Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 18
Pokaż wszystkie komentarzeWitam ten gest powinien być braterski gestem motocyklisty.A nie jak tu widać po wypowiedziach nie których motocyklistów o ile nimi są.Jeśli dla kogoś liczy sie segregacja motocyklistów po przez pojemność silnika jest pustym i zepsutym człowiekiem.Bo moim zdaniem tu nie o to chodzi tylko o pasje jaka jest w człowieku na jedno śladzie i chęć dzielenia sie pasja z innymi.Może kogoś nie stać by kupić motor za 8 tys tylko uzbierał 2 tys i kupił 125-tke lub 50-tke i nią chce jeździć bo to daje mu radość z pasji.Wiec ludzie zacznijcie to traktować jak pasje a nie jak tred i szpan bo jeśli macie takie podejście to nie nazywajcie sie motocyklista bo obraza dla tych prawdziwych pasjonatów jedno sladów.
OdpowiedzJestem Polakiem mieszkajacym w Japonii, tutaj są kategorie na moto 50 cc free później 125 cc koszt 1500 zl, 400cc koszt 3000 zl i potem po 1,5 roku możesz robić powyżej 400 cc bez ograniczeń cena znowu 3000 zl , kupiłem używany scooter 2T yamahe nóg aprio po małym tuningu , wymiata z pod świateł do 40 km/h jadę równo ze 125 ;) w mieście nikt mi nie macha ale pojechałem w nocy w góry oglądać jak Japonce ślizgają się w zakrętach przejechałem się tez oczywiście ograniczenie 40 stoi ja 50 inny to nie wiem bo nie wszystkich zauważałem ale to jedno wszyscy mi machali widza. Moja rejestracje z miasta oddalonego 150 km na koniec zaprosili mnie na parking przed sklepem 24h gdzie stały piękne ścigacze a obok mój skuter i nikt nie był lepszy czy lepszejszy śmialismi się i rozmawialiśmy do.bialego rana. Niesamowite uczucie skuterowca ;) jestem w trakcie robienia prawka do 400 cc :))) LwG
OdpowiedzNigdy nie macham pierwszy, odmachuję ale nie wszystkim - jedynie prawdziwym motocyklistom. Z tego grona prywatnie wykluczam: skuterzystów, czoperowców, stodwudziestkopiątkowców na prawku B udających motocyklistów, wielkich niedzielnych turystów na nówkach turystycznych enduro w odprasowanych ciuszkach z cordury i z dżi-pi-esami i innych niedzielnych motocyklistów :)
OdpowiedzBurak jesteś szufladkowy i głąb taki jak go sam opisujesz „stodwudziestopiątkowy” !!!!
OdpowiedzMam podobne zdanie, dodatkowo nie pozdrawiam w mieście bo to tak jakby pozdrawiać kogoś na szlaku górskim idącym do schroniska. Pozdrawiać się powinno kogoś na trudnym szlaku, gdzieś gdzie widzimy na prawdę nieliczne osoby. W żeglarstwie podobnie, trudne warunki pozdrawiam, jestem na moto Enduro na zadupiu - pozdrawiam. Przechodzę czerwoną ławkę w Tatrach czy szlak orlej Perci - pozdrawiam
OdpowiedzŚmieszny jesteś. Ciekawe, jak rozpoznajesz, czy jadący na 125 ma kat. B czy może jednak A. Żałosne jest to, co piszesz.
Odpowiedztypowy polaczek śmieć jesteś.
Odpowiedzśmieciem jest ten? kto tak pisze! masakra co za Ludzie...
OdpowiedzPozdrowienie sie w trasie to przywilej, a nie obowiazek. Podobnie na gorskim szlaku, czy na jeziorze. Jest to wyraz sympati i szacunku dla nieznajomego podzielajacego ta sama pasje i nie ma nic wspolnego z tym, jak ksztaltuja sie nasze relacje poza szlakiem. To ze ktos mi powiedzial "dzien dobry" nie oznacza z automatu, ze podzyruje mi kredyt, albo zostawi mi swoja malzonke na noc. W srodowisku motocyklowym obracam sie od konca lat osiemdziesiatych i nigdy nie przypominalo ono komuny hippisowskiej ani stowarzyszenia oazowego, choc linii podzialow bylo znacznie mniej niz obecnie, niemniej jednak byly, sa i beda.
