Mistrzostwa Świata w Motocrossie - Hiszpania 2008
Dwudziesty kwietnia na długo zapadnie w pamięć zawodnikom i kibicom światowego motocrossu. Tego dnia na torze w hiszpańskim Bellpuig odbyła się druga runda Motocrossowych Mistrzostw Świata. Wbrew pozorom ciepła i słoneczna Hiszpania okazała się niezwykle deszczowa. W jednej chwili tor zmienił się w błotnistą przeprawę. Brak jakiegokolwiek suchego skrawka trasy i kałuże sięgające w niektórych miejscach do połowy motocykla, przyprawiały zawodników o zawrót głowy. Typowe zawody motocrossowe zmieniły się w niezwykłą przeprawę, rodem z najtrudniejszych rajdów enduro. Wielu zawodników nie potrafiło sobie poradzić z panującymi na trasie warunkami, mogliśmy zatem oglądać pozostawiane na zboczach podjazdów, bądź utopione po samo siodło w błotnistej mazi motocykle. Tym, którzy radzili sobie z mało przychylną aurą, przyszło się ścigać bez gogli, które ograniczały im jedynie widoczność, a także z dodatkowym obciążeniem w postaci błota zgromadzonego na stroju.
Sytuacja oraz panujące warunki na torze sprawiły, że tego dnia rozegrano tylko jeden z dwóch wyścigów w klasie MX1. Wszystko w trosce o zawodników, którzy wylewali ostatnie poty, aby tylko poruszać się po torze. Oprócz klas MX1 i MX2, rozpoczęcie sezonu Mistrzostw Świata w Motocrossie nastąpiło również w klasie Weteran.
Klasa MX2
Wyścig pierwszy
Na pierwszy plan poszły dwieście pięćdziesiątki. Najlepszym startem popisał się jadący KTM'em, Tyla Rattray. Od samego startu, aż po linię mety najlepiej radził sobie z panującymi na torze ciężkimi warunkami. Swoją jazdą zdetronizował pozostałych zawodników. Drugi, Włoch Antonio Cairoli na mecie tracił do niego aż minutę i cztery sekundy. Pomiędzy kolejnymi zawodnikami różnice czasowe nieco się zacierały. Przez kilka pierwszych okrążeń ze świetnie jechał Steven Frossard, który wyśmienicie radził sobie z błotnistym podłożem. Niestety w jego motocyklu pojawiły się problemy z hamulcami, skutkiem czego nie mógł dalej walczyć o zwycięstwo, w konsekwencji spadając na dwunastą pozycję. Jego miejsce już po chwili zajął Cairoli jadący Yamahą, i nie oddał go do końca wyścigu, zdobywając tym samym dwadzieścia dwa punkty do klasyfikacji generalnej. Pierwszą trójkę zamknął Davide Guarneri, wykorzystując błąd popełniony przez Marvina Musquina, który ostatecznie spadł na ósmą pozycję.
Niewiele jak na te warunki, bo zaledwie pięć sekund tracił do pierwszej trójki Brytyjczyk, Sword Stephen. Byli również dwaj zawodnicy, którym nie udało się przejechać nawet jednego okrążenia. Ich wyścig zakończył się już po pięciu sekundach od startu. Pechowcami okazali się kierowcy KTM'a, Anthony Boissiere i Joaquim Rodrigues, którzy przed samym zakrętem wyłożyli się w błoto razem ze swoimi motocyklami i musieli zakończyć swoją przygodę w Hiszpanii.
1. Rattray Tyla
2. Cairoli Antonio
3. Guarneri Davide
4. Sword Stephen
5. Tarroux Jeremy
6. Monni Manuel
7. Aubin Nicolas
8. Musquin Marvin
9. Simpson Shaun
10. Searle Tommy
Wyścig drugi
Drugi start w klasie MX2 był nie mniej interesujący niż pierwszy. Rozjeżdżony dodatkowo tor, po wcześniejszym biegu klasy MX1, stał się piekłem. Zakręty urozmaicone o głębokie koleiny wypełnione wodą, śliskie i rozjeżdżone podjazdy i przede wszystkim jeszcze większa ilość wody i błota znajdującego się na torze - tak właśnie przedstawiał się w skrócie drugi wyścig w klasie MX2. Tym razem najlepiej spisał się Davide Guarner z teamu Ricci Racing Yamaha, który mimo kontuzji związanej z obojczykiem wygrał drugi bieg w klasie MX2. Gdy większość zawodników zwątpiła, on mimo trudności przejeżdżał kolejne okrążenia w pogoni za zwycięstwem. Nikt nawet nie śmiał, aby na chwilę zbliżyć się do Włocha. Jego przewaga nad drugim Manuelem Monnim wynosiła bagatela dwie minuty i trzydzieści dwie sekundy.
Tylko czterem zawodnikom udało się przejechać dziesięć okrążeń, co oznacza, że pozostali dojeżdżali ze stratą ponad jednego kółka do prowadzącego Guarnera. Słaby występ z pierwszego występu zrekompensował wszystkim Francuz, Gautier Paulin jadący na Kawasaki, który po wcześniejszym dwudziestym ósmym miejscu, tym razem do mety dojechał na świetnej trzeciej pozycji. Zawiedli Tyla Rattray i Antonio Cairoli. Obydwaj uplasowali się dopiero w drugiej dziesiątce zawodników. Cairoli linię mety przekroczył na jedenastej pozycji, natomiast Rattray był dopiero siedemnasty. Mimo tak słabej postawy udało mu się zachować prowadzenie w klasyfikacji generalnej z przewagą jedynie trzech punktów nad drugim Cairolim.
1. Guarneri Davide
2. Monni Manuel
3. Paulin Gautier
4. Goncalves Rui
5. Roelants Joel
6. Pellegrini Angelo
7. Sword Stephen
8. Searle Tommy
9. van Horebeek Jeremy
10. Bobryshev Evgeniy
Klasa MX1
Wyścig pierwszy
Jak już wspominaliśmy wyżej, w Hiszpanii ze względu na pogodę rozegrano jedynie pierwszy wyścig w klasie MX1. Moc zawarta w czterysta pięćdziesiątkach w połączeniu ze śliskim podłożem toru w Bellpuig sprawiała, że zawodnicy zamiast skupić się na jak najszybszej jeździe, musieli myśleć jedynie o tym, aby utrzymać równowagę na motocyklu. Nieostrożne operowanie manetką na podjeździe, bądź w zakręcie kończyło się z reguły niemiłą kąpielą w błocie, o czym przekonało się wielu zawodników podczas drugiej rundy Motocrossowych Mistrzostw Świata w Hiszpanii. Najlepszym startem podczas wyścigu w klasie MX1 popisał się miejscowy bohater, Jonathan Barragan. Nic nie trwa wiecznie, tak samo było z pozycją lidera, którą objął on na zaledwie jedno okrążenie. Jego los podzielił Steve Ramon, a następnie kilkunastu kolejnych zawodników, doprowadzając do tego, że Hiszpan spadł aż na dwudziestą piątą pozycję. Jadący cały czas na pierwszym miejscu Belg, Ramon płynnie i szybko pokonywał kolejne okrążenia sprawiając, że przewaga nad jego rywalami z każdą chwilą rosła.
Drugie miejsce należało do Davida Philippaertsa. Włoch już na samym początku wyścigu zdążył zanurkować w błotnistej mazi, jednak szybko się pozbierał i ponownie wskoczył na drugą pozycję, dojeżdżając na niej do końca wyścigu. Stawkę na podium zamykał podwójny zwycięzca z pierwszej rundy, która odbyła się w Holandii. Świetnie jadący wtedy Belg de Dycker tym razem również dobrze sobie radził, jednak dwie gleby które zaliczył na początku i pod koniec wyścigu sprawiły, że jego marzenia o wyższej pozycji w wyścigu legły w gruzach, a raczej w błocie. Tuż za podium uplasował się Nowozelandczyk, Josh Coppins, który z pewną przewagą nad goniącym go Tanelem Leokiem, przekroczył spokojnie linię mety. Nie obyło się również bez dyskwalifikacji. Wykluczony z wyścigu został Marc de Reuter, który ruszył z poza swojego miejsca startowego.
1. Ramon Steve
2. Philippaerts David
3. De Dycker Ken
4. Coppins Joshua
5. Leok Tanel
6. Strijbos Kevin
7. Church Tom
8. Mackenzie Billy
9. Desalle Clement
10. Freibergs Lauris
Klasa Weteran
Oprócz wyścigów klasy MX1 i MX2, w Hiszpanii sezon Pucharu Świata w Motocrossie rozpoczęli zawodnicy z klasy Weteran. Najlepiej spisał się świetnie jadący Niemiec, Toine van Dijk. Pierwszy bieg nie był dla niego zbyt udany, gdyż zajął dopiero dziesiątą pozycję, jednak podczas drugiego wyścigu Toine zwyciężył i obecnie po dwóch biegach w klasyfikacji generalnej zajmuje pierwsze miejsce. Tuż za nim znajduje się Brytyjczyk, Scott Eastwood który zajął miejsca kolejno drógie i szóste w obydwu biegach. Na trzeciej pozycji znalazł się zwycięzca serii z 2006 roku, Thierry Godfroid, który po odbytej kontuzji z zeszłym roku i kilku miesięcznej przerwie związanej z jazdą na motocyklu ponownie wrócił na tor zajmując szóstą i czwartą pozycję.
Klasyfikacja generalna
Klasa MX1
1. de Dycker Ken - 70pkt
2. Ramon Steve - 63pkt
3. Philippaerts David - 55pkt
4. Coppins Joshua - 47pkt
5. Mackenzie Billy - 46pkt
6. Nagl Maximilian - 40pkt
7. Strijbos Kevin - 36pkt
8. Priem Manuel - 35pkt
9. Nemeth Kornel - 33pkt
10. Leok Tanel - 26pkt
Klasa MX2
1. Rattray Tyla - 79pkt
2. Cairoli Antonio - 76pkt
3. Guarneri Davide - 61pkt
4. Searle Tommy - 60pkt
5. Goncalves Rui - 51pkt
6. Monni Manuel - 48pkt
7. Simpson Shaun - 47pkt
8. Aubin Nicolas - 47pkt
9. Sword Stephen - 46pkt
10. Boog Xavier - 45pkt
Kilka słów na koniec...
Jak już można było wyżej przeczytać, tegoroczna Hiszpania okazała się prawdziwym piekłem dla zawodników. Pogoda spłatała ogromnego figla organizatorom, zawodnikom, jak i również kibicom, okazała się bezwzględna i niepobłażliwa. Ogromne gratulacje należą się zawodnikom, którzy mimo ciężkich warunków na trasie dzielnie walczyli między sobą, tworząc tym samym świetne show dla kibiców Nie ma się jednak zbytnio co zamartwiać, gdyż już na drugi dzień tor w Bellpuig całkowicie opustoszał. Teamy wraz ze swoimi zawodnikami przenieśli się do sąsiadującej z Hiszpanią Portugalii, gdzie dwudziestego siódmego kwietnia rozegrała się trzecia z piętnastu, runda Mistrzostw Świata w Motocrossie.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze