Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 19
Pokaż wszystkie komentarzePolskie motocykle szczególnie z lat 60tych i 70tych do obecnie sprzedawanego na polskim rynku chińskiego badziewia to były Mercedesy ! Przez wiele lat byłem użytkownikiem wielu motocykli i m.in kilku motocykli WSK 125 i 175. Szczególnie 175 była dobra na dłuższe trasy. Objeździłem 175 tką Polskę, Czechy, Słowację, Węgry, Rumunie i Bułgarię. Byłem też na tzw ówczesnej Radzieckiej Zachodniej Ukrainie, gdzie wówczas było bardzo trudno wjechać. Byłem tam śledzony przez ich milicję. Miałem mnóstwo przygód i doświadczeń. WSKę należało po zakupie tylko dobrze przejrzeć fachowym okiem i poskręcać, bo niektóre śruby łączące blok silnika były zbyt słabo dokręcone. Materiałowo były dobre, To był motocykl dobry na różnego rodzaju drogi, był dosyć zrywny i nie był zbyt ciężki Jazda była bardzo fajna. Nie należało lać zbyt dużo oleju do mieszanki . Na długie trasy miałem do niego przyczepkę turystyczną m-ki Niewiadów, która była bardzo udana i bardzo dobrze zachowywała się za motocyklem. Wiozłem na niej wielokrotnie cały swój ekwipunek. Produkcję WSK zlikwidowano zbyt pochopnie , tym bardziej, że w latach 80- tych były nowe udane prototypy gotowe do produkcji WSK 125, 175, oraz 250 z bardzo dobrymi silnikami nowej generacji, które czekały na decyzje centralne. Niestety się nie doczekały,. http://www.polmot.skip.pl/index.php?mode=article&submode=view&id=132
OdpowiedzBardzo dobrze wspominam swoją cudną czarną WSK 175, kupiłem ją wiosną 1979 roku za 12.500 tamtych złotych. Żadnych awarii przez 10 lat i prawie 44 tysiące przejechanych kilometrów, nigdy mnie nie zawiodła swoją sprawnością i niezawodnością. Wymieniłem tylko zużyty akumulator oraz kilkakrotnie klejone łatkami przebite dętki. Sprzedałem ją koledze za równowartość roweru górskiego i bardzo tej decyzji żałuję. Do dzisiejszego dnia jeździ, ciesząc nabywcę - wędkarza amatora, a przecież upłynęło jej już 37 lat. Jako jeden z wielu posiadaczy tego sprzętu w miejscu mojego zamieszkania (miasto powiatowe Strzelin, województwo dolnośląskie) stanowczo odrzucam tak negatywną opinię o tej marce. Za dbałość, za staranne użytkowanie i eksploatowanie odpłacała niezawodnością i dobrymi osiągami, a ten dźwięk silnika przy redukcji biegów (tyń, tyń, tyń...) do dziś brzmi mi w uszach. Jestem zdecydowany kupić to cacko ponownie, tylko czy inny silnik - nie dwusuw, da takie same odczucia. Pozdrawiam wszystkich użytkowników czarnych motocykli WSK 175.
OdpowiedzOryginał jest tylko jeden, a chińska produkcja z naklejoną nazwą Polskiego klasyka to profanacja !!!
OdpowiedzOryginał jest tylko jeden, a chińska produkcja z naklejoną nazwą Polskiego klasyka to profanacja !!!
Odpowiedzhttps://www.youtube.com/watch?v=wg7AbXirsvY Tak dziewczyny reagują na ryk WSK-i
Odpowiedzautor tego tekstu ma chyba jakieś problemy z samym sobą :-) porównanie też wzięte w kosmosu. jak już autorze chcesz wypominać błędy w nazwie fabryki to sam też postaraj się być konsekwentny i wstaw zdjęcie np. oryginalnej wersji WSK Kos a nie odnowionej "po łebku" maszynie... masakra, czytać się nie da.
