Metoda "na Ukraińca". Nowy sposób na unikanie mandatów z fotoradarów
Niektórzy motocykliści znaleźli nowy sposób na uniknięcie mandatów za przekroczenie prędkości zarejestrowane przez fotoradary. Metoda "na Ukraińca" pozwala na uniknięcie konsekwencji finansowych zbyt szybkiej jazdy.
Jeszcze dni niedawna motocykliści zasadniczo nie musieli zważać na fotoradary, ponieważ urządzenia te rejestrowały tylko przód pojazdu, a motocykle oczywiście nie posiadają przednich tablic rejestracyjnych. Dodatkowo kaski utrudniały identyfikację kierowców. Jednakże nowe fotoradary są wyposażone w dodatkowe kamery, które rejestrują również tylną tablicę rejestracyjną, co pozwala na zidentyfikowanie pojazdu.
W związku z tym właściciele motocykli, którzy otrzymują wezwanie do wskazania osoby prowadzącej w momencie popełnienia wykroczenia, nie mogą już zasłaniać się niewiedzą. Niewskazanie sprawcy może skutkować grzywną od 800 do nawet 8000 zł. Ale i na ten problem znalazł się sposób.
Metoda "na Ukraińca" polega na podaniu w odpowiedzi na wezwanie o ujawnieniu danych kierowcy personaliów obywatela Ukrainy, najlepiej osoby, która nie przebywa w Polsce. Organy ścigania mają ograniczone możliwości weryfikacji takich informacji, ponieważ brakuje systemu wymiany danych między krajami UE a Ukrainą. Policja nie ma możliwości dalszego kontynuowania sprawy, więc dochodzi do umorzenia.
Warto jednak pamiętać, że podawanie fałszywych informacji to przestępstwo. Zgodnie z art. 233 Kodeksu karnego, składanie fałszywych zeznań może skutkować karą pozbawienia wolności do trzech lat.
Policja nie ujawnia skali tego procederu, natomiast trzeba zauważyć, że oszustwo nie jest aż tak proste do przeprowadzenia, gdyż wymaga współpracy obywatela Ukrainy, który dostarczy niezbędne dane.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeDalsze kontynuowanie :)
Odpowiedz