Motocrossowe Mistrzostwa ¦wiata - GP Czech 2008 - strona 2
Klasa MX1 Klasa czterosuwowych 450. dawno nie była tak interesująca. Na 4. rundy przed zakończeniem sezonu po miano mistrza może sięgnąć aż pięciu zawodników. Oczywiście tylko teoretycznie, ponieważ aktualny lider - David Philppaerts - jeździ piekielnie równo. Realnie zagrozić może mu jedynie Stave Ramon. Jednakże ani jeden, ani drugi nie wygrał pierwszego biegu tegorocznego GP Czech. Niekwestionowanym zwycięzcą był Niemiec Max Nagl, który zdetronizował rywali, wygrywając z 8. sekundową przewagą nad jeżdżącym w brytyjskim teamie KTM Silver Action Jonathanem Barraganem. Aktualny lider generalki stanął na najniższym stopniu podium, zaś Ramon był dopiero czwarty. W Czechach „obudził" się Francuz Seb Pourcel, który stoczył niezły bój z Tenelem Leokiem. Josh Coppins ukończył pierwszy wyścig dopiero na 6. pozycji. Cicho licząc na jeszcze lepszą postawę Barragana, w pełnej koncentracji przyglądałem się wydarzeniom drugiego biegu klasy MX1. Tym razem początkowa faza wyścigu należała do wyżej wspominanego Pourcela, który pokazał nam kawał dobrego motocrossu podczas walki z Davidem Philippaertsem. Obroną ręką z tej potyczki wyszedł zawodnik teamu Monster Energy Yamaha. Trójkę dopełnił Coppins, który szarżował od samego początku, przeciskając się między zawodnikami ze środka stawki. Hiszpan Barragan był dopiero czwarty, zaś Nagl ukończył bieg na dalekiej 9. pozycji. Klasyfikacja generalna należy na chwilę obecną do Philippaertsa, który ma zaledwie kilkupunktową przewagę nad Ramonem. Czy zeszłoroczny mistrz obroni tytuł, a może do walki wkroczy czarny koń tego sezonu - Jonathan Barragan. Traci on zaledwie 1. punkt do trzeciego Coppinsa. Sytuacja jest ciągle otwarta... Bieg pierwszy
Bieg drugi
Klasyfikacja generalna
Podsumowanie Grand Prix Czech należało do jednych z ciekawszych w tym roku. Także do jednych z normalniejszych - po ciągłych deszczach i anomaliach pogodowych, była to jedna z niewielu rund rozgrywanych w porządnych warunkach. Chmury przykrywały słońce bardzo rzadko, a tor utrzymywano w idealnej wilgotności. Nasuwa się tylko jedno pytanie... dlaczego nie możemy zorganizować takiej imprezy w Polsce? Czy jesteśmy w czymś gorsi od Czechów? Jedni powiedzą, że tak - w motocrossie. Nawet jeśli zgodzić się z tą tezą, to pod względem organizacyjnym krajowe imprezy wyglądają coraz lepiej. Za przykład niech posłużą rundy Mistrzostw Europy rozgrywane w Polsce. Dopóki jednak w Motocrossowych Mistrzostwach Świata nie zawita na dłużej jakiś Polak, próżno szukać imprez tej rangi na naszym poletku. Jeszcze trochę wody w Wiśle musi przepłynąć, byśmy usłyszeli o rodaku w tej serii zawodów. Już niedługo kolejne Grand Prix, które odbędzie się 31. sierpnia w Irlandii! Zapewne pojawi się tam więcej naszych rodaków niż w Czechach. Na relację zapraszam już teraz do Ścigacz.pl! Foto: Marcin Petkowicz | |
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze