Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeInfrastruktura musi uwzględniać błędy kierowców i pieszych. Tylko wtedy będzie bezpieczniej. Należy zlikwidować przejścia dla pieszych na wielopasmowyh ulicach bo tam właśnie piesi giną najczęściej. Przejście dla pieszych powinno być przy skrzyżowaniu z sygnalizacja a na prostej drodze czy ulicy należy stawiać sygnalizacje albo mijanki , wyniesienia czy wyspy dla pieszych. Podnoszenie kar nic nie da po za tym że więcej ludzi będziemy utrzymywać w więzieniu.
OdpowiedzTak drogi p. Konradzie, jeszcze tylko proszę nauczyć pieszych (zwykle młode panny) aby wpatrzone w smartfona w dłoni ze słuchawkami na uszach, w czarnej kurtce czy płaszczu, o zmroku najpierw upewniły się, że można bezpiecznie wejść na przejście i kierowca je zobaczył, a nie jak owce którym powiedziano, że mają bezwzględne pierwszeństwo właziły niewidoczne (bo przecież oświetlenia koło przejść nie ma) prosto pod koła. Nie wspominając o rowerzystach, bo temu towarzystwu to już w głowach się poprzewracało wjeżdżając prosto pod koła na pełnej prędkości bez żadnego oświetlenia. Czy tym ludziom nikt nie powiedział: "tu leży ten co miał rację". Jak to jest, że piesi mają mieć odblaski, samochody mają jeździć na światłach, a rowerzyści - jak im się podoba. Pieszy dostanie 500 zł mandat, a rowerzysta bez oświetlenia nic. Albo jakieś dziwne mrugające - gdzie kodeks drogowy dopuszcza mrugające lampy?
OdpowiedzJeśli chodzi o prędkość w mieście i poza nim, przyznaje się bez bicia, że jeździłem szybciej niż mówiły znaki. I świadomi użyłem czasu przeszłego. Od kiedy mam auto z tempomatem jeżdżę jak aniołek. Na tempomacie mam ustawione 48 na ograniczeniu do 50 ( i tak dalej 38 na ograniczeniu do 40, 58 na 60, etc.) i mam wszystko w tyle dojadę na czas.
OdpowiedzTeż kiedyś jeździłem za szybko i od kilku lat dorobiłem się podobnego nawyku co P. Andrzej. Nie będę się uzewnętrzniał kim jestem , co widziałem i ile robię kilometrów rocznie. Teraz wyprzedza mnie 80% kierowców, zdenerwowanych na taką prędkość, na pasach, na podwójnej, na skrzyżowaniach, z telefonem w ręce i dzieciakiem w foteliku, ogromnym TIRem i motocyklami. Mają mnie za wariata.
Odpowiedz