Nieoczekiwanie na podium wskoczył Włoch Michel Fabrizio, który do Brna przybył prosto z toru Sachsenring gdzie tydzień wcześniej zastępował w klasie MotoGP kontuzjowanego Toniego Eliasa. Fabrizio równie dobry weekend zaliczył w Brnie rok temu. „Po wspaniałym weekendzie w Niemczech, gdzie wziąłem udział w rundzie MotoGP, dzisiejszy wynik jest bardzo ważny dla mojej motywacji i pewności siebie." - wyjaśniał Fabrizio. „W połowie pierwszego wyścigu moja przednia opona zaczęła tracić przyczepność i nie mogłem wywalczyć lepszej pozycji niż szósta, ale przed drugim startem dokonaliśmy pewnym zmian w przednim zawieszeniu i było już o wiele lepiej. Niestety, startowałem dopiero z dziesiątej pozycji, więc gdy odrobiłem straty, Toseland i Biaggi byli dobrych kilka sekund przede mną."
„Jestem bardzo zadowolony z pierwszego wyścigu i bardzo niezadowolony z drugiego." - wyjaśniał Kagayama, który zaliczył wywrotkę w drugim starcie. „Po ostatnich modyfikacjach motocykla liczyłem na przynajmniej dwa finisze na podium, a może nawet zwycięstwo. Po pierwszy wyścigu nic nie zmieniałem w motocyklu, ponieważ świetnie się na nim czułem. Niestety, goniąc rywali zaliczyłem uślizg przedniego koła i było już po wszystkim. Jestem przekonany, że byłem w stanie stanąć na podium także w drugim wyścigu, ale takie rzeczy się zdarzają. Mimo wszystko jestem bardzo zawiedziony." Znów poza podium znalazł się Noriyuki Haga, którego zespołowy kolega, Troy Corser, tym razem w ogóle nie dojechał do mety. Szachownicę zobaczył z kolei Bayliss, który drugi wyścig zakończył na szóstej pozycji. „Na początku pierwszego wyścigu wszystko szło zgodnie z planem ale po chwili popełniłem błąd i straciłem kilka pozycji." - tłumaczył Haga. „Największym problemem była jednak wytrzymałość opon, szczególnie podczas drugiego wyścigu. Po dziesięciu kółkach było już po nich dlatego musimy teraz dokładnie przeanalizować sytuacje i spróbować zmienić geometrię motocykla tak, aby bardziej oszczędzał opony. Co ciekawe, wszystko było z nimi w porządku podczas treningów." „To nie był mój weekend." - dodał Corser, który musiał wycofać się z drugiego wyścigu po awarii silnika. „Przyjechałem tutaj licząc na zwycięstwo, ale okazało się niemożliwe. Cały weekend miałem problemy z oponami i tak też było w pierwszym wyścigu. Do drugiego startu ustawiłem się na zapasowym motocyklu z zupełnie innymi ustawieniami i wszystko szło świetnie. Myślę, że mogłem bez problemu walczyć o podium ale drobna awaria w silniku doprowadziła do utraty oleju i musiałem się wycofać." „Nawet nic nie widziałem." - wyjaśniał Bayliss. „Wchodziłem właśnie w zakręt, usłyszałem jakiś dźwięk i było już po wszystkim. Dopiero później zobaczyłem Karla i bardzo się zdziwiłem, ponieważ gdy we mnie uderzył, w ogóle nie siedział na swoim motocyklu. Chwilę później podszedłem do niego i podziękowałem ponieważ i tak nie bawiłem się najlepiej podczas tego wyścigu. Popełniliśmy błąd i założyliśmy zbyt miękką mieszankę ogumienia z przodu. W drugim starcie było już lepiej ale i tak nie jestem do końca zadowolony. Rok temu było tak samo - dzwon w pierwszym wyścigi i słaby finisz w drugim - więc teraz mogę tylko zapomnieć o całym weekendzie i udać się na Brands Hatch. „Nieważne co by się działo, wiedziałem, że muszę dojechać do mety drugiego wyścigu." - wyjaśniał Muggeridge. „Podczas pierwszego jeden z rywali zajechał mi drogę, zahaczył w moją dźwignię hamulca i katapultował przez kierownicę. Moja głowa boli mnie tak, jakby cały czas walił mnie deską po czole, później musiałem wystartować na zapasowym motocyklu, ale cieszę się, że wywalczyłem chociaż kilka punktów." - przyznał Australijczyk, który drugi wyścig zakończył na jedenastej pozycji. World Supersport Sofuoglu już prawie mistrzem! Aż sześćdziesiąt jeden punktów wynosiła przed wyścigiem w Brnie przewaga Kenana Sofuoglu nad drugim w klasyfikacji generalnej Mistrzostw Świata klasy Supersport, Francuzem Fabienem Foret. Choć reprezentujący ekipę HANNspree Ten Kate Honda, Turek nie mógł już w Czechach sięgnąć po swój pierwszy mistrzowski tytuł, dobry weekend, jednak mógł sprawić, aby stało się to dwa tygodnie później bez większych problemów na brytyjskim torze Brands Hatch. Sofuoglu zdominował tegoroczną rywalizację, tylko raz nie stanął na podium i sezon zamierza zakończyć bez zbytnich szaleństw. „Testowaliśmy tutaj kilka tygodni temu i moim głównym priorytetem było uniknięcie upadku." - wyjaśniał Kenan. „W zeszłym roku byłem tutaj trzeci, dlatego tym razem z chęcią bym wygrał, ale nie chcę zrobić niczego głupiego i zaliczyć kontuzji." Turek ma uzasadnione obawy jeśli chodzi o tor w Brnie. To właśnie tutaj podczas testów rok temu poważnego złamania miednicy nabawił się jego zespołowy kolega, Sebastian Charperntier. Choć Francuz zdołał obronić mistrzowską koronę, od tamtego czasu do dziś jest cieniem samego siebie. Sofuoglu podczas dwóch ostatnich wyścigów musiał uznać wyższość Australijczyka Anthony'ego Westa, który zastępował swojego rodaka, Kevina Curtaina, w fabrycznej ekipie Yamahy. West triumfował na Silverstone i Misano, po czym podpisał z zespołem kontrakt na resztę sezonu, by zerwać go kilka dni później po otrzymaniu oferty ekipy Kawasaki MotoGP. Turek musi więc czuć nie lada ulgę i wiele wskazuje na to, że znów ciężko będzie powstrzymać go od „hurtowego" wygrywania wyścigów. Miejsce Westa zająć miał w Brnie z kolei inny Australijczyk. Jason O'Halloran ma dopiero dziewiętnaście lat i choć przed przylotem do Czech zajmował drugie miejsce w australijskich supersportach, mało kto liczył, że uda mu się powtórzyć wyniki swojego poprzednika. Tak jak podczas kwalifikacji, tak i w wyścigu klasy Supersport dominował lider klasyfikacji generalnej. Kenan Sofuoglu odniósł swoje szóste zwycięstwo w tym sezonie i na cztery wyścigu przed końcem rywalizacji, powiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej do aż siedemdziesięciu punktów. Jedyne co młody Turek musi teraz zrobić, to wywalczyć w najbliższy weekend na Brands Hatch pięć punktów więcej niż drugi w klasyfikacji generalnej, Fabien Foret i już w Wielkiej Brytanii będzie mógł cieszyć się ze swojej pierwszej korony mistrza świata. „To nie był łatwy wyścig ale jestem bardzo zadowolony, ponieważ dokonałem w ten weekend czegoś wyjątkowego." - wyjaśniał Sofuoglu, który prowadził od startu do mety liczącego osiemnaście okrążeń wyścigu. „Byłem najszybszy podczas wszystkich treningów, sesji kwalifikacyjnej oraz samego wyścigu, a przy okazji uzyskałem dziś najszybszy czas okrążenia. To tej kategorii jest to wyjątkowo trudna sztuka, dlatego jestem bardzo szczęśliwy. Zaliczyliśmy tutaj kilka tygodni temu bardzo udane testy, moja maszyn zachowywała się idealnie, więc dziękuję wszystkim członkom zespołu HANNspree Ten Kate Honda. Zostały tylko cztery wyścigi do końca sezonu, a jeśli uda mi się wygrać na Brands Hatch, sięgnę po tytuł już w Wielkiej Brytanii." Choć zabrakło walki o zwycięstwo, pojedynek o drugą pozycję trzymał kibiców w napięciu aż do ostatniej szykany wyścigu. Broc Parkes i Robbin Harms tasowali się wyjątkowo zacięcie niemal przez cały wyścig, ale wszystko skończyło się tuż przed metą, kiedy Parkes uderzył w tył Hondy Harmsa, wysyłając obu na pobocze I gwarantując miejsce na podium Craigowi Jonesowi i Fabierowi Foret. Superstock 1000 Pierwszy triumf Simeona, Pecha Badoviniego ciąg dalszy! W klasie Superstock 1000 swoje pierwsze zwycięstwo wywalczył Belg Xavier Simeon po tym jak jego główny rywal i największy pechowiec tego sezonu, Ayrton Badovini zaliczył kolejną wywrotkę. To niewiarygodne, ale Włoch, który był przed sezonem uznawany za jednego z faworytów, zdobył w tym roku dopiero siedem punktów! Drugi w wyścigu był lider klasyfikacji generalnej, Matteo Baiocco, zaś podium uzupełnił Claudio Corti. Wicelider generalki, Australijczyk Mark Aitchinson na mecie zameldował się na czwartej pozycji. Polacy w Brnie... Pechowy weekend młodych rodaków! W Brnie oglądać mogliśmy (choć niestety nie w klasach mistrzowskich) także trzech reprezentantów Polski. Andrzej Chmielewski i Mateusz Stokłosa wystartowali w Pucharze Superstock 600 podczas gdy Bartek Wiczyński stanął do walki w Mistrzostwach Europy klasy Superstock 1000. O starcie naszych rodaków przeczytać będą Państwo mogli w osobnym artykule, który opublikujemy już za kilka dni. |
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeFajny teledysk, pozostałe klipy nędzne. Relacja KOZACKA jak zwykle u Micka.
OdpowiedzBo to nie clipy....tylko wywiady,jeśli nędzne to prosze zrobic lepsze:)
OdpowiedzCzy ten co wywrócił Bartka została zdyskawlifikowany?
Odpowiedz