Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 45
Pokaż wszystkie komentarzePowiem krotko droga jeznia to miesca publiczne gdzie sa ustalone pewne zasady dotyczace ruchu drogowego jak ogranicznia predkosci pierwszenstwa ruchu jak jedne z drugim zapieprza ponad 150 km/h tto ryzyzkuje bardzo ale to bardzo swoje zycie i nie zapominajcie madrzy na motocyklach ze w samochodach tez siedzi czlowek ktory nie widzi twojego predkosciomerza i nie jest w stanie okreslic twojej predkosci i bardzo czesto w samochodach siedza dzieci wiec troszke rozwagi chcesz poczuc predkosc i adrenaline jezdzi po torze i tyle a publiczne jak juz pisalem maja jakies zasady
OdpowiedzA kto mając sporta nie jeździ 150, a nawet więcej... Te motocykle kochają prędkość... Te silniki kochają obroty... To norma, że ludzie łapią 2 - 2,5 paczki jak lecą się powściekać... Niestety, ani człowiek, ani moto z plasteliny nie są... Śmigam bardzo zachowawczo... Z góry zakładam, że każdy z lewej, czy prawej chce mnie "zabić"... Jestem przez to czasem wyśmiewany, że na co mi 3/4 i w ogóle powinienem sobie GSa, bo by mi starczył... Mam to w d... Przeżyłem jeden wypadek, a dzięki mojej spokojnej jeździe uniknąłem sarny, czy wbicia w VW Polo... Mój apel - Kochajcie motocykle, ale śmigajcie spokojnie...
Odpowiedznie pozyjesz dlugo z takim podejsciem
OdpowiedzIgła w połowie blatu, a kierowca zdejmuje rękę z uchwytu? (2:49) Ok.
OdpowiedzPewnie dziękował kierowcy, że mu zjechał
OdpowiedzPolecam zapoznać się z tym nagraniem: http://www.youtube.com/watch?v=d1djpcmdYtY Zwróćcie uwagę, że pomimo błędu polegającego na zablokowaniu tyłu, palce cały czas trzymał na klamce, co przyspieszyło rozpoczęcie hamowania. Nie znającym angielskiego tłumaczę w skrócie: 1) Autor zwolnił widząc, że jest spory ruch i do tego zbliża się do skrzyżowania; 2) Manewr uniku należy ZAWSZE wykonywać poza pojazd omijany - nigdy przed nim. Wracając do filmu z wypadku - w momencie uderzenia cały pas do lewoskrętu był już wolny.
OdpowiedzNa motorze, jak i w całym życiu trzeba myśleć za siebie i innych, błąd no moto często więcej kosztuje..... ja, jak latam na cbr1000rr, za każdym razem zastanawiam się czy wrócę i wsiadając na Sunię myślę o tym by jej niczego nie utrudniać, jak ona przejdzie, mnie się też nic nie stanie, każde zdarzenie wynika z błędu człowieka. A jeśli kończy się śmiercią, nie ma to zbytniego znaczenia, czyja to była wina, jak wyskoczy zwierzak z lasu to czyja to wina, traktuję wszystkich tak samo, myśleć trzeba za siebie i inne stworzenia, czy przedmioty. Niestety to się nazywa doświadczenie, które przychodzi z czasem, a nam ludziom zbyt często wydaje się, że wiemy już wszystko, brawura ale czasem też i rutyna nas gubi, pozdro dla wszystkich miłośników jednośladów, tyle samo startów co lądowań. Sezon się kończy, asfalt już nie tak ciepły a i oponki zapewne po sezonie mocno pościerane, zmieniają się warunki jazdy, już się nie lata tak jak latem.
OdpowiedzCo wy piszeie jaka wina kierowcy moto on jechal za szybko ale to cymbal z puszki nawet nie patrzyl czy moze wyjechac wymusil pierszenstwo i gdyby nie on moto by pojechalo daalej a tak nie ma chlopaka .....
OdpowiedzWidać że matematyka i fizyka to dlaciebie magia!!! kierowca puszki prawidłowo ocenił odległość jednośladu od skrzyżowania i wyjechał na nie mając do tego pełne prawo!!! gdyby motocykl jechał zprawidłową prędkością + - 10% to za pierwszą puszką jeszcze dróga by bez problemu zdąrzyła!!!
OdpowiedzA widziałeś napis na jezdni przed skrzyżowaniem, dużymi literami jest tam nabazgrane przez ichnich drogowców SLOW czyli WOLNIEJ/ZWOLNIJ. Pan na motocyklu wyprzedza po ciągłej i zbliżając się do skrzyżowania nadal goni. Co z tego, że samochód wymusił pierwszeństwo, gdyby prędkość była prawidłowa i dodatkowo kierowca zastosował się do sugestii na jezdni, albo do kolizji by nie doszło, albo zakończyła by się na siniakach. A jak zabrakło oleju w głowie, to pozostała przeprowadzka do M1.
OdpowiedzWidać że puszką nie jeździłeś i na matmie w koncie stałeś!Znając dozwoloną prędkość na danym odcinku drogi i widąc odległość zblirzającego się pojazdu z wyłączeniem pojazdów upszywilejowanych ,,one zawsze mają pierwszeństwo''Bez problemu wiemy kiedy możemy przystąpić do manewru skręcania czy to puszką czy moto! Mówi ci to coś czy nie ogarniasz?
Odpowiedza ty chyba na języku polskim stałeś w ,,koncie'' :DDDDD i widziałeś ,,zblirzająca''sie masakre ale wiedziałeś ze masz w niej ,,pierwszenstwo'' ogarniasz? :DDDD zabawni ludzie
OdpowiedzNa samym wstępie powiem że jestem motocyklistą, jeżdżę na R1 i na prawdę LUBIĘ ZAPIER*** ale puszkarze mają sporo racji. Wina jest po obu stronach, ale bardziej po stronie motocyklisty niż kierowcy auta. Niewielu kierowców ma jakikolwiek kontakt ze sportem motorowym, nie ma żadnego doświadczenia z takimi prędkościami jak na filmie i 90% nie oceni prawidłowo ani prędkości motocykla, ani sytuacji, ani nic. Ci ludzie się po prostu na tym nie znają i nie mają takiego obowiązku. Do zapier*** jest tor a ulica do normalnej jazdy, w tym także dla ślepych, głuchych, emerytów z czasem reakcji wynoszącym kilka lat. Dla tego to my jako, "lepsi" bardziej kumaci, doświadczeni kierowcy musimy myśleć za kierowców aut a nie odwrotnie, bo oni się po prostu na tym nie znają i nie mają o motocyklach zielonego pojęcia. Ja jak jadę 300km/h za miastem po jednopasmówce wiem że nikt się nie spodziewa, że jadę z taką prędkością i na bank ktoś mi wymusi, bo to pewne jak amen w pacierzu. Dla tego zawsze jak widzę jakieś auto czy skrzyżowanie przed sobą zwalniam do normalnej prędkości. Nie koniecznie przepisowej ale chodziarz w miarę normalnej dla większości użytkowników dróg. Każdy kto ma trochę oleju w głowie domyśli się widząc ścigacza na drodze że raczej nie jedzie przepisowo i trzeba brać spory margines błędu dla takich ludzi ale nikt nie zrobi marginesu kilka razy większego od normy. Do tego w razie wypadku jesteśmy narażeni na dużo gorsze konsekwencję i to my musimy dbać o własne tyłki. Wracając do sytuacji na filmie. Tak, faktycznie kierowca wymusił pierwszeństwo więc ponosi część winy ale motocyklista BARDZO mocno przekraczał prędkość i nastąpiło właśnie to o czym mówiłem. Dla tego motocyklista także ponosi część winy. Jak ktoś już wcześniej mądrze napisał "to właśnie jest wypadek" czyli nieszczęśliwe połączenie niesprzyjających okoliczności. Obaj kierowcy popełnili błędy i to w złym miejscu dla tego skutki niestety są tragiczne. Różnica między kierowcami jest taka że jeden łamał przepisy dla dobrej zabawy, a drugi niechcący. Ten co chciał się bawić zapłacił za to najwyższą cenę ale świadomie podjął decyzję i niestety musiał za nią zapłacić, dla tego nie powinniśmy czepiać kierowców bo takie zdarzenia to zazwyczaj właśnie cena naszej zabawy. Ja też świadomie podejmuje ryzyko, znam cenę swojej zabawy i jestem wstanie za nią zapłacić. Gdy ktoś mi wymusi pierwszeństwo gdy będę jechał 3x za szybko, nie będę miał pretensji do kierowcy który mnie zabił, ani też nie będę żałował zabawy, bo jestem jednym z tych którzy zawsze mówią, odważni nie żyją wiecznie ale ostrożni nie żyją wcale, a gdy umrę to w przynajmniej robiąc to co kocham. Teraz Wy musicie podjąć decyzję. Jesteście w stanie zapłacić za swoją zabawę, czy wolicie się nie bawić? Wybór należy do was, a tym czasem niech zmarłem ziemia lekką będzie i niech Bóg ma go w swojej opiece. Szerokości na niebieskich autostradach bracie i lewa w górę dla Ciebie a Twa śmierć nie pójdzie na marne bo kampania na pewno nie jedno życie uratuje. Lewa w górę także dla was bracia i szerokości na drodze. Oby nikt z was nie trafił na tak nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Pozdro.
OdpowiedzZgodzę się z Tobą, ale tylko w części... tej dotyczącej własnej odpowiedzialności za przekraczanie prędkości. O ile karą dla nas będzie wypadek a w jego wyniku obrażenia lub śmierć to również ukarać należy osobę, która np wymusi nam pierwszeństwo w wyniku czego dojdzie do kolizji. Nie ma czegoś takiego jak napisałeś - "niechcący". Jeżdżę na motocyklu, również szybko... o wiele za szybko. Ale także samochodem, no i również nie wolno. Ale... nie wyjeżdżam przed koło rowerzystom, skuterowcom czy motocyklistom. Wolę zaczekać niż pomylić się w ocenie prędkości. Nie chcę być jak ten cham, którego raz widziałem co wyprzedził rowerzystę a potem skręcił w prawo przed nim i biedak wpadł na samochód. Nie ma pojęcia "niechcący" - raczej NIE MYŚLĄCY. Dlaczego prawie w ciągu każdej jazdy na moto co najmniej raz czy dwa ktoś nam zajeżdża drogę? Ja tego nie robię. Nie wymuszam z podporządkowanych. Jak widzę, że ktoś wyjeżdża nie zatrzymując się na STOP-ie ogarnia mnie czerwona gorączka, a ustąp to znaczy jeśli ktoś jedzie to i tak masz się zatrzymać a nie śmignąć bo najwyżej zahamuje. Próbuje nam się wmówić, że zabija prędkość, że to ona jest powodem kolizji. Głupota - to powód. I jeszcze kilka - chamstwo, ponieważ ktoś myśli że ma furę za 100 tys, bezmyślność - przecież lepiej dać po hamulcach skoro przejechałem zjazd, bez zwracania uwagi czy ktoś jedzie za mną. Szczytem dla mnie są jadący lewym czy środkowym pasem gdy prawy jest wolny. Albo Ci co na światłach ustawiają się na lewym, a potem jak mnie to spotkało przedwczoraj nagle wyjeżdżają pod koła bo przecież prawy idzie. Ehh... cofnąć immunitety posłom, bo przykład idzie z góry a nam wymyślają kary - to chyba nie demokracja i sprawiedliwość?
OdpowiedzIntrygująca i wyczerpująca opinia. LwG David! Pozdrawiam.
OdpowiedzMasz rację , że jak ciebie jakiś kierowca samochodu zabije, to nie będziesz miał pretensji do tego kierowcy, ani już niczego nie będziesz żałował - po śmierci to uniwersalna zasada :( Właśnie wróciłem z trasy - "tradycyjnie" kilku durnych burków w samochodach się trafiło , w tym dwóch na białostockiej wyprzedzających na czołówkę . Ja już tyle lat jeżdżę , że przestałem się tym przejmować - biorę to na chłodno "w cenę" jazdy na moto i nie daję się zabić.
OdpowiedzDobrze napisane, ale chce nawiązać do tego: "znam cenę swojej zabawy i jestem wstanie za nią zapłacić. " Nie jest tak. Nie tylko Ty ponosisz konsekwencje swojej zabawy. Co będzie jak pędząc 3x szybciej rozjedziesz małe dziecko?? Co będzie jak, ktoś jadący samochodem będzie wiózł syna lub córkę i to dziecko nie przeżyje? Pamiętaj, że nawet lekki motocykl waży ok 200kg. Weź pod uwagę prędkość a konsekwencje uderzenia łatwo sobie wyobrazić. Jak na gościa, który jeździ na sciugu piszesz rozsądnie, ale weź pod uwagę to co napisałem wyżej. Postaraj się wczuć w dramat rodziców rozjechanego dziecka .... Sam jestem ojcem ...... Ja też jeżdżę na moto ... i to bardzo dużo. Nie jeżdżę na sciugu. Pozdrawiam
OdpowiedzMam dokładnie takie samo zdanie jak ten pan powyżej :) jeden który mądrze napisał polać mu
Odpowiedzw tej kampani powinno sie rozdawac okulary kierowcą puszek , prosty odcinek drogi a osoba kierująca puszka jest ślepa , zastanówcie się , nie jechał zbyt szybko (to tylko kwestia przepisów ) załóżmy że jedzie 50 ślepa osoba wyjeżdza mu na pas i jest ten sam efekt wiec skupmy sie na kierowcach którzy są albo ślepi albo zmeczeni itp ,,,, bo to właśnie jest PROBLEM
OdpowiedzZgadzam się z Tobą - niektórzy wolą nie widzieć. Jednak dochodzi jeszcze jedna kwestia - kierowcy w tym motocykliści olewają zatrzymywanie się na STOP-ach, zielonych strzałkach. Jako kierowca samochodu na stopie i czerwonym ze strzałką zieloną zatrzymuję się zawsze. Na moto na zielonej strzałce jeśli mam kogoś za mną wolę jechać, ponieważ nie jestem chroniony karoserią, a naprawdę nie sprawia mi kłopotu zatrzymanie się. W tym filmie jest jeden winny śmierci motocyklisty - kierowca samochodu. Co do samej kolizji winni są obaj, jednak nie po 50%.
OdpowiedzNiestety. Gdyby jechał 50 to efekt byłby całkowicie inny.
OdpowiedzDaje dużo do myślenia... Sam miałem wypadek przy 110km/h motocyklem, ponieważ samochód wymusił mi pierwszeństwa, ale na szczęście nie przywaliłem w auto i nie doznałem dużych obrażeń..
OdpowiedzMoim zdaniem, nawet jeśli by jechał 50 km/h samochód prawdopodobnie też by w niego wjechał lecz by był tylko ciężko ranny. Kierowcy rozglądajcie sie, przewidujcie sytuacje, myślcie TAKŻE ZA INNYCH ! Kierowca auta wjechał centralnie przed przednie koło motocyklisty. Jeżeli motocyklista jechał by trochę wolniej może by go tak nie odrzuciło i by przeżył ale kierowca samochodu i tak wjechał by w motocyklistę. Motocykl to nie rower, Nie zatrzymuje sie go w w 2 sekundy, czasami nawet jadąc 30 km/h nie zatrzymie sie motocykla w ciągu 1 sekundy.
Odpowiedzgdyby jechał 50, a nie 180 to od momentu jak samochód zaczął wjeżdżać na jego pas do zderzenia minęłoby nie 3 ale 10 sekund, a do tego motocykl spokojnie miałby czas się zatrzymać. i nic by się nie stało.
OdpowiedzJechał po prostu za szybko. Zapłacił najwyższą cenę. Czyjś błąd kosztował go życie. Zwróćcie uwagę, ze nawet na drodze którą jechał tuż przed zdarzeniem jest znak poziomy SLOW.
OdpowiedzJechał za szybko. Każdy czasem jedzie za szybko. I niech to będzie pointa. Panie świeć nad jego duszą.
OdpowiedzA ja powiem tak, jak jedziecie puszką, to przez tory tramwajowe/kolejowe też przejeżdzacie zgodnie z waszym pierwszeństwem, czy upewniacie się że nic nie jedzie? W zeszłym roku dostawczak wymusił na mnie pierwszeństwo i jaki jest tego efekt? jeżdzę jescze wolniej, bo nie chcę skończyć na cmentarzu "tych, którzy mieli pierwszeństwo"
OdpowiedzMój kolega miał taką samą akcje jednak nie miał tyle szczęścia .
Odpowiedzhttp://foto.scigacz.pl/gallery/uzywane/Yamaha_FJR1300_Battlesta_Yamaha/Yamaha_FJR1300_zegary_2004.jpg 160 km/h troche jest
Odpowiedza mi się czasem wydaje stojąc na podporządkowanej - po cholerę ja stoję jak ten koleś jest jeszcze tak daleko? widać jednak warto
OdpowiedzDO REDAKCJI: Gdybyście nie byli motocyklowym "Fucktem" to przy odrobinie pomyślunku wyłączylibyście komentarze bo przecież całej grupy imbecyli rozprawiajacych "czyja wina" NIE DA SIĘ CZYTAĆ! CISZEJ NAD TĄ TRUMNĄ IDIOCI!
Odpowiedzmyślę, że nie po to rodzina specjalnie zgodziła się opublikować ten film dla przestrogi, żeby była cisza nad trumną. myślę, że właśnie trzeba dyskutować - bo dzięki tej dyskusji może ktoś zmądrzeje i w przyszłości uniknie problemów dla siebie i innych. i właśnie choćby z szacunku dla jego pamięci o tym dyskutować, by ta tragedia i jego śmierć nie poszły na marne, ale wyszły z nich jakieś pozytywne konsekwencje, zmiany. o to raczej jego rodzinie chodziło, nie sądzisz?
OdpowiedzJako, że jest wiele wypowiedzi typu: jakby jechał przepisowo to.... Obejrzyjcie film w zwolnionym tempie i oceńcie odległość prawidłowo. Wiem, że kamera może wypaczać ale w mojej ocenie samochód, sam manewr skrętu, dokonał w odległości około 50-100m przed motocyklem Dojazd po wydzielonym pasie ruchu faktycznie mógł rozpocząć się nawet w odległości 400-500m przed motocyklem. Wydzielony pas ruchu nie upoważnia do bezwarunkowego wykonywania manewru skrętu... Jeśli kierowca wykonał taki manewr w tak bliskiej odległości to może oznaczać, że nie był w stanie, bądź nie potrafił właściwie ocenić odległości od nadjeżdżającego motocykla. Podsumowując: Motocyklista nie miał najmniejszych szans na przeżycie w takiej sytuacji. Jeśli w identycznej sytuacji zajechania drogi jechałby 90km/h, to i tak nie byłby w stanie uniknąć kolizji - czy by przeżył? Tego nikt nie jest w stanie ocenić... Wina tutaj za zdarzenie jest niestety tylko po stronie kierowcy samochodu. "Niestety" bo zginął człowiek...
OdpowiedzCo ty wygadujesz za bzdury człowieku! Samochód wjechał na jego pas, bo go po prostu nie widział. Motocykl jest wąski, nie ma wielkiej czołowej szyby odbijając światło i po której przesuwają się chmury, w dodatku jechał ponad 150. Pokonywał ok 40 metrów na sekundę. Uwzględnij, że u nich nie trzeba mieć włączonych świateł podczas jazdy w dzień, i bardzo możliwe, że on ich włączonych nie miał. Tym bardziej był nie do zauważenia. Kierowca samochodu w chwili gdy zaczął skręcać, widział przed sobą pustą drogę. Gdyby motocykl jechał z prędkością niekoniecznie nawet przepisową, ale po prostu - rozsądną dla okolic skrzyżowania ( a nikt nie wmówi mi, że taką jest 150-160 km/h ) to to czarne clio zdążyłoby już odjechać, zanim motocykl zbliżyłby się do tzw osi tego skrzyżowania. Mi też często zdarza się, że ktoś zajedzie mi drogę gdy jadę jednośladem, i wiem, że większość zdarzeń z udziałem motocyklistów jest NIESTETY - jak sam napisałeś nie z ich winy. Jednak w tym konkretnym przypadku, nie należy mieć wątpliwości. Gdyby w tym co mówisz, było choć trochę prawdy, sytuacja na filmie wyglądałaby zgołą inaczej. Motocyklista zacząłby no hamować. I znów - NIESTETY, ale on tak szybko jechał, że nie zdążył nawet puścić gazu! Dlaczego? Ano dlatego, że zobaczył ten samochód w ostatniej chwili. I podkreślę, to jeszcze raz, samochód jest zauważyć o wiele łatwiej, niż jednoślad. Tym bardziej, że on widział jego przód i profil, a nie tak jak kierowca - tylko wąski przód, w dodatku bardzo możliwe, że nieoświetlonego motocykla. Naprawdę, przemyśl czasem dobrze to, co chcesz napisać i przedstawić innym. Pozdrawiam.
OdpowiedzTo jest Yamaha FJR 1300, tym się płynie po autostradzie, a nie zapier..la w taki sposób.
OdpowiedzLudzie o czym my tu mówimy nikt nie będzie jeździł na sportowym motocyklu 80kmh to nie realne ale trzeba mieć trochę wyobraźni na tak ruchliwej drodze jak ta tak się nie jeździ... wiadomo że ten sport to ryzyko i na tym polega cała zabawa ale trzeba trochę wyobraźni gdzie można odkręcić to można ale czasem trzeba zamknąć manetkę i pomyśleć trochę. To jest moje zdanie a bawię się w to od 8 lat i jak na razie na mojej R1 gleby nie miałem
Odpowiedz8 lat... hmm? 12 lat i jakieś (pi razy drzwi) 200-220 tys km mam już najechane i nie uważam, że trzeba zapier..lać, żeby być motocyklistą. Sportowy motocykl? Benzyna w zyłach? Albo ma się do tego olej w głowie, albo spierniczaj na tor. Przy ok. 80km/h baba w punto zdjęła mnie z moto, gdy ją wyprzedzałem - zjechała na lewy pas, nie patrażc w lusterko.Czas na reakcję: 0s. Efekt: rozbite moto, podzierany kombinezon i zniszczony kask, choć to mnie akurat cieszy, bo sprzęt spełnił swoja rolę i obeszło się nadciągniętą pachwiną i delikatnym wstrząśnieniem mózgu, którego niektórym brak. Wniosek? Mniejszy może mniej. Więc synku ze swoją R1 i brakiem doświadczenia w ślizgach lepiej nie wypowiadaj na głos swoich poglądów, gdyz tylko sie ośmieszasz.
OdpowiedzJa jeżdżę 80, to znaczy że nie jestem motocyklistą? A no tak, bo to przecież trzeba zapierdalać, zapomniałem. Koniecznie po publicznych drogach.
OdpowiedzMoim zdaniem jesli ktos decyduje sie na jechanie bardzo szybko na drodze, gdzie jest spory ruch,to powinien tez byc odpowiedzialny za konsekwencje jakie to moze przyniesc,poniewaz sa tutaj dwie strony medalu. Fakt,samochod wymusil pierwszenstwo i gdyby kierowca samochodu zauwazyl Davida nic by sie nie stalo.Z drugiej strony,jesli David jechal by przepisowo to najprawdopodobniej mial by odpowiedni czas reakcji zeby zareagowac na ten samochod.Moim zdaniem byla to brawura zmieszana z nieodpowiednim zachowaniem kierowcy,dlatego tez moja opinia jest podzielona i wine ponosza obie strony
Odpowiedzmoim zdaniem jesli ktos decyduje sie na jechanie bardzo szybko na drodze, gdzie jest spory ruch,to powinien tez byc odpowiedzialny za konsekwencje jakie to moze przyniesc,poniewaz sa tutaj dwie strony medalu. Fakt,samochod wymusil pierwszenstwo i gdyby kierowca samochodu zauwazyl Davida nic by sie nie stalo.Z drugiej strony,jesli David jechal by przepisowo to najprawdopodobniej mial by odpowiedni czas reakcji zeby zareagowac na ten samochod.Moim zdaniem byla to brawura zmieszana z nieodpowiednim zachowaniem kierowcy,dlatego tez moja opinia jest podzielona i wine ponosza obie strony
Odpowiedzpowiedzmy, że auto zaczyna skręcać, jak z przeciwka coś jedzie i jest powiedzmy 300m dalej. jeśli to coś z przeciwka jedzie przepisowo 25m/s czyli 90km/h, masz dwanaście sekund, zanim obiekt z przeciwka dojedzie. i normalny kierowca skręcając z takiej odległości raczej nie oceni dokładnie prędkości tego nadjeżdżającego, bo przecież przy zbliżaniu nawet nie masz zbytnio punktu odniesienia. ale widzisz, że jest daleko i wiesz, że jeśli jedzie przepisowo masz te 12 sekund na wykonanie manewru. i nikt mi nie powie, że 12 sekund to za mało, by skręcić. jednak jeśli ten obiekt z przeciwka jedzie 180km/h, czyli 50m na sekundę nagle czas zmniejsza się do 6 sekund. i kierowca, który ocenił, że może spokojnie wykonać manewr i skupia się na poprawnym i szybkim go wykonaniu nagle ma suprajsa, jak motocyklista wpieprza się w niego, chociaż zgodnie z przepisami powinien być jeszcze 150metrów dalej. serio nie ma tu winy motocyklisty? to wszyscy kierowcy mają wykonywać manewry tylko jeśli droga jest idealnie pusta, bo może się okazać, że ktoś ma w d*** przepisy? po to są przepisy, żeby wszystkim było bezpiecznie. jeśli je przestrzegasz, to nawet jak ktoś popełni błąd - jest margines bezpieczeństwa. wróćmy do przykładu powyżej, tylko ze strony motocyklisty - jedziesz 90, z 300m przed Tobą ktoś zaczyna skręcać. zanim zauważysz, że skręca, bo wjedzie na Twój pas, bo wcześniej możesz z tak daleka nie widzieć kierunkowskazu w jasny dzień, poza tym jak jest na przeciwnym pasie to możesz nie wiedzieć, czy wykona manewr, czy poczeka. miną tak ze dwie-trzy sekundy. następnie czas reakcji - kolejna sekunda. masz już razem 3-4 sekundy. 12 sekund - 4 = 8 sekund na zatrzymanie się, bądź zwolnienie i wykonanie manewru uniku. proszę, powiedz mi, czy 8 sekund to za mało, żeby zatrzymać motocykl z 90km/h do 0? to 3m/s^2 z groszem licząc wprost, a przecież zwalniając czas do zderzenia rośnie, nie chce mi się dokładnie przeliczać. nie znam się na osiągach motocykli, ale wątpię, by nawet takie przyspieszenie ujemne jak 3m/s nie było możliwe, w końcu to masz wciąż 200m na zatrzymanie się. a teraz drugi przykład, jechał 180km/h - 2-3 sekundy zanim zorientuje się w manewrze (widać, że ten tu zorientował się właśnie już późno), sekunda czasu reakcji... i zostają Ci dwie sekundy na zatrzymanie się, czyli 100m, teraz proszę o wypowiedź kogoś, kto bardziej w temacie motocykli się zna: - 200m na zatrzymanie z 90km/h - 100m na zatrzymanie ze 180km/h która z tych opcji jest możliwa, a która daje w efekcie połamanego/martwego motocyklistę? i co, przepisy nie mają znaczenia? naprawdę?
OdpowiedzKolego. Twoje rozumowanie i wyliczenia wydają się być jak najbardziej właściwe ale... Nie mogę się zgodzić z Twoją oceną odległości na filmie... Obejrzyj film w zwolnionym tempie i oceń odległość prawidłowo. Wiem, że kamera może wypaczać ale w mojej ocenie samochód, sam manewr skrętu, dokonał w odległości około 50-100m przed motocyklem Dojazd po wydzielonym pasie ruchu faktycznie mógł rozpocząć się nawet w odległości 400-500m przed motocyklem. Wydzielony pas ruchu nie upoważnia do bezwarunkowego wykonywania manewru skrętu... Jeśli kierowca wykonał taki manewr w tak bliskiej odległości to może oznaczać, że nie był w stanie, bądź nie potrafił właściwie ocenić odległości od nadjeżdżającego motocykla. Podsumowując: Motocyklista nie miał najmniejszych szans na przeżycie w takiej sytuacji. Jeśli w identycznej sytuacji zajechania drogi jechałby 90km/h, to i tak nie byłby w stanie uniknąć kolizji - czy by przeżył? Tego nikt nie jest w stanie ocenić... ps. Twoje wyliczenia co do czasu reakcji są tylko czysto teoretyczne. Nigdy nie sprawdzają się w praktyce.
Odpowiedzmi nie chodzi już o ten tutaj konkretny przypadek, ale o ogólną zasadę. mam głupi przykład jak pół roku nam tłukli na wykładach o tym, jak trzeba wszystko przewidzieć, wszystko przeliczyć, projektowanie drogi wygląda trochę jak pędzenie stada baranów, wszystko trzeba z góry przemyśleć, żeby kierowca nie miał po prostu innej opcji. i po to np przed skrzyżowaniami musi być zachowana odpowiednia odległość, żeby kierowcy mieli szansę się zatrzymać, nawet pod głupim wiaduktem na łuku pionowym wklęsłym, czy na wzgórzu na łuku wypukłym, musisz przeliczyć jaka będzie widoczność, aby zawsze kierowca miał dość czasu na reakcję. nawet głupi przykład jak na zakrętach się przelicza przechyłki tak, żeby przy danej prędkości koła przyczepności nie straciły. że już nie mówię o elementach jak choćby przed rondami się zwęża wjazdy i wygina, żeby kierowca optycznie miał małą przestrzeń i musiał zwolnić jak widzi że mu nagle drogi brakuje. I to wszystko jeśli jest zaprojektowane dobrze, to jest bezpieczne i nikomu nic się nie dzieje. sam widzisz na tym konkretnym przykładzie, że widoczność była dość dobra i bezpieczna. tylko jaki to wszystko ma sens, jak ktoś nagle jedzie o połowę albo i dwa razy szybciej? nagle wszystkie wyliczenia biorą w łeb. i tutaj masz taki wynik, gdzie indziej masz np bandę nastolatków których auto się na pół zawinęło wokół drzewa, bo na zakręcie jechali za szybko i ich wyrzuciło... właśnie po to są przepisy. i tak przeliczasz wszystko z zapasem, temu np mogli bezpiecznie u nas na autostradach podnieść ograniczenie prędkości - ale nie z zapasem na takich wariatów. więc jak wyjeżdżasz na drogę i szalejesz - licz się z tym, że możesz zabić siebie, albo i kogoś. a jak już tak bardzo chcesz szaleć i jeździć te 150-200, a nie na torze... jedź na autostradę. tam masz szerokie pasy ruchu, tam masz łagodne zakręty, wszystko przeliczone na 140 czy 150km/h, tam nikt Ci z boku nie wyskoczy, ani nic, bo masz ogromne zapasy wszystkiego. albo ewentualnie na jakąś Skę, to jest podobnie. A jak jedziesz drogą z normalnymi skrzyżowaniami, a nie węzłami... szanuj jak nie siebie, to innych uczestników życia i zdrowia. a wracając do moich wyliczeń - nie odnoszę się konkretnie do tego przypadku, bo aż tak nie analizowałem, ale chodzi mi o ogólny przykład obrazujący nadmierną prędkość dla ludzi, którzy twierdzą, że w takiej sytuacji tylko i wyłącznie wina kierowcy. chodzi mi przede wszystkim o to jedno - kierowca skręcając nie analizuje dokładnie jak porusza się auto z przeciwka przecież - widzi, jak jadą wszyscy inni i na podstawie ogólnej wiedzy analizuje sytuację, raczej nie uwzględnia, że ktoś nagle może jechać dwa razy szybciej. obejrzyj sobie jeszcze raz ten film i zastanów się, gdyby jechał przepisowo, czy nie miałby wówczas dość czasu, aby się minęli, albo chociaż uniknęli zderzenia. mi trudno to zrobić, bo jedyne jednoślady jakie osobiście uznaję nie mają silników, ale jeśli jeździsz będziesz lepiej wiedzieć. bo przecież tam to auto już skręcało. dwie sekundy później już by go nie było na tej drodze. czy jadąc odpowiednio wolno nie dojechałby do skrzyżowania właśnie te dwie sekundy dłużej? i zanim ktoś napisze "cisza nad trumną" - sama rodzina chciała, żeby był z tego przykład, więc uważam, że dyskusja nad nim jest jak najbardziej wskazana właśnie choćby z szacunku dla niego i jego rodziny, tego co chciała jego rodzina - bo taka dyskusja może prowadzić tak czy siak tylko do zwiększenia świadomości i poprawy bezpieczeństwa, raczej nie zachęci nikogo, by bardziej olewac przepisy, nie sądzisz?
Odpowiedzps2. Jestem kierowcą zawodowym od około 20 lat, jeżdżę osobówką prywatnie ale też i CBR 1100XX od 6 lat. Na moto nakręciłem chyba więcej tys kkm niż samochodem.
Odpowiedzhe ale wy jesteście dziwni :) też nie powinniście siadać za kierownice a tym bardziej prowadzić ściga. Przecież w tym filmiku jest PROSTY PRZEKAZ JAK ŁOPATA. Nie ważne czyja wina, ważne że jak by jechał przepisowo. Konsekwencje wypadku mogły by być sporo niższe. Co z tego że wina jest po stronie kierowcy auta, jak to nie wróci życia chłopakowi. Czujemy się czasem tak jak wyżej widać , zbyt pewni , a konsekwencje tego są często zbyt duże.....
OdpowiedzKiedyś mi tak wymusił gościu skręcając w lewo na podobnej drodze. Jechałem 70km/h. Od tamtego momentu jeżdże 50. Trzeba samemu przeżyć ostrzeżenie i żadna kampania internetowa nie pomoże
OdpowiedzHehe, a tamten gość jeździ jak jeździł. To jest postawione na głowie, to tamten ma zacząć uważać, a nie tylko ty. Niedługo wprowadzą ograniczenie na jednoślady do 2KM i max V 15km/h.
OdpowiedzLudzie przecież on wcale nie jechał szybko ( owszem nie jechał przepisowo ale nikt nie jeździ bo się nie da). Ja rozumiem jak ktoś jedzie szybko po winklach albo między samochodami i ktoś mu wyjedzie, ale tu??
Odpowiedznie da przepisowo jeździć??? Piękny debil z Ciebie...
OdpowiedzBo nie da się i nie jest debilem tylko ty nim jestes inie masz moto skoro uwazasz ze sie da
OdpowiedzJeżdżę na motocyklach od 25 lat. Miałem również etap zajawki na super sporty. Jeżdżę przepisowo. Z-A-W-S-Z-E! Czy Twoim zdaniem jestem debilem?
Odpowiedza wiesz po co są przepisy? właśnie po to. jak się nie da? masz blokadę jakąś, silnik Ci gaśnie, jak jedziesz za wolno? nie jesteś na drodze sam. i przepisy są po to, żeby wszyscy bezpiecznie dotarli do celu, nie dla ozdoby.
Odpowiedzdo celu to się jeździ puszką a motocyklem dla przyjemności bez celu. Inna sprawa - ktoś kto kupuje ścigacza raczej nie myśli o przestrzeganiu idiotycznych ograniczeń prędkości po za terenem zabudowanym
OdpowiedzDlatego też są przepisy o pierwszeństwie przejazdu kolego. A to było wymuszenie. Jak ktoś jest ślepy to nie powinien mieć prawa wsiadać za kółko. Wczoraj miałem sytuację gdzie kobieta zatrzymała się na światłach na zielonym z jakiś 70km/h (też jechałem autem). Jak do niej poszedłem powiedziała że zagapiła się na drzewo- i co- gdybym się jej wbił w dupę to by była moja wina nie? Nie idiotki która stwarza zagrożenie. Tak- chłopak jechał za szybko. Ale nie usprawiedliwia to sprawcy wypadku.
Odpowiedzpowiedzmy, że auto zaczyna skręcać, jak z przeciwka coś jedzie i jest powiedzmy 300m dalej. jeśli to coś z przeciwka jedzie przepisowo 25m/s czyli 90km/h, masz dwanaście sekund, zanim obiekt z przeciwka dojedzie. i normalny kierowca skręcając z takiej odległości raczej nie oceni dokładnie prędkości tego nadjeżdżającego, bo przecież przy zbliżaniu nawet nie masz zbytnio punktu odniesienia. ale widzisz, że jest daleko i wiesz, że jeśli jedzie przepisowo masz te 12 sekund na wykonanie manewru. i nikt mi nie powie, że 12 sekund to za mało, by skręcić. jednak jeśli ten obiekt z przeciwka jedzie 180km/h, czyli 50m na sekundę nagle czas zmniejsza się do 6 sekund. i kierowca, który ocenił, że może spokojnie wykonać manewr i skupia się na poprawnym i szybkim go wykonaniu nagle ma suprajsa, jak motocyklista wpieprza się w niego, chociaż zgodnie z przepisami powinien być jeszcze 150metrów dalej. serio nie ma tu winy motocyklisty? to wszyscy kierowcy mają wykonywać manewry tylko jeśli droga jest idealnie pusta, bo może się okazać, że ktoś ma w d*** przepisy? po to są przepisy, żeby wszystkim było bezpiecznie. jeśli je przestrzegasz, to nawet jak ktoś popełni błąd - jest margines bezpieczeństwa. wróćmy do przykładu powyżej, tylko ze strony motocyklisty - jedziesz 90, z 300m przed Tobą ktoś zaczyna skręcać. zanim zauważysz, że skręca, bo wjedzie na Twój pas, bo wcześniej możesz z tak daleka nie widzieć kierunkowskazu w jasny dzień, poza tym jak jest na przeciwnym pasie to możesz nie wiedzieć, czy wykona manewr, czy poczeka. miną tak ze dwie-trzy sekundy. następnie czas reakcji - kolejna sekunda. masz już razem 3-4 sekundy. 12 sekund - 4 = 8 sekund na zatrzymanie się, bądź zwolnienie i wykonanie manewru uniku. proszę, powiedz mi, czy 8 sekund to za mało, żeby zatrzymać motocykl z 90km/h do 0? to 3m/s^2 z groszem licząc wprost, a przecież zwalniając czas do zderzenia rośnie, nie chce mi się dokładnie przeliczać. nie znam się na osiągach motocykli, ale wątpię, by nawet takie przyspieszenie ujemne jak 3m/s nie było możliwe, w końcu to masz wciąż 200m na zatrzymanie się. a teraz drugi przykład, jechał 180km/h - 2-3 sekundy zanim zorientuje się w manewrze (widać, że ten tu zorientował się właśnie już późno), sekunda czasu reakcji... i zostają Ci dwie sekundy na zatrzymanie się, czyli 100m, teraz proszę o wypowiedź kogoś, kto bardziej w temacie motocykli się zna: - 200m na zatrzymanie z 90km/h - 100m na zatrzymanie ze 180km/h która z tych opcji jest możliwa, a która daje w efekcie połamanego/martwego motocyklistę? i co, przepisy nie mają znaczenia? naprawdę?
OdpowiedzCzłowieku- i po co się produkujesz? Napisałem- jechał za szybko, ale co z tego? Człowiek z Clio widział motocyklistę- widzieć więc powinien że jedzie szybko. Powinien ocenić jak szybko się zbliża. Jeśli nie potrafi to nie nadaje się do jazdy samochodem. Zrozumiałbym gdyby nie widział motocyklisty. Tutaj miał prostą drogę i miał go jak na talerzu. Nie usprawiedliwiam człowieka który jechał dużo za szybko (nie ma co gadać że tak się jeździ- nie Panowie- TAK SIĘ NIE JEŹDZI), ale nie jest tak że kierowca samochodu nie był winny. Jak najbardziej był.
Odpowiedzdrogi projektuje się na prędkość projektową, na nią przelicza się choćby widoczność przed skrzyżowaniami, uwzględniając drogi hamowania etc, jak na drodze przewidzianej na 60km/h ktoś jedzie 160 - nie ma szans, żeby nie doszło do wypadku. w tym przypadku jak kierowca rozpoczął manewr motocykl był na tyle daleko, że jadąc z normalną prędkością spokojnie by się minęli. ale jeśli motocykl porusza się 3x szybciej, niż powinien, to cóż, z odległości kilkuset metrów trudno ocenić, jak szybko ktoś się do nas zbliża, więc chyba normalnym jest zakładanie, że jedzie przepisowo, więc skoro jest daleko, to mamy czas. a że pojawił się przy nas znacznie szybciej, niż powinien... gdyby ludzie zawsze czekali aż droga będzie idealnie pusta, to byśmy mieli wieczne korki wszędzie.
OdpowiedzOk jechał dużo za szybko ale to wina kierowcy samochodu ponieważ jakby się rzeczywiście rozejrzał to by do tego nie doszło. Przy takim zderzeniu wystarczyłoby 100 km/h i motocyklista też by zginął. Kierowca samochodu najpierw się zatrzymał a potem nagle gdy motocykl był już stosunkowo blisko ruszył. Wydawać by się mogło że widział(a) motocyklistę.
Odpowiedzwiesz jak wyglada w lusterku lub nawet na prosto motocyklista jadący 150km/h? Tu nie ma winy kierowcy ani davida to był po prostu wypadek
Odpowiedz"Ok jechał dużo za szybko,ale...." czy można jeszcze znaleźć jakieś 'ale' w tym wypadku? Jakby jechał przepisowo NC by sie nie stało! Nie jest to wina kierowcy samochodu, bo jestem pewna, ze sama nie zauwazyłabym motocykla, który jedzie z taka prędkością.
OdpowiedzSkoro tak mówisz nie powinnaś mieć prawa jazdy.
OdpowiedzCo sie dziwić jak pojebańcy jada po 160-200 auto skrecajac nawet na choryzoncie go niema a ootem to jest moment i dupne wymuszenie kierowcy osobówek! Sie w koncu nauczą ze w palnik to na a4
Odpowiedzale tu nie chodzi do cholery kogo była wina tylko o człowieka który zmarł! Troche pomyślunku... Jak Ty się w kogoś wpakujęsz i zostaniesz np kaleką to też będziesz mowił że to jego wina i żył cały w skowronach?!
OdpowiedzBo baby są ślepe za kierownica, ja bym zauważył.Kierowca jest winny wymusił pierwszeństwo, motocykl jadący z taka prędkością słychać z 4 km tylko tępak zajechałby mu drogę..
OdpowiedzMówisz ze byś zobaczył motocykl jadący z prędkością 160 z przeciwnego pasa i ocenił odległość i prędkość jadącego motocyklu na tyle żeby bezpiecznie skręcić? jeśli masz prawo jazdy to dostałeś za kopę jaj i bańkę mleka. Wina jest kierowcy samochodu co nie znaczy ze David powinien włączyć myślenie i zapier**** 160 narażając życie swoje i innych.
OdpowiedzJa bym ocenił, ale nie tak, by bezpiecznie skręcić BO WŁAŚNIE Z OCENY BY WYSZŁO ŻE NIE MOGĘ SKRĘCIĆ BEZPIECZNIE. Zrozum, to nie zabawa typu zdążę-nie zdążę. To jest zabić kogoś-nie zabić.
Odpowiedzok, w razie czego znajomi pewnie z dumą będą odpalać Ci znicze na cmentarzu bo w końcu będziesz tam leżał z nie swojej winy a z takim tokiem myślenia jest to wysoce prawdopodobne. Jadąc przykładowe 150km/h zwykłą publiczną dróżką jesteśmy praktycznie niezauważalni dla zwykłego kowalskiego ale żaden "miszcz prostej" nie jest tego w stanie ogarnąć swoim wątłym umysłem gdyż ten musi kontrolować maksymalne odwinięcie prawej manetki. żegnam ozięble.
OdpowiedzOk jechał dużo za szybko ale to wina kierowcy samochodu ponieważ jakby się rzeczywiście rozejrzał to by do tego nie doszło. Przy takim zderzeniu wystarczyłoby 100 km/h i motocyklista też by zginął. Kierowca samochodu najpierw się zatrzymał a potem nagle gdy motocykl był już stosunkowo blisko ruszył. Wydawać by się mogło że widział(a) motocyklistę.
OdpowiedzWidzisz to nie działa dokładnie tak jak piszesz... Jak jedziesz szybko, bardzo szybko, nie ważne czy motocyklem, czy samochodem w ciągu jednej sekundy pokonujesz ileś - naście, ileś-dzieciąt metrów na sekundę. Czasami dany kierowca widzi pojazd w oddali, ale nie zdaje sobie sprawy, że kierowca pojazdu z naprzeciwka w ciągu sekundy pokonał już połowę dystansu który ich dzieli.... Sam jeżdżę na motocyklu. Jestem czyimś synem, czyimś wnukiem, chłopakiem mojej dziewczyny, itp... A ostania sytuacja zmusiła mnie do refleksji nad ograniczeniami prędkości, kiedy kierowca tira wyjechał mi 15 m przed kołami ze strefy podporządkowanej. W strefie, której ograniczenie prędkości zostało zredukowane do 40 km/h, ja jechałem 55 - 60 km/h. Kierowca zawinił, ale ja też święty nie byłem. Szkoda chłopaka, i tyle...
OdpowiedzOk jechał dużo za szybko ale to wina kierowcy samochodu ponieważ jakby się rzeczywiście rozejrzał to by do tego nie doszło. Przy takim zderzeniu wystarczyłoby 100 km/h i motocyklista też by zginął. Kierowca samochodu najpierw się zatrzymał a potem nagle gdy motocykl był już stosunkowo blisko ruszył. Wydawać by się mogło że widział(a) motocyklistę.
OdpowiedzI to jest właśnie standardowe gadanie głupot, bez obrazy... Jakby jechał tyle ile powinien, nawet CIUT szybciej, a nie z taką prędkością z jaką jechał, może i kierowca samochodu by go spostrzegł w pore, a przy tej prędkości jednośladem niestety motocykliści sami spisują siebie na straty, goniąc po 200/300km/h kieorwca widzi pusty pas drogowy, za sekunde już nadjeżdża motor.. chwile później tragedia, taka jest prawda i realia, a nie wina kierowcy samochodu, pozdrawiam
OdpowiedzZa przeproszeniem jeśli ten kierowca nie widział tego motocykla to powinien jak najszybciej udać się do okulisty. Jeśli oglądając ten film widzisz to auto tuż po wyprzedzeniu to kierowca powinien go widzieć. Więc motocyklista był trochę winny bo jechał ze zbyt dużą prędkością, ale kierowca 1. wymusił pierwszeństwo 2. Nie popatrzył dokładnie 3. był chyba głuchy, przecież ten motocykl na prąd nie jeździł... Ja siedząc w domu słyszę oddalone prawie kilometr motocykle, którym daje się do pieca... Moim zdaniem to kierowca był winny.
OdpowiedzCzy dało się tą sytuację jakoś odratować?
Odpowiedzogólnie za późno się spostrzegł z tym "łoł" gdyby widział nadjężdżające auto i zwolnił to pewnie coś by zdziałał. W takiej sytuacji mógł przejechać lewą stroną, ale to i tak było za szybko...
OdpowiedzGdyby dał po heblach widząc samochód na środku drogi, być może szykujący się do skrętu - może by się udało.
OdpowiedzTA KAMPANIA TO PRZEKAZ DLA JEDNYCH I DRUGICH, MOTOCYKLISTA JECHAŁ PRAWIDŁOWO ALE ZA SZYBKO A KIEROWCA AUTA JECHAŁ WOLNO ALE ZA TO BEZ WYOBRAŹNI. KIEROWCA AUTA GDYBY JECHAŁ PRZYTOMNIE TO MIAŁ DUŻO CZASU NA TO ŻEBY OCENIĆ PRĘDKOŚĆ NADJEŻDŻAJĄCEGO Z PRZECIWKA MOTOCYKLISTY. SAM JESTEM KIEROWCĄ JEŻDŻĘ NA MOTO I AUTEM ( ZAWODOWO ). ZASADA OGRANICZONEGO ZAUFANIA POWINNA BYĆ NUMEREM JEDEN W KODEKSIE DROGOWYM!!! PROSZĘ PRZESTAŃCIE JUŻ PISAĆ KTO JEST TU BARDZIEJ WINNY BO WINA JEST JEDNEGO I DRUGIEGO, SZKODA ŻE TO TYLKO JEDEN BĘDZIE MÓGŁ ZROZUMIEĆ TĄ ZASADĘ [*]
Odpowiedz"JECHAŁ PRAWIDŁOWO ALE ZA SZYBKO". Jeśli jechał za szybko to znaczy że jechał nieprawidłowo.
OdpowiedzCAPS LOCK TEAM LEPIEJ WIDOCZNI WIDOCZNIE LEPSI
Odpowiedz