M3E - elektryczna trajka
Przyznajcie, że jest uroczy. Tak naprawdę jest katastrofalnie brzydki i wygląda jak kanister z kółkami bocznymi. Aby było śmieszniej, wymyślił i zbudował go były listonosz. Po latach uciekania przed psami Simon Williams postanowił stworzyć coś, co będzie sprawne w mieście, stabilne i nie będzie mordowało przyrody. W ten oto sposób zrodził się M3E. Williams jako osoba poruszająca się jednośladami zbudował przechylającą się trajkę, która nie szkodzi środowisku, waży 120 kg, może rozpędzić się do 80 km/h i jechać przez 60 km. Na chwilę obecną twórca znalazł środki finansowe potrzebne do seryjnej produkcji. Jesteśmy ciekawi waszego zdania na temat tego wynalazku.
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeTylko akumulator ma swoją żywotność, już widzę za jakieś 50 lat stosy zużytych akumulatorów po priusach i pohodnych i minę decydentów co nie będą wiedzieli co z tym robić.
Odpowiedzpomysł ciekawy i może się sprawdzić, ale ta cała ekologia to nakręcanie biznesu na ,,ekologiczne'' badziewia :)
OdpowiedzA ja uważam ,że pojazdy elektryczne mają sens na krótkich trasach ponieważ są wygodne włączam i jadę. A ekologie to zupełnie inna bajka i całkowicie przystaje do postu NIeznanyego. http://www.motofakty.pl/artykul/800-km-bez-ladowania-dzieki-bateriom-ibm.html
OdpowiedzPomysł fajny i chyba nie o wygląd tu chodzi ;) ale nie chciałbym wpaść tymi tylnymi kułeczkami w jedną z polskich dziur ;)
OdpowiedzW państwie gdzie większość energii pozyskuje się z odnawialnych źródeł energii, lub gdy ktoś ma np. własne ogniwa słoneczne do ładowania tego ustrojstwa - ma sens. W kamienno-węglowej Polsce raczej...
Odpowiedz