Motocykle MV Agusta sprzedawane przez KTM. Karuzela plotek po nawiązaniu współpracy
Marka premium to rzecz, której Stefan Pierer jeszcze nigdy nie miał w swoim portfolio i usilnie dąży do tego, by takową kupić. Nie zależy mu jednak na wskrzeszaniu starych i wygaszonych brandów, ale raczej na tych prężnie działających. Niedawno zaczęły krążyć plotki, że austriacki biznesmen mógł w jakiś sposób połączyć się z MV Agustą.
Nigdy nie było tajemnicą, że Stefan Pierer ostrzył sobie zęby na Ducati. W 2021 r. otwarcie mówił, że Ducati to Ferrari wśród motocykli, a KTM próbował je kupić. Do jednego z podejść doszło w 2019 r., kiedy to Pierer oferował Volkswagenowi 1,5 mld euro za odkupienie marki z Bolonii. Ostatecznie do niczego takiego nie doszło, ale niedawno pojawiła się inna ciekawa informacja. KTM podpisał umowę z marką MV Agusta i będzie odpowiadał za sprzedaż motocykli marki z Varese na terenie Stanów Zjednoczonych, Kanady i Meksyku.
Stefan Pierer lubi chodzić na zakupy, a w portfelu Pierer Mobility AG są oczywiście KTM, Husqvarna i GasGas. Jeżeli chodzi o markę MV Agusta, to tu biznesmen mówił, że podobają mu się jej koncepcje. Po wejściu w życie wrześniowej umowy pojawiły się plotki, że Pierer mógł kupić włoską markę w całości lub tylko część udziałów. Jak dotąd do całej sprawy nie odniósł się jeszcze Timur Sardarov. W obecnej sytuacji zmiana właściciela wyszłaby na dobre wizerunkowo, ponieważ wychodzi na to, że obecnie MV Agusta to włoska marka w rękach Rosjan. Z drugiej strony - Sardarov zrestrukturyzował MV Agustę i włożył dużo pracy w jej ponowne odrodzenie, co widać nawet w Polsce, gdzie przez lata marka nie miała szczęścia do importerów i salonów.
Na razie kwestia zakupu przez Stefana Pierera czegokolwiek związanego z marką MV Agusta to oczywiście plotki, ale w każdej plotce jest ziarno prawdy, zwłaszcza że wychodzą one z niemieckiego SpeedWeek. Z pewnością trzycylindrowe włoskie silniki mogłyby być ciekawą inspiracją dla marek z portfela Pirer Mobility AG, a z kolei austriacki koncern przyniósłby do Varese przede wszystkim pieniądze i organizacyjne know how. Sardarov udowadnia jednak, że może sobie poradzić i bez tego. W tym roku podpisał umowę chociażby z AFY Mobility, które będzie montowało jego maszyny w Malezji, by móc je sprzedawać w Azji.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze