Motocrossowe Mistrzostwa ¦wiata - Loket pe³ne niespodzianek
Cairoli poza podium, Masquin nie kończy wyścigu. W tym samym czasie laury zbierają Ken Roczen i Clement Desalle. Czy odbywające się w weekend 8/9 sierpnia GP Czech mogło być bardziej niespodziewane? Pewnie tak, przecież to motocross, ale emocji było wystarczająco dużo. Przygotowany przez klub AK Loket obiekt był w stanie idealnym. Nawilżone, jednak nie mokre podłoże, wyprofilowane skoki. Do tego ogromna liczba flagowych i ułatwienia dla kibiców w przemieszczaniu się pomiędzy sekcjami. Całość przemyślana na tip-top.
Już po biegu kwalifikacyjnym było widać, że coś jest nie tak jak trzeba. W MX1 rządzili niepodzielnie zawodnicy, których by się o to nie podejrzewało. W królewskiej klasie zabrakło Antonio Cairoliego, który ukończył kwalifikacje na 9. pozycji. Za to w czołówce znaleźli się Gregory Aranda, Gareth Swanepoel i Julien Bill. Kwalifikacje wygrał rewelacyjny Clement Desalle. MX2 padło łupem lidera klasyfikacji, Marvina Masquin, który wpadł na metę w tej samej sekundzie co Ken Roczen. Trzeci był Nicolas Aubin.
Belg górą w MX1
Już od początku pierwszego wyścigu było wiadomo, że Clement Desalle, zawodnik zespołu LS Motors Honda, będzie bardzo mocny. Desalle poradził sobie szybko ze słabnącym Kenem De Dyckerem i zaczął gonić będącego na czele wyścigu Maxa Nagla. Niestety, przewaga Niemca była zbyt duża by nawiązać walkę. Za plecami Belga rozgrywał się wewnątrzteamowy bój o trzecią lokatę. David Philippaerts, zeszłoroczny Mistrz MX1, i Joshua Coppins jechali łokieć w łokieć praktycznie przez całą odległość wyścigu. Zawodnicy zespołu Monster Energy Yamaha zdawali się nie zważać na to, że jadą w jednych barwach i nie szczędzili sobie „uprzejmości".
To Philippaerts wyszedł z rywalizacji obroną rękę, zbierając 20. punktów za trzecią lokatę. Czwarty był Gareth Swenepoel, który zaliczył najlepszy wynik w tym sezonie i jeden z lepszych dla Kawasaki w klasie. Piątkę dopełnił Cairoli, który musiał nadrabiać z 13. pozycji po błędzie w jednym z pierwszych zakrętów. De Dycker spadł na odległą 8. lokatę. Z ciekawostek - w wyścigu wystartował Rodrig Thain, zawodnik Mistrzostw Świata Enduro klasy E2. Rywal Bartka Obłuckiego poradził sobie rewelacyjnie, dojeżdżając na swoim TMie na 18. pozycji. Najwyżej sklasyfikowanym Czechem był Filip Neugebauer, który wywalczył 15. miejsce. Powracający po kontuzji Stave Ramon musiał wycofać się z wyścigu po defekcie motocykla.
W drugim wyścigu dużo lepiej ze startem poradził sobie Antonio Cairoli, który na pierwszym okrążeniu był 3. Od startu do mety prowadził zaś Clement Desalle, zaliczając idealny wyścig. Niech potwierdzeniem jego dyspozycyjności będzie ponad 16. sekundowa przewaga nad drugim szoferem. A drugi był Cairoli, który na 16. okrążeniu rozprawił się ze swoim rodakiem, Davidem Philippaertsem. Na czwartym miejscu uplasował się Nagl, tuż przed Joshem Coppinsem.
Cairoli pewnie prowadzi w klasyfikacji Mistrzostw i nic nie wskazuje na to, że ktoś mu Mistrzostw w tym roku odbierze. Młody Włoch powoli staje się ikoną sportu, tak jak kiedyś stawali się Pichon, Villumin czy Everts. Nie ma jednak mowy o pełnej dominacji. Będący na drugiej pozycji Max Nagl jeździ równie mocno i skutecznie w tym roku, wyciągając KTMa na wyżyny generalki. Trzeci kolekcjoner punktów, David Philippaerts. Musi być jednak na baczności, ponieważ Desalle znajduje się zaledwie dwa oczka za nim. Młody Belg jest rządny zwycięstw i zrobi wszystko, by znaleźć się w czołowej trójce pod koniec roku.
Niemiecko-francuskie zwycięstwo
Pierwszy wyścig MX2 przejdzie do historii jako pierwsze zwycięstwo wyścigowe Kena Roczena. Najmłodszy w stawce, piętnastoletni Niemiec, zwyciężał już GP, jednak nie wygrywał jeszcze wyścigu. Cała walka rozegrała się pomiędzy Rui Goncalvesem, liderem we wczesnej fazie zmagań, Marvinem Masquin, liderem generalki i Roczenem. Niemiec jechał piekielnie agresywnie, wybierając dość nietypowe linie. Kreatywność popłaciła. Wydawało się, że druga pozycja jest pewną dla Rui Goncalvesa. Jednak na ostatnich zakrętach Marvin Masquin wycisnął ze swojego motocykla ostatnie poty i zaatakował niespodziewającego się niczego Portugalczyka. Czwarta pozycja przypadła Gautierowi Paulin.
Paulin w pięknym stylu wyskoczył z bramki startowej drugiego biegu klasy MX2. Francuz zwęszył szansę na zwycięstwo i wykorzystał ją w 100%. Zawodnik BUD Racing Kawasaki jechał wyjątkowo agresywnie, wręcz na granicy możliwości. Za jego plecami uplasował się Xavier Boog. Suzuki musiało być zdziwione widząc na tej pozycji Francuza. To Roczen jest pupilkiem, nikt nie podejrzewał Booga o tak dobrą lokatę. Za Xaviera brał się Marvin Masquin, jednak w pewnym momencie jego KTM zaczął odmawiać posłuszeństwa. Masquin zjechał do paddocku, jednak już okrążenie później stał obok motocykla zasłaniając rękoma gogle.
Z sytuacji skorzystał Rui Goncalves, jadący wyjątkowo spokojnie. Portugalczyk wywalczył trzecią pozycję. Kto także znalazł się w pierwszej dziesiątce? Monni? Guarneri? Może Frossard? Nie. W czołówce znaleźli się tacy szoferzy jak Valentin Teillet, Joel Roelants czy Arnaud Tanus. Zwycięzca pierwszego biegu, Ken Roczen, wyraźnie zmęczony po pierwszym biegu, musiał zadowolić się 9. lokatą.
Generalka bez większych zmian. Marvin Masquin prowadzi, choć jego przewaga stopniała do 20. punktów. Na drugim miejscu znalazł się Rui Gonclaves, co świadczy tylko o jednym - totalnej dominacji fabrycznego zespołu KTM. Na trzecim miejscu, w ciągłej gotowości, jest Gautier Paulin. Wczesny lider Mistrzostw złapał drugi oddech. Czy powalczy o Mistrzostwo? Po GP Czech Ken Roczen wskoczył na 5. lokatę, wyprzedzając Fossarda.
Lierop pod koniec miesiąca
Pod koniec sierpnia obędzie się kolejna runda Mistrzostw, tym razem w holenderskiej miejscowości Lierop. Czy liderzy klas umocnią się na swoich pozycjach? A może szykuje się ostry przewrót i do walki włączą się inni mocni zawodnicy?
Relacja na łamach Ściacz.pl!
Foto: motocrossmx1.com
|
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze