Mariusz Grandys - wywiad z zawodnikiem
Są zawodnicy, którzy z roku na rok zmieniają sprzęty, marki motocykli oraz klasy wyścigowe w których jeżdżą. Mariusz Grandys jest jednym z niewielu, którzy od lat są wierni jednej marce i jednej klasie.
Imię i nazwisko: Mariusz Grandys
Wiek: 34 lata
Znak zodiaku: Panna
Miejsce urodzenia: Łódź
Przynależność: Bałtyk Gdynia
Pojazd: Superbike, Suzuki GSX-R1000
Ścigacz.pl: Od kiedy trwa Twoja przygoda z wyścigami motocyklowymi?
Mariusz Grandys: Zacząłem ścigać się w 1999 roku. To była chyba druga lub trzecia runda. Na tor trafiłem zupełnie przypadkowo. Podobnie, jak wielu innych zawodników, jeden z kolegów zaproponował przyjazd i pierwszy start. Tak bardzo mi się to spodobało, że zostałem do dziś.
Ścigacz.pl: Jaką drogę na wyścigach przeszedłeś. W jakich klasach dane bylo Ci się ścigać?
Mariusz Grandys: Z początku był to Puchar Polskiego Związku Motorowego. Jeździłem w tej klasie przez trzy kolejne sezony. W 2001 roku zdobyłem tytuł Mistrza PZM. Akurat wtedy nie było podziału klas i zrobiłem to na motocyklu klasy 600, jeżdżąc razem z motocyklami o pojemności litra. Od roku 2002 zacząłem jeździć już w klasie Mistrzostw Polski Superbike. Od tej pory nie zmieniam klas. Uważam ją za klasę najlepszą, królewską i pewnie do końca będę już w tej klasie jeździł.
Ścigacz.pl: Czy od początku jeździłeś na motocyklu marki Suzuki?
Mariusz Grandys: Nie, moje pierwsze starty odbywały się na motocyklu marki Yamaha. To było za czasów startów w Pucharze PZM. Starty w klasie Superbike to już motocykl Suzuki GSX-R1000. Obecnie oscyluję w granicach 4-5 miejsca w klasyfikacji generalnej w klasie.
Ścigacz.pl: Największy sukces?
Mariusz Grandys: W 2003 roku na motocyklu Suzuki, w klasie Superbike zdobyłem tytuł Mistrza Polski.
Ścigacz.pl: Jak idą przygotowania do nowego sezonu 2007?
Mariusz Grandys: W obecnej chwili czekam na nowy motocykl. Będzie to oczywiście Suzuki GSX-R1000 K7. Jak tylko go dostanę, będzie wywieziony za granicę w celu przygotowania do sezonu. Przeprowadzona będzie modyfikacja silnika, zawieszeń, dostosowania go do specyfikacji Superbike.
Ścigacz.pl: Którzy zawodnicy byli i są najmocniejszymi konkurentami do tytułu?
Mariusz Grandys: W ostatnim sezonie był to Andrzej Pawelec, w roku wcześniejszym najciężej bylo dogonić Teodora Myszkowskiego. Generalnie te dwa nazwiska były poza zasięgiem.. Na tą chwilę, poza konkurencję pozostaje jedynie Andrzej Pawelec, a z resztą zawodników można powalczyć.
Ścigacz.pl: Czy planujesz starty w imprezach poza granicami kraju?
Mariusz Grandys: Jeśli by się udało, to bardzo bym chciał. Dwa lata temu wraz z Bartkiem Wiczyńskim startowaliśmy w Endurance i udało sie zająć nawet 20 lokatę, więc uważam to za sukces, biorąc pod uwagę, że był to debiut. Niestety poziom ścigania się w Polsce jest taki, że startując w poważniejszych imprezach mamy niewielkie szanse na dobre miejsca w takich imprezach, jak choćby Mistrzostwa Świata Superbike. Jednak trzeba pamiętać, że takie wyjazdy łączą się z dużymi kosztami. Nie mamy jakichś sponsorów strategicznych, którzy zainwestowaliby w starty, więc koncentruję sie na startach na naszym podwórku.
Ścigacz.pl: Jak ogólnie wspominasz swoje starty. Czy są jakieś wspólne mianowniki łączące je?
Mariusz Grandys: Generalnie zwykle początek sezonu mam bardziej pechowy.Są jakieś wywrotki, są jakieś kontuzje, mniejsze lub większe. W miarę upływu sezonu to wszystko się poprawia, klaruje i koniec bywa znacznie bardziej szczęśliwy. Czasy okrążenia są znacznie poprawiane, jest duża progresja i w sumie tylko dlatego jeszcze jeżdżę. Póki co, z roku na rok te czasy poprawiam, w momencie kiedy będą gorsze, myślę że skończę tą zabawę.
Ścigacz.pl: Co sądzisz o zeszłorocznym rekordzie Andrzeja Pawelca. Czy uważasz, że i dla Ciebie jest on osiągalny? (1:35.852)
Mariusz Grandys: To bardzo dobry czas. Nie wiem czy w przyszłym roku byłaby to granica do przeskoczenia dla mnie, ale postaram się chociaż do niej zbliżyć. Te najbardziej realne do pojechania dla mnie czasy to około 1:37. Póki co mój życiowy rekord to 1:39.200
Ścigacz.pl: Czy jadąc w wyścigu czujesz, że jedziesz na granicy swoich możliwości?
Mariusz Grandys: Tu się pojawiają pewne bariery. Mam rodzinę, mam żonę, dwójkę dzieci, zatem muszę także myśleć o nich. Nie mam już dwudziestuparu lat więc, trzeba już też zadbać także o zdrowie i zostawić sobie ten margines bezpieczeństwa.
Ścigacz.pl: Dziękuję za poświęcony czas i obiecujemy trzymać kciuki.
Mariusz Grandys: Dziękuję
|
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeWywiad ciekawy tylko trochê za krótki (ma³o szczegó³owy). Wiêcej wywiadów mile widziane.
Odpowiedz