Motocross quadów w Olsztynie
14 października na torze motocrossowym w Olsztynie odbyła się VII Eliminacja Mistrzostw Polski i Pucharu PZM w Motocrossie Quadów. Mimo, iż była to ostatnia eliminacja, z pewnością dla wielu zawodników była także najważniejsza. Możliwość uzyskania cennych punktów w klasyfikacji generalnej na pewno nie mogła ujść uwadze zawodników, nie tylko tych z czołówki.
Tor motocrossowy w Olsztynie uznawany jest za jeden z najlepszych w Polsce. Bardzo dobrze wyprofilowane skoki oraz szeroka trasa umożliwiająca spokojne wyprzedzanie, są z pewnością dużym atutem tego obiektu. Tak jak co roku organizacja stała na bardzo wysokim poziomie. Zarówno przygotowanie trasy jak i bezpieczeństwo były bez zarzutu.
Sytuacja przed zawodami była bardzo gorąca. Paweł Sobczyk, dominujący w Mistrzostwach Polski miał olbrzymią przewagę nad swoimi dwoma największymi rywalami, Grzegorzem Brzozowskim oraz Piotrkiem Majkowskim. W pucharze sytuacja wyglądała również bardzo ciekawie. Adrian Pelc tak samo jak Paweł Sobczyk posiadał na swoim koncie wystarczająco dużo punktów by wygrać w ogólnej klasyfikacji,- wystarczyło tylko ukończyć zawody w Olsztynie. Niestety mimo świetnego toru, oraz rewelacyjnej organizacji matka natura postanowiła urozmaicić rywalizację. Już kilka dni przed zawodami, obfite opady deszczu zmieniły zawody motocrossowe w prawdziwą przeprawówkę.
Jak wspomniałem wcześniej sytuacja nie wyglądała kolorowo. Pierwszy trening okazał się prawdziwą szkołą przetrwania. Na trasie znajdowała się ogromna warstwa świeżego błota, tak więc pierwszy zawodnik, który odważył się rozpocząć jazdę, musiał wyznaczyć drogę po której podążała reszta. Po paru pierwszych kółkach, ciężko było odróżnić uczestnika od otoczenia z powodu ogromnej warstwy błota na ubraniu oraz quadzie. Od razu po zjechaniu z trasy wszyscy udali się wprost do specjalnie wyznaczonego miejsca, gdzie można było wymyć swoją maszynę.
W drugim treningu sytuacja niewiele się poprawiła. Część trasy tuż za maszyną startową pokryta była sporymi kałużami dlatego też trening ten był bardzo ważny. Lepszy czas był jednoznaczny z lepszą pozycją startową, tak więc mimo otrzymywanych salw błota zawodnicy dawali z siebie wszystko.
Po obu treningach błoto zdążyło wyschnąć, umożliwiając zawodnikom uzyskiwanie większych prędkości oraz oddawanie dalszych skoków. W końcu nadszedł długo oczekiwany start. Uczestnicy z niecierpliwością oraz ogromnym stresem czekali na opadnięcie maszyny startowej. Gdy to nastąpiło, rozpoczął się niesamowicie zacięty oraz ciężki wyścig. Na prowadzenie wyszedł Grzegorz Brzozowski, tuż za nim znajdował się Paweł Sobczyk oraz Piotr Majkowski. Walka była naprawdę zacięta i mogłoby się wydawać, że pokonanie lidera będzie bardzo ciężkie. Zwrot akcji nastąpił na jednym z trudniejszych skoków. Grzegorz najwyraźniej czując nacisk ze strony rywali oddał zbyt duży skok, który skończył się dla niego fatalnie. Lądując wyleciał z quada, odbierając tym samym sobie szanse na zwycięstwo w tym biegu. Walka zakończyła się triumfem Pawła w klasie mistrzowskiej oraz Wojciecha Wojcika w Pucharze.
Drugi wyścig był równie ciekawy jak pierwszy. Pewne było już, że zwycięzcą w generalce zostanie Paweł. Napięta atmosfera pojawiła się natomiast pomiędzy jego rywalami. Przed zawodami Piotrek miał 5 punktów straty do Grzegorza. Po I biegu udało mu się wyprzedzić go o 1 punkt, dlatego też ten wyścig decydował o wszystkim, tym bardziej, iż w tym roku po raz pierwszy za drugie miejsce należał się tytuł wicemistrza Polski. W tym biegu na prowadzenie, tuż po starcie wysunął się Paweł Sobczyk tuż za nim był Piotr Majkowski, na trzecim miejscu znalazł się Grzegorz Brzozowski. Taka kolejność pozostała już do samego końca wyścigu. W pucharze również było bez zmian, pierwszy był Wojciech Wojcik, drugi Maciej Czajkowski, a trzeci Adrian Pelc.
Zaraz po zakończeniu biegu nastąpiła dekoracja zwycięzców. W mistrzostwach wygrał niepokonany w tym sezonie Paweł Sobczyk zdobywając tym samym tytuł Mistrza Polski w motocrossie. Drugie miejsce zajął Piotr Majkowski, zdobywając Wicemistrzostwo Polski. Na ostatnim szczeblu podium stanął Tomek Przybylski. W pucharze pierwszy był Wojciech Wojcik, wygrywając oba biegi.
Po zawodach w specjalnie przygotowanej sali odbyła się oficjalna koronacja zawodników za zdobyte osiągnięcia w sezonie 2007. Panowała tam naprawdę miła "rodzinna" atmosfera. Nie zabrakło również ciepłego poczęstunku. Podsumowując sezon 2007, mimo paru poważnych niedociągnięć ze strony organizatorów, różnej frekwencji zawodników, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że był to naprawdę bardzo udany rok. Poziom uczestników niesamowicie wzrósł w porównaniu z rokiem ubiegłym. Mam także nadzieję, że w sezonie 2008 liczba startujących wzrośnie dwukrotnie, co uczyni ten sport naprawdę bardzo widowiskowym.
|
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze