Kula ¦mierci, czyli jak oszukaæ grawitacjê
W dziedzinie motocyklowych pokazów kaskaderskich wymyślono już chyba wszystko. Słynne drewniane "beczki śmierci", w których motocykliści krążą, bawiąc się prawami fizyki, towarzyszą rozwojowi motocyklizmu niemal od samego początku. Jakiś czas temu dodano do tych pokazów kolejny wymiar, zamykając kaskaderów w ażurowej, metalowej kuli.
Wykorzystując prędkość i siłę odśrodkową można dokonywać w niej prawdziwych cudów. Kiedy jednak wpuścić tam kilku motocyklistów na raz, robi się bardzo niebezpiecznie. Margines błędu jest tak niewielki, że tej dziedzinie kaskaderki dorównują tylko pokazy lotniczych grup akrobacyjnych. W krótkim filmie dokumentalnym poznacie Luciusa Zafalona, który od lat jeździ w Kuli Śmierci, przeżywając tam niejeden dramat i łamiąc prawie wszystkie kości. Jednocześnie bohater nie wyobraża sobie życia w inny sposób - te pokazy są dla niego po prostu czystą przyjemnością.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze