Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 11
Pokaż wszystkie komentarzeswietny moto uratowal mi zycie w wypadku z autem.twardy jak skala.cudowny scigant jak potzrzeba.prowdzi sie jak rowerek.chcialbymmiec go raz jeszcze miec.ale trzeba dawac mu duzo serca.polecam.
OdpowiedzDobry tekst z Edytą Herbuś. Ja bym chyba jednak zwrócił jej uwagę, że ma natychmiast je ściągać ;)
Odpowiedz19 litrów to chyba motocykl miejski bo przy tej mocy i pojemności to ile można zrobić na jednym baku kilometrów?
Odpowiedzja tankuje po ok 250km wchodzi mi wtedy ok 15/17 litrów a spalanie waha się od 5,2 l z " plecakiem" i bagażami (prędkość bez gwałtownych ruchów manetka) do 120km/h, -do 11l/100 podczas uwalniania z silnika demona zostawiając na starcie" plastiki" z tylu
OdpowiedzNie będę oszukiwał. Jakieś 150 km. Zbyt dobrze przyspiesza, żeby praktykować ecoriding.
OdpowiedzC1800R w ciągu ostatnich 10 tys. km spalał średnio: miasto - 7.3 l/100 km, trasa - 6.5 l/100 km w stylu jazdy właściciela świadomego zużycia sprzęta i kosztów jego serwisu.
Odpowiedztaki bycor i spala 15- 16 l na 100 km - masakra, nie wydoliłbym.
OdpowiedzTo jest jak z samochodami jedni kupują Ferrari 360 dla lansu, a inni Koenigsegg CCX(za osiągi) aby skopać im **** na drodze. A C1800R jest dla prawdziwych mężczyzn którzy nie lubią gdy motocykl sam się składa w winklach jak większość szlifierek. Według mnie jest piękny.
Odpowiedzjedni kupują Koenigsegg CCX dla lansowania się faktem że mają ułamek sekundy szybszy samochód niż ferrari a inni kupują ferrari bo są w stanie docenić piękną i wysmakowaną sylwetkę i nie mają potrzeby dowartościowania się kopiąc czyjąkolwiek d*** na drodze.
OdpowiedzLubisz taki a nie inny typ motocykla to fajnie ale po co dorabiac do tego jakas ideologie o prawdziwych mezczyznach? :)
OdpowiedzPrzepraszam jeśli kogoś tym tekstem uraziłem. Ale często spotykam się z ironicznym podejściem motocyklistów("ścigaczy") do takie typu motocykli. Że są wolne, ciężkie, nie przyspieszają i nie hamują. A przed taką maszyną trzeba mieć respekt (chyba do wszystkich motocykli trzeba mieć) i o to mi właśnie chodzi.
OdpowiedzŚmigam na intruzie już piąty sezon. Nakręciłem na nim ponad 30tys wiem że to nie jest zbyt dużo,ale przez ostatnie trzy sezony jeżdżę wokół komina. Z plecakiem zjeździłem Grecję Bałkany itd. Zaskakujący jest fakt apetytu na wahe. Pali tyle ile mu wlejemy. W trasie od 5.3l do 9.5 w mieście. Bardzo poręczny sprzęt. W korkach trzeba uważać przy przepychaniu się do przodu aby nie urwać lusterek. Spod świateł wyrywa jak dziki.. Minusem są opony tj ich koszt. Komplet Bridgestone za 1200zet to najtańsza opcja jaka udało mi się dostać. W trasie dokucza mały bak bo tankowania co 250 300 km są uciążliwe. . Raz zmieniłem sprzęgło chyba przy 38tys km. Prędkość przelotowa idealna dla suzi to 150 160km/h . Na "niemieckich autostradach"max 215km/h i walka z wiatrem bo szyba jest wielka jak w Ikarusie i daje opór. Jednym słowem super maszyna, ale nie dla to skąd . początkujących. Brakuje absu i wyświetlacza biegów no i szóstego biegu w trasie..
Odpowiedzwitam ... jak słyszę , lub czytam takie teksty to mam wrażenie że jedni , poprostu wstają rano w niedzielę gdy nie ma na drodze dużego ruchu , policji ... i zawalidrogów zeby sobie odreagować od całego tygodnia , jedni wolniej , kontemplując krajobrazy , inni tak jak ja - zrobić z 200 km ostrej jazdy z przewą na kawę ... a inni kupują sprzęta by robić WRAŻENIE na całym ostaczającym świecie jacy są MĘSCY !!!!... ludzie , motocykle nie są stworzone do leczenia kompleksów , od tego są lekarze specjaliści ... Pozdrawiam wszyskich motocyklistów !!!!....
Odpowiedznowy superbike od ducati tez bedzie miał taką srednice tłoka :)
OdpowiedzOlac ta brzydka jak noc kupe zelastwa. Mi sie podoba calkiem fajna modelka :)
OdpowiedzTo tam na zdjęciach jakieś żelastwo było? Ja tam nic ciekawego poza modelką nie zauważyłem :P
OdpowiedzBoczo fajny artykuł.Gratulacje.Pisząc mój komentarz nie miałem na myśli twojej obiektywnej krytyki wad maszyny i to,, spier..dala ''nie odnosi się do Ciebie(bez wazeliny ani rusz)tylko do użytkowników innych sprzętów bezlitośnie krytykujących to czym jeżdżą inni.Dzięki takim artykułom mamy większe rozeznanie co jest na rynku,jak to jeździ i co ew.warto kupić.Pozdrawiam;-)
OdpowiedzMożna dyskutować po co taki silnik w motocyklu,dla czego tak jeździ itd. Jestem zdania że jest tak jak ma być.Komu się nie podoba niech spier..la.Mój motong ma jeszcze więcej koni i wielu puka się w czoło mówiąc że trzeba być świrem by takim czymś jeździć.Prawda jest taka,że w naszych czasach jest taki wybór motocykli że każdy może kupić wynalazka pod siebie i wedle własnego gustu.Jeśli kiedyś przesiądę się ze ściga na tradycyjną maszynę to poszukam może mniejszej gabarytowo maszyny ale postaram się szybkość zastąpić przyspieszeniem.Wiadomo,tradycja jeździ powoli ale dostojnie i profanacją jest jazda 200/h ale rogi można pokazać ruszając.
OdpowiedzPanie "Boczo" ! Brawa za metafory i porownania, ktorych z pewnoscia nie powstydzilaby sie nawet Szymborska ;) Calosc wyszla lekko, zgrabnie i zabawnie, gratulacje
OdpowiedzDzięki za artykuł. Nawet wczoraj jechałem na M1800 (mojego kumpla) i C1800 (swoim). Wszystko, co piszesz to prawda. Już postawienie M ze stopki jest tak dziecinnie łatwe, jakby ważył ze 100 kg mniej od C. Prowadzenie M-ki to drobiazg. Wąska kierownica, bardziej leżąca pozycja sprawiają wrażenie jazdy na bardziej sportowym sprzęcie. Na winklach wyraźnie czuć, że M-ka ma niski profil opon. Dla kogoś, kto jeździ po mieście M-ka jest zdecydowanym wyborem. Na trasie, a mając jeszcze akcesoryjną szybę, na M-ce można spoko lecieć 180 km/h bez żadnych ale to żadnych kłopotów z napierającym wiatrem. Silnik M-ki kręci się wyżej i jakby chętniej wchodzi na obroty więc jakoś człowiek nie ma skrupułów z rozkręcaniem go pod czerwone pole (poza tym w C nie ma obrotomierza ha, ha). Tylko, że jest jedno ale... i to bardzo duże. Frajda z jazdy. To jak porównanie świniobicia (M) z polowaniem (C). Na C jest ten NIEPOWTARZALNY FEELING. Prosta pozycja, napierający wiatr, wciskający okulary słoneczne w oczodoły (kto by na tym jeździł w intergalu?). A i winkle nie takie straszne, pod jednym warunkiem: opanowanie skręcania techniką przeciwskrętu - tutaj jest to rzecz bezwzględnie decydująca. Skręcanie metodą balansu ciała czy dociskaniem nogami podestów jesy niemożliwe! Sprowadzając rzecz do sedna - trzeba dać C jechać jak on chce i w żadnym razie się z nim nie mocować. Odwdzięczy się po stokroć pewnym i stabilnym prowadzeniem. Aha, i jeszcze heble. W M-ce przedni działa identycznie jak w C. Tylni w C ma za to porządny pedał i możliwość oparcia buda na podeście co sprawia, że operowanie nim jest o niebo łatwejsze i mocniejsze. Naprawdę czuć różnicę.
Odpowiedz