MŚ Enduro Portugalia 2010 - ciężkie warunki i ostra rywalizacja
Bartek Obłucki po walce w czołówce pierwszego dnia, wycofuje się z powodu problemów technicznych. Knighter walczy z dwusuwami, a zawodnicy niższych klas otrzymują kary czasowe. Podczas III/IV rundy Mistrzostw Świata w Rajdach Enduro, która odbyła się w trzeci weekend kwietnia w portugalskiej miejscowości Fefe, działo się bardzo dużo. Przede wszystkim z powodu ciężkiej, kamienistej trasy, która na domiar złego w sobotę była mokra. Takie warunki sprzyjały dużym dwusuwom, co zresztą było wyraźnie widać po wynikach.
Bartek Obłucki poza ściganiem
Pierwsze Grand Prix sezonu nastrajało optymizmem. Bartek zgarnął sporą liczbę punktów, mimo problemów nie stracił ducha walki i z pozytywnym nastawieniem myślał o GP Portugalii. Pierwszego dnia, w piekielnie ciężkich warunkach, Obłucki radził sobie dobrze. Kręcił czasy nie tylko z czołówki klasy E3, ale także z czołówki klasyfikacji generalnej. Polak skończył walkę na piątym miejscu, zaledwie 23 sekundy za liderem.
Niestety, drugiego dnia motocykl Bartka zaczął odmawiać posłuszeństwa. Mimo próby reanimacji sprzętu na dojazdówce, Husqvarna stanęła na piątym teście specjalnym. Obłucki musiał wycofać się z zawodów. Już niedługo porozmawiamy o tym z Bartkiem.
Całą sobotę w E3 zwycięstwami na próbach wymieniali się Christophe Nambotin i David Knight. Knighter skończył sobotę zaledwie 2 sekundy za jadącym na Gas Gasie Francuzie. Trzeci był zawodnik fabrycznego zespołu KTM Fairoli, Simone Albergoni - także jadący na dwusuwowej 300. W niedzielę, na wysychającej trasie, Knighter radził sobie dużo lepiej, nadal jednak był mocno gnębiony przez rywali na dwupakach. Brytyjczyk wygrał, przed Nambotin i Albergonim - różnica między pierwszym, a trzecim była mniejsza niż 50 sekund. Czwarty Oriol Mena wyprzedził wracającego po kontuzji Seba Guillauma (kolega z zespołu Bartka Obłuckiego).
W klasyfikacji generalnej prowadzi David Knight, z 8 punktami przewagi nad Chritophem Nambotin. Trzeci jest Włoch Simone Albergoni. Bartek Obłucki spada na 9. lokatę, z racji braku punktów za drugi dzień w Portugalii.
Ahola jednak bez kary - E2
Zarośnięty Fin z HM Hondy, Mika Ahola, walczył cały weekend z Ivanem Cervantesem. W sobotę wydawało się, że Ahola nie poradzi sobie z Hiszpanem. Mika nie dojechał na czas do PKCu i dostał minutę kary. Ostatecznie, wszystkim zawodnikom kary anulowano, co otworzyło drzwi do zwycięstwa Aholi. Cervantes był drugi, a trzeci na metę dotarł Juha Salminen.
Mika Ahola wygrałby i dnia drugiego, gdyby nie błąd na trzecim teście specjalnym. Mimo wygrania wszystkich kolejnych prób, zawodnik Hondy nie odrobił strat. Tym samym niedzielę wygrał Cervantes. Juha Salminen, także po błędzie, spadł na czwarte miejsce, ustępując pozycję dużo młodszemu Thomasowi Oldrati.
Juha Salminen: „Ściganie się w Portugalii to zawsze wyzwanie. Rajdy tam są wyjątkowe ciężkie. Sobota była bardzo ciężka, ale dała mi dużo satysfakcji. Stanąłem na podium, to dla mnie bardzo ważne - zwłaszcza, że straciłem do zwycięzcy tylko 22 sekundy. W niedzielę rano było bardzo ślisko przed południem i nie mogłem wykręcać czasów, które by mnie satysfakcjonowały. To nie jest dla mnie najlepszy start do Mistrzostw, bo chciałbym wygrywać, ale w sumie i tak nie jest źle."
W generalce klasy E2 prowadzą Ivan Cervantes i Mika Ahola z równą liczbą punktów. Trzeci jest Juha Salminen, ze stabilną przewagą nad Thomasem Oldratim. Piątkę dopełnia Pierre Renet, zawodnik Mistrzostw Świata MX3 debiutujący w rajdach enduro.
E1 - Meo kontra Aubert po raz kolejny
Walka pomiędzy zeszłorocznym V-ce Mistrzem klasy, Antoine Meo, a Mistrzem E2, Johnnym Aubert, będzie trwała cały sezon. Innej opcji nie ma. Pierwszego dnia w Portugalii zawodnik KTMa zaliczył karę, ale tak samo jak i w przypadku innych zawodników, została ona anulowana. Dzięki temu na mecie różnica między Meo, a Aubertem była mniejsza niż 4 sekundy. Drugą ścigająca się dwójką był Cristobal Guerrero i Eero Remes. Miedzy nimi różnica była równie mała, z korzyścią dla Hiszpana, który finiszował trzeci.
W niedzielę Meo był efektywniejszy, pokonując swojego największego rywala o prawie minutę. Antoine zapuszcza wąsy - to musi być powodem, dla którego jest taki szybki! Aubert był drugi, a zaraz za jego plecami pojawił się Eero Remes. Guerrero spadł na 4 pozycję, piąty był Julien Gauthier.
Antoine Meo: „To był praktycznie idealny weekend dla mnie. Pierwszego dnia popełniłem spory błąd podczas ostatniego przejazdu przez Extreme i straciłem 10 sekund. Musiałem spiąć się na ostatniej próbie i dać z siebie wszystko. Udało mi się wygrać. To był strasznie, ale to strasznie, ciężki dzień. Drugiego dnia starałem się nie popełniać głupich błędów i trzymać dobre, równe tempo - udało się i wygrałem drugi raz. Wiem jednak, że Johnny będzie chciał się zrewanżować."
Francuzi rządzą niepodzielnie w małej klasie. Meo prowadzi sześcioma punktami nad Aubertem. Trzeci Guerrero jest już 13 oczek za nimi.
Krótka przerwa
GP Włoch odbędzie się dopiero w połowie maja. Teraz zawodnicy mają sporo czasu na odpoczynek i dopracowanie sprzętu. Bartek Obłucki na chwilę obecną znajduje się w Hiszpanii, jednak już niedługo wraca na treningi do Polski. Wtedy postaramy się zdobyć więcej informacji na temat naszego jedynego reprezentanta w Mistrzostwach Świata Enduro.
Foto: KTM, befurious.com
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzehusqvarna padlo - toz to szok!!!
OdpowiedzI znowu padla huska...to juz robi sie zenujące,szkoda Bartka,stracony czas na tej kosiarce,mysle ze juz pora na zmiane teamu, chlopakowi latka lecą a kolejny sezon ucieka,pozdrawiam Cie Bartek
OdpowiedzI znowu padla huska...to juz robi sie zenujące,szkoda Bartka,stracony czas na tej kosiarce,mysle ze juz pora na zmiane teamu, chlopakowi latka lecą a kolejny sezon ucieka,pozdrawiam Cie Bartek
Odpowiedz