OdpowiedzJuż za Hitlera to był miły gest.
OdpowiedzA ile razy pierwszy machałem skuterzystom, bo te ich bestie od przodu i z daleka są tak podobne do ścigaczy :) Odpowiednia stylizacja owiewek, integral i reszta ubrania "jak trzeba" i leci LwG. Nie czuję z tego tytułu żadnej ujmy na honorze. Najlepiej zaś zapamiętałem radość siwego dziadka pomykającego na klasycznym cruiserze, gdy zobaczył moją rękę. Najpierw zaskoczenie, a potem szeeeeroki uśmiech :) To było niesamowite poczucie jedności ponad pokoleniami, w naszym motocyklowym image'u różniło nas absolutnie wszystko - z wyjątkiem prostego gestu. Zaś w nawiązaniu do artykułu - żeby faktycznie ta sympatia wyrażana podniesieniem ręki miała przełożenie na relacje pomiędzy motocyklistami, to by było dobrze. Niestety różnie z tym bywa. Masz maszynę niewłaściwego typu lub producenta i już jesteś obywatelem drugiej kategorii, całe to pieprzenie kto jest "prawdziwy" a kto nie, itp itd.
OdpowiedzChłopie, jak dla Ciebie skuter wygląda jak ścigacz to może nie powinieneś prowadzić pojazdu mechanicznego? Idź oddaj prawko tak gdzie Ci je wydali i powiedz że się nie nadajesz albo poproś o skierowanie do okulisty na wcześniejsze okresowe :P
OdpowiedzZapewne chodziło o maxiskutery, które od przodu nieraz faktycznie wyglądają jak motocykl czasem. No ale często na nie wymagane jest też kat. A, więc też nie czuję się gorszy jak macham, bo to najczęściej byli motocykliści, którzy postawili na wygodę w mieście.
OdpowiedzNa trasie trza odmachnąć, nie ma zmiłuj. Ale w mieście, kiedy wokół sami zabójcy w samochodach (haha) to nie macham. Wymagana koncentracja. Zdarzają się twardziele, którzy próbują machać przez sześć pasów na wielkim skrzyżowaniu :) Wybaczcie ale chyba wolę obserwować przecinające moją trasę nitki w poszukiwaniu wszelkiej maści wymusicieli pierwszeństwa. Bez hejtu do machaczy, po prostu skupiam się na jeździe. PS. TAK, statystycznie armatura odmachuje (albo inicjuje machanie) rzadziej :) PS2. TAK, macham skuterom. Zazwyczaj patrzą zdziwieni :)
OdpowiedzMój rodziciel jechał starą Nubirą i raz machnął grupce motonitów bo wcześniej stali niebiescy. I jaki był przeszczęśliwy jak mu odmachali :) Mała rzecz a cieszy
Odpowiedz@Adam: nie rozumiem jak może Ci się \"nie chcieć\" odmachać... I nie traktuj tego jako hejtu ale jeśli wyjmujesz siusiaka aby oddać żółty płyn tak traktuj LwG jako coś normalnego. Zostało nam tylko tyle, że możemy się pozdrowić podczas jazdy bo podczas postoju jest coraz więcej krzyży... Tak więc LwG moi drodzy. I bez hejtu proszę.
OdpowiedzW mieście się nie chce. Zgadzam się z Adamem. Nie chce się w sensie takim, że nie zawsze jest na to czas. Ktoś z przeciwka jedzie czystym pasem i macha do Ciebie. Ty masz korek, babę w suvie i dziadka w tico. Nie odmachasz bo obserwujesz i manewrujesz. Takie życie.
OdpowiedzA jak to jest z rozporostowaniem nogi? We Francji jest to rownowazne z LWG, ale tez stosowane zeby podziekowac samochodziarzom za przepuszczenie itp. A u nas?
