Marcin Walkowiak - mistrz bez prawa jazdy
Dzięki ciężkiej i mozolnej pracy Marcin obecnie dzierży tytuł Mistrza Polski w klasie Superstock 1000, który zdobył nie posiadając jeszcze prawa jazdy
Marcin Walkowiak, reprezentujący LW Grupa Racing Team to jeden z najzdolniejszych polskich zawodników wyścigów drogowych. Swoje pierwsze kroki stawiał w kartingu, a od 3 lat ściga się na motocyklach. Dzięki ciężkiej i mozolnej pracy obecnie dzierży tytuł Mistrza Polski w klasie Superstock 1000, który zdobył nie posiadając prawa jazdy. Z Marcinem rozmawiamy o jego dotychczasowych osiągnięciach i planach na przyszłość.
Michał Sikora: Na wstępie gratulacje za zdobycie tytułu mistrzowskiego w minionym sezonie. Chyba nie było łatwo wywalczyć to trofeum w starciu z takimi zawodnikami jak Adam Badziak, Marek Szkopek czy Bartek Wiczyński?
Marcin Walkowiak: Dziękuję. Tak Adam, Bartek i Marek to ścisła czołówka Mistrzostw Polski. Od początku sezonu było wiadomo, że walka w Stock 1000 będzie ostra. Myślę, że wszyscy mieliśmy ten sam cel - mistrzostwo. W przeciwieństwie do Stock 600 i Superbike w naszej klasie walka trwała do ostatniego wyścigu, ba do ostatnich okrążeń. Jestem mistrzem, bo udało mi się wyprzedzić Bartka na pięć kółek do końca. Gdyby się nie udało to Bartek wygrałby generalkę.
Michał Sikora: Twoje pojedynki w połączonych wyścigach klasy Superstock 1000 i Superbike przeszły już do historii. A szczególnie wypadek z Januszem Oskaldowiczem w Poznaniu podczas VI rundy? Wyglądało to bardzo groźnie...
Marcin Walkowiak: Tak wypadek był poważny. Wylecieliśmy z toru na końcu prostej startowej przy prędkości znacznie przewyższającej 200 km/h. Byłem mocno poobijany, a motocykl był całkowicie rozbity. Wypadek miał miejsce w sobotę, a żeby wygrać musiałem wystartować w niedzielnym wyścigu i dojechać do mety przed Bartkiem. Prawie nikt nie wierzył, że jest to możliwe. Na szczęście wierzyli członkowie LW Grupa Racing Team. Razem z Tomkiem Małkiem i Przemkiem Jareckim przez noc sklecili motocykl „Frankensteina". W niedzielę napędzany adrenaliną i końską dawką środków przeciwbólowych wystartowałem...
Michał Sikora: I jesteś Mistrzem. Wracając do soboty, podobno Janusz Oskaldowicz i Ty mało nie pobiliście się w Centrum Medycznym?
Marcin Walkowiak: Po wypadku było trochę nerwowo. Ja mogłem przegrać walkę o mistrzostwo, a Janusz o V-ce mistrzostwo kraju, powiedzieliśmy sobie kilka słów i to wszystko. O bójce nie ma mowy. Janusz to doświadczony i rozsądny człowiek, lubi walkę, ale tak jak i ja, tą na torze.
Michał Sikora: Opowiedz o swoich początkach. Skąd zainteresowanie wyścigami motocyklowymi po kartingu? Zwykle kartingowcy kończą ścigając się czterema kółkami.
Marcin Walkowiak: Mając 15 lat zupełnie przypadkowo rodzice kupili używaną 600-tkę, na której miałem uczestniczyć w czwartkowych treningach na torze. Od razu mi się to spodobało i postanowiłem się ścigać.
Michał Sikora: Ciekawostką jest fakt, że tytuł Mistrza Polski zdobyłeś nie mając jeszcze prawa jazdy. Posiadasz już uprawnienia do poruszania się po drogach?
Marcin Walkowiak: Tytuł zdobyłem we wrześniu, osiemnaście lat skończyłem w listopadzie, a prawo jazdy zdałem w grudniu. Podczas sezonu mama i siostra dogryzały mi „lepiej posprzątaj w pokoju, bo cię tato nie zawiezie na tor." W 2009 już nie muszę sprzątać (śmiech).
Michał Sikora: Jakie masz plany na sezon 2009?
Marcin Walkowiak: Trwa pracowita zima. Ja z trenerem spędzam dużo czasu na ćwiczeniach, a tato z managerem organizują... Zdecydowaliśmy, że zostaje w klasie Superstock 1000. Ponownie będę walczył o tytuł Mistrza Polski. Oprócz tego na pewno wystartuję za granicą, czy będzie to Puchar FIM, Alpe Adria czy może Mistrzostwa Anglii okaże się pod koniec lutego.
Michał Sikora: Myślę, że rywalizacja z francuskimi zawodnikami w WMMP może być całkiem ciekawa. Co myślisz o starcie tak doświadczonych i „wyjeżdżonych" zawodników w Polsce? Kto może wygrać w tym roku?
Marcin Walkowiak: Cieszę się, że tacy dobrzy zawodnicy wystartują w WMMP i że będę mógł się z nimi ścigać. Nie jestem jasnowidzem i nie wiem, kto wygra. Moim celem jest obrona tytułu. Będę walczył bez jakichkolwiek kompleksów.
Michał Sikora: Miło mi to słyszeć. Dziękuję za rozmowę i życzę samych sukcesów w nadchodzącym sezonie. Trzymam kciuki oraz liczę, że pokażesz się z dobrej strony w Polsce i za granicą.
Marcin Walkowiak: Dziękuję. Dam z siebie wszystko. Sezon 2009 zapowiada się naprawdę ciekawie. Wszystkich miłośników dwóch kółek zapraszam do uczestnictwa lub kibicowania w Mistrzostwach i Pucharze Polski.
Źródło: PZM.pl
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzeHej Marcin. Powodzenia w sezonie 2009 :*
OdpowiedzNo Trzymam kciuki !!!
Odpowiedz