Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 18
Pokaż wszystkie komentarzeTrzeba bylo kupic GS-a :-)))
OdpowiedzNie dajcie się terroryzować! Jeśli kobieta stawia takie ultimatum, to znaczy że i tak ma was gdzieś; sprzedacie moto, a za chwilę będzie inny pretekst do rozwodu. "Motocykl albo ja?"- odpowiadajcie: moto. Niech robi, co tam sobie umyśliła
OdpowiedzKolego, z tego co piszesz wnioskuję że problemem jest nie motocykl, a Twoje relacje z żoną. Piszesz nawet że rezygnujesz, bo dzieci. Zacznij pilnie pracować WSPÓLNIE z żoną nad Waszymi relacjami. Bo przy obecnych to moto jest tylko wymówka. Następne będą pretensje o kolegów, o wędkowanie, klejenie modeli czy cokolwiek będziesz miał "dla siebie". I albo dotrzecie się i wasza relacja spowoduje że sam odpuścisz moto dla Niej i dzieci, albo mądra kobieta zrozumie, że facet musi mieć pasję i akurat taka pasja jest dobra jak każda inna (póki nie rujnuje budżetu rodzinnego :) A jak się nie uda, to szybko się rozstawaj, bo szkoda się męczyć i czekać aż dzieci dorosną.
OdpowiedzSciema, że aż szczypie w oczy
Odpowiedzcoz, niestety zadna sciema, a szczera prawda. Wiem co pisze bo to moje ogloszenie. Jeszcze sie łudzę bo na szczescie telefon nie dzwoni :)
OdpowiedzJakby się moto - niestety - sprzedało to może w takim razie przy następnej sukience zakupionej bez konsultacji: "oddaj/sprzedaj, bo nie konsultowałaś zakupu".
OdpowiedzChwyt marketingowy... albo totalny pantofel.. powiedz, żonie , że sprzedaż moto i na otarcie łez kasę przehulasz w burdelu z kolegami.. :D taki zakup sie konsultuje z żoną, jak układ jest partnerski..
OdpowiedzWysłałem chłopowi kilka słów pocieszenia. Biedaczysko. Sam tak miałem, ale wyszedłem obronną ręką, chociaż było blisko i temat pozbycia się motocykla co jakiś czas wraca w kłótniach małżeńskich. Bo wiadomo, jak się facet kłóci, to na temat, a kobieta to w kłótni sięgnie po wszystko, łącznie ze zlewem kuchennym... ;P
OdpowiedzJa bym walnął zaporową cenę 90.000PLN i "widzisz kochanie? Nie ma chętnych"
OdpowiedzNa moją śliczną Yamaszkę raiderkę 1,9 dałem /zaporową cenę około 5 k więcej niż była warta - wg. mnie i rocznika/ po 5 dniach musiałem się z nią rozstać. P.S. telefon na aukcji był żony i d..a
OdpowiedzOdmładzać to by się mógł jakby sobie 20 letnią kochankę zafundował. A w wieku 40 lat, 4 moto, nawet jakby każdy miał tylko dwa sezony to zaczął jeździć po 30tce, a wtedy facet nie zaczyna się odmładzać. Za wcześnie.
Odpowiedzzaczyna się od moto, na czym się skończy? Już nie żyjesz ale jeszcze o tym nie wiesz ...
OdpowiedzMoim zdaniem ściema. Za taką sumę to może kupił motocykl testowy, bo za nówkę z salonu to raczej powyżej 50 tys .zł. musiał by dać.
Odpowiedzon nigdzie nie napisal, ze kupil go w salonie, moim zdaniem handlarz propmowany przez scigacz, kupil niedawno i chce zarobic. dlatego te cyrki z opisem i żoną... juz widze jak go wywala z domu....
Odpowiedz['] dla kolegi pod pantoflem... mam juz takiego kumpla... pluje sobie w brodę jak widzi każdy motocykl na ulicy
Odpowiedzsciema, a scigacz jeszcze robi reklame taniemu handlarzowi. kazdy argument jest dobry, żeby sprzedać i zarobić. a jak się przy tym zrobi trochę szumu za pomocą portalu to tym lepiej bo i chętnych będzie więcej...
OdpowiedzTakie rzeczy jak jazda na moto ustala się PRZED ślubem. Poza tym żonka na 100% blefuje. Żaden sąd nie da jej rozwodu z winy męża.
Odpowiedz"Sprzedaje za tyle za ile kupilem" - ciekawe podejscie ;)
OdpowiedzCzemu? Każdy by tak chciał. A tu: wyjedziesz z salonu, zrobisz 100 km i już parę tysięcy w plecy.
OdpowiedzDopiero czwarta żona dała mu radę :)
OdpowiedzNie ma jaj i tyle
OdpowiedzGdyby to było pierwsze moto to jeszcze bym uwierzył, ale dopiero przy czwartym żona się obudziła ? Jak dla mnie ktoś tu kogoś próbuje wkręcić.
Odpowiedz