Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeNiemcy zaczynaja wszystkich oswiecac i pouczaja wokolo. Wiekszosc energii ktora jest produkowana w niemczach pochodzi w elektrowni atomowych oraz z elektorwni zasilanych weglem brunatnym. Niemcy sie od dawna zaangazowali w recycling a w wiekszosci sa te odpady eksportowane za granice lub "ekologicznie" spalane. Aktualnie jest u nich taki trend aby za wszelka cene zmiejszyc wydalanie co2. Zaden producent nie opisuje ile co2 spowodowala produkcja samochodu. Jedynie co jest opisywane to jest fakt ile mg co2 ten samochod na 100km wydziela. Recycling akumulatorow na przykladzie baterii AA czy AAA jest juz przeprowadzony przy zdemontowaniu opakowania. Zielone myslenie ze prad jest czysty dlatego ze pochodzi z kontaktu. Jednoczesnie nie zdaja sobie sprawy skad i jakim kosztem jest wydobywany m.in. lit i cobalt ktory jest konieczny do produkcji akumulatorow m.in. do pojazdow elektrycznych. Dopuki masowa produkcja energii elektrycznej jak i produkcja akumulatorow nie beda bardziej ekologiczne nic sie tak szybko nie zmieni.
OdpowiedzSmaczku dodaje fakt, że wzrost liczby samochodów elektrycznych, to gigantyczny wzrost zapotrzebowania na energię, która jak wspomniałeś bierze się głównie z węgla i atomu. Do tego większa ilość akumulatorów - metale ciężkie i trudności z utylizacją, koło się zamyka. Zamiast deklarowanej ekologiczności mamy więc większe zatrucie środowiska ale to nie przeszkodzi lobby proeko okrzyczeć sukces i robić zdjęcia w prasie i tv. Ot, świat naszych czasów - hipokryzja jako obowiązująca ideologia ale jakże poprawna politycznie o opłacalna ;)
Odpowiedz