Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 14
Pokaż wszystkie komentarzeJeżdżę także Tenerą i wielki szacunek za artykuł i przebytą trasę. Na wyprawy wybieram się z paczką sprawdzonych przyjaciół więc dodatkowy plus za jazdę w pojedynkę. Artykuł świetnie napisany i jeśli ktoś jeździ na takie wyprawy - to wrażenia są podobne. Wyrazy uznania dla Małżonki bo jeśli nie kocha tego sportu to wysiłek uczyniła olbrzymi. Faktycznie czytając komentarze można sądzić, że niektórzy leczą swoje kompleksy i ich największą wyprawą jest chory tekst. Z własnego doświadczenia wiem że ludzie słusznej postury i wagi są bardziej towarzyscy i lepiej ustosunkowani do świata. A na plus powiem tyle że dla Ciebie Kolego ta supertenerka jest bardziej poręczna niż dla mnie. Jeśli uda się gdziekolwiek spotkać chętnie uścisnę rękę osoby, która pokonała tyle kilometrów. Dziękuję za artykuł bo mobilizuje do wypraw i poznawania zakątków świata.
OdpowiedzJeżdżę także Tenerą i wielki szacunek za artykuł i przebytą trasę. Na wyprawy wybieram się z paczką sprawdzonych przyjaciół więc dodatkowy plus za jazdę w pojedynkę. Artykuł świetnie napisany i jeśli ktoś jeździ na takie wyprawy - to wrażenia są podobne. Wyrazy uznania dla Małżonki bo jeśli nie kocha tego sportu to wysiłek uczyniła olbrzymi. Faktycznie czytając komentarze można sądzić, że niektórzy leczą swoje kompleksy i ich największą wyprawą jest chory tekst. Z własnego doświadczenia wiem że ludzie słusznej postury i wagi są bardziej towarzyscy i lepiej ustosunkowani do świata. A na plus powiem tyle że dla Ciebie Kolego ta supertenerka jest bardziej poręczna niż dla mnie. Jeśli uda się gdziekolwiek spotkać chętnie uścisnę rękę osoby, która pokonała tyle kilometrów. Dziękuję za artykuł bo mobilizuje do wypraw i poznawania zakątków świata.
OdpowiedzFajnie, gratuluje wyprawy, ciesze się ze cali i zdrowi wróciliście, skzoda tylko że tak mało zdjęć żony umieściłeś, a raczej wspólnych, no wogóle jej i motocykla. W sumie jedno zdjęcie jest z nią. super, podziwiam, gratuluje jeszcze raz, Ja też jeżdzę, ale na mniej turystycznym sprzęcie i takie odległości na trip to naprawde szacun. Do tego ciesze sie ze chcieć to móc w Twoim wydaniu. Gratuluje a Ci co pisze wredne komenty do domu gile z nosa wyciągać, dzieciaki
OdpowiedzFajnie, gratuluje wyprawy, ciesze się ze cali i zdrowi wróciliście, skzoda tylko że tak mało zdjęć żony umieściłeś, a raczej wspólnych, no wogóle jej i motocykla. W sumie jedno zdjęcie jest z nią. super, podziwiam, gratuluje jeszcze raz, Ja też jeżdzę, ale na mniej turystycznym sprzęcie i takie odległości na trip to naprawde szacun. Do tego ciesze sie ze chcieć to móc w Twoim wydaniu. Gratuluje a Ci co pisze wredne komenty do domu gile z nosa wyciągać, dzieciaki
OdpowiedzGratuluję wspaniałej wyprawy i konsekwencji w realizacji marzeń. Z niecierpliwością czekam na relację z Afryki :)
OdpowiedzTak trzymaj. Najważniejsze to się przełamać i wyjechać, nie ważne gdzie. Myślę, że macie już plan kolejnej wyprawy. Dobrze, że wszystko się udało. Bałkany są rewelacyjne, Rumunia także. Szkoda że tak mało zdjęć w galerii... Pozdrawiam i do zobaczenia na ulicach Łodzi.
OdpowiedzNawigacje dla tirow stosowałeś? Bo na drogi z zakazem wjazdu powyżej 3 ton to na bank nielegalnie wjeżdżałeś. Inżynierowie z Yamahy pewnie sobie piątki przybijają bo od teraz wiadomo, że coroczny łup z polowania na Taiji można transportować ich motocyklami. Patrząc na Ciebie to z 10 delfinów Tenera wytrzyma.
OdpowiedzO proszę.. kolejny troll... Jak znam życie, nawet nie przeczytałeś artykułu, a wpadłeś tu tylko po to, żeby siać zamęt i obrażać..
OdpowiedzTwoja wypowiedź jest przykładem kultury i tolerancji naszego społeczeństwa, a przy okazji potwierdzeniem krótkiego przyrodzenia...
OdpowiedzWiesz co, koleś? Nie uważam, że 170 kg to norma, uważam, że ta otyłość nie jest dobra, ale podoba mi się, że on tę swoją masę umieścił na jednym siodełku motocykla i jego własna d..a odczuwała tę masę. Nie chodzi o to, że twój wpis jest niepoprawny politycznie (bo na to akurat leję). Ten tekst jest w najbardziej pierwotnym znaczeniu w i e ś n i a c k i.
Odpowiedzjak widać, odezwał się kolejny koleś z kompleksami... żenada
OdpowiedzGratulacje!!! Dla Szanownej Małżonki, za akceptacje, odwagę i podejrzewam, wielkie uczucie skoro mimo własnych oporów zdecydowała się na tak wspaniałą przygodę :-) Dla Autora, za DUŻĄ dawkę odwagi, determinacji i dystansu do siebie - co obecnie jest co raz rzadszą cechą. I zazdroszę (w pozytywnym słowa znaczeniu) - mam nadzieję, że sam zbiorę się w sobie i ruszę na równie ekscytującą wyprawę PS na osobiste "docinki" niektórych forumowiczów proponuję nie zwracać uwagi; najwidoczniej w inny sposób nie potrafią się dowartościować.
OdpowiedzDziękujemy ,za miłe komentarze , pozdrawiamy wszystkich . Wojtek i Iza
OdpowiedzSuper podróż! Dzięki za fajną relację. Pozdrowienia!
OdpowiedzV-storm jednak rządzi
OdpowiedzW jakim sensie rządzi? W tekście jest napisane, że to Yamaha S. Tenere 1200...
OdpowiedzChyba chodziło o to, że mimo tej opowieści V-strom nie został zdetronizowany. Czy to nie wszystko jedno którym jechać, byle jechać?
OdpowiedzJak się ma kasy jak lodu to nie ma problemu z wyprawą. Powiedzcie lepiej jak ja mam to uczynić jeżeli zarabiam w zależności od miesiąca max 2000zł i muszę się z tego utrzymać. Jak mi zapłacicie za taki wyjazd to ja też chętnie pokonam wszelakie trudności bo podstawową trudnością nie jest wiek czy też waga są nią finanse
OdpowiedzOczywiście masz rację. Bez kasy trudno ruszyć z miejsca. Jednak czasem największe bariery są w nas samych. U Ciebie problemem jest brak kasy. Autor relacji miał inne problemy. Jednak naszym celem powinno być realizowanie marzeń. Podobno chcieć znaczy móc.
OdpowiedzTo dlaczego nie zmienisz pracy na lepiej platna? Czy moze nalezysz do tych, co to uwazaja, ze wszystko sie nalezy i trzeba podawac na tacy? Dla chcacego nic trudnego... Mnie wydaje sie, ze najwieksza przeszkoda dla Ciebie jest Twoje wlasne lenistwo.
OdpowiedzMożesz zrobić deal z bohaterem wyprawy - np. zapłaci ci 500 złotych za każdy zrzucony kilogram jego wagi. Ma rezerwę na zrzucenie plus/minus połowy wagi. Czyli jakieś 30-40 tys. złotych. Ale odpowiedzialnym za zrzucenie jego wagi będziesz ty. Kontrakt na rok. Miesięcznie da ci to więcej niż masz teraz. Wchodzisz czy będziesz biadolić dalej?
Odpowiedzspróbuj jeść przez tydzień na śniadanie 2 kromeczki razowego chleba, na obiad chudy rosołek, kotlet sojowy, 100g ziemniaków i sórówkę a na kolację szklankę wody. I wtedy zastanów sie czy da się być odpowiedzialnym za to żeby ktoś wytrzymał na takiej diecie.
OdpowiedzWidzę, że należysz do tych, którzy myślą że dieta=drastyczne ograniczenie kalorii. W przypadku bohatera artykułu jest to raczej jedzenie wieczorem, jakkolwiek z pewnością z nadmiarem kaloryczności i bogactwem pokarmów z wysokim tzw. indeksem glikemicznym. Ograniczenie kaloryczności to nieprawidłowa dieta odchudzająca, bo powoduje raczej efekt jo-jo niż trwałe efekty.
OdpowiedzCzy autor prosił Was o pomoc w odchudzaniu? Rozumiem aluzję do wypowiedzi aaaa ale myślę, że idziecie już trochę za daleko. To jest portal M-O-T-O-C-Y-K-L-O-W-Y, a nie o zdrowej diecie!
OdpowiedzPodziwiam Państwa wyczyn.Uwzględając Pana wagę, wagę sprzętu,warunki pogodowe,dł.trasy uważamże pokonaliście samych siebie.Myślę, że wspomienie tej trasy zostanie Wam w pamięci na całe życie,GRATULUJE.
OdpowiedzGratulacje za pomysł i realizację, oraz specjalne pozdrowienia dla Żony, która zaakceptowała i podjęła ryzyko. Na przyszłość proszę wziąć pod uwagę, że OC/AC może nie objąć zdarzenia na motocyklu o dopuszczalnej masie całkowitej 470 kg, gdy, jak wynika z orientacyjnego dodania masy motocykla i pasażerów, ta yamaha przekroczyć musiała 500 kg, a tekst podaje nawet 550 kg. Warto przedyskutować to z ubezpieczycielem, a jeszcze lepiej zgubić z 50-70 kg. Zwłaszcza przy biesiadnej profesji. Co do Afryki... taką przygodę można dokonać raz w życiu. I to właśnie się stało na Bałkanach. Afryka może rozczarować, nie dlatego, że to Afryka, ale że nastawienie będzie większe.
Odpowiedz