OdpowiedzJeszcze 15 lat temu pozdrawianie się na trasie było standardem, w ciągu całego dnia jazdy mijało się co najwyżej kilku motocyklistów. Teraz motocykle są tak popularne, że w obrębie miasta i okolicach gdzie jeździ dużo motocykli nie pozdrawiam, bo musiał bym to robić za często. Natomiast na terenach gdzie drugi motocykl spotyka co co najwyżej raz na godzinę jak najbardziej macham. Co do teorii, że ci na armaturach nie machają tym na sportach to włożył bym między bajki, sam jeżdżę na praktycznie każdym typie motocykla i jeżeli już jest jakiś typ motocykla, który jest szczególnie pod tym względem omijany to cross/enduro.
OdpowiedzWitam . No różnie z tym bywa teraz jeżdżę turystykiem deauvillką nie ma problemu machają LwG wszyscy , wcześniej jeździłem maxiskuterem burgmanem to już bywało różnie . Myślę ze każdy do tego podchodzi indywidualnie , ja macham zawsze ewentualnie głową sie kiwnie jak akurat hamowanie czy coś takiego . W końcu jesteśmy jak by rodzina bikerów nieważne jaki sprzęt cie wozi (125 czy 1250 ). LwG wszystkim .
OdpowiedzMacham, odmachuję, nie uraża mnie brak odzewu na moje machnięcie, ale widzę w machaniu więcej dobrego niż złego. Z drugiej strony bawią mnie żarty mówiące o powodach nieodmachiwania przez różnych motocyklistów (tych, którzy wyżej s..ją niż du.ę mają ;)
OdpowiedzOK wszystko się zgadza ale niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego \"Harlejowcy\" nigdy nie machają kierowcom na ścigaczach? Sam jeżdżę na GSXR 600 i z tym się spotkałem, mało tego udawają że mnie nie widzieli....o co chodzi?
OdpowiedzPonieważ harlejowcy i tak z trudem utrzymują równowagę na swoich antycznych maszynach z geometrią wozu drabiniastego. Puszczając kierownicę, naraziliby się na wypadek. Bądźmy tolerancyjni.
OdpowiedzOK wszystko się zgadza, ale dlaczego "Harlejowcy" nigdy nie odpowiadają motocyklistom na ścigaczach? (mam gsxr 600 i sam jestem świadkiem). Niech mi ktoś to wytłumaczy, może to jakaś ich filozofia....
OdpowiedzNie wiem czy inni koledzy też tak mają, ale mi to dodatkowo urozmaica trasę. Jadąc te 500 km, jadąc i jadąc, poprawia to koncentrację i likwiduje trochę znużenie. Jeśli można kogoś przywitać, coś się dzieję, a nie tylko kolejne kilometry i zakręty usypiające naszą czujność.
OdpowiedzNie zgodze sie co do LWG.... to tak jak by przyjsc do domu najlepszego kumpla, i bez "czesc" ani "pocaluj mnie w d***" siasc kolo niego na kanapie i ogladac film. Jest to raczej wyraz szacunk i braterstwa. Co do skuterzystow.... wiekszosc z nich nie ma pojecia ze takiego gestu sie uzywa a patrzac na fakt ze w wiekszosc poruszaja sie w miejskiej dzungli, to raczej ciezko jest wciskac sprzeglo i kogos pozdrawiac (ale sie da ;p).
OdpowiedzAle ty nie jesteś moim kolega,wiec jak ci nie pomacham to nie jest to brak szacunku. Co mnie obchodzą tysiące mijanych motocyklistów? mam im machać raczka? heh to jest dobre dla jeźdźców kolo komina...machac raczkami i sie podniecać jak gimnazjaliści. hehe i ten durny arcy nobowski tekst "plecaczek"
OdpowiedzPozdrawianie się LWG jest bardzo pozytywnym gestem prawdziwych sercem i duszą motocyklistów, którzy w momencie spotkania są na szlaku swojej przygody i pasji, wyróżniając się tym i rozumiejąc sens gestu - więc zawsze LWG i do zobaczenia na trasie !
Odpowiedz