Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzea ja chce, bawarskie autostrady to dla mnie chleb codzienny. ale mam tylko fz1
OdpowiedzPrawda jest taka, że te 6-cio tłoczkowe zaciski trzeba jeszcze czymś napompować i tu Hayabusa trochę kuleje, bo pompa nie ogarnia. Także po przesiadce z Fazera 1000 stwierdziłem, że Haya ma spowalniacze, więc i to trzeba wziąć pod uwagę. Ale i tak lubię tę lokomotywę ;) http://hayabusa.eu.org/
OdpowiedzHayabusa ma tylko jedną wadę. Jak się na niej przejedziesz, to będziesz cierpiał aż jej nie kupisz. Nigdy po testowej jeździe nie byłem tak napalony na kupno (mimo że 3 miesiące wcześniej kupiłem inny motor). Nic się z nią nie równa. Uważajcie, bo jak zrobicie jazdę próbną to przepadniecie za nią.
Odpowiedzuzytkowalem hayabuse 2 lata i jak autor artykułu przyznaje racje ze to nie na nasze drogi dlatego tez sprzedalem bo po co sprzet gdzie nie ma nim gdzie jezdzic!!jesli chodzi o moc to bardzo lagodny motocykl spokojnie oddAJE SWOJA MOC BEZ JAKIS NIESPODZIANEK za to od 200 przyspiesz jak by dostal kopa z buta!!!do turystyki idealny we dwie osoby z kuframi i torba predkosc stala na autostradzie 250-280 to miodzi a hamulce tragedza ja od razu jak wziolem z salonu wymienilem na stalowki pozdrawiam powodzenia tym co ja uzytkuja mysle ze kiedys wroce do tego sprzetu
Odpowiedzsprzet o tyle fajny , ze nie ma skoku mocy o przekroczeniu 6 tys obr , ale o tyle chory, ze ciagnie jak 600 przy 10 tys obr , juz od 2 tys obr :)
Odpowiedzchyba tylko stałeś koło hayabusy i bredzisz.
Odpowiedz