Legenda GP - Sito Pons powraca
Gdy opuścili go główni sponsorzy, producent papierosów Camel i hiszpańska poczta, Sito Pons musiał na krótko pożegnać się z MotoGP pod koniec 2005 roku. W minionym sezonie Hiszpan powrócił, a na kolejny planuje coś specjalnego!
Kim jest Sito Pons?
W wyścigach motocyklowej Grand Prix Sito ścigał się w latach 1980-1991, startując łącznie w stu dziesięciu wyścigach, wygrywając piętnaście z nich i dwukrotnie sięgając po tytuł mistrza świata klasy 250ccm (1988, 1989). Na Półwyspie Iberyjskim Pons do dzisiaj jest wielką gwiazdą, nie tylko dzięki swoim umiejętnością jazdy motocyklem.
Już od połowy lat osiemdziesiątych Hiszpan działał aktywnie nie tylko jako zawodnik, ale także nieoficjalny rzecznik jeźdźców ścigających się w Grand Prix. W 1988 wybrano go „Reprezentantem Zawodników", a od 2000 roku pełnił funkcję prezydenta IRTA [Międzynarodowe Stowarzyszenie Zespołów Wyścigowych], na której w 2006 roku zastąpił go Francuz Herve Poncharal (Tech 3 Yamaha).
Po zakończeniu trwającej nieco ponad dekadę kariery zawodniczej, Alfonso „Sito" Pons Ezquerra, postanowił skupić się na zarządzaniu własnym zespołem wyścigowym, który rozwijał niemal od pierwszego startu w mistrzostwach świata.
W latach świetności ekipy Honda Pons jej barwy reprezentowały takie gwiazdy Grand Prix jak Max Biaggi, Alex Barros czy Loris Capirossi, a także legenda World Superbike, Troy Bayliss, ale gdy przygotowania do sezonu 2006 ruszyły pełną parą okazało się, że Sito będzie musiał zrobić sobie przerwę - pierwszą od dwudziestu pięciu lat!
2006 - Niespodziewana zmiana miejsc
Po utracie tytularnego sponsora, marki Camel na rzecz fabrycznego zespołu Yamahy, Pons musiał wyrzucić do kosza listy intencyjne podpisane z Carlosem Checą oraz Caseyem Stonerem i zawiesić działalność zespołu. Jak na sprytnego biznesmena przystało, Sito sprzedał zespołowi Yamahy ogromną jednostkę gościnną (jakby nie było właśnie w barwach Camela), a większości swoich mechaników znalazł zatrudnienie w innych ekipach.
Dlaczego w ogóle Camel postanowił zakończyć trwającą trzy lata współpracę z Ponsem i przeskoczyć do obozu Yamahy, która specjalnie z tej okazji zerwała swoją umowę z firmą Altadis, producentem marki Gauloises i głównym sponsorem? „W sezonie 2006 naszym sponsorem tytularnym miał być Camel, a zawodnikami Max Biaggi i Carlos Checa." - powiedział Pons w rozmowie ze Ścigacz.pl. „Niestety pojawił się pewien problem pomiędzy Maxem a Hondą, a następnie doszło do pewnego nieporozumienia pomiędzy Hondą a Camelem."
Jakiego nieporozumienia? W sezonie 2005 Max Biaggi rozstał się w atmosferze skandalu z fabrycznym zespołem Repsol Honda. Rzymianin pokłócił się z kierownictwem HRC i gdy te dowiedziało się, iż ma dosiąść RC211V w barwach ekipy Ponsa, kategorycznie się temu sprzeciwiło, cofając swoje wsparcie dla Sito i jednocześnie skutecznie odstraszając markę Camel. „Camel nie chciał sponsorować zespołu bez Maxa, ale o swoim sprzeciwie Honda poinformowała nas w ostatniej chwili i praktycznie niczego nie dało się już zrobić." - dodał Hiszpan.
Przez chwilę wydawało się, że Pons znalazł ratunek w postaci umowy z Checą i planującym debiut w MotoGP Caseyem Stonerem, ale w ostatniej chwili z dalszej współpracy wycofała się związana z nim od lat hiszpańska poczta, która miała przejąć rolę sponsora tytularnego. „Było mi przykro, że wszystko tak się skończyło, ale rozumiem punkt widzenia zarówno Hondy jak i Camela, i nie mam do nikogo żalu. To już przeszłość." - podsumował Sito.
Choć z listy startowej znikła jego ekipa, sam Pons nadal był aktywną częścią Grand Prix i w sezonie 2006 komentował wyścigi dla hiszpańskiej telewizji TVE. Jednocześnie Sito sprawował także pieczę nad zespołem ścigającym się w motocyklowych mistrzostwach Hiszpanii.
2008 - powrót do Grand Prix
Choć nikt się do tego nie przyzna, Pons był gotowy do powrotu do MotoGP w sezonie 2007. Yamaha zgodziła się zaopatrzyć Hiszpana w motocykl, a sponsorzy byli gotowi w pełni wypełnić budżet, jednak ambitny plan spalił na panewce, gdy Yamaha odrzuciła podobno kandydaturę Sete Gibernau jako zawodnika (filar Yamahy, Valentino Rossi, mówiąc delikatnie „nie przepadał" za Sete).
W tym roku Pons połączył jednak siły z Włochem Italo Fontaną z którym wspólnie wystawił do rywalizacji w klasie 125ccm ekipę Jack & Jones WRB. Barwy składu reprezentowali, młody Hiszpan Nico Terol i doświadczony Włoch Simone Corsi, który ostatecznie zapewnił sobie tytuł wicemistrza świata. Poza utalentowanymi zawodnikami, Sito zdołał w garażu zgromadzić swoich najlepszych mechaników sprzed lat, ze słynnym Santim Mulero na czele. Jednocześnie w Mistrzostwach Hiszpanii klasy 125ccm w barwach zespołu ścigał się syn Ponsa, Axel.
Nastolatek nie miał zbyt wiele szczęścia i po upadku na wyjściu z nawrotu „Dry Sack" w Jerez został potrącony przez innego zawodnika. W efekcie spędził niemal cały sezon na dochodzeniu do siebie po poważnym złamaniu miednicy i nogi. Choć wielu młodych ludzi po tak traumatycznej kontuzji miałoby z pewnością uraz do motocykli na długie lata, Pons Junior postanowił... awansować do Grand Prix!
2009 - znów 250ccm i ambitne plany
Już kilka miesięcy temu Pons poinformował o podpisaniu kontraktu z jednym z najbardziej brawurowo jeżdżących hiszpańskich zawodników młodego pokolenia, Hectorem Barberą, który dosiądzie fabrycznej Aprilii RSA 250. U jego boku zobaczymy najprawdopodobniej właśnie Axela Ponsa, który z uwagi na wzrost nie czuje się już komfortowo na motocyklu klasy 125ccm. Pons dosiądzie modelu LE. Szefem mechaników Barbery będzie doświadczony Włoch Rossano Brazzi, odpowiedzialny m.in. za sukcesy Valentino Rossiego w klasach 125 i 250ccm.
Powrót do klasy 250ccm, w której sam Pons odnosił przed laty swoje największe sukcesy, to poważna sprawa i choć wciąż nie doszedł do siebie po kontuzji kręgosłupa z Japonii, Barbera wydaje się głównym kandydatem do tytułu!
Zespół pozostanie także obecny w 125ccm, już bez wsparcia ze strony Fontany (w obu klasach ekipa będzie się teraz nazywać Pons Racing WRB), ale nadal z Corsim i Terolem, teraz dosiadającymi fabrycznych modeli RSA (w tym roku Terol ścigał się starszą wersją Aprilii - RS). Swoje ambitne plany Pons ogłosił oficjalnie podczas przedostatniej rundy mistrzostw Hiszpanii, która tydzień temu miała miejsce w Walencji, ale ja doskonale pamiętam naszą rozmowę z Jerez z 2006 roku...
„Axel ma czternaście lat i wystartuje w tym sezonie w mistrzostwach Katalonii klasy 125ccm." - powiedział mi wówczas. „Ma to chyba w genach, po ojcu. Muszę przyznać, że poziom zawodników jest w Hiszpanii bardzo wysoki, nawet jeśli mówimy o tak młodych chłopcach. Mamy tu dosłownie setki młodych jeźdźców i jeśli jesteś dobry, szybko awansujesz. Oczywiście byłbym bardzo szczęśliwy gdyby któryś z moich synów, Axel, Edgar lub Lucas wystartował kiedyś w Grand Prix, ale by to zrobić, trzeba mieć naprawdę duży talent i bardzo ciężko pracować." - jak widać Sito nie musiał długo czekać, a gdy jego syn startował z dziką kartą w Grand Prix Hiszpanii w Jerez na początku tego sezonu, powiedział dziennikarzom pamiętne słowa: „Teraz wiem, co czuła moja matka gdy sam zaczynałem karierę."
Nawet mimo kryzysu finansowego powrót Sito Ponsa do królewskiej klasy wydaje się tylko kwestią czasu, ale zanim do tego dojdzie, jego podopieczni mogą w nadchodzącym sezonie mocno namieszać w mniejszych kategoriach. Warto uważnie się im przyglądać.
Wyścigi... samochodowe
Mało kto wie, że Pons wystawiał zespół nie tylko w MotoGP, ale także w „World Series By Nissan", gdzie w 2004 roku - podczas debiutu ekipy - w klasyfikacji generalnej triumfował jego kierowca... Heikki Kovalainen, dziś reprezentujący zespół McLaren Mercedes w Formule 1. To właśnie zwycięstwo w ten serii otworzyło Kovalainenowi drzwi do F1 i zespołu Renault.
Rok później, gdy zawody zmieniły nazwę na „World Series By Renault", całe mistrzostwa wygrał... Robert Kubica, który wyprzedził w tabeli reprezentującego Pons Racing Hiszpana, Adriana Vallesa. Co prawda w ostatnich trzech sezonach podopiecznym Ponsa nie szło najlepiej, pewnie z powodu ponownego skupienia jego aktywności na wyścigach motocyklowych, ale jak go znamy, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze