Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 51
Pokaż wszystkie komentarzeDK nr 47, a nie jak jest w artykule DK7. Popularna siódemka w Rabce zakreca na prawo w strone Chyżnego. To tak gwoli "sprostowania" :)
Odpowiedzco tam Chabówka - przejechałem w tm roku na moto Transalpine i trasę Transfogarską ,wąwóz Bicaz to jest jazda !!!mając na karku 61 wiosen pozdrawiam wszystkich
OdpowiedzPodziwiam, sam chcialbym przejechac ta trase. Niestety narazie fundusze nie pozwalaja. W tym roku planuje maly wypad do Austrii. Przy okazji nowego roku zycze tysiecy bezpiecznych kilometrow.
Odpowiedzjakoś prędkość budzi u mnie duży szacunek i wole nie jeździć za szybko. Może jest tak, że brak mi umiejętności, a może tak jak wielu pewnie pomyśli jestem leszczem.. jednak o tym co duża prędkość może zdziałać przekonałem się w tym roku. Wjechał we mnie inni motocyklista jadący dużo za dużo w mieście.. On jechał ok 100km/h według świadków, ja sam skręcałem przecinając oś jezdni jadąc na światłach z prędkością może 10km/h (ruszałem) ja źle oceniłem jego odległość bo 100km to bardzo dużo a On jechał po prostu za szybko, nie pamiętam.. jak mówię tak świadkowie twierdzą oraz jest zapis kamery z jakiegoś samochodu.. tak więc prędkość prędkością ale umiejętności.. i sam bym nie zachęcał do szybkiej jazdy, jak mówię możecie nazywać mnie leszczem.. ale zanim wsiądziecie, przemyślcie to co robicie
Odpowiedz👍
OdpowiedzPodniecacie się paroma zakrętami a kto przejechał TRANSALPINE????? To jest BAJKA ZAKRĘTÓW
Odpowiedzja przejechałem to to jeszcze po świeżym asfalcie bez barierek i pasów! BAJKA. A rzeczywiście takie miejscówki z 20 zakrętami to już nie to samo :)
OdpowiedzPodniecacie się paroma zakrętami a kto przejechał TRANSALPINE????? To jest BAJKA ZAKRĘTÓW
OdpowiedzPodniecacie się paroma zakrętami a kto przejechał TRANSALPINE????? To jest BAJKA ZAKRĘTÓW
OdpowiedzPodniecacie się paroma zakrętami a kto przejechał TRANSALPINE????? To jest BAJKA ZAKRĘTÓW
OdpowiedzPodniecacie się paroma zakrętami a kto przejechał TRANSALPINE????? To jest BAJKA ZAKRĘTÓW
Odpowiedznudny się już ten temat robi...
OdpowiedzJojczycie że nie ma torów ...to może załóżcie jakiś związek i wybudujcie parę jest was wielu !!!
Odpowiedzta trzeba będzie zrobić bo wszystkie pieniądze wyj...li na orliki z których mamy kadrę mistrzów świata!!! nie jestem przeciwnikiem orlików ale jakaś równowaga musi być.
OdpowiedzKto jest przeciwnikiem "debilnego" zachowania na drodze nie podpisze się pod tym komentarzem. Czas zadbać o bezpieczeństwo innych!!!
OdpowiedzWidze ze jestesv pustak!!! W Polsce masz tylko jeden niestety tor z brawdziwego zdarzenia reszta to tak samo jakbys jezdzil po publicznej wylaczonej z ruchu...
OdpowiedzOczywiście że jazda po drogach publicznych nie jest bezpieczna nawet dla jeżdżących przepisowo, a co dopiero dla tych, którzy łamią przepisy... Na polskich drogach jest za dużo znaków, zresztą często zbędnych i powielanych. Do tego sam stan dróg pozostawia wiele do życzenia. Jeśli ktoś na ochotę ryzykować własnym życiem to jego sprawa, jednak na drogach publicznych ryzykuje się przede wszystkim życie innych uczestników ruchu. Ktoś powie że motocykl jest mały i lekki... Jednak 200 kg rozpedzone do 200 kmh ma ogromną energię i może narobić dużych szkód. Zatem lepsze drogi, kary adekwatne do zarobków i utrata prawa jazdy za przekroczenie prędkości o 40 kmh.
OdpowiedzTak, pzy okazji nagłaśniania Chabówki czy "fraga na motorze" może w końcu ktoś wpadnie na to, że mamy zdecydowanie za mało torów kartingowych na których można by fajnie pojeżdzić i wypadałoby wybudować przynajmniej po jednym torze na województwo na wzór orlików. Stary Kisielin i tym podobne tory dla większości są zbyt daleko od domu żeby w niedzielne popołudnie sobie wyskoczyć polatać. ostatnio byłem na Cabówce i widzę, że większości przydałoby się parę lekcji na torze.
OdpowiedzMnie się z kolei widzi, ze o kartingi tu nie chodzi tylko o prędkość pokonywania zakertu, czego na kartingu nie uświadczy, kartingi w tym wypadku sa bez sensu, moze sa dobre dla kogos kto dopiero zaczyna przygodę z jednośladem ale tez co do tego jestem sceptczny żeby ganiac sportem po kartingu
Odpowiedzjeżeli nigdy nie byłeś na szkoleniu na torze kartingowym to nie pisz. na takich torach wychodzi kto jaki jest kozak i każdy dochodzi do wniosku, że jeszcze musi się dużo nauczyć oczywiście na pierwszym szkoleniu a na kolejnych szkoleniach to tylko mega radocha. nie musisz mieć sporta, nawet na enduro można jeździć równie szybko.
OdpowiedzDobrze ze jestes sceptyczny bo nie posiadles chyba jeszcze technicznej umiejetnosci jazdy po torze kartingowym :) tor kartingowy - technika i jeszcze raz technika
Odpowiedzdla mnie karting jest bez sensu do niczego mi nie potrzebny, nigdy nie byłem i nie będę, szkoda czasu na takie pierdoły
Odpowiedztemat toczy się o jeżdzie motocyklem a nie gokardami. myśl stary! motocyklem szybko jeździć po torze kartingowym to jest sztuka. reszta, jak pisałem wcześniej. polecam wszystkim rozpoczynanie sezonu od rozjeżdżenia się na torach kartingowych. LWG
Odpowiedzale po co jezdzic po kartingu motocyklem w ogóle, skoro ku temu sa normalne obiekty
Odpowiedzodgrzewanie kotleta, chyba nie macie o czym pisać
Odpowiedzmyślałem że będzie tu więcej komentarzy ale temat widze juz obleciany doszczętnie. Tez tam bywam co jakis czas i to miejsce przyciaga atmosferą. Nie zakrętami, asfaltem, widokami, profilem drogi (choc wszysto jest tam z tych rzeczy) a sa lepsze winkle chocby w Bieszczadach ale własnie atmosfera, tymi ludzmi 'publika' i fotorelacja. Byłem tam i kiedy 'patrzył tłum' i wtedy gdy było pusto jak po eboli i nie ma porównania. Gdy jedzie sie tam samemu bez tego wszystkiego, ludzi otoczki, i mija nas zaledwie kilka aut to sie nawet nie chce zejsc na kolano! Nie ma widowiska, motywacji ani chęci. To cos na wzór fejsbukowego świata... Ale gdy nas widza to nawet goscie na chopperach odkręcają lecąc winklu! Wystarczy tam 110-120kmh żeby zejsc na kolano - tyle ile i tak wiekszosc z nas przekracza na 70tce...- ale nie widze sensu leciec tam 150 kiedy wlasnie przy tej predkosci i wiecej wiekszosc sie tam zabiła!
OdpowiedzBezpieczeństwo jest proporcjonalne do ilości krzyży, które tam wyrosły.
Odpowiedzna drogach publicznych jeździ się może nie zawsze zgodnie z przepisami ale bezpiecznie. na patelni w chabówce jazda z prędkością 150+km/h nie jest bezpieczna. zapomina się o tym ilu ludzi straciło tam życie - na własne życzenie. na kolano schodzi się na torze a nie na drodze publicznej
Odpowiedz"W ciągu ostatnich lat pożegnaliśmy kilku świetnych motocyklistów." Nie tacy świetni, skoro zabili się na własne życzenie.....
OdpowiedzNiedawno pisaliscie o ducati 999 na patelniach - ostatnio gosc je tam skasował. Przy okazji na FB wybrano mistrzow patelni 2014. Zdjęcie zwyciezcy w kat. 1000cc potwierdza teorie , ze jedyne co sie liczy w tym srodowisku, to dotknięcie kolanem asflatu. a to kwestia czasu kiedy gosc sie wyjebie.
Odpowiedzi jeszcze lepsza fota https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/10390136_665104503543369_728373401664299241_n.jpg?oh=803c440dd8a677dd65b82d958a88db92&oe=54B02B7D&__gda__=1420942144_6ce4eefed9b0e883beae0635dbabd208
OdpowiedzWszystko pięknie do czasu...oczywiscie do czasu wypadku.Wyobraznia kształtuje się w ogniu rzeczywistości.A rzeczywistość to szpital w polskim wydaniu,brak odszkodowania ,bo slady takich wojaży natychmiast pojawiaja sie na fb...
Odpowiedztroche taki zakret nazcyzów ,,
OdpowiedzPatelnia będzie zawsze do czasu aż ktoś z mądrych decydentów/a takowych obecnie nie ma/ zrozumie że tor w okolicach Krakowa przeniesie miłośników mocnych wrażeń z Chabówki właśnie tam. Takich patelni w Polsce jest trochę i społeczeństwo powinno zrozumieć że budowa torów choć nie tania przyniesie wymierne efekty. Odniesienie to boiska Orlika gdzie większość młodzieży już nie kopie piłki pod oknami bloków tylko właśnie tam się spotyka w celach sportowych.
OdpowiedzOczywiście byłoby pięknie ale to nie działa tak, że jeżeli nie ma toru, to można łamać przepisy. Poza tym z treści wypowiedzi jednego z motocyklistów wynika, że był na torze ale to nie jest to. W związku z tym Twoje twierdzenie o rozwiązaniu w ten sposób problemu, też wydaje się mocno dyskusyjne. Prawda jest taka, że jesteśmy biednym krajem, którego nie stać na budowę torów w każdym województwie, tak by zaspokoić potrzeby powiedzmy sobie szczerze wąskiej grupy społeczeństwa. Pomijając fakt, iż jazda po torze jest zwykle płatna i zapewne wielu stwierdzi, że po co płacić skoro mam za free "Patelnię Chabówka".
OdpowiedzBLE BLE BLE, PIERDU, PIERDU, wiatr we wlosach, adrenalina, wspaniali ludzie, pasja, klang silnika, kocham szybkosc i cale stado podobnych ****. Nie da sie czytac tej amatorszczyzny i debilnych postow. Droga publiczna sluzy do przemieszczania sie z punktu do punktu i tak ma zostac. Kto chce polatac uchem po asfalcie robi sprzeta na tor i tam pokazuje, ze ma jaja albo , ze jest cieniasem. Kogo nie stac na zrobienie moto na tor jezdzi po torze tym co ma. Torow w Europie dostatek. Na rzut beretem Slovakia Ring, Brno, Most, Lausitz, Hungaroring czy Panonia. A i w Polandii jest gdzie polatac. Poznan, Lublin ect. Wiec debilom z Chabowki powinni zabierac prawa jazdy i rekwirowac motocykle a oddawac dopiero na torze.
OdpowiedzKolego debila poznać po chamstwie i po chęci narzucenia wszystkim w koło własnego zdania. Wsiadaj więc na traktor i ruszaj orać pole tam będziesz bezpieczny. Jeśli jednak kiedyś dorobisz się szybkiego sportowego motocykla to zrozumiesz w czym rzecz a wtedy pogadamy...Nie każdego musi bawić jazda w kółko...
OdpowiedzNie zgadzam się z Tobą. Twoje hobby nie upoważnia Ciebie do łamania przepisów. Dróg publicznych i zakrętów na nich nie stworzono dla frajdy właścicieli przecinaków, tylko do przemieszczania się, również traktorów. Tu nie chodzi o narzucanie własnego zdania, tylko o elementarne poszanowanie ustalonych zasad. Jeśli doszłoby do tego, że każdy będzie naginał przepisy wg własnego widzi mi się, to faktycznie będzie strach wyjść z domu. Przyznaję Ci natomiast rację, że kolega niepotrzebnie użył epitetów.
OdpowiedzBLE BLE BLE, PIERDU, PIERDU, wiatr we wlosach, adrenalina, wspaniali ludzie, pasja, klang silnika, kocham szybkosc i cale stado podobnych ****. Nie da sie czytac tej amatorszczyzny i debilnych postow. Droga publiczna sluzy do przemieszczania sie z punktu do punktu i tak ma zostac. Kto chce polatac uchem po asfalcie robi sprzeta na tor i tam pokazuje, ze ma jaja albo , ze jest cieniasem. Kogo nie stac na zrobienie moto na tor jezdzi po torze tym co ma. Torow w Europie dostatek. Na rzut beretem Slovakia Ring, Brno, Most, Lausitz, Hungaroring czy Panonia. A i w Polandii jest gdzie polatac. Poznan, Lublin ect. Wiec debilom z Chabowki powinni zabierac prawa jazdy i rekwirowac motocykle a oddawac dopiero na torze.
OdpowiedzMoże dla niektórych to zabrzmi głupio ale ja rozróżniam dwie kategorie motocyklistów. Jedni toczą się dostojnie wsłuchani w klang wydechów i im to wystarcza, drudzy uwielbiają szybką jazdę, i potrzebują coraz więcej adrenaliny więc ciągną na Chabówkę. Założę się że każdy z nich i nas ma na podorędziu swoją prywatną Chabówkę gdzie uzupełnia ciągle brakującą adrenalinę. Tak to już jest z motocyklami. Najpierw człowiek ma opalone slipy gdy pierwszy raz przekroczy setkę ale po jakimś czasie euforia i strach mijają więc przekracza drugą i trzecią. Potem i tego jest mało, organizm domaga się więcej adrenaliny więc przychodzi kolej na gumowanie. Najpierw na jedynce przy 70/godz później przy 200..., w międzyczasie stoppi i winkle przy coraz większym pochyleniu i szybkości...Niestety, adrenalina działa jak narkotyk i potrzeba jej coraz więcej i więcej...Już nie liczy się współzawodnictwo a granica między jazdą a samobójstwem coraz bardziej się rozmywa...W takim momencie najlepiej pozbyć się maszyny chociażby na jakiś czas zanim wszelkie granice znikną. Wiem jak bardzo to jest trudne, jak boli ryk silnika słyszany z oddali ...ale jeśli tak się nie stanie to będzie tylko koniec...Na drodze niema mocnych podobnie jak każda maszyna jest lepsza od jeźdźca i pół biedy jeśli człowiek zginie, zrobią mu pogrzeb, posadzą kwiatki...Znacznie gorzej jeśli przeżyje ale zostanie kaleką, bo czasu już nie da się cofnąć. Liczba torów niema tu nic do rzeczy. Motocykle, szybkość i ryzyko stanowią dla nas sens życia ... ...
OdpowiedzMoże zacznę trochę inaczej niż pozostali, kiedyś pomykałem sobie drogą przez las, drogą w dość opłakanym stanie ale ładny kawałek asfaltu się zaczął i w końcu wyprzedzam wlekący się samochód. Gdy już minąłem jego przedni zderzak z bocznej ścieżki wybiegł mi piesek, który zatrzymał się na środku \"mojego\" pasa. Do najbliższych zabudowań było ok 1 km więc nie był to bezludzie. W chwili zakończenia wyprzedzania miałem jakieś 140? czy co coś koło tego...Od tamtego czasu nie przekraczam 110/120km/h mimo że jest to totalne bezludzie, droga równa jak stół i asfalt ciepły. W tamtej sytuacji akurat nic się nikomu nie stało i piesek na szczęście się cofnął ale nauka nie poszła w las :) Czy prędkość na drogach publicznych jest ok? Wg mnie nie, za dużo możliwości dzwona/latania po rowach itd. Można być super kierownikiem, opanować do perfekcji maszynę ale nie da się przewidzieć co może się wydarzyć a i tak wiadomo, że motocykliści zawsze są na przegranej pozycji przy spotkaniu z samochodem/liście/zwierzęta/puste butelki itd. Jeśli każdy z nas dobrze się rozejrzy okaże się, że w pobliżu 100 czy 200km jest tor, wejściówka kosztuje 30zł/1h jazdy to wniosek nasuwa się sam. :)
OdpowiedzNajlepszy wniosek to sprzedać motura i kupić puchę. Co ma dwa koła kiedyś się przewróci, a pucha nie i na dodatek ma poduszki powietrzne i strefy zgniotu... ;-P
OdpowiedzKażdy ustala swoje granice... Ma do tego prawo. Przewróciło się, niech leży ... A potem z automatu motocyklista to dawca dla Kowalskiego
OdpowiedzJestem motocyklistką z lubelskiego, na Patelniach byłam tylko 5 dni. Zgodze się, to niebezpieczne, ale sądze, że każdy kto wsiada na swoje moto i próbuje swoich sił na tej drodze liczy się z konsekwencjami ewentualnie wcale nie myśli się o niebezpieczeństwie, bo ważny jest wspólnie spedzony czas na drodze i poza nią. Więc gdzie mamy jeździć jeśli nie po drogach publicznych? Np w lubelskim jest jeden tor. Na którym nasi ,,fani'' sypią gwoździe i pobite szkło. Chabówka ma zarówno dobrą i złą sławę. Zła przez nas za styl jazdy, a dla nas raj. Motocykliści jeżdżący po Patelniach nie są żądnymi śmierci wariatami. Są to wspaniali ludzie z pasją. Każdego przyjmują jak swojego. I to nie tylko nasza wina, że jest tyle wypadków. Kto nie jeździł tam nie wie jak jest i ocenia to tylko z pozycji kierowcy auta. Wiem jedno, Patelnie bez motocyklistów to nie to samo.
OdpowiedzJak nie patrzeć - droga publiczna. Można tam spotkać niedzielnego kierowcę,który zajedzie nam drogę. Wówczas nie ma gdzie uciekać ani jak...... Na torze przynajmniej jest jakiekolwiek przygotowanie w razie gleby. Tam w sumie musimy czekać,aż kierowca samochodu zdecyduje się nam pomóc lub na innego motocyklistę.... Owszem,znam to uczucie,gdy się składamy na publicznych drogach - lepiej,niż na torze. Ale coś za coś. Nie uważam,że powinno się tak robić na publicznej. W każdej chwili ktoś może zakończyć nasz żywot z powodu paniki.
Odpowiedzwiadomo ze to dyskusja i jeszcze na dodatek w internecie , wiec każdy moze kazdego obsmarowac ile fabryka dała , jednak ja rozumiem autora tego tekstu w 100 % . Na Chabówce nie jeździłem , ale moimi ulubionymi miejscami są izdebki , słonne i korczyna . Mimo tego ze pare razy w roku jedziemy na tor , mimo tego ze ludzie sie nam odgrazaja , pukaja w głowy , próbuja czyms w nas rzucac , dalej tam jezdze i dalej tam bd jezdził i nie wyobrazam sobie aby w sezonie , przynajmniej raz w miesiacu tam nie pojchac , w jedno z tych trzech miejsc . Dlaczego ? Nie jestem w stanie odpowiedziec na to pytanie , to tak jak spytac dlaczego jak wstaniesz idziesz do kibla . Moim zdaniem jazda czy to na kolanie czy szybsza jazda na krętych odcinkach dróg bd istniec zawsze .
OdpowiedzWybaczcie świętokradztwo, ale odważni motocykliści to startują w ManTT. Reszta, włącznie ze mną niestety, to cienasy.
Odpowiedz