Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 20
Pokaż wszystkie komentarzewiele informacji na temat szkół nauki jazdy w Irlandii można też znaleźć tutaj, gdyby ktoś szukał:http://www.gowork.pl/opinie_czytaj,3373
OdpowiedzZnalazłem nową stronę z aukcjami na której można kupić np. laptopa za 15 złotych : www.tinyls.net/licytuj Polecam serwis, póki co mało użytkowników i łatwo się wygrywa :) Ja wylicytowałem monitor wart 300zł za 18,20 :)
OdpowiedzPo zdaniu prawka w uk (zdawalam na 500cc) kupilam h cbr 600rr... byl czas ze myslalam o zakupie 1000, ale po co? autor listu ma racje. Do przejazdzek po miescie i countrysidzie nadaja sie srednio i jeszcze widmo daj boze tylko pnktow a nie utraty prawka... trackdaye to jakas opcje ale rownie kosztowna i raczej raz na jakis czas.... dobre wyjscie to 2gi motor:) zwazywszy ze ubezpieczenie nie jest drogie... a wiek w ktorym mozna zdawac na kat A jeszcze bym troche podniosla ;)
OdpowiedzWitam czy mogła byś mi pokrótce opowiedzieć jak to sie odbywa ?
Odpowiedzszkoda tylko że ja jako kobieta ważąca 43,5 kg mam problem żeby ogarnąć w 20godzin 200kg motocykl.....
Odpowiedzto nie wiem na czym kaza ci jezdzic ze az 200kg wazy ;)...
OdpowiedzZgadzam się z koleżanką. Też jestem kobietą i mam problem ze zdaniem na Gladiusie.
OdpowiedzChociaz by honda cb 500 nowa
OdpowiedzI ja coś dorzucę do tematu :) Obecnie mam 30 lat i po wielu przemyśleniach postanowiłem spełnić młodzieńcze marzenie i zrobić prawo jazdy kat A a następnie zakupić jakiś motocykl. Jestem w trakcie kursu (zostało 6 godz) i po pierwszych godzinach nie potrafiłem sobie darować, że nie zrobiłem tego wcześniej bo było zwyczajnie prościej. Ósemka, prosty slalomik, stała trasa po mieście. I powiem szczerze cały czas będę żałował że muszę się użerać z nowymi zasadami ale przyznam, że jeżeli zdam to będzie to przynajmniej minimalna wiedza a nie jak wcześniej pamięciówka. Można się nauczyć podstaw prowadzenia motocykla i poczuć co znaczy trochę cięższy i mocniejszy motocykl. Dowiedziałem się co to jest i "nauczyłem" wykonywać przeciwskręt i ogólnie kilku mniej lub bardziej istotnych rzeczy czego wcześniej nie było (znajomy jeździ od kilku lat i ode mnie dowiedział się co to przeciwskręt czym mocno mnie zaskoczył a po odwiedzeniu mnie na placu i próbie wykonania wymaganych zadań sam przyznał, że jest dużo trudniej) Może nasi rządzący do najmądrzejszych nie należą ale wbrew sobie za zmiany w sposobie prowadzenia kursów i egzaminowania muszę ich pochwalić. Gdyby tylko nie zepsuli tego cenami za egzamin praktyczny byłoby OK.
OdpowiedzCeny za egzamin to nie był pomysł rządzących, tylko przewodniczącego Stowarzyszenia Dyrektorów WORD, którym w tym czasie był Pan A. Szklarski dyrektor WORD Warszawa, również jego pomysłem było nie zwracanie egzaminowanemu pieniędzy za egzamin, do którego nie mógł podejść z uwagi na nie zaliczenie teorii przy egzaminie łączonym.
OdpowiedzDo autora listu... Musze sie z Toba zgodzic w 100% co do tego Gixxera 1000 :) tez w tym roku sie przesiadlem na 1000cc i szczerze powiem, ze troche zaluje :) Ale przynajmniej wiem, ze drugi raz na pewno 1000cc nie kupie :) 600ta w dobrych rekach nie jest wcale wolniejsze :)
Odpowiedztylko że ponowny egzamin kosztuje 180 zł a na polskie warunki to jest chora kwota w dodatku 20h dla osoby która nigdy nie siedziała na motocyklu a ma wsiąść na 600 ccm jest żadną nauką
Odpowiedzjak to żadną, jest nauką przetrwania, chwila 180 to tylko praktyka, całość teoria+praktyka kosztuje 210 * X podejść+ 1500 za kurs +75pln za każdą dodatkową godzinę jazdy =i zabawa dla zamożnych
OdpowiedzJa z tym litrem od autora nie mam problemu. Problem powstaje gdy nigdy wcześniej nie miał niczego choćby o połowie osiągów takiej maszyny i sadza dupsko na 170KM+. Z resztą, co ludzie wiedzą o osiągach. Na papierze i ekranie wszystko jest słabe.
OdpowiedzEgzamin na A zdany na starych zasadach bez problemów. nikt na kursie nawet nie powiedział co to przeciwskręt. kupiłem cbr600 i jeżdżę i się uczę. w Białej Podlaskiej był na egzamin A i A1 ten sam motocykl Yamaha YBR125
OdpowiedzMoim zdaniem obecne przepisy przyczyniają się do wypuszczania na ulice dużej ilości nieogarniętych kierowców bo wiek 24 lat to już trochę za późno na naukę jazdy dużym motocyklem. Sądzę że prawo jazdy na pojemność 50cm3, bez ograniczeń mocy powinno być od 10-12 lat. Potem 125 cm3 bez ograniczeń mocy od 14 lat, a następnie bez ograniczeń pojemności i mocy od 16 lat. Oczywiście system taki jak w Irlandii, czyli zdaje się teorię, a potem jeździ się po ulicach żeby przygotować się do egzaminu. Wbrew pozorom, w wieku 14 lat byłem bardzo odpowiedzialny na swojej MZ 150, razem ze mną jeździło kilku gościu na wszelakiej maści maszynkach i nikomu się nic nie stało, oni nikomu też nic nie zrobili. No i powiedzmy sobie otwarcie kursy jazdy nie uczą niczego, uczyć może jedynie praktyka!
OdpowiedzNiestety wez pod uwage, ze nie kazdy tak szybko ogarnia jak Ty. Jeden w wieku 12 lat bedzie uprawial widowiskowy stunt na skundlonwej 600, inny w wieku lat 22 rypnie skuterem na pustym parkingu w jedyna latarnie na srodku. Dlatego niestety wiek trzeba zdecydowanie podwyzyc od tego, co Ty proponujesz. 24 lata wcale nie pozno, jesli ktos w wieku 16 lat zacznie jezdzic np. 125ccm.
OdpowiedzTroszkę z innej beczki. Rozważamy tutaj, jak to jest lepiej lub gorzej tam czy gdzie indziej, jak to nas dymają w paraszkołach jazdy i wymagają nie wiadomo czego na egzaminach a potem każdy i tak kupuje wymarzony motocykl i SAM uczy się jeździć i stwierdza jacy to oni wszyscy odpowiedzialni za kurs byli poje...ani. U nas dziadostwo jest gonione dziadostwem z biedy i dymania narodu. Około ośmiu lat temu zażądano nagle od obywateli wymiany dokumentów prawa jazdy na nowy wzór. Zrobiono to bezprawnie i jeszcze straszono, że stare dokumenty utracą ważność (a uprawnienia nie)! I głupi naród dał się wydymać po raz kolejny, stercząc w kolejkach i płacąc kasę za wymysł państwa. Nie był to nawet wymóg UE. Otóż ja swojego prawka kat. B nie wymieniłem, bo po prostu przestałem jeździć autem i nie było mi ono potrzebne. W między czasie dokument mój gdzieś zaginął, o czym uczciwie poinformowałem mój urząd komunikacji oraz policję. Nadal jednak nie starałem się o nowy dokument. Nie wiem, czy niektórzy z Was pamiętają, co działo się w urzędach, kiedy ktoś zgłaszał się po zagubieniu prawka i nie pamiętał nawet numeru dokumentu? Otóż dostawał do ręki ogromne zeszyty i musiał odszukać ręcznie swój wpis wśród tysięcy innych!!! Pół biedy, jak znał przybliżoną datę egzaminu. Zeszyty te przeglądano na korytarzu (!) urzędu i właściwie każdy mógł taki zeszyt sobie zabrać na pamiątkę :) Tak szukaliśmy np danych brata w Poznaniu! Zajęło nam to trzy godziny a urzędowym dokumentem mogliśmy zrobić co nam się podobało, bo nikt na korytarzu nie sprawdzał co się z tym dzieje. Wokół nas było jeszcze kilka osób z takimi zeszytami! Minęła pewna epoka i ... zachciał jeździć mi się motocyklem. Zrobiłem bez problemu prawko kat. A dwa lata temu. Przy wypełnianiu wniosku w wydanie dokumentu stwierdziłem, że choć kat. B nadal nie jest mi potrzebna zaznaczę iż także posiadam uprawnienia na tę kategorię. Nie znając numeru dokumentu wpisałem datę nabycia uprawnień. Jak możecie się domyślić przy odbiorze prawa jazdy w dokumencie wpisana została TYLKO kat. A :) Po telefonicznej interwencji z ciekawości dowiedziałem się, że ... urząd nie może odszukać moich danych i musiałbym osobiście je odszukać w rejestrach wpisów z danych lat (zeszytach). Myślałem, że się przesłyszałem. Po ponad ośmiu latach od "akcji" z wymianą prawek i zarobieniu na naiwnych, urzędasy nawet nie mają jak odszukać moich danych! Jeżdżę szczęśliwy motocyklem i nie myślę dalej o staraniu się o kat. B. Tak sobie myślę czasem, czy nie pójść do urzędu, nie pochylić czoła i nie odszukać w tych cholernych zeszytach swoich danych. Czy aby nie zabrać wtedy kamery, aparatu i nie nagrać całej akcji. Potem nagłośnić gdzie się da, co też mogłem zrobić z poufnymi urzędowymi dokumentami. Ciekawe, jak zareagowalibyście, gdybym przysłał Wam na pamiątkę kartkę z Waszym wpisem??? Jako ciekawostkę napiszę, ze w czasie kontroli drogowej pan policjant po sprawdzeniu dokumentów zapytał się, czy na kategorię B posiadam osobny dokument, ponieważ stwierdził, ze posiadam obie kategorię! Nie mam pojęcia z jakiej bazy korzysta policja lecz wg nich posiadam kat. A i B i musiałem znów tłumaczyć całą idiotyczną sytuację. Na szczęście panowie nie robili mi problemów, bo właściwie niby dlaczego: poruszam się motocyklem z ważną kat. A. Wybaczcie przy długi wpis. Może wielu z Was uważa, ze sam sobie jestem winien i stwarzam problemy, bo nie zgodziłem się z odpłatnym żądaniem wymiany dokumentów. Mnie to teraz już tylko bawi.
OdpowiedzWażny dokument a uprawnienia to dwie różne rzeczy. Jeżeli tak jak mówisz posiadasz uprawnienia do prowadzenia pojazdów w zakresie kat B to w czasie kontroli drogowej możesz otrzymać mandat w wysokości 50 zł za kierowanie pojazdem przez osobę nieposiadającą przy sobie wymaganych dokumentów i to wszystko. A baza z jakiej policja korzysta w tym wypadku to najprawdopodobniej CEPiK. Niepojęta jest w tym wypadku ignorancja urzędu.
Odpowiedztylko 1000 to jest moc!! a frajerzy jezdza 600 tkami i 750 tkami
OdpowiedzTak, tak, mam horneta 600 i czasem musze sie na światłach odpychać nogami...
OdpowiedzJa mam podobnie....a pod górkę to ciągnik musi pomagać abym mógł podjechać :)
Odpowiedzhehe kiepska prowokacja
OdpowiedzJa egzamin na A zdałam za pierwszym razem i tego dnia nigdy nie zapomnę- zdawałam przedostatnia i egzaminator powiedział, że dopiero dziewczyna pokazała jak się naprawdę jeździ :) LwG
OdpowiedzJa to mam przejebane, będe robić prawko na a2 , bo nie zdalem w tamtym roku na A. Praktyczny będzie na cb500 a ja już z rok nie jeżdziłem a wtedy to tylko na 125. Chujnia i tyle, dodam że w szkole co robiłem raz tylko byłem na mieście, a tak to robiłem jeb*** ósemki, *** wkurwiony jestem , sorry za brzydkie słowa
OdpowiedzJa zdawałem prawko w najgorszy możliwy sposób - na starych zasadach, z zerowym doświadczeniem w jeździe i ucząc się w dramatycznie chu***ej szkole nauki jazdy. Sam jestem zły na siebie że tak to wyszło ale motocykl chciałem mieć od dawna i jak przyszła okazja na kupno cudnej DRZ 400S to stwierdziłem "fuck it", wziąłem kredyt na prawko i motor i poszedłem do pierwszej szkoły nauki jazdy jaką zobaczyłem. Uczyłem się robić ósemki na jakimś chińskim pseudochoppero-gó**ie 125, zdawałem na Honda CBF 125M (1. oblany) i Yama ybr 250 (2. zdany - wtedy pierwszy raz jechałem normalnym, fajnym moto po mieście). No i jeżdżę moją DRZ, w lesie i po mieście (mam kostkę i szosówki) i tu i tam. Wg mnie wciąż nie umiem jeździć ale co poradzę - staram się być ostrożny i jak najwięcej się uczyć. Z opinii wielu znajomych wnoszę, że egzamin na nowych zasadach jest lepszy, bo więcej wymaga w temacie techniki jazdy. Aha - na pierwsze moto myślałem nad NTV650N albo coś w tym stylu, do momentu, aż wsiadłem na rzeczone DRZ i pojeździłem w lesie i stwierdziłęm "fuck it". Ryczy, ma strasznego buta, jak się wyglebię to wstaję i jadę dalej a nie płaczę nad plastikiem - czego chcieć więcej?
OdpowiedzZgadzam się z poprzednikami różnica km i wszystkiego jest masakryczna. A dwa swój motocykl który się zna a egzaminacyjny jest inny nie ma dwóch takich samych. A nawet jeśli u nas ktoś zda nie ma obycia z motocyklem i zaraz kupi np cbr 1000 i papa
OdpowiedzCo z tego, że autor zdał egzamin "na 1000-cu sporcie bez problemów!". Zapominał chyba, że naszemu kursantowi każe się wsiadać na duży motocykl egzaminacyjny po ledwie 20-godzinnym kursie, a nie po wielu kilometrach przejechanych na kilku różnych motocyklach, "szlifowanych ostro na fabrykach". Z tego powodu Twój przykład, drogi autorze, wcale nie dowodzi tego, że zdać można na najmniej odpowiednim motocyklu.
OdpowiedzZabrakło mi porównania 2 rzeczy: 1. Liczba km przejechanych (tzw. obycia się z maszyną) na kilku(nastu) godz. jazdy na "L"ce w PL, 2. Liczba km przejechanych (na drogach!) podczas przygotowywania się do egzaminu na SWOJEJ maszynie w IRL Bez doświadczenia częściej możemy "przez przypadek" za mocno przekręcić prawą dłoń ... i rura.. Więc nadal śmiem twierdzić, że FZ1 dla "nowicjusza" to przegięcie !!!! Poza tym trzeba wziąć pod uwagę inny, ważny czynnik - kulturę jazdy (+rozwagę) w PL i w IRL...
Odpowiedzdoswiadczenie ogolne to okolo 7k km porzadnej jazdy na roznych motocyklach ale lekcji tylko 2h
OdpowiedzIle czasu mineło od zdania teoretycznego egzaminu do zdania praktycznego ??? Ile kilometrów przejechał "kursant" w tym czasie ? Na jakich motocyklach ile przejechano do zdania praktycznego egzaminu ?
Odpowiedzszukalem czegos co bedzie mi odpowiadac wiec zmienialem motot co chwile. poczawszy od wspomnianej gz125 w "artykule" czym nauczylem sie ruszac i skrecac. Pozniej mialem virago 535, gpz 500, bmw f650gs, gsxr 600 - ktorymi poza gpz-ta prawie nie jezdzilem. na GPZ zrobilem okolo2k na wspomnianym fazerze 3k, a na gixxerze 1000 2k w 2 tyg przed egzamnem. Fakt zrobilem duuuzo wiecej km niz przecietny polski kursant ale lekcji mialem tylko 2h. Pzdr
Odpowiedzgix 750 w zupełnosci wystarcza w szybkim przemieszczaniu, max 3bieg po miescie fajna sprawa :D
Odpowiedz