Miko³ajki z dzieæmi z Domu Dziecka w Dêbinkach
Trudno opisać, co tak naprawdę czuło się przez cały ten dzień. Uśmiech na twarzy i prawdziwa radość to najlepsze, co mogło nas spotkać
Na koniec tego roku postawiliśmy sobie ambitny cel: zatroszczyć się o uśmiech dzieci z Domu Dziecka. W wyborze odpowiedniej placówki staraliśmy się kierować przede wszystkim dobrem dzieci - czyli w skrócie znaleźć taki Dom Dziecka, który pomocy najbardziej potrzebuje. Kolejnym kryterium była również odległość od Warszawy. W związku z tym, że chcieliśmy na dłużej związać się z placówką odległość nie mogła być zbyt duża, byśmy mogli zaglądać tam częściej. Stało się jasne, że Wielofunkcyjna Placówka Opiekuńczo-Wychowawcza w Dębinkach jest dla nas idealnym wyborem. Tak oto zaczęło się nasze działanie.
Gdy po raz pierwszy kontaktowaliśmy się z dyrekcją Domu Dziecka byliśmy pełni obaw, w jaki sposób zostaniemy odebrani, jak nas potraktują i czy w ogóle ktokolwiek zechce z nami rozmawiać. Nie reprezentowaliśmy żadnej organizacji charytatywnej, stowarzyszenia ani też fundacji - po prostu grupa motocyklistów. Po pierwszych telefonicznych rozmowach nasze obawy zostały rozwiane, przyjazd na spotkanie zapoznawcze i organizacyjne dodatkowo upewnił obydwie strony o dobrych zamiarach i chęci działania. Tyle nam wystarczyło, cała reszta potoczyła się sama.
Dzięki naszym wspólnym staraniom, zaangażowaniu oraz czasami wręcz upartym propagowaniu akcji w naszych miejscach pracy udało się naprawdę dużo. Zebraliśmy całą górę rzeczy niezbędnych do codziennego funkcjonowania placówki tj. m.in. chemię gospodarczą, ręczniki, pościel, odzież, obuwie, art. spożywcze oraz kosmetyki pierwszej potrzeby. Ponadto kilka kartonów zabawek, maskotek, gier planszowych itp. Cała ta masa rzeczy została zawieziona już w piątek, dzięki temu sobotę 6. grudnia mogliśmy przeznaczyć w całości dla dzieci.
Do Domu Dziecka zabraliśmy prezenty, jakie dzieci wypisały w listach do św. Mikołaja, trzy nowe komputery podarowane przez Hewlett-Packard Polska oraz duże torby bibelotów potrzebnych do stworzenia jedynych w swoim rodzaju ozdób choinkowych. Ponadto dzięki uprzejmości Salonu Yamaha Motor Polska przyciągnęliśmy ze sobą trzy quady, a Chrysler Polska udostępnił na potrzeby imprezy Jeepa Wranglera. Honoru motocyklistów bronił Daniel, który jako jedyny tego dnia odważył się na wyciągnięcie swojego Fireblade'a z garażu.
Zaczęliśmy na zewnątrz. Tutaj przełamywaliśmy pierwsze lody nieśmiałości dzieci i tutaj pojawiały się ich pierwsze uśmiechy. Z racji pory roku i padającego okresowo deszczu nie można było zrobić wszystkich atrakcji na wolnym powietrzu, nie mniej jednak przejażdżka quadem lub Jeepem po naprawdę sporym terenie placówki była nie lada atrakcją. Jednocześnie w świetlicy i głównym holu budynku trwało w najlepsze wycinanie i klejenie ozdób choinkowych. Przy wielkim świetlicowym stole motocykliści i motocyklistki zasiedli by wraz z dziećmi tworzyć długie łańcuchy choinkowe i świecące ozdoby. Można było przy tym zjeść kawałek ciasta przygotowanego specjalnie przez nas na tę okazję, czy też ogrzać się przy gorącej herbacie.
Kilka minut po godzinie 12.00 nastała pora na przeprowadzenie ostatniego punktu w przed obiadowym grafiku - slalom quadem na czas. Zasady były proste, należało pokonać slalom w jak najkrótszym czasie dbając o to by z kubeczka, który trzymał pasażer nie wylała się żadna kropla. Ta część programu dostarczyła nie tylko radości, lecz również wyzwoliła ducha zdrowej rywalizacji.
Po obiedzie dzieci przejęły inicjatywę. Wszystkim zgromadzonym zaprezentowały przygotowany program artystyczny, który wycisnął niejedne łzy radości przerywane salwami śmiechu i burzą oklasków. W oczekiwania na punkt kulminacyjny wieczoru zaprezentowaliśmy im kawałek naszego wspólnego zainteresowania, czyli motocykle. Z racji pory roku wszystko odbyło się na slajdach. Pokazaliśmy nasz wspólny wyjazd do Chorwacji, nasze poprzednie akcje charytatywne, wyjazdy na MotoGP czy też zawody Red Bull X-Fighters. W końcu od drzwi sali dobiegł głośny łomot, to prawdziwy św. Mikołaj przyjechał by rozdać zamówione przez dzieci prezenty. Każdy obowiązkowo musiał usiąść na lewe kolano świętego by móc otrzymać upominek. Trzeba było tam być, aby móc poczuć tę magię miejsca i czasu, a przede wszystkim szczerej i nieukrywanej radości dzieci.
Trudno opisać, co tak naprawdę czuło się przez cały ten dzień. Uśmiech na twarzy i prawdziwa radość to najlepsze, co mogło nas spotkać. Można się nawet spierać, kto tego dnia skorzystał bardziej - dzieci urzeczywistniły swoje marzenia, my zaś naładowaliśmy swoje duchowe akumulatory. Ledwo odespaliśmy wszystkie nieprzespane noce poświęcone na organizację tych niezapomnianych Mikołajek, a już planujemy ponowne odwiedzenie Domu Dziecka, tym razem pod hasłem "Wbij gwoździa w deskę", zadbamy o czworonożnych przyjaciół dzieci z ośrodka.
Cała nasza inicjatywa nie byłaby możliwa do zrealizowania gdyby nie wsparcie ze strony GoldenLine Sp. z o.o., Hewlett-Packard Polska, Salonu Yamaha Motor Polska, Hortex Holding SA, Aquafresh - Glaxo Smith Kline Consumer Health Care wraz z pracownikami, Chrysler Polska wraz z pracownikami, pracowników Mercedes-Benz Bank Polska S.A, pracowników Mercedes-Benz Leasing Polska Sp. z o.o., pracowników Daimler Fleet Management Polska Sp. z o.o., pracowników Coca-Cola HBC Polska Sp. z o.o., pracowników PKO Bank Polski S.A., pracowników Marketplanet, pracowników Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, pracowników Techmaprojekt Spółka z o.o. oraz wszystkich tych, którzy swoim dobrym słowem i działaniem przyczynili się do powodzenia tej akcji. Z tego też miejsca składamy im wielkie podziękowania.
|
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzeWitam , co tam u was s³ychaæ w szerokim waszym ¶wiecie? zmieni³o siê co¶ tam/ pozdrowienia dla wszystkich wychowawców. Sylwia Wojtyra (Saks)
OdpowiedzWitam was serdecznie by³a wychowanka Agnieszka Saks ( Paziñska). Co tam s³ychaæ u was ciekawego.Ogl±da³am wasze zdjêcia z Miko³ajek s± super naprawdê.Du¿o chyba siê zmieni³o tam w ...
OdpowiedzWitam ciê serdecznie i pozdrawiam wychowanka Ewa Domaszczyñska. Zmieniæ siê trochê zmieni³o, z tymi motocyklistami bu³o super. Kilka dni puzniej roili¶my razem z nimi budy dla psów, przywiezli dla nich obrorze przeciwpchelne ,miski , koce i duuu¿o karmy dla ma³ych i du¿ych psów. Widzi³am pana Waldka Wojtyrê chodzi o kuli bo mia³ wypadek . Unas nic ciekawego nie s³ychadæ.
OdpowiedzWitam ciê serdecznie i pozdrawiam wychowanka Ewa Domaszczyñska. Zmieniæ siê trochê zmieni³o, z tymi motocyklistami bu³o super. Kilka dni puzniej roili¶my razem z nimi budy dla psów, przywiezli dla nich obrorze przeciwpchelne ,miski , koce i duuu¿o karmy dla ma³ych i du¿ych psów. Widzi³am pana Waldka Wojtyrê chodzi o kuli bo mia³ wypadek . Unas nic ciekawego nie s³ychadæ.
Odpowiedz