OdpowiedzOryginał motocykla jest równie badziewny, jak ten ze zdjęcia. To ma być ilustracja przepaści pomiędzy polską motoryzacją, a światową czołówką. Osobiście nienawidzę PRL-owskich parchów, bo psuły się na potęgę, miały fatalne właściwości jezdne i słabe silniki: WSK, polonez, maluch, motorynka, komarek to było badziewie jakich mało. Miałem i jeździłem. I nie cierpiałem. Może pominąłem jakiś model?
Odpowiedzzgadzam sie w calosci z NAM. I pominales najwiekszego parcha PRLu - Junaka. Motocykl, ktory byl okrutnie zacofany w momencie wejscia na rynek (jak zreszta wszystko, polonezy tez) to jeszcze ilosc wad fabrycznych i dziwnych rozwiazan konstrukcyjnych po prostu dobija. Nic dziwnego ze nic z naszych sprzetow nie bylo w stanie utrzymac sie w systemie wolno rynkowym. Sam rowniez posiadalem i jezdzilem niemlaze kazdym mozliwym motocyklem z bloku sowieckiego. Nadal kikla z nich mam (m.in WSK/PZL 175 czy SHL 175 m11 ) i o ile jestem w stanie zrozumiec posiadanie takiego motocykla ze wzgledow kolekcjonerskich czy sentymenalnych to zupelnie nie rozumiem jakichkolwiek zachwytow nad ta technologia - to jakby dzisiaj zachywcac sie importem z chin. Tak, fajnie to wyglada i tanie jest. I na tym koniec.
OdpowiedzJunak sam w sobie nie był zły- złe były uszczelki w PRLu i nierówne powierzchnie do których przylegały. W momencie produkcji był to najnowocześniejszy motocykl w Europie więc nie P***dol głupot tylko trochę poczytaj i się zorientuj. Wadliwy był tylko alternator- był we wnętrzu, przez co miał ciężko się schładzać. Co do WSK- trójka była niezawodna [i nikt mi nie wmówi, że nie], czwórka miała mocy od sk*rwysyna ale jakość części niestety nie była najlepsze- stąd sypały się skrzynie. Co do SHL- nie mogę jej zarzucić nic. Po 30 latach zapaliła od czwartego kopa... na ledwo działających platynach :) SHL to limuzyna- wystarczy się przejechać i zobaczyć jak pracuje amortyzacja. Można by się przyczepić do pękających pierścieni [Wiatrowski silnik] ale to nie każdemu się zdarzało. Co do Rometów- co wyście się do nich tak przyczepili? Ja miałem nie jednego, nie dwa i o nie dbałem i nic dłubać nie musiałem.. Nawet jawka jak była zadbana i dobrze wyregulowana była niezawodna.. Natomiast jak dla mnie najlepszym motorowerem był Chart 210, nie żaden Simson. Simson był niezawodny [choć często zdarzały się felerne egzemplarze], ale niski i brzydki [kwestia gustu]. Chart był piękny, niezawodny, wysoki i miał świetną amortyzację. Niestety był produkowany krótko, i ludzie nie zdążyli się z nim zapoznać- pamiętali Rometa jako powolny motorower, chart był inny. Były już w papierach rozrysowane prototypy Chartów z 4 i 5 biegową skrzynią. Ale na prototypach się skończyło- rządzący woleli wyprzedać całego Rometa i projekty, które dziś są wykorzystywane przez czołowych producentów :( Swoją drogą- zakupem sekcji motorowerowej była zainteresowane rzesza zagranicznych producentów (m.in Suzuki, Yamaha), i to na pewno nie dlatego, ze były złe :)
OdpowiedzŁatwiej byłoby podczepić się pod Polski rynek korzystając z Rometa. Tak jak Renault używa Dacii, czy VAG Skody. Co do Charta, to się zgodzę. Bardzo fajnie się nim jeździ jeżeli wszystko działa jak należy.
OdpowiedzA ja uważam że to jest świetny pomysł. Każdy z Was w swoim życiu miał nie jedna wsk-ę. Kiedy wsiadal na nią miał banana od ucha do ucha a teraz co niby się nie podoba, nie rozumiem was ludzie.😠😠😠😠😠 Ja jestem za przywróceniem tego niezawodnego Motocykla jakim jest Wsk Pozdrawiam Wszystkich 😎😎😎😎😎
Odpowiedztrochę się zagalopowałeś, WSK-e mieć mogli nieliczni, tzn. roczniki urodzone przed 90, bo później to już coraz mniejsze szanse na WSK
OdpowiedzNiezawodnego? Chyba miałeś egzemplarz wyprodukowany przez Hondę.
OdpowiedzTo se ne vrati- nasz przemysł motoryzacyjny nie istnieje.
OdpowiedzNawet jeśli reaktywują WSKe to bedzie to Chińszczyzna z nalepką WSK tak jak dzieje sie to z "rometem" czy "junakiem" nie sądzę by w całości produkowana była w PL i już na pewno nie z silnikiem 2T
OdpowiedzI bardzo dobrze! Większość urodzonych po 1995roku, nawet by nie wiedziała o istnieniu takich marek, jakby nie zostały zreaktywowane. Zrób sondę wśród obecnych 20-latków zadając im pytanie co to była Gazela, Lelek, Bąk, Ryś itp. Podejrzewam, że 80% nie będzie wiedziało o co chodzi.
OdpowiedzA ja wiem ! jestem rocznik 88 i jak byłem w gimnazjum ojciec mi kupił wsk 175 4 biegową za 200 zł. Całe wakacje ją katowałem na starej piaskowni i bardzo mile to wspominam. Teraz jeżdżę KTM sxf 350 ale wtedy wsk była dla mnie ok. Nie zajechałem jej, sprzedałem koledze a on wlał czystej benzyny i zatarł biedaczkę. Poszła w końcu na złom.
OdpowiedzProponuje byście zrobili test porównawczy WSK M30 175 i MZ Etz 251, albo Perkoza 175 z ETZ 150, zaznaczam że w obu przypadkach modele WSK sporo starsze.
OdpowiedzAle po co? Przeca kazdy, kto mial z tymi motocyklami do czynienia wie ze MZtki byly znacznie lepsze od jakiejkolwiek WSKi. Zreszta troche obciach bylby jakby w WSK 175 zaraz na poczatku testu pewnie rozpadlaby sie skrzynia biegow...
OdpowiedzOn mówi o prototypowej M30 z nowym silnikiem. Widać że nie wiesz o co chodzi. Druga sprawa, skąd mieliby niby wziąć ten prototyp ?
OdpowiedzNie do końca zgodzę się z waszym zdaniem. Czasy i technologie bardzo się zmieniły. Jeśli polski właściciel z polskim kapitałem reaktywowałby tą markę i rozpoczął produkcję w Polsce, to ja chętnie bym taki motocykl nabył. To co zrobiono z Junakiem i Rometem, zasługuje na publiczne potępienie, a nie gloryfikację (co też wy robicie). Mam tylko nadzieję, że taki los nie spotka WSKi i Sokoła.
OdpowiedzJedna jaskółka wiosny nie czyni. WFM-kę próbowali reaktywować entuzjaści z 15lat temu, sprzedali łącznie kilkadziesiąt sztuk i zamknęli biznes. Aby produkcja motocykla była opłacalna roczna sprzedaż musi oscylować ok. 1000 sztuk, przy założeniu ceny ok 10tys. pln.
OdpowiedzJak już to porównywanie 125 do 900 ccm.. Pisząc taki artykuł trzeba spojrzeć też na czasy jak i możliwości w danych krajach. W skali tamtych lat byliśmy technologicznie zacofani w stosunku do reszty świata,stad i brak rozwoju WSK-i. Projekty rozwojowe były porzucane jak chociażby Syrena sport. Produkt miał być tani i w miarę nie zawodny i dostępny dla Kowalskiego zarabiającego w Polsce.Fakt konstrukcja nie była rozwijana, poza drobnymi zmianami. Ale nigdy bym nie powiedział, że WSK miała kiepskie notowania w Polsce. Porzucenie na rzecz samochodów ? Autorze, jak sie komuś zaczęło lepiej powodzić to chyba lepiej rodzinę wozić samochodem niż w pięciu na WSK ? A pisanie o chińczykach z rometa, czy nazywanie obecnego "Junaka" udanymi reaktywacjami jest dla mnie pomylonym pomysłem ale każdy możne mieć własne zdanie n na ten temat.
OdpowiedzW skali tamtych lat z technologią nie było źle, problem polegał na tym, że o tym co będzie produkowane decydował rząd. A dokładniej, to wielki brat ZSRR rozdzielał, gdzie i co może być produkowane. W latach 50-60-tych XX w., monopol na pojemności powyżej 400cc miało ZSRR, na mniejsze pojemności wskazanie było raczej na NRD i Czechosłowacje. Inżynierów mieliśmy dobrych, ale biura konstrukcyjne trafiały na ścianę woli Państwa. Syrena 110 i sport padły, bo trwały już rozmowy z Fiatem na szczeblu rządowym. Produkt nie musiał być tani, a jedynie słuszny. Nie zapominaj, że w latach 1945-48, obowiązywał zakaz posiadania samochodów prywatnych
OdpowiedzObecnie też urzędnicy decydują co może być produkowane, rozkładając wiele firm. W Polsce produkuje się żywność, AGD i meble. W Polsce motoryzacja na światowym poziomie praktycznie nie istnieje, nie licząc kilku montowni i podwykonawców. Nie ma obecnie żadnego polskiego samochodu albo motocykla na poziomie Japonii czy Niemiec sprzed 30 lat...
Odpowiedz"...udana reaktywacja tak znanych marek jak Romet, czy Junak..." aż mi się śmiać zachciało. Ten kto pisał owy artykuł widocznie nie ma pojęcia o starych polskich klasykach i "chińszczyźnie" produkowanej obecnie pod logiem rodzimych marek.
OdpowiedzJak majo składać WSKe z chińskich części to niech jej wogule nieprzywracają.Chińczyków już i tak jest za durzo :P
OdpowiedzWSK to był prosty sprzęt i każdy kto miał trochę pojęcia o mechanice naprawiał je w stodole . Ktoś kto nie miał i nie jeździł ten nie wie . Nie ma co porównywać wski do motocykli z Niemiec czy Czechosłowacji , MZ była bardzo droga a Jawa to smok , paliła trzy razy tyle niż WSK 3 .
OdpowiedzTylko nie chiny!za nazwe "romet" chinskich zlomow ktos powinien beknac
OdpowiedzDlaczego, jakościowo są lepsze od oryginału lub porównywalne.
Odpowiedzhttp://lublin.tvp.pl/21414964/kultowy-motocykl-wsk-bedzie-wznowiona-produkcja
OdpowiedzRozumiem ton artykułu, ale porównywanie na zdjęciach 125 do 750 jest mocno tendencyjne :)
OdpowiedzWSK-i poszły w odstawkę, bo po 1989 zaczął się napływ złomu zza zachodniej granicy. WSK-i wypadły z produkcji, bo dostawca silników zakończył ich produkcję. WSK-a była najtańszym motocyklem na rynku i wielu, rozwiązania techniczne były przyzwoite, ale wszystko w gospodarce socjalistycznej działało trochę na innych torach, stąd i kiepska jakość i duże problemy z rozwijaniem konstrukcji. Pomysł reaktywacji jest ciekawy, ale (zgodzę się z autorem) totalnie oderwany od realiów. Przy tak obstawionym rynku, szansa na zdobycie klienta jest mała, a koszty uruchomienia produkcji duże.
Odpowiedzhehe ale pojechaliście z tymi baranami i macie rację , żeby się o motocyklach wypowiadać trzeba je kochać!
Odpowiedz