Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 13
Pokaż wszystkie komentarzePopieram autora, dokładnie tak samo myślę. W Polsce nie ma łatwo, cokolwiek politycy nie wymyślą i tak zostanie po staremu. Nie ma mocnych na "pana Kazia". Tu trzeba wymienić pokolenie, albo i dwa.
OdpowiedzP.S. W Łodzi nie ma "pętli" , są krańcówki :)
Odpowiedzautorze , stwierdzeniem ze jestesmy zbiorem ludzi o niskiej kulturze , popelniles blad , chyba ze mowisz to do swoich ziomkow z klatki , nie oceniaj jak nie znasz , zaś jesli masz zle doświadczenia to sie na wieś przeprowadz ,
Odpowiedzno jasne, ci debile to nie my, to oni.... ale społeczeństwo to MY i najlepiej je pokazujemy w wyborach i nie chodzi o liderów partii tylko posłów na których głosujemy w okręgach. a kogo wybieramy? bandy związkowców, wuefistów, pielęgniarek i innych pasożytów takich jak większość społeczeństwa! u nas w odróżnieniu do USA politykiem zostaje ambitne zero, a nie człowiek z sukcesem i własną kasą! BMW bierny, mierny ale wierny, reprezentujący idiotów chcących zasiłków! Prawo wyborcze powinno przysługiwać tylko ludziom realnie płacącym podatki, nie urzędnikom i nie bezrobotnym zasilanych z moich podatków, bo oni podatni są na kiełbasę! więc kolego ta ciemna masa w statystyce to ja i ty, a nie autor i jego klatka, to my ciemna masa, która kupuje show z Kamienia Pomorskiego....
Odpowiedz1) Prawko mam od 23 lat, różne kategorie A,B,B+E,C,C+E. W ciągu tego czasu 3 (trzy) razy byłem sprawdzany alkomatem (wynik0.00). Czyli 1 raz na 7 lat albo 1 raz na xxx.xxx kilometrów 2) W 2013 zatrzymano 130.000 pijanych kierowców, z czego 80% to byli kolesie jadący na kacu nie zdający sobie sprawy z tego żę coś wydmuchają i że są pijani. Dobrze się czuli i myśleli że wszystko jest O.K. 3) W ostatnich dniach głośno się zrobiło o wypadkach spowodowanych przez pijanych kierowców. Mieli od 1.2 do 2 promili. Sprawcy śmiertelnych wypadków zawsze mają od 1.5 do 4 promili. 4) Polski kierowca po jednym browarze może być uznany za potencjalnego mordercę, niemiecki/francuski/angielski itd wypije drugiego browara i spokojnie wróci do domu bo jest trzeźwy. 5) Co jakiś czas pojawiają się informacje o ilości nietrzeźwych kierowców. 32 letni Jarosław B miał 0.3 promila, 45 letni Zenon F. miał 0.25 promila, 34 letni Olgierd K. miał 4 promile i 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów. 6) Media i politycy uczepili się tematu i piszą jakie kary mają wydawać sądy: 100.000PLN kary, konfiskata pojazdu, dożywotnie odebranie prawka, bezwzględne więzienie, itd. Z tego wynika, że tak naprawdę nikt nie bada trzeźwości kierowców (1), a jeżeli już bada to są to akcje "Trzeźwy poranek" wyłapujące kacowiczów i rowerzystów po 1 browarze (2). To oczywiście poprawia statystyki w granicach 0.2 - 0.8 promila - bo można na jednym skrzyżowaniu stanąć na 45 minut i "ujawnić 20 nietrzeźwych kierowców" - i zapycha system sądowniczy skazujący na jakieś kary niegroźnych kolesi. Przez to dziurawe sito przechodzą naprawdę nawaleni kolesie. Po odebraniu prawka jeżdżą dalej i dalej jeżdżą po pijaku licząc na to że nikt ich nie sprawdzi. Czy naprawdę koś myśli że koleś z Kamienia Pomorskiego zastanawiał się na tym czy grozi mu odebranie prawka na 2, 3 czy 4 lata czy 8 lat za spowodowanie wypadku "pod wpływem" czy 15 lat za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym? On się najwyżej zastanawiał jakie są szanse że go złapią. I wyszło mu 0.00. I rzeczywiście : nikt go nie złapał. Pojechał i zabił ludzi. Gdyby wiedział że na następnej ulicy stoi patrol zainteresowany dlaczego ktoś jedzie od krawężnika do krawężnika a 2 ulice dalej następny patrol to pewnie poszedłby pieszo. W 2006 złapali go jak jechał nawalony i co? I nic. Kara się zatarła. Jeżeli ktoś prowadzi jakiś pojazd po pijaku to albo jest to przypadek i koleś wystraszony konsekwencjami już nigdy więcej tego nie zrobi, albo jest nałogowym alkoholikiem, który nie kontroluje swojego picia ani tego co robi po pijaku i takiego należy LECZYĆ a nie karać. To jest jedyny sposób na wyeliminowanie pijaków za kółkiem (2,3, 5 promili - tych naprawdę groźnych). Po pierwszym złapaniu po pijaku odholować pojazd, wysłać do domu i kazać za to wszystko zapłacić, po drugim wysłać na terapię ( za własne pieniądze) i posiadanie prawka uzależnić od wyników terapii (jak nie chodzi to doprowadzić siłą). Sprawdzać trzeźwość na losowo wybieranych ulicach, a nie czaić się z suszarką za krzakami. Tylko w ten sposób można wyeliminować recydywistów którzy jeżdżą po pijaku mimo zakazu sądowego. Czy na kimś kto olewa przepisy o alkoholu jakiekolwiek wrażenie robi wyrok o zakazie prowadzenia pojazdów? Chyba nie. Dziennikarze rozdmuchują te sprawy bo wiadomo - kasa. Politycy popełniają grzech PYCHY - jak zakażemy to nie będą jeździć, jak zwiększymy kary to się będą bać itd. Konfiskata pojazdu? To temu z Łodzi powinni skonfiskować tramwaj. Jak pojadę samochodem kuzyna po pijaku to kuzynowi zabiorą samochód. Montowanie systemów sprawdzających trzeźwość przed odpaleniem pojazdu? Jak jechałem samochodem kuzyna i kuzynowi zabrali za to, to jak kupię następny i zarejestruję na mamę to nie muszę nic instalować. Alkomat w każdym samochodzie? Kolega kupił jakiś i po kilkunastu dmuchnięciach się tak rozkalibrował że jego kilkuletnie dzieci wydmuchują 4 promile. Alkotest jednorazowy? Kupię, będę woził głęboko schowany i nieużywany, a jak raz będę chciał sprawdzić czy mogę jechać to zaraz potem wlepią mi mandat za brak nieużywanego.
Odpowiedzhttp://moto.onet.pl/pijany-kierowca-bez-prawa-jazdy-spowodowal-smiertelny-wypadek-na-mazurach/l1nhl . Kolejny dowód na to że nałogowi alkoholicy za kółkiem mają gdzieś to czy mają prawko czy już nie. Być może gdyby razem z zabraniem prawka sąd kazał mu się leczyć, nie zginąłby człowiek.
OdpowiedzKolego też mam kat AC. Ty chyba mało jeździsz albo mieszkasz na jakiejś dalekiej wiosce. Ja mieszkam w strefie nadgranicznej i kontrolowany jestem na zawartość alkoholu średnio raz na 1-2 tygodnie. Co do alkomatów też posiadam ale nie badziewie za 15zł tylko za 500zł. Nigdy mnie nie zawiódł a już wogóle nie pokazał zawartości jak nic nie piłem.
OdpowiedzNie wiem czy mało czy dużo. Przez jakiś czas jeździłem TIRem po Polsce. Trójmiasto to chyba nie jest daleka wioska i też leży w strefie nadgranicznej. Tylko się cieszyć że u Ciebie policmajstry spełniają swoje obowiązki jak należy. Gdyby tak było wszędzie to moglibyśmy mieć dopuszczalne 0,8 promila i żadnych wypadków. Alkomatu nie posiadam, ale jestem przeciwny obowiązkowi posiadania takowego. Rząd proponuje zakup badziewia za 15 PLN które nie działa, a poza tym jak wiem że jestem na....ny to nie musi mi tego alkomat pokazywać, a jak nie wiem czy rano coś wydmucham i chcę to sprawdzić to nawet wskazanie alkomatu za 500 albo 1500PLN nie gwarantuje mi tego że policyjny pokaże to samo. Tyle, że różnice między moim badziewiem i policyjnym to 10% tego co wydmuchują naprawdę niebezpieczni pijacy.
OdpowiedzPrawko mam od lat 16, od 8 robię ok. 40 tyś. km rocznie po i między największymi aglomeracjami tego kraju, sprawdzany alkomatem bylem 1 (słownie: jeden) raz. Tekstami o "dalekich wioskach" potwierdzaaz tylko tezy artykułu o kulturze Polaków. A co do Twojego alkomatu - skąd ta pewność?
OdpowiedzPrawko mam od lat 26, robię ok. 15 tyś. km rocznie autem i ok.12 tyś. km motocyklem. Poza jednym sprawdzaniem po stłuczce 12 lat temu nigdy nie byłem sprawdzany. Mieszkam Bielsko-Biała. Trasy po całej Polsce może z wyjątkiem północno-zachodniej części.
OdpowiedzNajważniejsze jest to, żeby łamanie jakichkolwiek przepisów było społecznie nieakceptowane. W PL jest tak, że kiedy ktoś np. gna 110 km/h przez wieś, to większość nie widzi w tym nic złego, bo to kozak, który wyruchał głupie państwo i pały, a poza tym ma furę, więc zasuwa. Ktoś zrobi przekręt podatkowy, to też kozak, bo wyruchał Tuska, Kaczora lub nie wiadomo kogo. Grunt, że mi nie ubyło. Zacznijmy Państwo traktować jako naszą wspólną własność i dobro. Potępiajmy tych, którzy to państwo niszczą. Już (przynajmniej oficjalnie) nie jesteśmy okupowani i nie musimy walczyć z naszym Państwem.
OdpowiedzFakt - jest przyzwolenie społeczne na takie akcje. Ale odnoszę wrażenie, że (na szczęście) się to powoli (niestety) zmienia
OdpowiedzWlaśnie- oficjalnie!
OdpowiedzNo ja nie jestem fanem teorii spiskowych, ale moim zdaniem rządzący uwielbiaja takie nośne tematy. Skutecznie odwracaja one bowiem uwage od problemów na prawde ważnych. Byly dopalacze, byli kibole, jakie Euro2012 bylo i oby wiecej takich rzeczy to mniej będzie słychac o walacych sie finansach, coraz wyzszych podatkach....
OdpowiedzDokładnie ale to nie zmienia faktu że problem naprawdę istnieje.
OdpowiedzCoś mi tu śmierdzi. Pijacy od zawsze jeżdżą i zabijają ludzi na Polskich drogach. Bywały wypadki zbiorowe, wypadki autobusów pełnych dzieci i przypadki rozjechania przez pijaków przystanków autobusowych pełnych ludzi i nikt się tym specjalnie nie przejmował. A tu nagle wielkie poruszenie z powodu wypadku z udziałem pijaka. Mobilizacja policji, specjalne posiedzenia rządu...O co tu właściwie chodzi? A może ktoś jak zwykle stara się coś zyskać dzięki nieszczęściu innych? Wiadomo ludzie w Polsce są coraz bardziej niezadowoleni i będzie coraz gorzej, może po prostu rząd się boi i chce zwiększyć ilość policji. A żeby mu naród nie zarzucił że w czasach wielkiej biedy wydaje kolejne miliony na armię policjantów którzy będą nie tylko ścigać pijaków ale i czepiać się każdego na drodze to wykorzystuje okazję jaką był tragiczny wypadek w Kamieniu Pomorskim...Tak czy inaczej przez jednego pijanego gnojka wszyscy kierowcy pijący czy nie będą mieli teraz przerąbane...
