Mistrzostwa Europy w Motocrossie - Olsztyn 2007 - strona 2
W drugim biegu swój start Bartosz Sawczuk i Tomek Wysocki mogą zaliczyć do udanych, gdyż to oni objęli prowadzenie i szli "koło w koło". Jednak jak to w sporcie nie rzadko bywa, szczęście opuściło Bartka i na zakręcie zaliczył upadek, co od razu wykorzystał Tomek i objął prowadzenie. Zaraz za nimi jechali Bartek Piątek i Dawid Sierociński, jednak zawodnik AMK Ostróda Drwęca nie zapanował na swoim KTM'em w błocie które zrobiło się od rozjechania tej ogromnej kałuży, i się przewrócił. Bartek Piątek dodał gazu by dogonić #1 i #4. Na dalszych pozycjach pędzili Andrzej Czyżykowski, Mateusz Kujawa i Michał Jarmułowicz. I miejsce należało już do zawodnika KM Wisła Chełmno, który tuż przed metą miał drobny problem z moto który szybko ponownie odpalił i wygrał. Na pewno nie chciał by się przekonać czy w ciągu tych 8 sekund przewagi zdołał by przepchnąć swoją Yamahe dostatecznie szybko by wygrać! Natomiast dalsza walka toczyła się między dwoma Bartkami, ale to rider KM Cross Lublin prowadził i gdy już wydawało się, że Sawczuk go wyprzedzi- pech chciał że znowu się wywrócił. Na domiar złego chłopak z chorągiewką nie zasygnalizował ze jeden z zawodników się przewrócił i olsztyński klubowicz wpadł na niego swoją Yamaha... Jednak wygrana nie zawsze musi być przesądzona, gdyż nawet ostatnie sekundy mogą zadecydować o miejscu na pudle! Ku niemałemu zaskoczeniu kibiców jak i samego Piątka, Bartek Sawczuk dodał gazu na prostej przed metą i wyprzedził go o 0,02s!!! Pisząc obrazowo, o niecałe pół koła! Należy dodać że nie zawsze syn powtarza sukcesy ojca: mowa tu o Krystianie Lonce, który w pierwszym biegu uplasował się na 32 miejscu, a w drugim na 28. Wracając do podium, ustali na nim: 1. Tomasz Wysocki, KM Wisła Chełmno (Yamaha) 25:14.259 Najciekawsze jest to że czołówka śmiga na cross'ach marki Yamaha! Klasa Weteran Tak jak w biegach próbnych i kwalifikacyjnych, po "osiemdziesiątkach" wystartowali weterani. Na maszynie pojawiło się 24 riderów. Nie można sugerować się ich nazwą, bo stylu jazdy mógłby się od nich nauczyć niejeden zawodnik. Już po starcie na prowadzenie wysunął się Waldemar Lonka z numerem 77 i Marcin Rzętkowski z numerem 1. Tuż za nimi na czele zwartej grupy jechali Zbigniew Groth (#92) i Mariusz Bukowski (#3). Co ciekawe dobry start i początkowe prowadzenie nie gwarantuje wygranej, bo 15 minut i dodatkowe 2 okrążenia, to nie jazda na rowerze wokół parku, a wyczerpujący wysiłek! Praktycznie do końca biegu na czole bez zmian był Waldemar Lonka, na drugiej pozycji Marcin Rzętkowski (#1), a później Marcin Bukowski, tuż na nimi na czwartej pozycji uplasował się Andrzej Szalbierz (#29) a za nim Janusz Piotrowski (#35). Tak na prawdę walka toczyła się o miejsce III, gdyż Lonka i Rzętkowski jechali niezagrożeni. Wydawało się że podobnie będzie i z miejscem Bukowskiego, ale został wyprzedzony przez Szalbierza który zapewne chciał stanąć na podium obok klubowego kolegi. Pierwszy bieg zakończył się następująco: 1. Waldemar Lonka, AK Głogów (Honda) 21:24.627 Drugi bieg to znowu niekwestionowane zwycięstwo Waldemara Lonki, który mógł liczyć na dopping członka "klanu", Łukasza Lonki. Natomiast zmieniła się sytuacja na drugim i trzecim miejscu, tym razem szybszy okazał się Andrzej Szalbierz który wyprzedził Marcina Rzętkowskiego. Tak więc dużych zmian w czołówce nie było. 1. Waldemar Lonka, AK Głogów (Honda) 21:34.030 Klasa 125cc Wyścig klasy 125cc zapowiadał się bardzo interesująco z tego względu, że wszyscy zastanawiali się kto stanie na najwyższym szczeblu podium pod nieobecność Maćka Zdunka, tym bardziej że nie było Łukasza Wysockiego i Fabiana Szymańskiego, którzy zajęli czołowe miejsca w MP, w Głogowie. Nie wystąpił również Łukasz Lonka, który z powodu kontuzji pojawił się na torze tylko jako kibic. Robiąc miniankietę wśród zawodników i kibiców, okazało się, że faworytem jest Łukasz Kurowski a tuż za nim typowano braci Kędzierskich i Arkadiusza Mańka. Gdyby "ankietowani" zdawali sobie sprawę ze swych jakże trafnych rokowań, niemałym powodzeniem cieszyłaby się polowy namiot "Zakłady Bukmacherskie" i nie tylko zawodnicy którzy wygrali biegi wrócili by szczęśliwsi... i bogatsi. 1. Łukasz Kurowski, AMK Drwęca Ostróda (KTM) 32:00.632 Drugi bieg wywołał jeszcze więcej emocji, gdyż oprócz pierwszego miejsca Kurowskiego, który był o parę sekund z przodu przed pozostałymi, sytuacja na pozostałych miejscach na pudle unormowała się dopiero w ostatnich okrążeniach. Także w tym biegu ciekawą walkę prowadzili ze sobą Łukasz Kędzierski z Arkadiuszem Mańkiem. Wszyscy zadawali sobie pytanie czy ponownie AMK Człuchów pokona KM Cross Lublin? W początkowych minutach biegu w czołówce jechali Oskar Wojciechowicz i Karol Knap, po pewnym czasie Oskar "zaginął" na trasie, a za Karolem pojawił się na horyzoncie Paweł Nowicki, na swoim żółtym Suzuki. Zaraz po nich jechał Arek Mańk, któremu na błotniku siedział Łukasz Kędzierski. Ostatecznie ten "prywatny" wyścig wygrała Yamaha zawodnika Lublina, która wyprzedziła Yamahe zawodnika Człuchowa aż o 25 sekund! Drugi z braci, Karol, "przysnął" na starcie i ostatecznie dogonił "czoło" kończąc wyścig na VI miejscu za Markiem Przybyszem. Relacja i zdjęcia: MotoX.com.pl | |
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeM³ody Sawczuk to jest jedyna nadzieja naszego motocrossu Uwierzcie w niego MALY MALIZNIAK JEST NAJLEPSZY WIERZYMY W CIEBIE MISTRZU team smolajny
Odpowiedz