Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeWszystko można co nie można byle z cicha i ostrożna...umiar zalecany we wszystkim co robimy i będzie dobrze:)
OdpowiedzNie ma to jak do testów drogowych wybrać państwo w którym kierowcy często jeżdżą pod prąd na rondach 😃
OdpowiedzJa też się przeciskam jeżeli jest miejsce. Po to jest moto. Wszyscy się zmieścimy. Ale dla własnego bezpieczeństwa robię to powoli i z maksymalnym skupieniem - nigdy nie wiadomo kiedy puszkarz zmieni pas bez kierunkowskazów albo otworzy drzwi w korku. I także omijam korki tylko wtedy kiedy stoją albo poruszają się wolno. Kiedy korek przyspiesza to wracam grzecznie na swój pas i jadę jak samochody, nie ma po co ryzykować. Zauważam też że kierowcy samochodów coraz częściej nas dostrzegają i robią miejsce. Wprawdzie nadal można trafić na chama, który specjalnie zajedzie i nie przejedziesz dalej bo nie i ch*j, ale to margines. Nie pochwalam natomiast ryzykantów, którzy w korkach śmigają jakby mieli kilka żyć i komplet nowych kości na wymianę. Pozdrawiam.
OdpowiedzWiększość z nas wykorzystuje walory motocykla i przeciska się między samochodami. Osobiście uważam, że można to robić bezpiecznie. Robię to gdy samochody stoją lub poruszają się bardzo wolno. Staram się też aby różnica prędkości między mną a samochodami nie była większa niż 30km/h. W takiej sytuacji ryzykuję mniej czyli ewentualną obcierkę.
OdpowiedzWłaśnie - różnica prędkości jest super ważna! To nie jest tak, że "60 km/h między autami to szaleństwo" - jeśli stoją, to faktycznie ryzykanctwo. Ale jeśli jadą 40 km/h - to już różnica jest niewielka i można jechać. Patrzeć po przednich osiach - który puszkarz jak się ustawia, czy któryś nie zjeżdża nam przed koło. I trzymać nerwy na wodzy :)
Odpowiedz