Po trzytygodniowej przerwie w tegorocznych Motocrossowych Mistrzostwach Świata ponownie powróciliśmy do wielkiego ścigania i związanej z nim masy pozytywnych emocji. Podczas ubiegłego weekendu, po raz drugi w trwającym obecnie sezonie przenieśliśmy się na wyspy. Tym razem miejscem docelowym spotkania była Irlandia, a dokładnie jej stolica - Dublin.

Jak przystało na klimat umiarkowany, panujący na wyspach brytyjskich, można by się spodziewać raczej pełnego zachmurzenia wzbogaconego o opady. Na szczęście pogoda mile wszystkich zaskoczyła. Warunki były wręcz idealne dla zawodników, a samo przygotowanie toru, jak przystało na Mistrzostwa Świata, nie pozostawiało cienia złudzeń co do jego świetności. Co do samej specyfiki toru, był on dosyć twardy i niezwykle szybki. Średnie prędkości czołowych zawodników dochodziły do blisko 50 km/h.

Nie zabrakło również sensacji za sprawą Amerykanina, Zacha Osbornea w klasie MX2, a także Leoka Tanela z Estonii jeżdżącego w MX1. O tym jednak w pozostałej części relacji.

Klasa MX2

Prawdziwie zacięta walka rozpoczęła się już podczas sobotnich kwalifikacji, kiedy ze świetnej strony pokazał się wyżej wymieniony Amerykanin, Osborne. Mimo, iż to Tyla Rattray uzyskał najlepszy czas, Zach uplasował się na trzeciej pozycji, z czasem o dwie sekundy gorszym od zawodnika z RPA. Bramki startowe opadły, a zawodnicy ruszyli do pierwszego w tym dniu wyścigu klasy MX2. Najlepszym startem popisał się Zach Osborne. Tuż za jego plecami pędził lider klasyfikacji generalnej Tyla Rattray, który deptał Amerykaninowi po piętach. Nieco gorszy start miał kolega z teamu Rattraya, Tommy Searle, który w biegu kwalifikacyjnym zajmował odległe, trzynaste miejsce. Przez cały wyścig na prowadzeniu pozostawał Osborne, który w świetnym stylu radził sobie z nieustannie atakującym go Tyla Rattrayem. Mimo ogromnych starań jeżdżącego dla KTM'a Republikanina Południowej Afryki, nie udało mu się objechać świetnie prezentującego się w tym dniu Zacha Osbornea, tracąc do niego zaledwie dwie sekundy. Na trzeciej pozycji znalazł się Nicolas Aubin, który pewnie dojechał do mety. Tuż za podium uplasował się Tommy Searle, który również ukazał wolę walki, wyprzedzając w pierwszej połowie wyścigu czterech zawodników.

Po chwili wytchnienia i rozegraniu pierwszego biegu klasy MX1, na tor ponownie powrócił Tyla Rattray wraz z resztą motocrossowej świty. Drugi start wyglądał niemalże identycznie, jak w przypadku pierwszego. Na prowadzeniu ponownie ujrzeliśmy uprzykrzającego życie Tyli podczas Grand Prix Irlandii, Zacha Osbornea. Walka pomiędzy zawodnikami trwała niemalże bez przerwy. Na szóstym okrążeniu na prowadzenie wysunął się Rattray, jednak Osborne nie miał zamiaru oddać tak po prostu wygranej. Niestety po kolejnych sześciu kołkach Amerykanin uderzył swoim motocyklem o motocykl Tyli, po czym musiał wycofać się z wyścigu z powodu defektu motocykla. Wyścig wygrał Rattray, przed Tommym Searle, który wspiął się o piętnaście pozycji względem startu. Podium zamknął ponownie Francuz, Steven Frossard ścigający się na Kawasaki.

W klasyfikacji generalnej na prowadzeniu nie zanotowaliśmy żadnych zmian. Liderem pozostał oczywiście Tyla Rattray, który powiększył swoją przewagę do 29. punktów nad dotychczasowym największym rywalem, a zarazem kolegą z zespołu, Tommym Searle. Na najniższym stopniu podium w generalce nadal utrzymuje się nie ścigający się już w tym sezonie Antonio Cairoli. Być może już podczas kolejnej rundy jego miejsce zajmie któryś z trójki zawodników: Aubin, Simpson, Goncalves.

Wyścig pierwszy

Wyścig drugi

Klasyfikacja generalna