Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeW tym roku wyruszyłem na spontana z dziewczyną na motocyklu. Naszym celem był Balaton a dojechaliśmy aż do morza w słowenii, a następnie objechaliśmy półwysep Istria w chorwacji. I na czym ? XT 600, z jednym kuferkiem i luźno przyczepionym gumkami bagażem. Żeby było ciekawiej, omijaliśmy wszystkie autostrady, żeby zobaczyć więcej miejscowego kolorytu. I BYŁO SUPER !!! Co prawda motocykl ten średnio nadaje się na 2 osoby + bagaż, ale spokojnie dał rady. Najlepsze jest to, że na codzien jeżdżę bardziej w terenie więc miałem założone kostki enduro. (pirelli mt21 i mitas e09). Absolutnie nie przeszkodziło to w podróży, a nawet widziałem zazdrość w oczach niektórych podróżników, że mogłem śmiało skręcić w polną drogę i nie przejmować się niczym. Dużym atutem podróży takim motocyklem jest to, że na kempingu zostawiasz cały bagaż, siadasz i możesz ruszyć w ostry teren. Noclegi tak jak napisaliście, ogarnianie na miejscu, chociaz jak się podróżuje po europie to nie wiem jak można mieć problemy z noclegiem. W każdym regionie są kempingi, a nawet jeśli nie to rozbijasz namiot tam gdzie jesteś i zazwyczaj nikt się nie przyczepi. Także ogólnie polecam, im bardziej spontanicznie tym ciekawiej, nie trzeba się bać, tylko wsiadać i jechać, a wszystko jakoś się potoczy :D Pozdrawiam i życzę tak samo udanych podróży jak moje. !
OdpowiedzOO super słyszeć, właśnie mam zamiar w te wakacje wybrać się XT'kiem na jakąś podróż.
OdpowiedzNajważniejsze to zdobyć się na odwagę i wynurzyć z własnej strefy komfortu , zawinąć parę stówek pln w kieszeń + trochę euro a potem bez względu na rodzaj sprzęta zawsze jest odjazdowo.
OdpowiedzNajlepsze z długiej męczącej (ale też wspaniałej) wycieczki motocyklowej jest powrót do domu i wyspanie się we własnym łóżku. W 100% zgadzam się że nie warto planować noclegów tylko trzeba szukać tego co jest dostępne tu i teraz (w ostateczności zostaje namiot) tak powstają najlepsze przygody!
OdpowiedzTez lubie sluchac biadolenia posiadaczy pewnych krowopodobnych wyrobów niemieckiej mysli technicznej w 5-cio letnim kredycie, co to boja sie zjechac wszedzie tam, gdzie nie ma autostrady, a juz bron bozu zatrzymac sie poza hotelem. Namiot? Zapomnij! A oczywiscie motocykl do miejsca docelowego trza dowiezc na lawecie, a przyleciec samolotem. I stad bierze sie biadolenie, ze turystyka motocyklowa jest droga.... Nie jest. Zanim mialem nadajacy sie do takich jazd motocykl, jezdzilem starym polonezem po calej Europie, spiac w nim albo pod nim :) Kapieli zazywajac w jeziorach, lub w domach u przygodnie poznanych ludzi. Na motocyklu teraz podobnie. Jezdze klasycznym nakedem, nowy motocykl który nosi ewidentne slady wysokiego przebiegu nabitego w roznych warunkach - bardzo czesto to daje bardzo pozytywne reakcje od ludzi, ktorzy maja dosc "wypolerowanych glam-turystów". Wczesniej w takie trasy jezdzilem 30 letnim szczurem, ktory wygladal jak wyciagniety ze zlomu (w sumie to byl). Pakuje namiot, pare podstawowych rzeczy i jade gdzie wzrok poniesie. I wiecie co, nawet pod znakiem "zakaz campingu" da sie przespac, wystarczy podejsc do pierwszej chaupy i zwyczajnie po ludzku zapytac sie, czy mozna. A bardzo czesto mozna, a nawet jak nie, to wskaza najblizsze miejsce, gdzie mozna :) Spalem na plazach o bialym piasku, z widokiem na Ocean Atlantycki, Albo pod latarnia morska. albo w malej gorskiej miejscowosci, na lokalnej plazy przy jeziorku. Na lawce w parku. W przydroznym lesie. W prywatnch ogródkach. W pubie pod stolem. Motele i hostele tez bywaly, a najlepsze, ze zdarzylo mi sie trzykrotnie spac w hotelach, gdzie noc kosztuje £75 lub wiecej, placac za to £20 i to ze sniadaniem. Mam mnostwo wspanialych wspomnien, znajomosci w kilku krajach Europy i poza, i generalnie jest fajnie. A wystarczy czasem porozmawiac z ludzmi, :) A najlepsze sa wypady zupelnie spontaniczne.
Odpowiedzczyli jeździsz Dukem - mam 18 letni krowopodobny wyrób niemieckiej mysli technicznej, śpię w namiotach lub trawie i w życiu bym nie opowiadał takich bzdur jakie wypisujesz o innyc - bo ty im chłopie po prostu zazdrościsz. Ja nie, dlatego jestem prawdziwie wolny... Chcą jeździć lawetami - niech jeżdżą, chcą spać w hotelu - niech śpią... A ty w tym czasie pływaj - tylko się w swojej żółci nie utop.
OdpowiedzNo i brawo! Chociaż mnie też już przez lata trochę dupa spańszczała to taka turystyka motocyklowa jest znacznie lepsza od przemieszczania się motopodobnym promem kosmicznym za 100kPLN od 4*hotelu do 5*hotelu, uważając przy tym żeby nas deszcz nie złapał i żeby nasz statek kosmiczny się przypadkiem nie zakurzył. Lewa.
OdpowiedzPiękna wypowiedź - jak ja bardzo się z nią zgadzam! Może nie jestem takim hardkorem żeby spać pod ławką w pubie :D ale namiot i bezdroża mi nie straszne ( jazda nieznanymi drogami i skrótami to jest życie!)
Odpowiedz"Dla chącego nic trudnego". Koszta wyprawy można zminimalizowzć do śmiesznych kwot, tyle że kosztem komfortu.
OdpowiedzNajbardziej komfortowe jest siedzenie w domu i marudzenie.
Odpowiedz