 2009, Jacek Czachor powiedział, że dla niego nie był to prawdziwy Dakar, tylko rajd długodystansowy i czuje się, jakby powrócił z eliminacji Mistrzostw Świata. Wczoraj zapytaliśmy go, czy w tym roku ma podobne odczucia oraz czy jest zadowolony ze swojego występu i swojej drużyny. Oto, co nam powiedział.

„Ten rajd nadal nie jest dla mnie prawdziwym Rajdem Dakar, tylko ściganiem się po trasach WRC i po prostych drogach „kurzowych". Właściwie nie ma ciężkiej nawigacji w tym rajdzie. Myślałem, że więcej puszczą nas w piasek, ale tak naprawdę był on przez zaledwie półtora etapu, tak więc nic specjalnego. Na dodatek, na tym etapie, gdzie mogło być fajnie, puścili nas razem. Czyli ci zawodnicy, co ze sobą rywalizowali, widzieli siebie nawzajem i ze sobą nawzajem się ścigali. Szkoda. Jak Dakar wróci do Afryki, to będzie bardziej urozmaicony. Ludzie, którzy znają się na nawigacji będą mogli więcej zyskać, niż tylko na samej jeździe na motorze... Jestem zadowolony z naszych osiągnięć, jako motocyklistów. Kuba jechał z dużą werwą oraz chęcią poprawienia naszego wyniku i to mu się udało. Ja chciałem być w pierwszej piętnastce, także nie wiele mi zabrakło. Właściwie jednak nie ma to dla mnie większego znaczenia, czy jestem 16. lub 14. Większe znaczenie ma dla mnie to, żeby zawodnicy na tych zawodach mnie szanowali i żebym ja się z nimi ścigał. To mi się udało więc nie mam do siebie większych pretensji. Marek Dąbrowski, poza jednym dniem, w którym dużo stracił, gdzie właściwie myślał o wycofaniu się z rajdu, jechał dosyć dobrze, na poziomie Krzyśka Jarmuża, jak nie lepiej. On jest świeżo po ciężkiej operacji, także pokazał wszystkim, że na motorze potrafi jeździć. Nam po zawodach pokazał, że potrafi robić pompki, a to było trudne dla niego. Myślę, że przez ten sezon zacznie szybciej jeździć."

Krzysiek Jarmuż tuż po powrocie do Polski powiedział nam, że tegoroczne zawody były dla niego cięższe, niż w te z ubiegłego roku. O porównanie dwóch edycji południowoamerykańskiego rajdu poprosiliśmy również Kubę Przygońskiego, dla którego to był także drugi Dakar.

„Rozmawialiśmy z Krzyśkiem Jarmużem, że ten rajd - nie wiadomo dlaczego - był trudniejszy. Może dlatego, że trasa była poprowadzona bardziej z myślą o samochodach, a mniej o motocyklach. Było mnóstwo kamieni, dziur będących strasznie niebezpiecznymi dla motocyklistów i na które trzeba było bardzo uważać. Jechaliśmy też dużo po fesz-feszu, który na motocyklu jest bardzo męczący i wyczerpujący, a w samochodzie się tylko siedzi i jedzie. Trochę trasa została zmieniona, ale ja uważam, że im są cięższe zawody, tym mi się łatwiej jedzie. Dlatego nawet jak było mi ciężko, to cieszyłem się z tego... Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy, że udało mi się spełnić moje marzenie i mogę powiedzieć, że nie było łatwo. Osiągnięcie 8. miejsca kosztowało mnie dużo walki, dużo bólu i skupienia, by wszystko wyszło dobrze. Moim kolejnym marzeniem jest być wyżej, może w pierwszej piątce. Zobaczymy. Trzeba przepracować kolejny sezon, żeby efekt był widoczny. Ten sezon był bardzo udany. Jeśli następny też byłby tak udany, na pewno będzie dobrze." - powiedział Jakub Przygoński.

Jak już wielokrotnie wspominaliśmy, Marek Dąbrowski, z powodu licznych operacji po kontuzji, której doznał na terenach Ameryki Południowej w pobliżu Copiapo, miał najmniej czasu na przygotowanie się do rajdu. Na lotnisku spytaliśmy go, jakie uczucia towarzyszyły mu, podczas pokonywania etapów w pobliżu miejsca jego wypadku oraz czy kontuzjowane ramię dawało o sobie znać podczas zawodów.

„Czułem, że jadąc na motorze muszę myśleć trzy razy więcej. W tym rejonie już się ścigałem na bardzo wysokim poziomie, byłem na wysokich miejscach, w różnych rajdach i tam też dwukrotnie kończyła się moja jazda. Dlatego bardzo uważałem na to wszystko, szczególnie zwalniałem w tych newralgicznych momentach. Jechałem jednak wciąż na wysokim poziomie i to jest najważniejsze. To był wyjątkowo ciężki rajd. Dlatego, że dawno nie startowałem w zawodach i długo nie jeździłem na motorze, było mi bardzo trudno. Jeśli rajd powróci w przyszłym roku do Afryki, na tereny Tunezji, Libii, czy Egiptu, będzie to dla nas bardzo dobra wiadomość. Tam bardzo dużo razy startowaliśmy, mój najlepszy wynik wiąże się właśnie z tymi krajami. Dlatego patrzę bardzo optymistycznie na te trasy." - skomentował Marek Dąbrowski.


NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę