Kuba Wróblewski - dreszczyk emocji gwarantowany!
Przed wami wywiad z nowym nabytkiem zespołu Suzuki GRANDys Duo, Kubą Wróblewskim, który w ubiegłym roku wywalczył tytuł Wice Mistrza Polski w klasie Junior Superstock 600.
Twoja kariera zaczęła się na skuterach, a teraz jesteś już jednym z faworytów do tytułu. Jak oceniasz swoje wyścigowe życie?
Kuba Wróblewski: Wyścigowe życie, pięknie ujęte, jednak jest w tym dużo prawdy, gdyż całe moje życie zawsze toczyło się wokół wyścigów. Najpierw zawody taty, a później moje starty. Skutery były dla mnie wielką nauką, niezwykłym doświadczeniem, zarówno wyścigi w Polsce jak i w Niemczech. Starty w klasie 125 przekonały mnie jednak, że moje miejsce jest na asfalcie i dlatego w 2009 roku postanowiłem dosiąść motocykla klasy 600. Mam nadzieję, że moje dotychczasowe osiągnięcia to jedynie wstęp do wyścigów i zamierzam wciąż podnosić sobie poprzeczkę i piąć jak najwyżej tylko będzie to możliwe.
W zeszłym sezonie byłeś rewelacją rozgrywek rozkręcając się z wyścigu na wyścig.
Kuba Wróblewski: He, tak? W takim razie miło mi to słyszeć. Byłem jedną z nielicznych osób w stawce, dla której był to tak naprawdę pierwszy sezon na motocyklu o tej pojemności. Dlatego też radość z wicemistrzowskiego tytułu jest jeszcze większa! Choć apetyt cały czas jeszcze nie jest zaspokojony.
Pochodzisz z rodziny z wyścigowymi tradycjami. Chcesz swoimi osiągnięciami prześcignąć tatę?
Kuba Wróblewski: Na pewno nigdy mi się to nie uda. Tata jest klasą samą dla siebie. Kiedyś, żeby ścigać się musiałeś sam nie tylko przygotować motocykl, ale również go zbudować od podstaw a dostępności części nie było w ogóle. Tata dawał sobie z tym radę, potrafił bardzo szybko jeździć, jak również świetnie rozumiał motocykl. Zapewne dzięki temu udało mu się tak wiele osiągnąć. Jest dla mnie wzorem godnym naśladowania i tym co robię na pewno chcę mu zaimponować.
Po ostatniej rundzie sezonu 2010 powiedziałeś, że kiedyś chciałbyś się przejechać na Suzuki. Marzenia się spełniają? Do tej pory kojarzony byłeś z inną marką, skąd ta zmiana?
Kuba Wróblewski: Swoje starty zaczynałem na skuterze Yamaha, później tej samej marki puchar 125. Związany też z tą marką byłem poprzez prace w salonie, jednak w tej chwili będę mógł poszerzyć swoje horyzonty, doświadczyć czegoś innego. Bardzo się cieszę, iż w tym roku wystartuje na motocyklu Suzuki, sądzę, że to udany krok.
Swój nowy motocykl, Suzuki GSX-R 600 mogłeś poznać tylko w wersji cywilnej, jak ci się podoba?
Kuba Wróblewski: Bardzo podoba mi się krótki tył nowego modelu, nie mogę doczekać się jak zobaczę go w owiewkach torowych. Na każdy nowy model motocykla sportowego patrzę przez pryzmat przygotowania go do wyścigów, jednak widać, że zmienione zawieszenie oraz zaciski będą bardzo pomocne w walce o tytuł, a to przecież jest główny cel! Motocykl jest już w fazie przygotowań do klasy Superstock, a Yoshimura oraz Akrapovic dla naszego zespołu wysyłają w pierwszej kolejności podzespoły, co świadczy o znaczeniu zespołu na skalę światową. Mi nie pozostaje nic innego, tylko cieszyć się, że jestem jego częścią.
Jakie są twoje plany na nadchodzący sezon?
Kuba Wróblewski: Plany? To chyba oczywiste. Osiągnąć wszystko, co jest możliwe i na co pozwolą przeciwnicy, nie zostawiając im zbyt dużo przestrzeni. Liczę, że dzięki wsparciu Suzuki GRANDys duo uda się powalczyć o najwyższe lokaty.
Od początku swojej kariery jesteś w czołówce WMMP, czy uważasz, że Suzuki GRANDys duo pomoże ci wreszcie zdobyć upragniony tytuł?
Kuba Wróblewski: Po analizie wyników z poprzedniego sezonu myślę, że jest to jak najbardziej prawdopodobne. Trzeba też pamiętać o tym, że nie zawsze tytuł jest najważniejszy. Liczy się zdrowa rywalizacja oraz zabawa na torze. Chociaż o tytuł na pewno będę walczył.
Jesteś partnerem bardzo znanych zawodników, jak Andy Meklau czy Greg Junod. Czujesz presję?
Kuba Wróblewski: Nie, zdecydowanie nie czuję presji. Zresztą nigdy jej nie czułem. Zawsze wiem na ile mnie stać i na ile mogę sobie pozwolić, staram się nie przekraczać tej granicy.
Czyli wszyscy kibice mogą liczyć na widowiskową jazdę Kuby Wróblewskiego?
Kuba Wróblewski: Oczywiście, że tak! Obiecuję walczyć nie tylko w klasie Junior Superstock 600, ale również w klasie Supersport o jak największą ilość punktów dla naszego zespołu! Dreszczyk emocji gwarantowany. Zapraszam wszystkich do śledzenia wyników moich i zespołu na naszych stronach internetowych i na nasz kanał na YouTube.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze