Motocrossowe Mistrzostwa Polski - Che³mno 2008
Pierwszego czerwca, czyli w Dzień Dziecka na torze chełmińskiego klubu „KM Wisła Chełmno" miały rozegrać się kolejne zawody z cyklu Motocrossowych Mistrzostw Polski w klasie MX2 i MX85. Miały, ponieważ ostatecznie pojechała jedynie klasa MX85, a także weterani w Pucharze PZM, którzy zgromadzili się na swoją drugą rundę w tym sezonie. Co gorsza, zawodnicy mieli tylko jedną okazję do walki o punkty, gdyż do drugiego wyścigu nie zostali dopuszczeni. Jak do tego doszło? Co spowodowało decyzję o częściowym odwołaniu zawodów? Odpowiedź znajdziecie poniżej. Organizacja i tor Aby nie zaczynać zbyt drastycznie, należy wspomnieć o świetnej aurze, jaka tego dnia panowała w Chełmnie. Cóż więcej można chcieć od pogody, gdy niebo jest błękitne i przejrzyste, a słońce przyjemnie grzeje po plecach. Bez wątpienia warunki pogodowe tego dnia były nienaganne i gdyby jeszcze tylko organizatorzy w pełni stanęli na wysokości zadania, zawody odbyłyby się z wielkim rozmachem, z zadowolonymi zawodnikami i kibicami. Spisali się za to wszyscy obserwatorzy. Już po samej ilości samochodów zajmujących miejsca parkingowe i na padoku widać było, iż do Chełmna zjechały się tysiące ludzi. Niestety sprawy trochę się skomplikowały. Ostatecznie winę można zrzucić na wyżej opisywaną pogodę, jednak nie w tym rzecz. Wysoka temperatura i mała wilgotność powietrza przyczyniły się do tego, iż na torze tuż po starcie zapanowała ogromna mgła, stworzona z unoszących się tumanów kurzu. Bardzo słaba widoczność w sposób drastyczny wpływała na bezpieczeństwo zawodników. Problem tkwił w tym, że tor nie był nawodniony przed zawodami, lecz w ich trakcie. Mimo starań włożonych w przygotowanie toru, całość przedsięwzięcia legła w gruzach . Już od samego początku wszystko przesuwało się w czasie, co negatywnie wpływało na morale wszystkich zgromadzonych na i wokół toru. Ze względu na ogromny kurz, znacząco wydłużały się przerwy pomiędzy treningami i kwalifikacjami. Przygotowania toru wydłużały całą imprezę, skracając zarazem czas, który miał być poświęcony na treningi dla zawodników. Decyzja o całkowitym anulowaniu dalszych biegów padła tuż po ukończeniu pierwszego wyścigu Pucharu Polski w klasie Weteran, przez co zawodnicy z MX2 w Chełmnie nie mieli okazji, aby zapunktować do klasyfikacji generalnej. Czy była to słuszna decyzja? Trudno powiedzieć, wszak bezpieczeństwo zawodników jest sprawą pierwszorzędną. Z drugiej strony, niektórzy zawodnicy zrobili po kilkaset kilometrów, aby dostać się do Chełmna i w rezultacie nie wystartowali tylko dlatego, że organizatorzy nie potrafili stanąć na wysokości zadania. Klasa MX85 Zanim sprawy zaczęły się komplikować, sprawę ścigania w swoje ręce wzięli zawodnicy z klasy MX85. Już podczas sesji treningowych widać było, kto tak naprawdę będzie się liczył w wyścigu głównym. Zarówno w wolnych treningach, jak i kwalifikacjach swoją dominację pokazał Tomek Wysocki. Ten młody i niezwykle utalentowany zawodnik po prostu płynął po torze, nawet na chwilę nie odpuszczając tempa. Tuż za jego plecami mocno trzymał się Oskar Barański, jeżdżący w klubie „MKS Zjednoczeni Stryków". Średnie czasy Oskara były wolniejsze o zaledwie jedną sekundę od tych wykręcanych przez Tomka Wysockiego. Do walki o podium było kolejnych dwóch następnych zawodników: miejscowy bohater, Szymon Motylewski z „KM Wisła Chełmno" i Mario Bolibruch z „TKM Zakopane". Pierwsze zwiastuny prawdziwych emocji można było zobaczyć już podczas sesji kwalifikacyjnej. Każdy z młodych zawodników starał się wykręcić jak najlepszy czas, aby potem mieć dogodną sytuację podczas startu. Nie zdziwi chyba nikogo fakt, że ponownie najlepszy okazał się Tomek Wysocki z czasem okrążenia wynoszącym 2:28:68. Jego bezpośredni rywal, Oskar Barański stracił na najlepszym okrążeniu do Tomka nieco ponad sekundę. W kwalifikacjach świetnie spisała się jedyna zawodniczka w Mistrzostwach Polski w Motocrossie, Joanna Miller, która na trzydziestu jeden zawodników osiągnęła szósty wynik. Największe emocje nastąpiły podczas biegu finałowego. Na starcie trzydziestu zawodników pomknęło po kolejne punkty do generalki. Od samego początku widać było, że Tomek Wysocki ma ogromny apetyt na dwadzieścia pięć punktów. Jechał szybko i płynnie. Niestety szczęście odwróciło się od niego podczas trzeciego okrążenia. W Suzuki dosiadanej przez zawodnika Lublina strzeliło zawieszenie. Po tym incydencie musiał wycofać się z rywalizacji i resztę wyścigu oglądać z poza toru. Jego miejsce automatycznie zajął Oskar Barański, który do końca wyścigu nawet na chwilę nie dał zbliżyć się do siebie pozostałym zawodnikom. Z okrążenia na okrążenie jego przewaga nad drugim Mario Bolibruchem rosła i już na mecie wynosiła, bagatela prawie trzydzieści pięć sekund. To wystarczy, aby stwierdzić, iż póki co oprócz Tomka Wysockiego i Oskara Barańskiego, nikt nie jest w stanie zaatakować pierwszego miejsca. Na najniższym stopniu podium uplasował się Szymon Motylewski, ze stratą jedenastu sekund do swojego poprzednika. Wspominana wcześniej Asia Miller, jedyna dziewczyna w klasie MX85, po raz drugi wykazała się świetną jazdą, która zaowocowała ostatecznie siódmą pozycją i zdobyciem cennych czternastu punktów do klasyfikacji generalnej. Jak już wcześniej pisaliśmy ,drugiego wyścigu nie udało się rozegrać. Była to zapewne szczęśliwa wiadomość dla zawodników, którzy nie ukończyli wyścigu z powodów technicznych, między innymi Tomasza Wysockiego. Puchar PZM Weteran Jak to bywa co roku, do Chełmna na jedną ze swoich rund Pucharu PZM przyjeżdżają weterani polskiego motocrossu. Również w tym mieliśmy okazję podziwiać ich w akcji. Z czystym sumieniem można stwierdzić, że wielu młodych zawodników ustępuje im pola pod względem techniki i szybkości. Tego dnia świetnie spisywał się Mirosław Kowalski z „AMK Poltarex Człuchów". Już na samych treningach uzyskiwał czasy lepsze od swoich konkurentów o cztery sekundy. Były to jednak jedynie treningi, na których zawodnicy nie dają z siebie wszystkiego. Głównym pretendentem do zwycięstwa był Waldemar Lonka. Podczas pierwszej rundy, która odbyła się w Obornikach, Waldemar zdobył komplet punktów i był niekwestionowanym liderem w klasie Weteran. Trzeci podczas treningów był Marcin Rzętkowski z Poznania. Sprawa co do przypuszczalnych pozycji w wyścigu głównym miała się dopiero rozwiązać po przeprowadzeniu kwalifikacji, do którego przystąpiło dwudziestu trzech zawodników. Po raz drugi w tym dniu najszybsze kółko wykręcił Mirosław Kowalski. Zaledwie kilka setnych sekundy dzieliło go od kolejnego zawodnika, Marcina Rzętkowskiego. Pierwsza czwórka była niezwykle ścisła, a różnice w czasach poszczególnych zawodników nie przekraczały jednej sekundy. Zapowiadała się ogromnie ciekawa i widowiskowa walka pomiędzy pierwszymi czterema jeźdźcami, na którą z niecierpliwością czekali wszyscy kibice. Swoje przysłowiowe „pięć minut" dostali nareszcie klasowi Weterani. Po niezwykle zaciętych kwalifikacjach, emocje związane z wyścigiem głównym rosły. Kiedy bramki opadły, dwudziestu dwóch zawodników ruszyło na tor, a wśród nich Mirosław Kowalski, Marcin Rzętkowski i Waldemar Lonka, czyli trzej najlepsi zawodnicy z kwalifikacji, między którymi miała rozegrać się ostateczna batalia. Od samego początku świetną jazdą popisywał się Mirosław Kowalski, który w Chełmnie nie miał sobie równych. Do mety dojechał z ogromną przewagą nad drugim Andrzejem Szalbierzem. Czas dzielący tych dwóch panów na mecie wynosił niespełna dwadzieścia sekund. Trzecią pozycję zdobył miejscowy zawodnik, Wiesław Wiśniewski, sekundę za Szalbierzem. Tuż za podium uplasowali się Marcin Rzętkowski i Waldemar Lonka, zajmując kolejno czwartą i piątą pozycję. Podobnie, jak w klasie MX85, drugi wyścig nie został rozegrany. Chwilę po ukończeniu pierwszego biegu w klasie Weteran ogłoszono bezapelacyjne odwołanie zawodów. Klasa MX2 Zawody w Chełmnie w ogóle nie odbyły się dla klasy MX2. W tym wypadku część zawodników musiała ponownie się spakować i z pustymi rękoma wrócić do domu, w przypadku niektórych z nich nawet po kilkaset kilometrów. Mimo to mogli oni zaprezentować się podczas sesji treningowej i kwalifikacyjnej. I tutaj już na wstępie chcielibyśmy wspomnieć Łukasza Lonkę.. Startujący na co dzień w klasie Junior, Łukasz zaprezentował się ze świetnej strony zarówno podczas treningów, jak i kwalifikacji, zajmując miejsca na szczycie klasyfikacji. Mimo młodego wieku, w doskonały sposób radził sobie ze starszymi i bardziej doświadczonymi od siebie zawodnikami. Zwycięzcą kwalifikacji, jak już wcześniej wspomnieliśmy, został Łukasz Lonka. Drugi był Łukasz Wysocki, wychowanek chełmińskiego klubu, ze stratą kilku setnych sekundy. Bardzo dobry czas wykręcił również Arkadiusz Mańk, mieszcząc się minimalnie poniżej granicy dwóch minut i siedmiu sekund. Kółka pozostałych zawodników były już nieco wolniejsze, jednak prawdopodobnie było to spowodowane kiepskimi warunkami na torze i słabą widocznością. Podsumowanie Na zakończenie trzeba przyznać, iż nie była to najlepiej przygotowana runda. Organizatorzy powinni wyciągnąć wnioski z tej sytuacji przy przygotowywaniu kolejnych zawodów. Żadnych zastrzeżeń nie można mieć za to do zawodników i kibiców. Ci drudzy jak zwykle przybyli w dużej ilości do Chełmna, by dopingować swoich faworytów. Szkoda tylko, że nie mieli okazji zobaczyć podczas głównego wyścigu w akcji zawodników klasy MX2. Kolejna okazja do zaprezentowania się tłumom gapiów klasa 125 ccm będzie miała 29. czerwca w Strykowie, gdzie odbędzie się czwarta runda klasy senior. Dodatkowo pojadą również takie klasy, jak MX85 ścigający się również podczas czwartej rundy, a także ponownie weterani w Pucharze PZM. Już teraz serdecznie zapraszamy wszystkich do Ścigacz.pl na obszerną relację z masą wspaniałych zdjęć dla tych wszystkich, nie będą uczestniczyć w tym wydarzeniu. Jeszcze raz serdecznie zapraszamy! Szczegółowe wyniki, w tym czasy poszczególnych okrążeń, klasyfikacje generalne oraz porównanie czasów poszczególnych zawodników, znajdziecie na stronach www.motoresults.pl | |
|
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze