Motocross 1 Maja w Sochaczewie
Na tor motocrossowy Podzamcze w centrum Sochaczewa zjechało niemal 80 zawodników chcących rywalizować w kilku klasach
Święto pracy i odpoczynek o trudów codzienności? Tak.... ale nie dla organizatorów, zawodników i ich motocykli. Na tor motocrossowy Podzamcze w centrum Sochaczewa zjechało niemal 80 zawodników chcących rywalizować w kilku klasach, m.in.: amatorzy, zawodnicy z licencją, motocykle do 85 ccm oraz quady. Cieszy wysoka frekwencja, szczególnie z uwagi na długi weekend majowy oraz wiele imprez motocyklowych organizowanych w tym czasie w całym kraju.
Zawody jak zwykle miły przede wszystkim charakter towarzyski. Większość uczestników to entuzjaści motocrossu w wydaniu amatorskim. Oczywiście nie zabrakło kilkunastu zawodników licencjonowanych, których jazda zawsze wzbudza największy podziw publiczności. Zawodnicy oraz kibice już od samego rana pojawiali się na torze i w parku maszyn. Tuż przed godziną 14.00 wszyscy wyjechali na plac startowy na prezentację oraz uroczyste otwarcie dokonane przez Burmistrza Sochaczewa - Mariana Czubackiego, oraz Honorowego Prezesa SKM Szarak - Władysława Dudzińskiego. Po chwili zawarczały motocykli i wszystko się zaczęło na poważnie.
Na początek na maszynie startowej stanęły najmniejsze motocykle. Klasy 65 ccm i 85 ccm zostały połączone i zawodnicy wystartowali w jednej grupie. Oczywiście klasyfikacja końcowa była prowadzona oddzielnie dla każdej pojemności osobno. W klasie 65 ccm wystartowało 5 zawodników. Najszybszy był Alan Białecki, który na metę przyjechał przed Szymonem Kossakowskim oraz Michałem Miterą.
W klasie 85 ccm bezkonkurencyjny okazał się Oskar Wrzesiński, zawodnik klubu Szarak Sochaczew. Oskar jest zawodnikiem licencjnowanym, co oznacza, iż na co dzień startuje w zawodach rangi Mistrzostwa Polski i Pucharu PZM. Na sochaczewskim torze nie miał równorzędnych rywali. Przelatywał koło pozostałych niczym burza. Miło było popatrzeć na jazdę tego młodego zawodnika. To jego drugi rok startów w klasie 85 ccm i widać, że od ostatniego roku uczynił wyraźny postęp. Za jego plecami sklasyfikowani zostali Natalia Micherdzińska oraz Monika Kaniewska.
Następnie na tor wyjechały quady. W przypadku tej kategorii frekwencja nie dopisała. Wystartowało tylko 6 zawodników. Niewielka grupa riderów walczyła zawzięcie. Nie obyło się bez interwencji ekipy medycznej po tym, jak zawodnik Klubu Motocrossowego z Kęt, wykręcił nieudanego front flipa ze swoim czterokołowcem na jednej z hopek. Przed końcem imprezy zdołał jeszcze powrócić do parku maszyn uśmiechnięty... tym razem z zagipsowanymi barkami (złamany obojczyk). Widać, że jest twardy! Życzymy mu szybkiego powrotu na tor. Kategorię quadów wygrał Jakub Mienik, a za nim przyjechali Krzysztof Dąbrowski i Szymon Stańko.
Następnie do rywalizacji przestąpili zawodnicy z licencją. Pojawiło się ich w Sochaczewie 14. To i tak całkiem sporo, zważywszy, że niemal wszyscy już następnego dnia planowali startowali start w Mistrzostwach Polski w Głogowie. To miło z ich strony, że w drodze na zachód Polski zdecydowali się „wpaść" do Socho. Wśród startujących pojawiły się tak znane nazwiska, jak Karol Kędzierski, Paweł Wizgier, Kamil Walczak, Maciej Strugliński oraz kilku innych dobrych riderów. W dwóch biegach, bardzo doświadczony i dobrze znających sochaczewski tor, Karol Kędzierski nie dał szans rywalom i wyjechał na koniec z podwójnym zwycięstwem. Za Carlosem zostali sklasyfikowani Kamil Walczak oraz Paweł Wizgier. W grupie z licencją wystąpiło 3 zawodników SKM Szarak: Sławek Kreps, który ukończył rywalizację na miejscu 7, Łukasz Podrażka na 11 oraz Luigi Saladini na 13.
Najwięcej zawodników, bo aż 47 pojawiło się na maszynie startowej w biegach przeznaczonych dla amatorów. Niektórzy z zaprezentowali na tyle wysoki poziom, że z powodzeniem mogliby ścigać się wśród riderów z licencją.. Do taki z pewnością należy zwycięzca obu biegów w klasie B Wojciech Kuształa. Bardzo dobrze zapowiadał się start jednego z głównych faworytów do zwycięstwa, Marka Jakubiaka z SKM Szarak Sochaczew, ale pech nie pozwolił ukończyć pierwszego biegu z powodu upadku zaraz po starcie i zablokowania manetki gazu (jechał na 2 pozycji). W biegach amatorskich kolejne pozycje zajęli 2B Michał Korpas, 3B Arkadiusz Janicki. W klasie C wygrał Jacek Górniak, przed Markiem Jakubiakiem (SKM Szarak) oraz Piotrem Wojciechowskim. Czwarty do mety dojechał również zawodnik klubu z Sochaczewa, Mikołaj Kołodziejak.
W trakcie zawodów ekipa medyczna interweniowała kilkakrotnie. Ja to zwykle bywa na motocrossie, nie obyło się bez kilku upadków, potłuczeń czy drobnych złamań. Ten niezwykle widowiskowy sport bywa czasami kontuzjogenny. Uczestnicy to twardzi faceci... i kobiety, którzy są świadomi ryzyka. To zapewne powoduje, że motocross wciąga, jak narkotyk i z roku na rok rośnie grono uprawiających tą dyscyplinę.
Zawody jak zwykle miały charakter towarzysko-sportowy, a atmosfera tego dnia była niemal piknikowa. Od strony organizacyjnej wszystko przebiegało bez najmniejszych zakłóceń. Biegi rozpoczynały się o czasie, wszyscy uczestnicy otrzymali „chipy" do elektronicznego pomiaru czasu, więc po każdym biegu już po kilkunastu minutach można było poznać swój wynik. Pogoda również dopisała, więc kibice tłumnie pojawili się na Podzamczu, by dopingować swoich ulubionych zawodników. Sochaczew posiada unikalny, pięknie położony tor w centrum miasta, u zbocza zabytkowych ruin zamku nad rzeką Bzurą. Warto wrócić w to miejscu już za miesiąc na kolejne zawody, które odbędą się 10 czerwca w trakcie Dni Sochaczewa.
Zobacz wyniki i galerię zdjęć
Relacja: Luigi Saladini, MotoX.com.pl
Foto: Paweł Błaszczak
|
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze