Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 14
Pokaż wszystkie komentarzeAby motocykl działał bez zarzutów przez długi czas przede wszystkim należy o niego dbać. Na swoim Bartonie Classic 125 mam przejechane grubo ponad 300 tys km. Nie mam powodów do narzekań. Po prostu kluczem jest dobre zabezpieczanie na zimę, regularne oglądanie czy wszystko jest w porządku itp. Jeżeli ktoś dba o swój pojazd to jazda na nim będzie czystą przyjemnością. ;)
OdpowiedzWąpię żeby przejechał 30tys
OdpowiedzZaszalałeś kolego. 300 tysięcy kilometrów? A wiesz ile to jest w ogóle? Wiesz ile trzeba by jeździć bez przerwy, codziennie i przez ile lat, żeby tyle nakręcić? Pieniędzy by Ci nie starczyło i czasu.. bo ten model nie jest nawet tyle lat na rynku, żeby nim wykręcić 300.000 kilometrów.
OdpowiedzChyba 30 tys km a nie 300 tys. Co do reszty w zupełności się zgadzam
OdpowiedzASO nigdy nie będzie porównywalne cenowo z zamiennikami. Co wy za głupoty wypisujecie. Nie stać mnie na ASO i wszelkie naprawy jadę na zamiennikach firmy bodajże delphi. Zamiennik zawsze będzie tańszy i to o wiele. Jakość taka sama a w ASO płaci się za orginalny znaczek.
Odpowiedzsilnik 156 FMI OHV MONTOWANY W MOTOCYKLACH ROMETA K Z CZY ZT 125CCM NIE POWALA MOCA COŚ OK 11 KM ALE TRWAŁOSĆ MIAŻDZY I VIADERKO I INNE SILNIKI MARKOWYCH SIC! PRODUCENTÓW! TEN SILNIK JEST TAK PROSTY JAK "TACZKI" NAPRAWISZ GO -JESLI BY CI SIE ZEPSÓŁ NAWET NA POBOCZU MAJĄC ŚRUBOKRENT MŁOTEK I KLUCZ 13 10!! CENY CZĘŚCI SMIESZNIE NISKIE TRWAŁOŚĆ PONAD 100 TYS KILOMETRÓW! PAMIĘTAC NALEŻY O WYMIANIE OLEJU CO 3 TYS Km!
OdpowiedzBARDZO TRWAŁE I "NIEDOPRĘŻONE" JEDNOSTKI!!!! MOC - 9,8 KM / 8500 obr Tłok oryginał 125 / 56mm - 9,8KM tłok tuning 150 / (145-149ccm) - 62mm - 10,7KM (przy samej zmianie cylindra i tłoka) tłok tuning 150+ / (156mm) - 64 mm - 11,2KM (przy samej zmianie cylindra i tłoka) tłok tuning 160 / (160mm) - 65mm - 11,5KM (przy samej zmianie cylindra i tłoka) - Niektóre maszyny mają blokadę na "króćcu dolotowym" do gaźnika lub czasem w module (odblokowana prędkość) - Można splanować głowicę o ok. 1-2mm co da większe sprężanie (+ 1-3KM) - Można zastosować większy gaźnik (dyszę) i filtr powietrza o większym przepływie (+1-3KM) Wniosek Max tuning dla każdego oceniam na 15KM z tego silnika Więcej to już poważna zabawa :)
OdpowiedzNie wiesz gdzie mógłbym znaleźć zestaw do zmiany pojemności, bądź kto mógłby coś takiego wykonać? szukam od 2 tyg. w necie i ciężko mi znaleźć jakikolwiek tłok + cylinder który pasowałby do 156FMI CG? pozdro
Odpowiedzsilnik 156 FMI OHV MONTOWANY W MOTOCYKLACH ROMETA K Z CZY ZT 125CCM NIE POWALA MOCA COŚ OK 11 KM ALE TRWAŁOSĆ MIAŻDZY I VIADERKO I INNE SILNIKI MARKOWYCH SIC! PRODUCENTÓW! TEN SILNIK JEST TAK PROSTY JAK "TACZKI" NAPRAWISZ GO -JESLI BY CI SIE ZEPSÓŁ NAWET NA POBOCZU MAJĄC ŚRUBOKRENT MŁOTEK I KLUCZ 13 10!! CENY CZĘŚCI SMIESZNIE NISKIE TRWAŁOŚĆ PONAD 100 TYS KILOMETRÓW! PAMIĘTAC NALEŻY O WYMIANIE OLEJU CO 3 TYS Km!
OdpowiedzJa nie miałem styczności z tym modelem, ale z tym scooter.com.pl/citystar jak najbarzdiej. 10 tysięcy narazie pzrejechane i nic si enie dzieje, nic nie stuka etc.. slysząłem od mechanika to dosyć trwały model .
OdpowiedzJa nie miałem styczności z tym modelem, ale z tym cooter.com.pl/citystar jak najbarzdiej. 10 tysięcy narazie pzrejechane i nic si enie dzieje, nic nie stuka etc.. slysząłem od mechanika to dosyć trwały model .
Odpowiedz500 tysi ja a ile niemiec nie wim
Odpowiedzżywotność modelu wynika z wielu rzeczy... mój motor pokrywał się rdzą tak,że nie szlo go uratować. Teraz mam tę wiedzę i już czymś tam pokrywam, np. http://nanoprotech.pl/produkty/ rdzy cholery nie zmyjesz, więc trzeba wcześniej o to zadbać.
Odpowiedzżywotność modelu wynika z wielu rzeczy... mój motor pokrywał się rdzą tak,że nie szlo go uratować. Teraz mam tę wiedzę i już czymś tam pokrywam, np. http://nanoprotech.pl/produkty/ rdzy cholery nie zmyjesz, więc trzeba wcześniej o to zadbać.
OdpowiedzSerwisowanie i naprawy każdego pojazdu czy to jednoślad czy samochód to dość kosztowna zabawa. Zwłaszcza jak pojazd ma już swoje lata a części oryginalne to często spory procent wartości posiadanego pojazdu. Można zaopatrywać się w używki, ale to duże ryzyko. Dlatego, żeby nie pójść z torbami warto zainteresować się zamiennikami których mamy coraz więcej. Ja ostatnio zrobiłem generalny remont mojej leciwej Astry i w sumie większość elementów pochodziła z delphi. Interesowałem się również oryginałami, ale jak sobie policzyłem koszty to zbladłem. Samochód na zamiennikach jeździ prawie jak nowy
OdpowiedzZ trwaloscia bywa roznie np: -skuter Piaggio mial blisko 100tys i jezdzil(nie bez awarii,ale jezdzil...ale to nic slyszalem o motorku Yamaha z przebiegiem ponad 100 tys. i tez jezdzil jeszcze. -motory made in china-tu wszystko zależy od konkretnego modelu i jego jakości ,te najtansze po zaledwie kilku tys. moga juz miec problemy,a bywa wrecz przeciwnie z lepszymi i droższymi motorkami made in china,znajomy jednym z nich nakrecił bezawaryjnie kilkakrotnie wiekszy przebieg niz ja tajwańskim skuterem. -tajwańskie skutery spore grono poleca, z drugiej strony jest też grupa która wcale zachwytu nie widzi tymi pojazdami,tutaj zdania podzielone .Ja zaś z własnego doświadczenia ich nie polece,gdyż od nowości miałem problematyczną eksploatacje pojazdu marki Kymco.Wybór trwałego i niezawodnego pojazdu nie jest łatwy i cięzko będzie o złoty środek.
OdpowiedzZ trwaloscia bywa roznie np: -skuter Piaggio mial blisko 100tys i jezdzil(nie bez awarii,ale jezdzil...ale to nic slyszalem o motorku Yamaha z przebiegiem ponad 100 tys. i tez jezdzil jeszcze. -motory made in china-tu wszystko zależy od konkretnego modelu i jego jakości ,te najtansze po zaledwie kilku tys. moga juz miec problemy,a bywa wrecz przeciwnie z lepszymi i droższymi motorkami made in china,znajomy jednym z nich nakrecił bezawaryjnie kilkakrotnie wiekszy przebieg niz ja tajwańskim skuterem. -tajwańskie skutery spore grono poleca, z drugiej strony jest też grupa która wcale zachwytu nie widzi tymi pojazdami,tutaj zdania podzielone .Ja zaś z własnego doświadczenia ich nie polece,gdyż od nowości miałem problematyczną eksploatacje pojazdu marki Kymco.Wybór trwałego i niezawodnego pojazdu nie jest łatwy i cięzko będzie o złoty środek.
OdpowiedzPracowałem przez 2 lata w sklepie i serwisie moto. Głównie robiliśmy skutery i motocykle małych pojemności z czego 90% to były chińczyki i tajwańce. Większość z nich będąc u kresu gwarancji (najczęściej 2 lata lub 18k km) była dużo mocniej zużyta niż moja w tedy 11 letnia Yamaha 125ccm. Pamiętam jedno, że skrzynia biegów w moim leciwym, ale zadbanym sprzęcie działała lepiej niż w pewnej pseudopolskiej produkcji (made in china). Dodam że był to w tedy nowy motocykl z przebiegiem 4-5km. Mój sprzęt miał nawinięte jakieś 20-25 tys. już nie pamiętam dokładnie.
Odpowiedza jaką masz gwarancję, że był eksploatowany tak samo jak Twój, może właściciel jeździł metodą 0-1, a na naprawę wstawiał jak już nie idzie jechać. Małe pojemności mają pecha, że użytkownicy szukają osiągów 600-ki w 125, takiego traktowania nie wytrzyma żaden sprzęt
Odpowiedzmiał może ktoś styczność z CCW Heist? chciałbym wiedzieć jak to się sprawuje?
OdpowiedzNie miałem styczności z tym sprzętem, ale z tego co się orientowałem to chińczyk taki sam jak nasze junaki czy romety.
OdpowiedzPo pierwsze, 50 000km to przebieg chinczyka. Japonski motocykl wytrzyma 10x tyle. Po drugie do Lel @13/03/2015 13:40 - \"kopia Suzuki GS 125 \" - jest to faktycznie kopia - jedynie wizualna. Postaw oba motocykle obok siebie, a róznice zobaczysz od razu. \"Silnik od Hondy CG 125\"...... popularny błąd, w który uwielbiają wprowadzać nas dilerzy chińskich marek. Jest to silnik, który wygladem PRZYPOMINA silnik od CG125, ale gwarantuje, ze zadna czesc z Hondy nie bedzie pasowala do silnika chinskiego i odwrotnie. Najlepiej to tanio kupic stara, ale prawdziwa Honde CG125 i cieszyc sie jazda przez nastepne 10 lat i dziesiatki tysiecy km.
OdpowiedzA skąd wiesz, że to jest zaraz kopia silnika CG125? Nie ma sensu kopiować silnika, jeśli wszystkie części do jego złożenia są dostępne na rynku. Nie jest wielką tajemnicą, że firmy japońskie zlecają podwykonawcom wykonywanie części do swoich motocykli na pierwszy montaż, i wielu przypadkach ten sam wytwórca produkuje części na pierwszy montaż i na rynek zamienników. Co za problem zamówić kontener części aftermarketowych i złożyć z nich silnik, który potem wbuduje się we własną ramę. W Azji jeździ X samochodów napędzanych licencyjnym silnikiem Suzuki 800ccm.
OdpowiedzTakie wlasnie podejscie ma tez wiele ludzi co nie dbaja o moto i dzwia sie pozniej, ze przejechal 2x mniej. Tak wytrzyma dluzej ale tylko wtedy kiedy bedzie serwisowany zgodnie z zaleceniami. Nie ma rady na fizyke. Katowany japoniec nie wytrzyma dluzej niz dbany chinczyk.
OdpowiedzNie wiem czego sie nadłeś ale to musi być mocny towar. Chińczyki sprzedawane pod róznymi markami w Polce czesto nie są w stanie przejchac 10 000km. Te najlepsze robią 20-30 tysiecy. japonczyki robia 2 razy tyle przy czym glowna róznica polega na komforcie uzytkowania, niższym spalaniu, niższym poziomie wibracji, nizszym poziomie awaryjnosci. 125 to mały silnik i z uwagi na swoją konstrukcję i nie ma takiej trwalosci jak większe wielocylindrowe silniki.
OdpowiedzWszystko pasuje plug&play. Silnik to kopia silnika od hondy cg 125. Razem z jej trwałością. Suzuki gs 125 to jest dokładnie romet k125 z innym silnikiem i przednią lampą i zegarami od horneta 250. Reszta jest dokładnie ta sama i części pasują na przemian. Kupiłem nowego rometa k125 i cieszę się jazdą przez dziesiątki tysięcy km. :) Wątpie by japońska 125 wytrzymała pół miliona km haha. Dzisiejsza japońska 125 jest mniej trwała od chińskiego 125, bo japonia robi w moto w chinach, a chiny robią japońskie stare wytrzymałe motocykle. Wole starocie po chińskiemu, niż nowości po chińskiemu.
Odpowiedz50 tysięcy to oczywiście przynajmniej? Chińczyki, do których tłok kosztuje 15 zł wytrzymują powyżej 65 tysięcy(jeszcze zależy co, bo układ tłokowo-korbowy wytrzyma i 2x tyle), na choperze 250 jeden zrobił ponad 80 tysięcy km z oryginalnymi świecami zapłonowymi. Prawda jest taka, że w klasie 50 ccm do 125 ccm nie opłaca się nawet patrzeć na chińskie pojazdy "renomowanych" producentów, bo to szopka, a pojazdy i części do nich są absurdalnie drogie. Kupiłem nowego rometa k125(kopia suzuki gs 125 z silnikiem od hondy cg 125) za 2600 zł cztery lata temu, zrobiłem na nim 30 tysięcy km(20 tysięcy w rok, później znacznie wolniej bo auto i duży motocykl), dopiero co do wymiany poszedł łańcuch. Klocki, tarcze, bęben wszystko wytrzyma następne 30 tysięcy km z palcem w nosie, nie piszę nawet o silniku, bo te są niezniszczalnymi jednostkami hondy cg 125. Koszt przedniej tarczy hamulcowej? Żałosne 50 zł. Zaciski/pompy/bębny/wahacze są od starych suzuki 250-550 pojemności, taki romecik to po prostu kopia starej, najlepszej niezawodnej japońskiej techniki i rozwiązań, cała wygoda i filozofia starej Japonii, niepowtarzalna możliwość kupna starego klasycznego UJM. Na prawdę nie widzę żadnego sensu kupna drogiego szmelcu, made in china oczywiście, ze znaczkiem hondy czy yamahy(ceny ybr 125 są absurdalne, poziom przeciętnego taniego chińczyka). Wymienić i dobrze skręcić śruby, posmarować łańcuch i można śmigać po całym świecie, jak to mnich robi. A i ważne jest, z jakiej chińskiej fabryki pochodzi dany pojazd, bo romety k125 są robione przez dobrego chińskiego producenta i dokładnie ten sam pojazd, ale z jakiegoś jonghuja z popidowa chińskiego może mieć tragiczną trwałość.
Odpowiedzprzebiegi ktore podales sa wybitnie dobre ps. na pewno nie jestes dilerem rometa i faktycznie tak dobrze sobie radził?
OdpowiedzTo co napisałem jest nadzwyczajne? Przecież to przedszkole, mam dopiero 30 tysięcy km. Ogólnie na chińczykach zrobiłem 50 tysięcy km, koszt eksploatacyjny nie licząc paliwa i oleju zmieścił się w 250 zł. 1x świeca, 2x tylna żarówka w zetce 50, tylna lampa led do k125 bo wibracje psują żarówki i komplet zębatek i łańcucha do k125, teraz dojdzie jeszcze tylna opona, śmieszne koszta, mega spalanie, bezawaryjność, czego więcej chcieć od 125? Pomimo, że mam 4 letnią, 150 konną, litrową japonię obok w garażu. ;) Nie jestem dilerem chińszczyzny, ale możnaby powiedzieć, że jestem fanem i znawcą, bo od dawna w tym siedzę i wiem mniej więcej które pojazdy są dobre i czemu są dobre.
OdpowiedzCiężko uwierzyć w to co Lel. Opinie o chińskich motocyklach za dobre nie są i raczej nie jest tak, że wszyscy się uwzięli na nie i wypisują głupoty byle zepsuć im renomę. Oczywiści dobrze, że takie motocykle istnieją. Nie każdego stać i/lub nie chce wydawać kwoty rzędu 10k PLN za mały motocykl i wtedy można pójść na kompromis i kupić o połowę tańszego chińczyka. Zresztą pewnie się niedługo przekonam na własne oczy. Kolega kupił nowego Junaka 121. Ja jestem od niedawna posiadaczem nowej YBR125. Zobaczymy jak to będzie wyglądało. Mocowanie tłumika w tym Junaku już przyrdzewiały (moto ma pól roku). Ale to może tylko złe początki dobrego:). Pozdrawiam!
OdpowiedzOj ten junak ma niezbadany, dziwny i tykany przez chińczyków silnik. Od zawszę polecam starą dobrą OHV, która jest kalką hondy cg 125. Lepiej by było, jakby kolega kupił junaka 122. Należy kierować się zasadą, że jak jest kopia, która jest taka sama jak oryginał, to jest dobrze, ale jak jest kopia, w której maczano palce i zmieniano coś według własnej filozofii chińskiej fabryki, to właśnie to może być słabym punktem silnika. Poza tym chiny to nie tylko jedna wielka fabryka 200000x200000 km, tylko setki różnych producentów. Romet k125 jest zrobiony przez dobrą firmę SENKE, na dobrych podzespołach, dla tego jest niezawodny. Podobnie są motorki od Lifana, zongshenga(harley davidson i piaggio) i loncina(produkują dla bmw silniki). Ciekawe która chińska fabryka produkuje ybrki. Opinie o chińczykach są robione na skuterach z biedronki za 1200 zł, nie za bardzo mnie te opinie obchodzą, tylko praktyka. Dziwne, że przyrdzewiało mocowanie tłumika, pewnie na dworze trzymali. Normalne, dobre chińczyki w ogóle nie rdzewieją, pomimo, że mój romet samej zimy zrobił z 8000 km w najgorszych możliwych warunkach, ale on do tego jest. Najstarsze maja już po 11 lat i dziesiątki km przebiegu
OdpowiedzTo moze jak masz taki dobry przeglad chinszczyzny, to podpowiesz jaki chinski skuter 50 warto kupic (chce kuzynowi na prezent sprawic, zeby sie nie sypal)? Ktorys szczegolny model rometa albo innego importera chinczykow?
OdpowiedzTo że tam się jakaś rdza pojawiła to jeszcze nie jest wielki problem bo nawet i markowe motocykle potrafią rdzewieć tu czy tam. Tylko tyle, że u niego stało się dość szybko. Nie wiem w jakich warunkach trzyma ten motocykl bo jesteśmy znajomymi z pracy i nigdy u niego nie byłem. A to, że markowe motocykle też są produkowane w chinach to wiadomo nie od dziś. Jednak zdaje mi się, że kontrola jaką muszą przejść gotowe maszyny jest znacznie ostrzejsza w przypadku markowych motocykli. Jeśli wspomniany Romet jest tak dobry jak piszesz tu bardzo dobrze. To znaczy, że można kupić coś w miaro tanio i dobrze. Jednocześnie musisz pamiętać, że każdy markowy motocykl będzie przynajmiej równie niezawodny co Twój Romet (czego nie można powiedzieć o każdym chińskim motocyklu). Moim zdaniem kupując markowy motocykl można oczekiwać konkretnego poziomu wykonania i niezawodności. Pisanie, że takie motocykle są wykonanie na poziomie taniego chińczyka trochę rozmija się z prawdą. Oczywiści to moje zdanie, z którym nie musisz się zgadzać. Pozdrawiam! Ps. Odpowiadając na twoje pytanie. YBR jest produkowana w Chongqing Jianshe Yamaha Motor Co., Ltd. (tak pisze w świadectwie homologacji).
OdpowiedzA czyli w Chongqing, tam jest zagłębie większych firm motoryzacyjnych, między innymi Senke i Lifan. Na pewno muszą mieć dobrą kontrolę jakości, bo inaczej yamaha zerwie z nimi kontakt i pójdzie do innej fabryki. Co do trwałości, to nie do końca, bo np. hondy cbf 125 mają problemy z wtryskami i mogą pomarzyć o takiej bezawaryjności. Przyjmuję, że do ~4500 zł motocykle chińskie to tzw. tanie chińczyki i parę lat temu, jak miałem przyjemność jeździć zetką 50, to zdawałem prawko a1 akurat na ybr 125 i miałem bezpośrednie porównanie i muszę stwierdzić, że wykonanie było przynajmniej bliźniacze(nie, że tandetne, bo oba motorki są przyzwoicie wykonane, w obu motorach nie mogłem się do niczego przyczepić) , aczkolwiek wrażenie i wygląd dla mnie lepszy był w zetce, bo nowocześniej i bardziej mięsisto wygląda. Ybr 125 to była ta przed tym liftingiem, więc wiadomo. A tendencja do produkcji w chinach zaczęła się chyba właśnie od ybr 125 i teraz prawie wszystkie 125-250 są robione w chinach, honda klepie wiele modeli 50-110 na jedno kolano dla biednych krajów, to myślę, że przy tych "hondach" nasze te lepsze chińczyki to niebo a ziemia. ;) Bo motocykle od 600 ccm w górę nawet grama chińszczyzny nie mają w sobie, sam u siebie sprawdzałem po serwisówce, to każdy najmniejszy moduł był produkowany przez którąś z potężnych prestiżowych japońskich korporacji.(mitsuba, denso, kayaba itp.)
OdpowiedzJa też rozważałem między YBR 125 a Rometem Zetką i podobnymi jednośladami. Ostatecznie wybrałem używaną YBR, ponieważ nie mam wciąż zaufania do chińsko-polskiej produkcji. To, że siliniki chińskich motorowerów i 125-tek są trwałe, to bez dyskusji, ale wiele innych elementów (nakrętki, śrubki, regulatory napięcia itp.) już nie. Romety i im podobne są często fatalnie zmontowane i efekty tego odczuwa się dość szybko. Bałbym się jechać pojazdem, który przez niewłaściwy montaż rozsypie mi się po drodze. A nie brakuje zadowolonych użytkowników, którzy wiecznie majstrują śrubokrętami przy swoich "rumkach". Ktoś nawet chyba założył tu bloga poświęconego Romet Ogar Caffe. Tymczasem wielu nie ma czasu ani ochoty na pilnowanie śrubek: oczekuje przyzwoitej jakości i bezpiecznej jazdy, a nie odpadających śrub, plastików i popsutych obrotomierzy. Nie spotkałem się z tym zjawiskiem w YBR: chińska Yamaha trzyma poziom, tak samo jak tańsze Hondy, które montowane są w chińskiej fabryce. Kontrola jakości tych producentów jest porządna, czego nie da się powiedzieć o przeciętnych "chińczykach" sprzedawanych pod różnymi markami w wielu stronach świata. Bym zapomniał: YBR tak jak CBF ma wtrysk. Po sezonie zimowym żadnych problemów z odpaleniem.
OdpowiedzCo wy tu porównujecie?? Yamahę do Chińszczyzny??!! Czyli jedną z najlepszych firm na świecie do badziewia z biedronki... Chińczyki mają zbyt w takich krajach jak Polska tylko ze względu na cenę!!! Co do trwałości 125ek - w szkole jazdy widziałem YBR 125 z przebiegiem 130 tyś kkm - tzn. licznik był do 100 tyś ale instruktor mówił że już się raz przekręcił. Pomimo że to "L" i motocykl katowany przez kosmitów to maszyna chodziła i nie wyglądała żeby miała zaraz zdechnąć
OdpowiedzSłuszna decyzja.
OdpowiedzOd 25000 km nie dotknąłem żadnej śrubki, mnich podczas swoich 13 tysięczno kilometrowych eskapad, chyba też się nie bał, że mu się coś rozleci i nie rozleciało w ekstremalnych warunkach, lepszej rekomendacji, przetestowania i argumentacji wśród wszelkich 125 nie znajdziesz, bo to chyba najmocniej przetestowana 125 w europie. Poza tym, tak czy siak motocykl należy pilnować ze śrubkami, obojętnie czy to bmw, honda, czy jongciong, tym bardziej w 125 pokroju k125 czy ybr 125. W ybr 125 z tego co pamiętam opony są podobne, jak w k125, czyli nie zapewniające bezpieczeństwa na mokrym. Chińska yamaha trzyma poziom podobny, jak tańsze chińskie hondy i również jak normalne, dobrej konstrukcji chińczyki, to wszystko to jest podobny poziom. Ogara caffe nigdy bym nie kupił, bo to wymysł chińczyka i od razu odradzam to każdemu, ja biorę pod uwagę tylko starą dobrą i dobrze przemyślaną Japonię, która została po prostu skopiowana. Sam lubię grzebać i mnie Romet w tym wkurza, bo nie ma co w nim grzebać, śrubki chcę od 25000 km wymienić na dobrej jakości, ale jakoś tak wszystko jest super, więc nic nie ruszam, na pewno po 50000 km wymienie wszystkie śrubki, przewody gumowe i inne pierdoły kosztujące śmieszne pieniądze, ale to raczej w każdej 125 się robi. Jakbym kupił ybr 125, to też bym chciał wymienić śrubki, bo są jakie są, a w śrubowym śrubka wysokiej klasy kosztuje grosze. A co do odpalenia po zimie, to chyba żadne sukces, tylko norma. :)
OdpowiedzJak wszystko dobrze podokręcasz, posprawdzasz, to pewnie Ci posłuży. Nie twierdzę, że nie, pytanie: jakim kosztem. Mogłeś też trafić na dobry egzemplarz. Przecież jest mnóstwo zadowolonych kierowców "chińczyków", tak jak i niezadowolonych. Chodzi o to, że odpadające plastiki, odkręcające się śrubki, fatalnej jakości montaż to częsta cecha taniej, dalekowschodniej produkcji, a nie spotkałem się jeszcze z czymś takim np. w YBR czy CBF. Rzecz po prostu w tym, że taki Romet, Junak czy Zipp to jest loteria, natomiast Yamaha czy Honda nie mogą sobie pozwolić na fatalną jakość, nawet w chińskich fabrykach. Jak komuś drogo, to zawsze może nabyć Kymco lub Syma - taka opcja środka. Mnie bardziej chodzi o to, że jako konsument oczekuję przyzwoitej jakości od produktu, tym bardziej kosztującego kilka tysięcy złotych, a nie zmartwienia typu "czy się rozkręci". Nie każdy nastawia się też na ciągłe majstrowanie przy swoim jednośladzie. Choć pewnie gdybym miał wybierać między K125 a WSK 125 wybrałbym Rometa. Mając do wyboru K125 i Zetkę wolałbym jednak Zetkę, bo K125 nie ma wskaźnika paliwa. Za to Zetka ma fatalne lusterka. Przez to wszystko zdecydowałem się na YBR. A przy okazji tego wtrysku: wolę jednak ten typ zasilania. Po sezonie zimowym odpalałem Hondę i Yamahę. Wystartowały bez zająknięcia praktycznie po kilkumiesięcznej przerwie. Sąsiedzi ze swoimi gaźnikowcami nie mieli już tak dobrze. Ale ciężko znaleźć wtrysk wśród chińskich 125-tek. PS. Tajwańsko-chińskie opony Cheng-Shin w YBR faktycznie są fatalne. Ja miałem szczęście kupić egzemplarz ze zmienionymi oponami od Bridgestone, więc nie narzekam. Ze śrubkami też problemu nie ma - wszystko pięknie, nic się nie ukręca, więc nie ma potrzeby zmieniać. Ale kupowanie części w serwisie mija się z celem. Można wyhaczyć tanie zamienniki.
OdpowiedzZnam człowieka, któremu odpadł prawy podnóżkek w ybr. Montaż, to już cecha Polska, bo to u nas to się skręca i używa takich i innych śrubek. Nie wiem, co ma Kymco do opcji środka, bo to tylko zależne, gdzie kymco zamawia swoje motorki, tak samo ma romet junak czy zipp, tych czterech producentów bierze od czterech różnych chińskich fabryk. Wątpie, by fabryka Senke, która przysyła rometowi niektóre modele była gorsza, od fabryki, która przysyła modele dla kymco, co najwyżej równa. Ok, oczekujesz przyzwoitej jakości od produktu, więc go dostajesz, kupiłem zetkę i dostałem przyzwoitej jakości produkt, bardzo dobrze skręcony, przez polecany w Polsce sklep z motocyklami. W czym i gdzie problem? W zetce i k125 nigdy nie majsterkowałem, bo nie ma co tam majsterkować, bo się nic nie zużywa, a właśnie wolałbym pomajsterkować. Rozkręcanie się jest mniej więcej na tym samym poziomie, co mój 150 konny japoński motocykl. Ybr 125 nie daje mi więcej nic, przez co miałbym dać ponad 3x więcej pieniędzy, a nawet 500 zł więcej, niż romet k125, dla tego nie rozumiem cen tych chińskich "markowych" pojazdów. Jak kupiłem nowego rometa za 2499 zł, to ybrka stała i czekała na kupca za 8999 zł. Gdybym kupił rometa za 2499 zł, wstawił japoński, prawie nowy, mocny silnik od 250, wymienił wszelkie śrubki, wszelkie manteki, linki, hamulce, pompy najwyższej klasy, plastiki prosto od suzuki gs 125, lampy i światła z najwyższej półki, to i tak nie wyszłaby mi cena nowej, podobnie jak Romet wykonanej ybr 125, a tak stuningowany pojazd, bardziej by podchodził jakościowo pod jakąś dobrą 500. I o tym piszę. :) Gdyby nawet k125 kosztował jak teraz kosztuje te 4300 chyba, to ybr 125 powinna kosztować te 700 zl więcej, wtedy możnaby mówić, a że znaczek, że może być lepiej skręcone, lub, że śrubki są o te 20 groszy lepsze.(i tak przypływa to w kartonie i ci z salonu to skręcają, narzekania nawet są, jak koleś kupił sobie kawasaki z1000 nówkę, bo musiał cały motocykl podokręcać, więc z twojego punktu widzenia, mój chinolec jest lepszy, od jego kawy z1000 jeżeli chodzi o zmartwienia czy się nie rozleci)
Odpowiedzwszyscy Tutaj panowie zdaje się pomijają ważny temat mianowicie materiałoznawstwo.... tak jak ktoś napisał z chinczykami to loteria ... apropos z jakich materiałow (surowki)akurat trafiła Ci sie dana cześć..etc np w chinczykach samz doswiadczenia wiem ze sruby maja tendencje do ukrecania Japonczyki sa wykonane z lepszych gatunkowo materiałow generalnie i tyle! aczkolwiek chinczyki tez dali rade ...tanio a jednak trzyma się kupy i kołko sioe kreci : ) To tak jak z samochodami ja woloe starego mercedesa niz fiata...
OdpowiedzOK. Musisz jednak na to spojrzeć w skali bardziej ogólnej. Trafiłeś dobre egzemplarze, ale z "chińczykami" nie jest tak różowo. Poczytaj opinie użytkowników o K125 czy Zetka etc. Różnie z tym bywa. Ja sam też podpytywałem wiele osób, które je użytkowali i ich opinie nie były już tak pozytywne jak Twoje. W przeciwnym razie dziś już popylałbym Zetką, na którą byłem bardzo napalony. Nie spotkałem za to niezadowolonego użytkownika YBR-ki czy CBF-ki pod względem jakości. Sam też jestem zadowolony ze sprzętu. Ja postawiłem na markę jednak: zapłaciłem więcej, ale nie żałuję. Mam sprzęt, którym nie boję się jeździć i nie obawiam się, czy przypadkiem mi nie odpali. Nie mam też za bardzo problemu z wibracjami, które podobno mocno dokuczają K125 itp. Jasne, że za firmę też się płaci i te motocykle mogłyby być tańsze. Zauważ jednak, że Yamaha i Honda swoje najtańsze 125-tki mają w cenie 10-12 tys., a Kymco czy SYM - od 6 do 8 tys., Romet i Junak od 4 do 7 tys. Tyle że Kymco, SYM, Junak i Romet mają gaźnikowe silniki. Wtrysk zawsze będzie droższy. Motocykle japońskie, które trafiają do salonów, są tylko częściowo zdekompletowane. W serwisie może się zdarzyć błąd przy składaniu, ale to jednak inna sytuacja niż montaż seryjny Rometa w Podegrodziu czy Kowalewie (już się pogubiłem, gdzie fabrykę mają). Nie chcę spierać się jednak o pojedyncze przypadki. Przypuszczam, że jeszcze sporo wody upłynie, zanim typowe "chińczyki" osiągną jakość współczesnych markowych motocykli.
OdpowiedzKolego, a kto ci szczerze powie, gdy zapłacił kupę kasy, że jego sprzęt coś mu tam nie domaga? :) Tak, k125 ma duże wibracje, sporo w tym winy ciężkiego rozrządu ohv, na hondy cg od zawsze narzekano, że wibrują, są od jakiegoś czasu te silniki z wałkami wyrównującymi, które już nie wibrują, jednym wibracje przeszkadzają, a inni to sobie jeszcze harleya kupują, bo lubią jak im tyłek wibruje. :) Co do wtrysku, to ten zamontowany w ybr 125 i cbf 125 jest tak prostym urządzeniem, że jest zbliżony kosztowo do gaźnika, a nawet tańszy. Po prostu montują gaźnikowe silniki, bo to stare silniki hondy cg 125 i muszą montować gaźnik i bardzo się z tego cieszę, nie ma nic lepszego w tych prostych sympatycznych pojazdach, jak stary dobry deni pz26, który wyporcjuje dla silnika chyba nawet smołę i odpali w każdych warunkach na wszystkich paliwach pb tego świata. Typowe chińczyki nigdy nie osiągną jakości współczesnych markowych motocykli, nie mogą, ich cel, to być tańszą alternatywą, osiągnęły jakość tanich 125 jak ybr 125, a droższe chińczyki mocno przegoniły, ale to już poważne sprzęty. Jak mam dać 8000 zł za 125, to wolę kupić sobie spokojną, nie taką starą 600. :) A co do egzemplarza, to taki typowy mi się trafił i zetki i k125, dobrze go na początku zabezpieczyłem, zrobiłem mu przegląd, czysta przyjemność i niestety jeździ cały czas jak nówka, na forum zetki 50 opinie o tym motorowerze są nadzwyczaj pozytywne, trzeba po prostu wiedzieć która konstrukcja jest dobra i który producent tam w chinach jest dobry, nie patrząc na znaczek czy to romet, junak, zipp, kymco czy yamaha. Tak czy siak gdy dobiję do 50 tysięcy, to sobie w nim profilaktycznie pogrzebie i wymienię cylinder na 150. :)
OdpowiedzJeśli te wtryski 125 od Hond czy Yamahy są tak proste i tanie, to mogliby je zacząć montować w chińczykach. Zresztą zastąpienie gaźników układami wtryskowymi to tylko kwestia czasu. Byleby nie zabierali tych kopniaków, bo to niestety standard: dajemy wtrysk, zabieramy starter nożny. Ze 125-tek na wtrysku, to chyba tylko w YBR-ce pozostał. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci przyjemnego i bezawaryjnego użytkowania. Ja ze swojej YBR-ki jestem bardzo zadowolony, wydanej kasy nie żałuję. Nic mi nie wibruje, odpala zawsze za pierwszym razem, nie rozkręca i nie pęka. W każdym razie dla mnie 125-tka to przejściówka. Niebawem się jej pozbędę i kupię coś większego, jak tylko zyskam uprawnienia. A właśnie: zarówno YBR-ki, jak i Zetki itp. nie polecam osobom wysokim. Dla takich to Varadero 125 albo Hyosung GT Comet.
OdpowiedzTo moze jak masz taki dobry przeglad chinszczyzny, to podpowiesz jaki chinski skuter 50 warto kupic (chce kuzynowi na prezent sprawic, zeby sie nie sypal)? Ktorys szczegolny model rometa albo innego importera chinczykow?
OdpowiedzŻadnego skutera chińskiego! Tylko motorower. Najbardziej polecam ci routera ws 50, beznera astona 50 i rometa zetkę 50. Router i benzer to konstrukcja suzuki gn/gs 125 więc i konstrukcja rometa k125, a zetka to konstrukcja hondy cg 125. Wszystkie te motorowery to tak na prawdę motocykle 150 ccm z wiekowymi podzespołami suzuki, które stosowało je kiedyś w 250-550 ccm, więc jest bardzo dobrze. Router musi być z pełną ramą, uważaj na te poprzerabiane pocięte ramy gn/gs 125, co junak ma w ofercie, bo to absurd i krytyczna zmiana japońskiej konstrukcji. Na skutery nawet nie patrz, bo to zwykłe dziadostwo. :)
OdpowiedzNajlepiej nie skuter a motorower/motocykl 49ccm. Ja jezdze na Shinerayu, kopii hondy cub, czy tam CT110. Rdzewieje strasznie, ale poza tym śmiga i ładnie brzmi. W sumie cokolwiek z leżącym cylindrem da radę - Romet Ogar albo Caffe i tego typu wynalazki. Części kosztują tyle co nic, sprzęt goły, więc kuzyn bez problemu sam wymieni świecę czy inną pierdołę jeśli będzie trzeba.
Odpowiedzsprzet znany, ale dzieciak chce skuter i zastanawiam sie czy jakis chinczyk wyroznie sie jakoscia i trwaloscia
OdpowiedzNa skuter nie patrz, oprócz tego wszystkie motorowery z niepociętą ramą suzuki gn/gs 125 (łatwo rozpoznać), junak posiada same pocięte(cholera wie czemu, taka rama jest 5x słabsza od oryginału). Ewentualnie zetka 50, która wykonanie ma doskonałe, dobra jest dla niższych ludzi, bo ma wysoko podnóżki. Główną i chyba jedyną wadą/znanym problemem są kiepsko działające zegary, poleca się wymienić od razu na te od SHINERAY XY50Q-2E Na inne dziadowskie wynalazki typu ogar caffe czy inne chińskie wymysły nawet nie patrz.
OdpowiedzO właśnie tego Shineraya, o którym mówisz mam :) Zegary rzeczywiście w porządku, czasem jedynie zapiety bieg się nie wyświetli. Rok produkcji 2012, na liczniku ma 1500 km i ja jestem bardzo zadowolony, ale uczicwie muszę oddać, że: - urwała się linka gazu (niby nie problem, bo nowa 11zł, wymiana trwa 10 minut, a urwała się w zimie w największe mrozy, nie zawsze garażowałem); - rdzawy nalot jest na każdym metalowym elemencie, śruby mocujące amortyzatory wymienię, bo w przeciwnym razie za parę miesięcy ich już nie odkręcę, reszta może powierzchniowo sobie rdzewieć (też w sumie moja wina, bo przejeździłem całą zimę po mieście); - plama oleju pod silnikiem jest po każdym nocnym postoju, ale nie na tyle duża, żeby trzeba było dolewać. Zważywszy na przebieg i rocznik sprzęt może się wydać zupełnym szajsem, ale jako nowy kosztował ok 2100zł (ja kupiłem znacznie taniej), więc nie narzekam ani trochę. A jako bonus da się go z kopniaka zawsze uruchomić i nieraz jakiś starszy dziadek zagada co to za sprzęt ciekawy.
OdpowiedzTak czy siak, SHINERAY XY50Q-2E jako samego w sobie nie polecam, ludzie narzekają na bardzo słabe wykonanie, słabą ramę i rdzewienie, no ale taki shineray kosztuje kolejne 2x mniej od lepszych chińczyków, więc to naturalne, skądś się cena musi brać. Tylko kupując takiego shineraya nie powinno się biegać po forach i krzyczeć, że wszystkie chińczyki tego świata to dziadostwo, jak to sporo ludzi robi, a później są dziwne opinie o wszystkich chińskich pojazdach, które nie mają ze sobą nic wspólnego. :)
Odpowiedz