OdpowiedzA Ryży swoje http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15234164,Tusk__Obowiazkowe_alkomaty_w_kazdym_aucie_i_wyzsze.html#MT
OdpowiedzAlkomat zamiast apteczki i trójkąta. Czy ten facet zwariował? Ten kto lubi imprezować, ceni sobie swoje prawko kupi sobie alkomat nawet dzisiaj. A ten kto ma przepisy w tyle to nawet jak mu każą alkomat mieć na wyposażeniu obowiązkowym każą mieć to do bagażnika wrzuci obok koła zapasowego. A na samochody uruchamiane po dmuchnięciu trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. W ogóle to powinno się wyeliminować kierowanie przez człowieka autem - komputer robi to lepiej i pewniej i korzysta przy tym z podczerwieni, radaru i licho wie z czego jescze więc nawet w nocy bez świateł i we mgle którą nożem można kroić będzie jechał 80tką. Zamiast podwyższania kar itp powinno się edukować społeczeństwo. Że zabrać pijanemu kluczyki jest OK, że z pijanym się nie jeździ i taka odmowa nie jest niczym złym, a jedyną właściwą reakcją, że jak gość nie da sobie odebrać kluczy/wytłumaczyć (albo zobaczyć że jedzie zygzakiem) to się dzwoni na 997 i to też jest OK, bo może wyfasuje mandat zamiast rozwalić samochód, kogoś albo siebie zabić. Ale o czym tu gadać jak ludzi nie można namówić na korzystanie z telefonu głośnomówiącego, lepiej trzymać komurę łapą...
OdpowiedzObowiązkowe badania psychiatryczne i obowiązek przynajmniej RAZ DZIENNIE SPOJRZENIA SOBIE W TWARZ przed lustrem dla wszystkich polityków !!!!!!
OdpowiedzWe wszystkich państwach opiekuńczych jest tak, że działa się prewencyjnie czyli np "zakazać sprzedaży żyletek, żeby się ktoś nie skaleczył". Dla mnie samo kierowanie pod wpływem nie powinno być karane, bo tak naprawdę skazuje się za to co mógł delikwent zrobić a nie to, co naprawdę zrobił. ALE!! jeśli tak, to za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym kierując pod wpływem - stryczek albo krzesło lub zastrzyk (bardziej humanitarne). Problem jest taki, że za spowodowanie masakry jadąc pod wpływem w tym momencie nie ma odpowiednio wysokiej kary. Dotyczy to także trzeźwych kierowców, którzy swą bezmyślnością doprowadzili do czyjejś śmierci - może nie stryczek ale 20 lat ciężkich robót. Tylko perspektywa ciężkich kar może cokolwiek zmienić w świadomości ludzi. Wizja skręconego na szubienicy karku i 40 centymetrowej szyi powinna zadziałać nawet na największych pijaków i to już w stanie wskazującym.
Odpowiedznie zgodzę się z Tobą. Wysokość kary wiele nie zmieni, ktoś pomyśli że i tak mała wykrywalność i mu się uda... nieuchronność kary - to jest klucz! Nie mówię żeby stawiać policjanta z dmuchawą na każdym skrzyżowaniu ale np akcje po długim weekendzie - dmuchanie i oczekiwanie na wynik 0,2 we krwi po wczoraj więcej mają wspólnego z nabijaniem statystyki niż z realną walką z alkoholem na drogach. Czego to nas uczy, ano tego że po weekendzie rano lepiej nie wsiadać na trasie często obleganej (policja ma swoje ulubione miejsca) ale w sam weekend i inne dni to już co innego, stoją rzadziej i jak dmuchasz to tylko przy okazji przekroczenia prędkości lub innego zdarzenia więc ryzyk fizyk, byle prosto jechać. Fajną rzecz Kalisz zaproponował, mianowicie taki kierowca złapany na podwójnym gazie miałby zrobić kilka kursów do rannych w wypadkach jako pasażer karetki. Nie wiem na ile to jest realne ale myślę że jak ktoś zobaczy kilka tragedii i trochę krwi to może dać coś do myślenia. Kiedyś w Anglii było coś takiego że jak uzbierałeś punkty to trzeba było m.in. obejrzeć taki mega drastyczny film który dawał do myślenia. Jeszcze inną kwestią jest wsadzanie wszystkich do jednego wora, próg 0,2 to jest jak dla mnie nisko a w statystykach jestem jako nietrzeźwy...
OdpowiedzAle dlaczego chcesz karać prewencyjnie?? Nieuchronność wysokiej kary za SPOWODOWANIE wypadku pod wpływem - to jest klucz. Wykrywalność jazdy na podwójnym nie ma nic do rzeczy. Idę o zakład że nie jeden silny i zdrowy chłop, który trenuje wątrobę od 30 lat jest w stanie lepiej i bezpieczniej prowadzić samochód od kobitki z klapkami na oczach, która z trudem ogarnia tylko kawałek asfaltu przed sobą i nie dalej niż do zderzaka następnego pojazdu. A najbardziej nie mogę znieść informacji w mediach typu że złapano PIJANEGO kierowcę, który miał 0,6 promila w wydychanym powietrzu!! Dodam tylko że w USA, Kanadzie i UK można jeździć LEGALNIE mając 0,8 promila - a to ponoć Polacy i Rosjanie uchodzą za pijaków :) Wnioski nasuwają się same, to chyba oczywiste...
OdpowiedzStwierdzenie z*** jak autobus w końcu przestanie być przenośnią :D- to tak w odniesieniu do ostatniego akapitu.
OdpowiedzA mnie interesuje jak się rozwija sledztwo w sprawie Amber Gold,a nie mnożenie przepisów których i tak nikt nie wyegzekwuje...
Odpowiedz" (W Holandii) ...bo tam ludzie potrafią odpowiedzialnie korzystać z wolności. " Zastanów się dwa razy następnym razem jak napiszesz taką głupotę. Byłeś tam? Rozmawiałeś z jakąś holenderską rodziną? Tam jak usłyszeli, że ludzie mogą być razem przez kilkanaście lat po ślubie to zrobili oczy jakby polskie drogi zobaczyli. Tam jak jest problem to się bierze rozwód. I kolejny i kolejny. Nie wspominając już o dzielnicy czerwonych latarni gdzie więcej spotkasz przećpanych męskich prostytutek niż tych wspomnianych przez Ciebie "odpowiedzialnych". Wiec nie mów, że tam potrafią odpowiedzialne korzystać z wolności, obok tych o których piszesz jest cała masa takich którzy tego nie potrafią. A potem przez takie generalizowanie gówniarze czytający bezkrytycznie artykuły w necie budują sobie fałszywy obraz na podstawie tylko jednej strony medalu.
OdpowiedzMieszkałem w Holandii przez całe studia i to znaczną część tego czasu z holenderską rodziną. A Amsterdam i wyjątki typu dzielnica czerwonych latarń to nie Holandia, tylko lep na turystów.
OdpowiedzTo tym bardziej powinieneś wiedzieć i zwrócić na to uwagę, że jak zawsze strony medalu są dwie. Bo idąc tym tropem, tylko w drugą stronę aktualnie wszyscy polscy kierowcy jeżdżą pijani, wszyscy amerykanie są grubi, wszyscy palący trawkę to narkomani (albo odwrotnie, nikt palący się nie uzależnił), wszyscy Niemcy jeżdżą skrajnie przepisowo, wszyscy Francuzi to chórze i tak dochodzimy do wspomnianej Holandii. Generalnie wysoki poziom artykułu sprawia, że dla większości łatwo jest przyjąć wszytko co w nim jest napisane bezkrytycznie, nawet jak się czasem trafią kwiatki. Tylko potem dla części czytających kilka takich stereotypowych opinii wszystko jest czarne i białe i nie ma nic pomiędzy.
OdpowiedzLovtza napisał coś sensownego. Magia świąt jednak działa.
OdpowiedzGdzieniegdzie widać na sieci filmik pokazujący jadącego na bani, potem ktoś dzwoni po Policję, ta przyjeżdzą, zatrzymuje, wyciąga zza kółka, skuwa i rzuca na glebę. I jest happy end. Ale większość stwierdzi: donisiciel, konfident. I to pokazuje jak daleka droga przed nami. Oby ci krytykujący "donosicieli" nie musieli zmieniać zdania kiedy jakiś pijak z kółkiem nie wyśle do szpitala (albo dalej) ich żonę córkę, syna czy brata.
Odpowiedz