Kto pod kim kopie
2004.08.05, 08:59
Drukuj
Projektanci dróg zdają się całkowicie zapominać o użytkownikach dwóch kółek. Zarówno budowa nawierzchni, jak i zagospodarowanie pasa przylegającego do jezdni, zawierają wiele pułapek na motocyklistów. Jak dotąd winni takiego stanu rzeczy pozostawali bezkarni, gdyż niewielu urzędników dojeżdża do pracy na dwóch kółkach. Do czasu.
23 lipca 2004 na grupie dyskusyjnej pl.rec.motocykle pojawiła się informacja, że najsłynniejszy motocyklista w Sejmie uległ wypadkowi na skutek ... pasów przejścia dla pieszych, namalowanych "śliską" farbą. Jak donosi autor wiadomości, poseł Dziewulski wjechał na pasy przejścia dla pieszych i przy niewielkiej prędkości wpadł w poślizg, zakończony upadkiem. W wyniku zdarzenia doznał złamania ręki i nogi.
Opisywany przypadek nie należy do najgroźniejszych, jakie mogą spotkać motocyklistów na drogach. Pasy na jezdniach są malowane farbami, które po opadach czynią jezdnię bardzo śliską. O ile w samochodach uślizg jednego koła jest częściowo amortyzowany trzema pozostałymi (nie wspominając już o rozmaitych systemach: ABS i stabilizacji toru jazdy), o tyle w motocyklu bardzo często kończy się upadkiem. I chociaż największym zagrożeniem dla motocyklisty po upadku są poruszające się samochody, to zderzenie z elementami bariery oddzielającej pasy lub słupkiem na poboczu może być równie tragiczne w skutkach.
Zdarzenia takie, jak wypadek Jerzego Dziewulskiego, mają dwa wymiary. Z jednej strony nieszczęśliwy wypadek wzbudza smutek i współczucie. Z drugiej strony sytuacje, w których osoby pośrednio decydujące o wyglądzie naszych jezdni sami ponoszą konsekwencje swych zaniedbań dają nadzieję, że problem bezpieczeństwa motocyklistów stanie się dla rządzących bardziej odczuwalnym.
23 lipca 2004 na grupie dyskusyjnej pl.rec.motocykle pojawiła się informacja, że najsłynniejszy motocyklista w Sejmie uległ wypadkowi na skutek ... pasów przejścia dla pieszych, namalowanych "śliską" farbą. Jak donosi autor wiadomości, poseł Dziewulski wjechał na pasy przejścia dla pieszych i przy niewielkiej prędkości wpadł w poślizg, zakończony upadkiem. W wyniku zdarzenia doznał złamania ręki i nogi.
Opisywany przypadek nie należy do najgroźniejszych, jakie mogą spotkać motocyklistów na drogach. Pasy na jezdniach są malowane farbami, które po opadach czynią jezdnię bardzo śliską. O ile w samochodach uślizg jednego koła jest częściowo amortyzowany trzema pozostałymi (nie wspominając już o rozmaitych systemach: ABS i stabilizacji toru jazdy), o tyle w motocyklu bardzo często kończy się upadkiem. I chociaż największym zagrożeniem dla motocyklisty po upadku są poruszające się samochody, to zderzenie z elementami bariery oddzielającej pasy lub słupkiem na poboczu może być równie tragiczne w skutkach.
Zdarzenia takie, jak wypadek Jerzego Dziewulskiego, mają dwa wymiary. Z jednej strony nieszczęśliwy wypadek wzbudza smutek i współczucie. Z drugiej strony sytuacje, w których osoby pośrednio decydujące o wyglądzie naszych jezdni sami ponoszą konsekwencje swych zaniedbań dają nadzieję, że problem bezpieczeństwa motocyklistów stanie się dla rządzących bardziej odczuwalnym.
Żródło: pl.rec.motocykle
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze