MotoGP - Niespodzianki w nowym roku
Choć wciąż obowiązuje zimowy zakaz testów, nowy rok rozpoczął się dla zawodników pracowicie i dość emocjonująco. Oto Sportklubowy przegląd motocyklowego stycznia, a w nim złamane kości, alkohol, Indie, Korea, włoskie Dolomity i przygotowania do pierwszych testów w Malezji.
Hayden i Dovizioso kontuzjowani
Pechowo wkroczył w nowy rok Amerykanin Nicky Hayden. Mistrz świata MotoGP z sezonu 2006 nie ukończył ostatniego, listopadowego wyścigu w Walencji, w którym podczas karambolu w pierwszym zakręcie nabawił się kontuzji nadgarstka.
30-latek dopiero co doszedł do siebie, kiedy pod koniec grudnia, podczas pierwszego treningu od czasu wspomnianego wypadku, znów się przewrócił, tym razem łamiąc lewą łopatkę i dwa żebra. Operacja co prawda nie była konieczna, ale „Kentucky Kid” podczas pierwszych testów z pewnością nie będzie w stu procentach sprawny.
Na początku stycznia podobny los spotkał Włocha, Andreę Dovizioso, aktualnego drugiego wicemistrza MotoGP. 25-latek z Forli, mistrz świata klasy 125ccm z roku 2004, złamał prawy obojczyk podczas treningu na motocyklu crossowym. „Dovi”, który w tym sezonie zamienia Hondę na Yamahę zespołu Monster Tech3, natychmiast poddany został operacji i choć przez najbliższe dwa tygodnie jego obojczyk będzie unieruchomiony, podopieczny Herve Poncharala weźmie udział w testach w Malezji.
Pijany Barbera za kółkiem
Zupełnie inaczej nowy rok rozpoczął reprezentant ekipy Pramac Ducati, Hiszpan Hector Barbera, który szóstego stycznia trafił do aresztu w Walencji. Co prawda relacje świadków i hiszpańskiej prasy są dość rozbieżne i wspominają m.in. o wyścigach ulicznych oraz przejeżdżaniu skrzyżowań na czerwonym świetle, oficjalne oświadczenie zawodnika nie pozostawia złudzeń.
Barbera przyznał, że szóstego stycznia samochód prowadzony przez jego kolegę został zatrzymany do rutynowej kontroli. Kierowca okazał się pijany (1,2 promila), dlaczego policjanci podobno sami zaproponowali, aby Hector wsiadł za kółko. Dwadzieścia minut później i kilkanaście kilometrów dalej, kolejny patrol wykrył, tym razem u Barbery, 0,6 promila w wydychanym powietrzu - 0,1 powyżej dopuszczalnego w Hiszpanii limitu (pół promila).
To wersja oficjalna. We wtorek w sądzie w Walencji odbyła się rozprawa, podczas której Barbera przyznał się jednak do zarzucanych mu czynów; w tym ścigania się po ulicach i przejeżdżania na czerwonych światłach. Jednocześnie okazało się – wbrew temu, co sugeruje jego wcześniejsze oświadczenie, że to on, a nie jego kolega, 'wydmuchał' wynik 1,2 promila. Wyrok zapadł już po kilku minutach: dziesięć miesięcy bez prawa jazdy oraz 1200 Euro grzywny.
Nietypowa prezentacja Ducati
Ten tydzień opłynie jednak pod znakiem tradycyjnej prezentacji Ducati oraz zespołu F1, Scuderia Ferarri, we włoskich Dolomitach. Tegoroczna edycja 'Wrooom' ma być jednak nietypowa. Najprawdopodobniej zespół nie pokaże w jej trakcie nowego modelu Desmosedici GP12, a maszynę ujrzymy dopiero podczas testów w Malezji. Plotki te zrodziły nowe domysły: czy Ducati, które ma już świadomość, że to nie karbonowa rama powoduje podsterowność w zakrętach, pracuje awaryjnie nad silnikiem V4 o mniejszym kącie rozwarcia cylindrów? Przekonamy się o tym już niedługo. Podsumowanie Wrooom już wkrótce, zaś relacja z trzydniowych testów w Sepang, które rozpoczną się 31 stycznia, na początku lutego.
MotoGP w Korei?
Podczas gdy Valentino Rossi i Nicky Hayden spędzają czas w Dolomitach, Javier Alonso, jeden z szefów organizującej MotoGP firmy Dorna – odpowiedzialny za kalendarz – na początku stycznia odwiedził Seul. Turystyczna wizyta i zimowe wczasy czy inspekcja kolejnego toru, ubiegającego się o organizację MotoGP? Oby była to ta pierwsza opcja – koreański tor F1 nie jest ani ciekawy, ani – dla motocyklistów – bezpieczny.
Lorenzo i Spies w rozjazdach
Do kalendarza MotoGP dołączyć może inny znany od niedawna z F1 obiekt – tor Buddh International Circuit w Indiach, który w tym tygodniu odwiedzi Jorge Lorenzo. Zawodnik Yamahy i mistrz świata MotoGP z sezonu 2010 właśnie zdał... teoretyczny egzamin na motocyklowe prawo jazdy, po czym udał się na imprezę promocyjną Yamahy do Indii, gdzie ma także przejechać się po wspominanym już torze.
Za kilka dni Lorenzo uda się do Indonezji, gdzie dołączy do niego drugi zawodnik fabrycznego zespołu Yamahy, Amerykanin Ben Spies. Indonezja to jeden z największych rynków motocyklowych na świecie, a także państwo, w którym MotoGP cieszy się jeszcze większą popularnością niż w Europie. Każdej zimy o „wpływy” walczą tam główni rynkowi gracze; Honda i Yamaha, wysyłając swoich zawodników na serię spotkań z fanami. Tymczasem Yamaha szykuje się do ogłoszenia nowego sponsora. Fabryczne M1'ki w tym roku będą podobno... pomarańczowe, a sponsorem zostanie najprawdopodobniej petrochemiczna firma Eneos, zastępująca ustępującego po trzech latach Petronasa.
Koniec zimowej przerwy
Już 31 stycznia rozpoczną się trzydniowe, pierwsze w tym roku oficjalne testy MotoGP i pierwsza z dwóch zimowych wizyt zawodników MotoGP na torze Sepang w Malezji. Kto poradzi sobie najlepiej? Czy nowe Ducati Rossiego pozwoli mu na nawiązanie walki w czołówce? Jak duża będzie strata zawodników dosiadających nowych motocykli CRT? Tego wszystkiego dowiemy się już niedługo.
|
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze