M¦ Enduro - GP Meksyku ciê¿kie dla Ob³uckiego
Wielu sportowców musi walczyć na co dzień z bólem. Jak jednak jeździć na motocyklu ze strzaskanym kciukiem? Dodajmy, na motocyklu offroadowym. Okazuje się, że można - udowodnił to Bartek Obłucki podczas XI/XII rundy Mistrzostw Świata Enduro, która odbyła się 18/19 lipca w Meksyku. Mimo odnowienia kontuzji kciuka, Polak walczył w ciężkich warunkach o czołowe lokaty.
Seria Mistrzostw Świata zawitała po raz pierwszy do Meksyku. Organizatorzy, bracia Diaz, od kilku lat zapraszali na swoje tereny czołowych zawodników przy okazji imprezy FunEnduro. Zebrane doświadczenie zaowocowało świetnie przygotowanymi, wymagającymi próbami i ogromną liczbą widzów. A to dobrze, ponieważ już za rok w Meksyku ma odbywać się Sześciodniówka.
Meo zgarnia pierwsze zwycięstwo
To był ciężki weekend dla zespołu Honda Zanardo, w którym jeździ zeszłoroczny Mistrz Świata, Mika Ahola. Fin pierwszego dnia miał problemy z rozruchem motocykla, co zaowocowało 10. sekundową karą. Ahola odrabiał ją cały dzień. Sytuację wykorzystał fabryczny zawodnik Husqvarny, Antoine Meo. Aktualnie drugi w klasyfikacji punktowej klasy E1 Francuz jechał do mety bezbłędnie, wygrywając praktycznie wszystkie próby czasowe. Mika Ahola w dużej mierze nadrobił stratę, ostatecznie zadowalając się 2. pozycją. Na trzecim miejscu uplasował się Jaulien Gauthier.
Wydawało się, że Honda wyciągnie wnioski z dnia pierwszego i nie popełni tak poważnego błędu w niedzielę. Niestety, w niedzielę motocykl Miki Aholi znów nie odpalił na czas. Najprawdopodobniej problem był związany ze sporą wysokością nad poziomem morza. Rozrzedzone powietrze wymaga specyficznego ustawienia maszyny. Meo nie mógł odpuścić takiej szansy. Tym razem nie było jednak łatwo. Ahola jechał jak natchniony, wygrywając większość z prób. Przewaga Meo na mecie wynosiła zaledwie 0.15 sekundy! Trójkę dopełnił Simone Albergoni.
Mika Ahola prowadzi w klasie E1 33. punktami nad Antoine Meo. Trzecie miejsce, 19. oczek za Meo, należy do Simone Albergoniego. Piętkę dopełniają Thomas Oldrati oraz Eero Remes - obydwaj na KTMach.
Salminen wraca do gry w E2
Po wprowadzeniu sporych zmian w zawieszeniu oraz ramie BMW Juhy Salminena, okazuje się, że motocykl staje się coraz bardziej konkurencyjny. Czyżby ucieczka Knightera z zespołu była przedwczesna? Salminen pokazuje, że tak. Mimo, iż obydwa dni zawodów wygrał bezkonkurencyjny w tym roku Johnny Aubert, Salminen jako jeden z niewielu potrafił mu mocno zagrozić. Pierwszego dnia różnica między tą dwójką wynosiła zaledwie 32. sekundy. Trzeci był Rodrig Thain, który po dobrym początku sezonu i słabym środku, „budzi się" na ostatnie rundy zmagań w tym roku. Na czwartej pozycji znalazł się nasz rodak, Bartek Obłucki. Jak już niejednokrotnie wspominaliśmy - z chwili na chwilę Bartek musiał walczyć z coraz to większym bólem kontuzjowanego kciuka.
W klasie E2 mogliśmy zobaczyć także dobrego znajomego z Erzberg Rodeo, Chrisa Bircha. Nowozelandczyk od lat jest specjalistą w extreme enduro, ale pokazał, że radzi sobie całkiem nieźle także w rajdach. Birch skończył pierwszy i drugi dzień zmagań na 10. lokacie.
Niedziela przebiegała pod dyktando Auberta i Salminena. Wymieniali się zwycięstwami na testach specjalnych, choć to Francuz okazał się lepszym zawodnikiem tego dnia. Salminen, z 43. sekundową stratą, zadowolił się drugą pozycją, umacniając się tym samym na drugiej pozycji w klasowej generalce. Trzeci tego dnia był Christobal Guerrero, zaś Rodrig Thain ukończył zmagania na 4. miejscu. Bartek Obłucki zdołał dojechać do mety na 8. pozycji, zbierając cenne punkty do generalki.
A w klasyfikacji generalnej awans zaliczył Juha Salminen, który wyprzedził będącego na drugim miejscu Obłuckiego. Bartek traci do Fina zaledwie sześć punktów i miejmy nadzieję, że zdąży je odrobić. Do kolejnej rundy Mistrzostw jest sporo czasu, więc jak wszystko dobrze pójdzie, Obłucki będzie w pełni sprawny. Na prowadzeniu w E2 oczywiście Johnny Aubert - już z 75. punktową przewagą.
E3 - Guillaume kontra Cervantes
W największej klasie pojemnościowej walka odbywała się pomiędzy francuskim szoferem Husqvarny, Sebastienem Guillaume, a gwiazdą KTMa, Ivanem Cervantesem. W sobotę to Guillaume okazał się być bardziej skutecznym zawodnikiem, wykorzystując pełen potencjał swojego dwusuwowego potwora. Do walki włączał się także Christopher Nambotin - różnica między pierwszą trójką była bardzo mała. Ostatecznie Nambotin był trzeci, Cervantes drugi. Zeszłoroczny Mistrz, Samuli Aro, musiał zadowolić się pozycją poza podium.
Niedziela przebiegała w podobnym rytmie, choć do walki włączył się także Aro. Długo nie było wiadomo, kto zdobędzie pierwsze miejsce na podium. Pierwsza czwórka zdystansowała piątego zawodnika o ponad minutę. Cervantes okazał się być najszybszy, pokonując nieznacznie Nambotina i Guillaume. Kilka sekund dalej, na czwartym miejscu, znalazł się Samuli Aro.
Cervantes prowadzi 22. punktami w E3 nad Nambotinem. Kilka oczek dalej znajduje się Seb Guillaume. Czwarty w stawce Aro także jest w zasięgu Mistrzostwa, choć już dużo bardziej teoretycznie.
Oriol Mena - Mistrz Juniorów 2009
Zawodnik Husaberga, Oriol Mena, zapewnił sobie Mistrzostwo Świata Juniorów na cztery rundy przed zakończeniem sezonu. Najprawdopodobniej młody Hiszpan w ostatnich imprezach tego roku pojedzie już w klasie E2. Czy Mena pomiesza szyki Salminenowi i Obłuckiemu? A może jako pierwszy zagrozi Aubertowi? Jakby nie patrząc, Mena pokazywał w klasyfikacji łącznej, że jest wyjątkowy szybki w tym roku.
Serres pod koniec sierpnia
Zmierzając już powoli ku końcowi tegorocznego sezonu, zawodnicy zbiorą się w greckiej miejscowości Serres. Grecja pod koniec sierpnia będzie wyjątkowo wymagająca, przede wszystkim z powodu temperatury. A później już tylko GP Francji i portugalska Sześciodniówka.
Foto: P. Błaszczak
|
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzePowodzenia Bartek!!!
OdpowiedzTrzymaj gaz Bartek!
Odpowiedz