tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Mistrzostwa Świata w Motocrossie - Holandia 2008
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Mistrzostwa Świata w Motocrossie - Holandia 2008

Autor: Dawid "Manhatan" Stolicki 2008.04.18, 17:13 1 Drukuj

Szóstego kwietnia tego roku, w malowniczo położonym Valkenswaard na południu Holandii, odbyły się pierwsze w tym sezonie zawody motocrossowe z serii Mistrzostw Świata. Mimo, iż wyścigi odbywały się dopiero w niedzielę, cała impreza została otwarta dla widzów już w piątek, 4 kwietnia. Tego dnia odbyły się prezentacje poszczególnych zespołów i zawodników, a także najnowszych maszyn, na których najlepsi szoferzy będą się ścigać o tegoroczny tytuł motocrossowego Mistrza Świata.

Atmosfera, jaka panowała podczas całego weekendu, była wprost nie do opisania. Wyobraźcie sobie blisko dwadzieścia sześć tysięcy ludzi plączących się po całym torze, silnie dopingujących i zagrzewających do walki swoich ulubieńców, idolów bądź pretendentów do zwycięstwa. Oprócz tak ogromnej ilości widzów, cały tor obwieszony w loga zespołów i sponsorów, tętniący pełnią życia przez te trzy weekendowe dni. Jedynie pogoda w kratkę nie wzbudzała entuzjazmu, ani w zawodnikach, ani w kibicach. Z chwili na chwilę zmieniała się, począwszy od deszczu poprzez śnieg, słońce i ponownie deszcz. Do pewnego momentu piaskowy tor był w stanie wchłonąć część opadów, lecz po pewnym czasie zaczął rozmakać, a na jego powierzchni zaczęły tworzyć się kałuże. Już wtedy wszyscy startujący zdawali sobie sprawę z tego, że będzie to dla nich niezwykle wymagający wyścig.

Sobota była dniem kwalifikacyjnym. Pierwsze zmagania wśród zawodników w klasie MX2 wygrał jadący na KTM'ie Tyla Rattray, natomiast drugi wyścig kwalifikacyjny, również w klasie MX2, zwyciężył kolega Tyli z teamu fabrycznego KTM'a - Tommy Searle. Klasa MX1 została zdominowana przez świetnie jadącego Kena de Dyckera. Wszystkie wyścigi przebiegały pod dyktando Belga. Po jego jeździe można było wywnioskować, że warunki w jakich przyszło mu się ścigać, są dla niego bardzo sprzyjające. Pokazywał swoją dominację na każdym elemencie toru.

Kwalifikacje były jedynie przedsmakiem całej rywalizacji. Prawdziwe ściganie miało nastąpić dopiero następnego dnia. Dwie klasy zawodnicze rozpoczęły trzydzieści pięć minut morderczych zmagań wśród rozmokniętych piasków holenderskiego toru.

Klasa MX2

Zacznijmy od małego oświecenia wszystkich niewtajemniczonych. Otóż klasa MX2 to nic innego, jak motocykle dwusuwowe o pojemności 125cc, bądź czterosuwowe o pojemności 250cc. Obecnie jednak nikt nie ściga się na sprzętach dwusuwowych w zawodach tej rangi, więc można uznać, że jest to klasa czterosuwowych dwieście pięćdziesiątek.

Wyścig pierwszy

Można rzec, że klasa MX2 została zdominowana przez KTM'a. Austriacki team aktualnie inwestujący w młodych zawodników i wiążący z nimi nadzieje ma również w swoich szeregach doświadczonych szoferów, jakimi niewątpliwie są Tyla Rattray i Tommy Searle. Na treningach obaj spisywali się bardzo dobrze, wykręcali świetne czasy, jechali płynnie i bez żadnych problemów. Przyszedł jednak czas, aby oprócz walki z zawodnikami przeciwstawić się również emocjom i adrenalinie. Po opadnięciu bramek, zawodnicy rzucili się w pogoń za pierwszym w tym sezonie zwycięstwem. Pierwszy zakręt w roli lidera przekroczył inny zawodnik z teamu KTM'a,  Jeremy van Horebeek. Pozycja lidera towarzyszyła mu zaledwie przez dwa okrążenia wyścigu, kiedy do akcji wkroczyli wyżej wymienieni koledzy z zespołu, Tommy Searle i Tyla Rattray. Przez chwilę na prowadzeniu utrzymywał się Searle, lecz jego miejsce zajął nieco szybciej jadący Rattray. Do czołówki dobierał się również Antonio Cairoli, jadący Yamahą. Mimo dobrego prowadzenia motocykla w tych trudnych warunkach, Cairoli nadal był nieco z tyłu i nic nie wskazywało na to, że może coś się zmienić. Pod koniec wyścigu Searle zaliczył glebę, dzięki czemu Włoch zajął jego pozycję na mecie, a sam Tommy spadł na trzecie miejsce.

1. Tyla Rattray (KTM)
2. Antonio Cairoli (Yamaha)
3. Tommy Searle (KTM)
4. Erik Eggens (Suzuki)
5. Shaun Simpson (KTM)
6. Rui Goncalves (KTM)
7. Jeremy van Horebeek (KTM)
8. Xavier Boog (Suzuki)
9. Nicolas Aubin (Yamaha)
10. Joel Roelants (KTM) 

Wyścig drugi

Podczas drugiego wyścigu dochodziło już do większego przetasowania, a odległości między zawodnikami zmniejszyły się. Najlepszym startem popisał się Joel Roelants. Na pozycji lidera wyścigu udało mu się przejechać cztery okrążenia, po czym na piątym został wyprzedzony przez świetnie jadącego Tyle Rattraya. Blisko Rattraya trzymał się również Antonio Cairoli, który w tym wyścigu zdawał sobie sprawę, że wystarczy jedynie chwila, aby Tyla uciekł mu wraz ze zwycięstwem. Roelants, objechany przez Cairoliego, wywrócił się i ostatecznie spadł  na dziesiątą pozycję. Błędy przeciwników wykorzystał również Erik Eggens jadący na motocyklu marki Suzuki, który wskoczył na trzecią pozycję w czasie, gdy Rui Goncalves i Tommy Searle podnosili swoje motocykle z ziemi. Trzeba przyznać, że Tommy Searle miał ogromnego pecha podczas obydwu rund w Holandii. Zarówno podczas pierwszego, jak i drugiego wyścigu zaliczył glebę i mógł pożegnać się z możliwością wbicia się na pierwszą lub drugą pozycję. Na ostatnim okrążeniu mimo wysokiego tempa, jakie narzucił Włoch, Cairoliemu nie udało się pokonać bezbłędnie jadącego Tyli Rattraya i w rezultacie po raz drugi tego dnia stanął na drugim stopniu podium. Trzecia pozycję zgarnął Erik Eggens, a za nim na mecie stawili się dwaj pechowcy - Rui Goncalves i Tommy Seatle.

1. Tyla Rattray (KTM)
2. Antonio Cairoli (Yamaha)
3. Erik Eggens (Suzuki)
4. Rui Goncalves (KTM)
5. Tommy Searle (KTM)
6. Nicolas Aubin (Yamaha)
7. Stephen Sword (Kawasaki)
8. Xavier Boog (Suzuki)
9. Shaun Simpson (KTM)
10. Joel Roelants (KTM)

Po wyścigu czołowa trójka w sposób entuzjastyczny wypowiadała się na temat swoich pozycji na mecie. Najszczęśliwszym z nich był oczywiście zwycięzca obu biegów, Tyla Rattray, który zapowiedział, że czas na świętowanie będzie, gdy zdobędzie tytuł Mistrza Świata. Póki co wraca do domu - będzie chciał się wyluzować i spokojnie potrenować przed kolejnym startem. 

Klasa MX1

Tak jak to miało miejsce w klasie MX2, tutaj również postaramy się przybliżyć oznaczenie klasy jakim jest MX1. Motocykle dwusuwowe o pojemności 250cc, lub czterosuwy 450cc. Podobnie jak w MX2, nikt nie jeździ już w zawodach na motocyklach 2T.

Wyścig pierwszy

Na pytanie, komu z klasy MX1 najlepiej przypadły do gustu warunki panujące na holenderskim torze, odpowiedź mogliśmy uzyskać już po chwili. Na treningach najlepiej spisywał się Ken de Dycker i to jego stawiano na pierwszym miejscu do zwycięstwa. Jednak wyścig to nie to samo, co swobodna jazda na treningach. Zapomina się o wszelkich przyjaźniach i uprzejmościach, a rozpoczyna walka łokieć w łokieć na każdym wirażu. Nie inaczej było i tym razem.

Wyścig pierwszy najlepiej rozpoczął kolejny z pretendentów do wygranej, Niemiec Max Nagl. Wraz z jadącym tuż za nim Billym Mackenziem, prowadzili jedynie przez pierwsze okrążenie, po czym swoją bezwzględną dominację ukazał Ken de Dycker. Nikt nie miał wątpliwości, że Belg najlepiej radził sobie w dość trudnych warunkach, jakie panowały na torze. Jechał równo i przede wszystkim szybko, narzucał bardzo wysokie tempo pozostałym zawodnikom, a jego najlepszy czas okrążenia (szybszy o 2.10 sek.) był tego najczystszym dowodem. Wspaniale spisywał się również Josh Coppins, który tuż przed rozpoczęciem sezonu miał poważny wypadek na torze. W konsekwencji dorobił się kontuzji palców stopy i do końca nie był pewien, czy wypadek nie przekreśli jego występu w tegorocznej serii. Na szczęście wszystko poszło po jego myśli i udało mu się wystartować w Holandii. Świetnie jechał przez cały wyścig, aż do momentu kiedy po bliskim spotkaniu ze swoim teamowym kolegą Davidem Philippaertsem, zaliczył glebę i w konsekwencji dojechał do mety zajmując szóstą pozycję.

Jako pierwszy linię mety przekroczył Ken de Dycker. Z siedmiosekundową stratą, na drugim miejscu zameldował się Max Nagl na KTM'ie. Dopiero po trzydziestu sekundach na mecie zobaczyliśmy trzeciego zawodnika, którym był kolega z zespołu de Dyckera, Steve Ramon, walczący do końca o trzecią pozycję z Davidem Philippaertsem.

1. Ken de Dycker (Suzuki)
2. Max Nagl (KTM)
3. Steve Ramon (Suzuki)
4. David Philippaerts (Yamaha)
5. Manuel Priem (Kawasaki)
6. Josh Coppins (Yamaha)
7. Kevin Strijbos (Kawasaki)
8. Marc De Reuver (Honda)
9. Kornel Nemeth (KTM)
10. Billy Mackenzie (Honda)

Wyścig drugi

Wspominany w pierwszym wyścigu Josh Copins pokazał klasę na starcie, jako lider mijając pierwszy zakręt. Widać było jednak, że Nowozelandczyk nie jest w pełni formy. Kontuzja okazała się dla niego nieco dokuczliwa. Podczas pierwszego okrążenia pozycję lidera odebrał mu Jonathan Barragan. Po raz drugi tego dnia mocno odkręcał manetkę Ken de Dycker, który po kilku chwilach objechał Barragana i do końca wyścigu musiał wyprzedzać już jedynie zawodników dublowanych. Mimo bardzo wyczerpującego wyścigu, Ken jak zwykle pokazywał klasę na każdym elemencie toru, nie ustępując nawet na chwilę żadnemu ze swoich rywali.

Podczas drugiego biegu klasę pokazał Billy Mackenzie, wyprzedzając Barragana, będąc tym samym bezpośrednio za swoim największym rywalem, de Dyckerem. Czwartą pozycję okupywał Steve Ramon, który w pierwszym wyścigu był trzeci. Wiadomo jednak, że Ramona stać na wiele więcej. Przyczyną dobrych, lecz nie najlepszych, startów mogła być choroba Steva. Tydzień przed rundą w Valkenswaard Mistrz Świata z ubiegłego sezonu  borykał się z grypą. Walkę co prawda wygrał, lecz jej skutki mogły być widoczne również podczas wyścigów.

Po raz drugi tego dnia bezkonkurencyjny okazał się Ken de Dycker, zdobywając kolejny komplet punktów do klasyfikacji generalnej. Osiem sekund do Kena stracił Billy Mackenzie jadący Hondą, który mimo starań nie dał rady dogonić Belga. Ostatni stopień podium podczas drugiego wyścigu przypadł Jonathanowi Barraganowi. Czwarty był wyżej wspominany Mistrz Świata w Motocrossie z sezonu 2007, Steve Ramon. Wspaniale jadący podczas pierwszego wyścigu Max Nagl tym razem ukończył wyścig na piątej pozycji, co w rezultacie daje mu obecnie trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej.

1. Ken de Dycker (Suzuki)
2. Billy Mackenzie (Honda)
3. Jonathan Barragan (KTM)
4. Steve Ramon (Suzuki)
5. Max Nagl (KTM)
6. David Philippaerts (Yamaha)
7. Josh Coppins (Yamaha)
8. Manuel Priem (Kawasaki)
9. Kornel Nemeth (KTM)
10. Aigar Leok (Yamaha)

Po wyścigach kilku zawodników wypowiadało się na temat swoich poczynań. Ken de Dycker z ogromną radością mówił o swoim wspaniałym starcie. Dużo pozytywnych słów padło w stronę całego teamu, między innymi mechaników bezustannie pracujących nad jak najlepszym przygotowaniem motocykla do wyścigów. Na lepszy wynik w wyścigach liczył Steve Ramon. Zarówno on, jak i my wiemy, że stać go na jeszcze lepszą jazdę, jednak tłumaczył się brakiem treningu i ogólnym osłabieniem spowodowanym przebytą grypą. Zapowiedział natomiast, że przy kolejnym starcie postara się jeszcze lepiej wypaść i zaprezentować swoje prawdziwe oblicze.

Klasyfikacja generalna

Klasa MX2

1. Tyla Rattray (50pkt)
2. Antonio Cairoli (44pkt)
3. Erik Eggens (38pkt)
4. Tommy Searle (36pkt)
5. Rui Goncalves (28pkt)
6. Shaun Simpson (28pkt)
7. Nicolas Aubin (27pkt)
8; Xavier Boog  (26pkt)
9. Joel Roelants  (22pkt)
10. Jeremy van Horebeek (21pkt)

Klasa MX1

1. Ken de Dycker (50pkt)
2. Steve Ramon (38pkt)
3. Max Nagl (38pkt)
4. Billy Mackenzie (33pkt)
5. David Philippaerts (33pkt)
6. Josh Coppins (29pkt)
7. Manuel Priem (29pkt)
8. Kornel Nemeth (24pkt)
9. Kevin Strijbos (21pkt)
10. Jonathan Barragan (20pkt)

Krótkie podsumowanie

Rozpoczęcie tegorocznego ścigania w motocrossowych Mistrzostwach Świata nastąpiło z wielka pompą. Dziesiątki tysięcy kibiców podkręcało całą imprezę, mnóstwo nowości i prezentacji. Najkrócej mówiąc - raj dla wszystkich fanów motocrossowego szaleństwa. Pogoda sprawiła małego psikusa kibicom i zespołom w piątek i sobotę. Na szczęście w niedzielę przejaśniło się i zrobiło się nieco cieplej. Świetnie zaprezentowali się Tyla Rattray i Ken de Dycker, wygrywając oba wyścigi w swoich klasach. Jak potoczą się dalsze ich losy, przekonamy się podczas kolejnych wyścigów.                                       

W tym sezonie czeka nas piętnaście rund, które odbędą się w trzynastu krajach, na dwóch kontynentach. Pierwszą mamy za sobą. Już 20 kwietnia odbędzie się druga runda Motocrossowych Mistrzostw Świata, na którą zawodnicy przeniosą się do słonecznej Hiszpanii.

Już teraz serdecznie zapraszamy na relację z tej imprezy, która ukaże się na stronach serwisu Ścigacz.pl!

Foty: vitalmx.com
Film: motocross.com

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę