Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeTo już zaczyna być ciekawe zjawisko psychologiczne. Mieszkańcy powinni się cieszyć, że pod ich domem jest fotoradar, bo mają bezpieczniej i ciszej. Oczywiście z jednej strony jest to w trosce o nasze życie i zdrowie, co jest dobre i nie ma tu co dyskutować. Ale chyba powoli dochodzimy do sytuacji, gdy jesteśmy stale obserwowani i pilnowani na każdym kroku, a to już jest... zagrożenie dla naszego zdrowia psychicznego. Flexman nie wytrzymał i walczy z systemem. I dobrze, niech władze wiedzą, że są granice. Włochy to jednak przypadek ekstremalny. Z drugiej strony kraje, gdzie fotoradary nie są oznakowane jak u nas, czyli w Niemczech czy w Szwajcarii, to mamy do czynienia z permanentnym lękiem. Sam w CH miałem kilka razy stres, bo nawi mówiła, że obowiązuje 70, system detekcji znaków że 50 i sam nie wiedziałem już ile jechać. Dlatego często wlokłem się 50-ką tak na wszelki wypadek.
Odpowiedz